Temat: Żałujecie, że nie macie dzieci ?

Temat skierowany do osób, które nie planują mieć dzieci lub po prostu wiek już im na to nie pozwala .
Nie żałujecie czasami, że nie macie swojego dziecka ? Jak wygląda Wasze życie tylko we 2 ?
To była Wasza wspólna decyzja czy namawiałyście partnera ? Co spowodowało, że nie chcecie mieć dzieci ?

Pasek wagi

Nie, wiem, że mam jeszcze czas, ale nie. Kto wie, może kiedyś się to zmieni, koleżanki ciągle rodzą, jedna po drugiej, i to ciągłe namawianie, że już powinnam bla bla bla. Jest nam wygodnie tak jak jest i mi i mojemu mężowi.

Nie mam i jak na razie sie nie zanosi ;) jakos nie widze sie w roli matki... ale nie mowie nie. mam 28 lat takze do 35 mam czas ;) bynajmniej w kraju,w ktorym mieszkam ;)

Pasek wagi

devoted08 napisał(a):

Storczykowa napisał(a):

yuratka napisał(a):

Storczykowa napisał(a):

yuratka napisał(a):

ja zaluje, ze mam. Niestety
Wszystko z Tobą ok ?Jak można tak powiedzieć, trzeba było myśleć wcześniej, a nie teraz żałować 
W jakim celu sie madrzysz jesli nie wiesz jaki jest powod mojego zdania. Moj syn nie jest bobasem, ktory mnie zmeczyl i zaczal mi przeszkadzac. To prawie ze 23 dorosly facet, ktory niszczy mi zycie
Ale do kogo masz pretensje ? Chyba do samej siebie, bo Ty go tak wychowałaś.
Storczykowa, a Ty masz dzieci? 

Sama nie masz dzieci (wnioskuję po innym Twoim wpisie), a w taki sposób odzywasz się do kogoś? Po Twoich wypowiedziach tutaj widać, że nie masz żadnego doświadczenia w wychowaniu i nie zdajesz sobie sprawy ile to kosztuje wysiłku i że czasem nie jest łatwo wychować dobrego, mądrego człowieka... A jeżeli swoją "wiedzę" opierasz tylko na tym, co mówi Ci mama, która daje Ci co miesiąc 300-400 zł na swoje wydatki (Twój cytat z innego wątku poniżej), to Cię zmartwię - mało która matka narzeka swojemu dziecku jak to trudno było je wychować. 

Storczykowa napisał(a):

Mi na wszystko daje mama ogólnie 300-400 zł na miesiąc na swoje potrzeby kosmetyki, ubrania, biżuteria. Choć zdarza że od nich też czasami coś uproszę jakiegoś ciucha mimo, że dostaję kasę od nich na to

___

A co do pytania postawionego w temacie wątku - nie żałuję i nie zapowiada się na to, bym żałowała. Czasem obserwuję matki z małymi bąblami i myślę sobie, że fajnie byłoby pospacerować czy ogólnie spędzić trochę czasu z dzieckiem, ale nie wyobrażam sobie jednak całkowitego poświęcenia siebie i swojego czasu drugiej osobie. Póki co zależy mi na własnym rozwoju i ustabilizowaniu swojej sytuacji życiowej.

 Wiem,że nigdy nie będę miała dziecka  i trochę mi szkoda, bo lubię dzieci.Ale chyba się nie nadaję, bo jak już bym miała urodzić to tylko chłopca jakoś nie chciałabym dziewczynki i nie wiem czy potrafiłabym się tak samo cieszyć. Martwi mnie to. Ale i tak nigdy się nie dowiem co bym miała.

Nie żałuję, nie wyobrażam sobie zmienić całego swojego całego życia dla kogoś. Musiałabym być w niesamowicie dobrej sytuacji materialnej żeby zacząć myśleć o dziecku. Nie chciałabym sobie czegoś odmawiać, bo dziecko ... Poza tym wychowanie człowieka, to jest mega ciężka sprawa. Większość ludzi myśli i mówi o sobie, że są dobrymi rodzicami, a to guzik prawda. Mam już teraz dosyć zmartwień, nie muszę sobie dokładać dodatkowych. Poza tym bardzo cenię sobie mój elastyczny czas.

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Nie żałuję, nie wyobrażam sobie zmienić całego swojego całego życia dla kogoś. Musiałabym być w niesamowicie dobrej sytuacji materialnej żeby zacząć myśleć o dziecku. Nie chciałabym sobie czegoś odmawiać, bo dziecko ... Poza tym wychowanie człowieka, to jest mega ciężka sprawa. Większość ludzi myśli i mówi o sobie, że są dobrymi rodzicami, a to guzik prawda. Mam już teraz dosyć zmartwień, nie muszę sobie dokładać dodatkowych. Poza tym bardzo cenię sobie mój elastyczny czas.

Właśnie też mnie to zastanawia. Ja dzieci chcę mieć, ale w odległej przyszłości - a czasami już teraz, patrząc na to jak niektórzy wychowują swoje dzieci to się zastanawiam czy ja bym się nadawała na matkę. Szarpią te dzieci jeżeli coś jest nie po ich myśli niejednokrotnie, w autobusie zagadane z koleżanką a dziecko kopie ludzi z nudów, że już nie wspomnę o ilości wątków, która tutaj się pojawia na forum o tym jak to rodzice podcinają dzieciom skrzydła, szydzą z nich, łamią im psychikę, ignorują, nie interesują się, przelewają na dziecko swoje kompleksy i niespełnione marzenia/oczekiwania. Albo pozwalają żeby dziecko zostało samo z tym, że go dręczą w szkole i z problemami w nauce. Boję się, żeby komuś nie zaszkodzić po prostu, bo charakteru nie mam łatwego. Teraz widzę jak czasami niektórzy rodzice potrafią być beznadziejni, ale chyba się boję, że kiedyś mogę gdzieś zgubić tą świadomość i to jest trochę przerażające. 

Śmiać mi się chce jak czytam niektóre wypowiedzi bo byłam taka sama:nie chce,  nie lubię,  nie nadaję się, będzie mnie ograniczac...i co? Wszystko się. Zmieniło jak moja córka się urodziła. Nie da się tego opisać co daje dziecko ale moje życie jest teraz pełniejsze. I nie żyje jak Matka Polka, pracuję,  ćwiczę, imprezuje czasem☺

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Nie żałuję, nie wyobrażam sobie zmienić całego swojego całego życia dla kogoś. Musiałabym być w niesamowicie dobrej sytuacji materialnej żeby zacząć myśleć o dziecku. Nie chciałabym sobie czegoś odmawiać, bo dziecko ... Poza tym wychowanie człowieka, to jest mega ciężka sprawa. Większość ludzi myśli i mówi o sobie, że są dobrymi rodzicami, a to guzik prawda. Mam już teraz dosyć zmartwień, nie muszę sobie dokładać dodatkowych. Poza tym bardzo cenię sobie mój elastyczny czas.
Właśnie też mnie to zastanawia. Ja dzieci chcę mieć, ale w odległej przyszłości - a czasami już teraz, patrząc na to jak niektórzy wychowują swoje dzieci to się zastanawiam czy ja bym się nadawała na matkę. Szarpią te dzieci jeżeli coś jest nie po ich myśli niejednokrotnie, w autobusie zagadane z koleżanką a dziecko kopie ludzi z nudów, że już nie wspomnę o ilości wątków, która tutaj się pojawia na forum o tym jak to rodzice podcinają dzieciom skrzydła, szydzą z nich, łamią im psychikę, ignorują, nie interesują się, przelewają na dziecko swoje kompleksy i niespełnione marzenia/oczekiwania. Albo pozwalają żeby dziecko zostało samo z tym, że go dręczą w szkole i z problemami w nauce. Boję się, żeby komuś nie zaszkodzić po prostu, bo charakteru nie mam łatwego. Teraz widzę jak czasami niektórzy rodzice potrafią być beznadziejni, ale chyba się boję, że kiedyś mogę gdzieś zgubić tą świadomość i to jest trochę przerażające. 

No właśnie o to mi chodziło. Mam w najbliższym otoczeniu 2 takie przykłady. Jedna moja koleżanka jest prawniczką więc ma bardzo silny charakter. Musi mieć. I straszliwie odbija się to na dzieciaku. Ona do niego nie mówi, ona się do niego drze jakby nie dosłyszał więc mały automatycznie jak coś chce, a nie zareagujesz w pierwszej chwili, bo jesteś czymś zajęta zaczyna krzyczeć. Mało tego kiedyś byłam świadkiem jak sikał na nocnik i źle usiadł więc połowe nasikał obok na podłogę ... Tragedia, myślałam, że sama się popłaczę. Zrobiła mu wykład (2,5 latkowi), że jest zwyczajnie leniwy, bo nie chciało mu się dobrze usiąść na nocniku i nasikał na podłogę jak pies!!!! Wykształcona kobieta, aktywna zawodowo kobieta! On się jej boi, a ona jest dumna, że ma takie ułożone dziecko :/ 

Drugi przykład: znajomi mają córkę, ma 5 lat i wszyscy, ale to wszyscy muszą robić, to co ona chce. Nie zależnie od sytuacji, jak 10 osób je obiad, a ona chce żeby tańczyli, to 10 osób wstaje od stołu i tańczy, bo inaczej jest histeria taka aż się porzyga z wrzasku. Znam bardzo mało dobrych rodziców i normalnych fajnych dzieci ...

Pasek wagi

niuniaaa22 napisał(a):

Śmiać mi się chce jak czytam niektóre wypowiedzi bo byłam taka sama:nie chce,  nie lubię,  nie nadaję się, będzie mnie ograniczac...i co? Wszystko się. Zmieniło jak moja córka się urodziła. Nie da się tego opisać co daje dziecko ale moje życie jest teraz pełniejsze. I nie żyje jak Matka Polka, pracuję,  ćwiczę, imprezuje czasem?

Nie no ekstra, skoro Ty tak miałaś, to wszystkie będziemy tak miały... Najlepszym przykładem miłości do dzieci, która nie przychodzi po urodzeniu jest moja matka. Wolę nie liczyć na to, że jak "będę miała swoje to mi się odmieni", bo wolę nie pakować dzieci w coś w co wpakowała mnie i mojego brata własna rodzicielka, która na każdym kroku dawała nam odczuć, że nas nie chce.

Ja nie mam i póki co nie żałuję.. Może jeszcze będę mieć, ale nie wiem ;)

Często słyszę, że jestem egoistką, bo nie chcę rezygnować z własnej wygody dla dziecka, ale prawda jest taka, że waham się czy skazywać dziecko na życie w tym kraju i w ogóle na tym świecie, który coraz bardziej mnie przeraża..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.