Temat: facet skąpiec

Cześć. Czy spotkałyście się kiedyś z takim problemem? 

Jeśli wydaję normalnie pieniądze na swoje potrzeby i "skąpi" tylko na tobię - to się domyśl sama. 

juljaa napisał(a):

Jeśli wydaję normalnie pieniądze na swoje potrzeby i "skąpi" tylko na tobię - to się domyśl sama. 

Dokładnie. A jak jeszcze ktoś wyżej napisal-wylicz mu ile Twój przyjazd kosztował i popros o zwrot. Ciekawe jak zareaguje :p moja ciocia niedawno rozwiodła się z mężem który był takim właśnie dusigroszem... nie mogła nawetwyjsc z koleżanka na kawę bo "po co, jak kawę można w domu wypić i jest taniej", ze juz nie wspomne o oszczędzaniu na dzieciach... Albo dobitnie mu daj znak ze tak nie będzie wyglądała wasza relacja albo uciekaj. Bo co prawda pieniądze w związku nie sa najważniejsze ale takie podejście może Cie wykończyć.

uciekaj brrr

Pasek wagi

Uciekaj od niego, później całe życie będziesz żyła w skąpstwie, każdy grosz Ci będzie liczył. 
Mam przykład w rodzinie, że moja ciotka nawet zakupów nie może robić , tylko wujek wszystko kupuje, bo on " mogłaby za dużo wydać'

Pasek wagi

dziewczyny chyba już napisały wszystko ja tylko dodam że szukając partnera powinno być Ci lżej a nie ciężej 

fajnie jest mieć oszczędnego faceta zmorą jest mieć skąpca

Nie przesadzasz-  pogadaj z nim o tym i powiedz mu szczerze, jak się z tym czujesz i jakie masz obawy co do przyszłości- jeśli nie będzie widział celu zmiany swojego zachowania to uciekaj póki możesz...bo się nie zmieni.

Ja z moim mezem przed slubem tez placilismy za wyjscia wspolnie, na zasadzie raz on a raz ja. Kwiatow nigdy bez okazji nie kupowal,bo raczej da doniczkowego,niz ciete.na normalne prezenty nigdy nie skapi. Wydatki dzielilismy wspolnie do czasu,gdy pojawilo sie nasze pierwsze dziecko. Wtedy to dal mi karte do wspolnego konta, gdzie Sam wplaca kase.  Z tych pieniedzy pokrywam kosztyy zakupow jedzenia. On pokrywa wszystkie oplaty. Ze swoich pieniedzy pokrywam wszelkie koszty zwiazane z ciuchami DLA dzieci, jakimis bajkami,zabawkami, wozki, foteliki samochodowe itp. Nie trwonimy kasy na pierdoly. Kazdy wie co oplaca I nikt sie do niczyich wydatkow nie wtraca. Jedynie co,to gdy ktores z nas ma wieksze wydatki,to drugie pyta sie,czy nie potrzebuje extra kasy. Nie widze powodu,zeby facet za wszystko placil. Zawsze wolalam sama za siebie placic,zeby pozniej nie czuc sie jakkolwiek dluzna. Jesli jednak masz jakiekolwiek watpliwosci co do tego,jak to rozwiazecie w przyszlosci, to radzilabym powaznie to obgadac zanim dzieci sie pojawia.

Sknery to nie dla mnie. Ogółem jestem całkiem oszczędna ale zdarzają mi się momenty kiedy lubię sobie poszastać pieniędzmi bez wyrzutów sumienia. I lubię czasem gdy ktoś mi coś kupi a ja potem jemu i wszystkim jest miło, a nikt nie jest poszkodowany. W takiej sytuacji jak Twoja... wiałabym.

Salted_Caramel napisał(a):

A ja nie widze nic dziwnego w tym ,ze musisz placic za siebie ... ja tez place za siebie mimo ,ze jestesmy narzeczenstwem i razem mieszkamy bo niby z jakiej racji on ma na mnie zarabiac ? to ze jestes studentka nie wyklucza zarobkow , ja studiuje 2 kierunki i pracuje , zaden problem . Moj facet nie jest dusigroszem , zawsze obraza sie ,ze ja nie pozwalam mu nic mi postawic , ale ja uwazam ,ze to naturalne ... dla mnie taki facet jak Twoj nie byłby problemem .. jedynie byloby mi przykro gdybym nie dostala nawet kwiatka na urodziny , ale to chyba tylko tyle .

Pewnie sama masz takie podjeście jak on dlatego nie jest to dla Ciebie dziwne.

Autorko, uciekaj. W związku nie powinno się aż tak myśleć o pieniądzach, wszystko powinno się dziać naturalnie, a rozliczanie się za każdym razem jest po prostu chore.

Bylam w identycznym zwiazku. Ja studentka: studia dzienne, bardzo powazne + praca na 3/4 etatu. Ledwo wiazalam koniec z koniec. On zarabial sporo, a na wszystko zalowal. Przeprowadzilam sie do niego na miesiac i dobrze ze to zrobilam, bo mnie oswiecilo. Byl do tego stopnia sknera, iz zabronil mi sie kapac codzienne! Bo woda, prad sie marnuje itd. Okazalo sie, ze odkladal pieniadze na remont domu rodzinnego na wsi (na takim zadupiu, ze wrony tam nawracaja). Oczywiscie nic mi o tym nie powidzial, bo ja nie widzialam siebie na wsi. Myslal, ze wyjde za niego za maz (tak, tak, pierscionek zareczynowy juz wybieralismy) i ze po slubie postawi mnie przed faktem dokonanym, a ja jak ges polece za mezem na wies. Takze wiej poki mozesz

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.