Temat: Mam ogromny żal do męża, pomóżcie :(

.

Pasek wagi

Jestes normalna wrazliwa osoba. Tez kocham psy. Jestem totalnie niedporna na ich krzywde. Na wszelkie foty i akcje o biednych, skrzywdzonych psach, ktorych nikt nie chce reaguje fontanna lez. Za wychudzonymi psami na dzielnicy latam z jedzeniem i miska wody.... Eh. Moje dwie dzidzie maja jak w raju. Kocham moje siersciuchowe dziewczyny. Bylam zmuszona usypiac kilka swoich psow. Za kazdym razem to byla trauma. 

Moge Cie pocieszyc- dobrze sie stalo. Niunia jest za teczowym mostem. Byla chora. Nie bylo sensu przysparzac jej cierpienia utrzymujac ja przy zyciu. Ludzie sie przywiazuja i naprawde czesto dla wlasnego egoizmu przeciagaja bol psu, jego cierpienie. Dobrze jest. Sunia odeszla przy swojej pani, a w zyciu miala to szczescie, ze dostala duzo milosci. Sa psy, ktore tylko moga marzyc, zeby w klatce, na glebie nie spac, zeby miec pana czyli miec kogo kochac, bo takie jest przeznaczenie psa. Pies bez czlowieka nie istnieje. Ale rozumiem Twoja wscieklosc. Nie moglabym byc z kims, kto ma taki stosunek do zwierzat

Pasek wagi

behealthy napisał(a):

Nie miałam nigdy psa, więc zwyczajnie tego nie rozumiem. Ale w jednym z komentarzy ktoś napisał "rozwiedź się" i aż sie na moment przy tym zatrzymałam. Serio rozwiodłabyś się przez to, że mąż nie rozumiał Twojej miłości do psa? To... dziwne. 
mój komentarz był z pupy....co teraz może zrobić autorka? No nic. Pogodanka z mężem bez sensu, bo i o czym, on ma swoje zdanie. Rozstać się z mężem nie rozstanie. Nie ma innego wyjścia jak przejść z tym co sie stalo do porządku dziennego. 

Kłótnia o psa? Hmmm żeby tylko takie zmartwienia były

Pasek wagi

Golfinia napisał(a):

kochasz psa, to widać, ale czy kochasz swojego męża? Suczka odeszła, strasznie miprzykro, sama mam labradorka. Jest cudowny, kocham go. Ale mieć pretensje do partnera? Nigdy bym do swojego w takiej sytuacji nie miała. Przykro mi, ale to z tobą jest coś nie tak, nie z nim. 

co ty gadasz????? co z nią jest nie tak?. mąż wiedział jak kocha psa i miał pretensje że chce z nim jechać do lekarza, to jest normalne zachowanie ukochanego faceta? ja również miałabym pretensje do męża za takie zachowanie. mój wie że kocham zwierzęta i nigdy w życiu by mi nie powiedział że mam psa zostawić i cieszyć się ze pan i władca ma wolny dzień.

Miałam dwa psiaki, teraz jest trzeci (do tego mam dwa koty). Po każdym płakałam, ale taka jest kolej rzeczy że zwierzaki nas opuszczają. :( Rozumiem że jest Ci przykro z powodu Niuni, ale nie powinnaś winić męża. Jest Ci smutno, więc szukasz jakiegokolwiek punktu zaczepienia na który można by zwalić winę - tym punktem stał się mąż. Dla niego Niunia to pewnie tylko pies z Twojego rodzinnego domu, nie powinnaś oczekiwać od niego takiego samego zaangażowania emocjonalnego. 

Ja bym na Twoim miejscu odpuściła mężowi, 4 miesiące to dość dużo...

kobiety takie dziecinne... 

Ichigo000Emmey napisał(a):

Ja uważam, że Twoje zachowanie jest nienormalne i w życiu nie związałabym się z kimś takim jak ty. Przeczytałam ten post i gdyby nie to, że opis jest długi i dokładny, to pomyślałabym że jakiś troll to napisał.

nie wiezrę w to co czytam, czy wy ludzie nie macie uczuć, nie macie psów, kotów, którzy są członkami rodziny. jak można nie rozumieć miłości do swojego zwierzaka. ja zawsze mówię że ludzie którzy nie kochają zwierząt są źli, to z tymi ludźmi jest coś nie tak.

Bardzo Cię rozumiem... tak bardzo. Musiałam uśpić kota, bo był śmiertelnie chory. Do tej pory cisną mi się łzy, gdy o tym pomyślę. Mam 12 letniego pieska podwórkowego, wydawałoby się, że jeśli nie mieszka w domu to przywiązanie jest mniejsze. Nic bardziej mylnego...

Bardzo Cię rozumiem. Mam 30 lat, a mój psiak też był członkiem rodziny, nie zwykłym psiakiem. Myślę, że powinnaś pokazać ten tekst mężowy. W Tobie będzie narastał tylko żal, może nienawiści. Bardzo Cię rozumiem i zareagowałąbym tak samo, czułabym lekką nienawiść do mężą, czułabym się zdradzona przez osobę, która powinna mnie wspierać, a nie być wrogiem. Tylko nie możesz tego tak odbierać. Niektórzy ludzi, zwłaszcza tacy, którzy nie mieli za wiele do czynienia ze zwierzętami w dzieciństwie nie są w stanie zrozumieć jak zwykły pies może być traktowany na równi z innym członkami rodziny. Musisz z mężem pogadać, bo złe emocje będą tylko narastały. Twój mąż to nie jest twój wróg, tylko nie rozumie Twojego stosunku do zwierzątka. Nie obwiniaj się, robiłąś wszytsko, co w Twojej mocy.

Twoja ,,niunia" to nie człowiek, musiała kiedyś umrzeć. Kup sobie żółwia. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.