- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 kwietnia 2015, 13:39
Taki luźny temat na pogawędkę. Co sądzicie o swoich teściowych? Czy dogadujecie się z nimi czy raczej ich unikacie? Były jakieś sytuacje w których dały Wam w kość? :) Taki temat mi się nawinął, bo póki co mama mojego narzeczonego jest dla mnie w porządku, ale nie wiem czy to nie zmieni się po ślubie lub gdy np. urodzę dziecko. Trochę mnie przeraża wizja wtrącającej się "mamusi"
28 kwietnia 2015, 14:12
Moja teściowa jest naprawdę świetną kobietą, dogadujemy się jak przyjaciółki, pomagamy sobie wzajemnie... czego tu chcieć więcej? Idealnie ;)
28 kwietnia 2015, 14:14
Mama mojego faceta jest naprawdę w porządku. To znaczy nie mamy jakieś częstego i zażyłego kontaktu, nie ma tak że chodzimy razem na zakupy, gotujemy czy dzwonimy do siebie i gadamy o pierdołach, raczej trzymamy dystans, ale z jej stosunku do mnie widzę, że czasami chciałaby mieć córkę (mój facet jest jedynakiem), żeby pogadać o takich babskich rzeczach. Nie wtrąca się, nie mamkuje, nie poucza. Wręcz czasami jest to aż denerwujące, bo ona ciągle ''nie chce nam przeszkadzać''. Bardziej już wtrąca się i poucza (choć też bez przesady) jego ojciec, taki wujek dobra rada :p Ogółem chyba dobrze trafiłam, choć w jego rodzicach przeszkadza mi swego rodzaju sztywnośc - ot, jak przychodzimy do nich na obiad, to zawsze, bite 4-6 godzin siedzimy przy stole. I to nie jak komu wygodnie, rozparty, z podwiniętą nogą, tylko grzecznie i prosto. Rozmowa jest swobodna, wszystko gra, ale po tych kilku godzinach na twardym krześle tyłka nie czuję i tęsknie patrzę na kanapę :p No ale to już po prostu chyba kwestia wieku i wychowania.
U moich teściów dla odmiany nie zasiadamy przy stole a przy tv. Zawsze jadąc do nich śmieje się, że jadę obejrzeć 'Wiadomości", bo siedzimy, patrzymy, nikt się nie odzywa i tak czas mija. Posiedzieć i popatrzeć w tv to ja mogę w domu, no, ale cóż..
28 kwietnia 2015, 14:15
Moja to zyciowa babka,madra,zaradna,pracowita,zyczliwa,nie moglam sobie wymarzyc lepszej,rozumiemy sie bardzo dobrze,jezdzimy na wakacje ,plotkujemy przez telefon.To jedna twarz mojej tesciowej.Druga jest taka ze jest chora i ta choroba niszy ja i wszystkich dookola.choroba dwubiegunowa ,dla niewtajemniczonych to depresja z szalenstwem na przemian.
28 kwietnia 2015, 14:19
U moich teściów dla odmiany nie zasiadamy przy stole a przy tv. Zawsze jadąc do nich śmieje się, że jadę obejrzeć 'Wiadomości", bo siedzimy, patrzymy, nikt się nie odzywa i tak czas mija. Posiedzieć i popatrzeć w tv to ja mogę w domu, no, ale cóż..Mama mojego faceta jest naprawdę w porządku. To znaczy nie mamy jakieś częstego i zażyłego kontaktu, nie ma tak że chodzimy razem na zakupy, gotujemy czy dzwonimy do siebie i gadamy o pierdołach, raczej trzymamy dystans, ale z jej stosunku do mnie widzę, że czasami chciałaby mieć córkę (mój facet jest jedynakiem), żeby pogadać o takich babskich rzeczach. Nie wtrąca się, nie mamkuje, nie poucza. Wręcz czasami jest to aż denerwujące, bo ona ciągle ''nie chce nam przeszkadzać''. Bardziej już wtrąca się i poucza (choć też bez przesady) jego ojciec, taki wujek dobra rada :p Ogółem chyba dobrze trafiłam, choć w jego rodzicach przeszkadza mi swego rodzaju sztywnośc - ot, jak przychodzimy do nich na obiad, to zawsze, bite 4-6 godzin siedzimy przy stole. I to nie jak komu wygodnie, rozparty, z podwiniętą nogą, tylko grzecznie i prosto. Rozmowa jest swobodna, wszystko gra, ale po tych kilku godzinach na twardym krześle tyłka nie czuję i tęsknie patrzę na kanapę :p No ale to już po prostu chyba kwestia wieku i wychowania.
A no, my też często jemy w towarzystwie tv, chyba że mój facet w końcu sięgnie po pilota i to wyłączy. Bo jak nie, to lecą za plecami reklamy, wiadomości, skoki narciarskie, M jak miłości i tak dalej. Takie urozmaicenie :P
28 kwietnia 2015, 14:21
A no, my też często jemy w towarzystwie tv, chyba że mój facet w końcu sięgnie po pilota i to wyłączy. Bo jak nie, to lecą za plecami reklamy, wiadomości, skoki narciarskie, M jak miłości i tak dalej. Takie urozmaicenie :PU moich teściów dla odmiany nie zasiadamy przy stole a przy tv. Zawsze jadąc do nich śmieje się, że jadę obejrzeć 'Wiadomości", bo siedzimy, patrzymy, nikt się nie odzywa i tak czas mija. Posiedzieć i popatrzeć w tv to ja mogę w domu, no, ale cóż..Mama mojego faceta jest naprawdę w porządku. To znaczy nie mamy jakieś częstego i zażyłego kontaktu, nie ma tak że chodzimy razem na zakupy, gotujemy czy dzwonimy do siebie i gadamy o pierdołach, raczej trzymamy dystans, ale z jej stosunku do mnie widzę, że czasami chciałaby mieć córkę (mój facet jest jedynakiem), żeby pogadać o takich babskich rzeczach. Nie wtrąca się, nie mamkuje, nie poucza. Wręcz czasami jest to aż denerwujące, bo ona ciągle ''nie chce nam przeszkadzać''. Bardziej już wtrąca się i poucza (choć też bez przesady) jego ojciec, taki wujek dobra rada :p Ogółem chyba dobrze trafiłam, choć w jego rodzicach przeszkadza mi swego rodzaju sztywnośc - ot, jak przychodzimy do nich na obiad, to zawsze, bite 4-6 godzin siedzimy przy stole. I to nie jak komu wygodnie, rozparty, z podwiniętą nogą, tylko grzecznie i prosto. Rozmowa jest swobodna, wszystko gra, ale po tych kilku godzinach na twardym krześle tyłka nie czuję i tęsknie patrzę na kanapę :p No ale to już po prostu chyba kwestia wieku i wychowania.
U nas nie ma wyłączania, co to to nie Po prostu jeździmy tam oglądać tv. Raz na jakiś czas, ktoś rzuci jakimś pytaniem a tak to siedzimy i gapimy się w szklany ekran jak cielęta
28 kwietnia 2015, 14:29
Mnie trochę straszy to co będzie po ślubie, bo moja teściowa mieszka na wiosce, i jest z tych osób co bardzo przejmuje się opinią sąsiadów. I mam złe przeczucia, że mogę mieć z tym problemy podczas ostatnich przygotowań do ślubu. Cieszy mnie jednak, że u Was to nie wygląda tak tragicznie, bo znam kilka osób co mają właśnie taką teściową z kawałów. Swoją drogą, ciekawe czemu zazwyczaj taka "zła teściowa" wychodzi dopiero po ślubie
28 kwietnia 2015, 14:30
moja jest ok, jak trzeba to pomoże, poradzi i nie pcha w nasze życie z butami.
28 kwietnia 2015, 14:31
A ja mam taką "mamusię " że nawet Bil Laden gdyby żył to by sobie z nią nie poradził .
Straszny charakter - musi się wtrącać,dyrygować,krzyczeć . W końcu miałam dość ciągłego poniżania i braku szacunku , więc ograniczyłam kontakty - spotykaliśmy się na imieninach,Świętach itd. A od przeszło roku nie utrzymuję z tą kobietą kontaktu , mam mnóstwo do niej żalu - najważniejszy to że nie przyszła do wnuka na komunię . Mimo moich,męża,dziecka i moich rodziców próśb .
28 kwietnia 2015, 14:32
Jedno słowo: masakra. Nie da się tego inaczej opisać. To nie jest taki zwykły typ człowieka, który po prostu się wpiernicza i we wszystkim wyręcza synka, to jest potwór, drze się o byle co, wyzłośliwia. Coś okropnego.
28 kwietnia 2015, 14:32
świetna kobieta, ze świeczka takiej szukać :)