Temat: związek z "rozsądku"

Dziewczyny, co myślicie na temat takiego związku? Nie chodzi mi o sytuację kiedy np. kobieta zachodzi w ciążę i zostają z ojcem dziecka, "bo tak" tylko raczej o coś takiego, że jesteś z kimś, niby go kochasz, ale brakuje tego 'czegoś' jakiegoś hm..żaru ;) Ale wiesz, że on Cię kocha, dba o Ciebie, nigdy Cię nie skrzywdzi. Co myślicie? Warto?

Za 20 lat żaru i tak nie będzie...pozostanie miliac albo nic..

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

aliolkow napisał(a):

Dlaczego ma krzywdzić drugą osobę? Wcale tak nie musi być.
Jeżeli mówisz tej osobie wprost, że jej nie kochasz, jesteś z nią z rozsądku i tak dalej - to przecież jak to musi komuś ryć psychikę i poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeżeli ktoś jest zakochany i od osoby, do której coś czuje dostaje czymś takim w twarz. Jeżeli nie mówisz nic, to taka niepewność też potrafi psychicznie wykończyć. Sytuacja rodem z marnej komedii - "kocham Cię" i odpowiedź "dziękuję". Jeżeli kłamiesz to krzywdzisz chyba najbardziej, ktoś Ci ufa, wierzy w Twoje słowa, buduje związek według niego oparty na wzajemnym szacunku, a Ty do wszystko depczesz. Naprawdę niewiele jest bardziej podłych cech niż obłuda i hipokryzja. 

Nie powiedziałam, że nie kocham, więc nie wiem skąd mowa o obłudzie. Mam wątpliwości, nic na to nie poradzę. To chyba nie powód do takich oskarżeń? :)

nie wyobrażam sobie , byłabym nieszczęśliwa 

Pasek wagi

aliolkow napisał(a):

Wilena napisał(a):

aliolkow napisał(a):

Dlaczego ma krzywdzić drugą osobę? Wcale tak nie musi być.
Jeżeli mówisz tej osobie wprost, że jej nie kochasz, jesteś z nią z rozsądku i tak dalej - to przecież jak to musi komuś ryć psychikę i poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeżeli ktoś jest zakochany i od osoby, do której coś czuje dostaje czymś takim w twarz. Jeżeli nie mówisz nic, to taka niepewność też potrafi psychicznie wykończyć. Sytuacja rodem z marnej komedii - "kocham Cię" i odpowiedź "dziękuję". Jeżeli kłamiesz to krzywdzisz chyba najbardziej, ktoś Ci ufa, wierzy w Twoje słowa, buduje związek według niego oparty na wzajemnym szacunku, a Ty do wszystko depczesz. Naprawdę niewiele jest bardziej podłych cech niż obłuda i hipokryzja. 
Nie powiedziałam, że nie kocham, więc nie wiem skąd mowa o obłudzie. Mam wątpliwości, nic na to nie poradzę. To chyba nie powód do takich oskarżeń? :)

Ale czy ja Cię oskarżam? Nie. Mówię abstrakcyjnie jak ja bym odebrała osobę, która by nie kochała, ale chciała brnąć w związek ze mną i zachowywała się tak jak to wyżej opisałam. A, że używam form "mówisz", "robisz" i tak dalej - bo odpowiadam na Twoje pytanie, ale nie, nie miało to być personalne, jak tak wyszło to przepraszam. 

Ach, to ja przepraszam, nie zrozumiałam Cię. 

Osobiście mógłbym nazwać swój aktualny związek podobnie, na pewno przez ostatnie pół roku odczuwałem, że siedzę w tym tylko ze względu, że racjonalnie jest w tym więcej zalet niż wad. Potem był gorszy okres, przetrzymaliśmy to, zacząłem bardziej doceniać drugą stronę i zastanowiłem się, czy mi zależy. Nie czuję jakiejś szalonej miłości w stosunku do tej osoby, ale uważam, że jest mi niezmiernie bliska. Widzę to dopiero prawie po roku związku i cieszę się, że tego nie zniszczyłem, ponieważ teraz bardzo bym żałował. 

FabriFibra napisał(a):

aliolkow napisał(a):

Paolina1987 napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

littleGirl2015 napisał(a):

ja bylam i nie dalam rady :/
To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ... 
pieniądz to potężna moc.. .
uważasz, że to jedyny powód, serio?
Ja nie mogę się z tym zgodzić, ale też nie mogę temu zaprzeczyć. Bo co można zobaczyć w mężczyźnie czego wcześniej nie było. Zazwyczaj do ludzi coś nas przyciąga. Bardzo dużo historii przeczytałam na tym forum o tym jak dziewczyny na początku nie czuły zupełnie nic, a potem przyszła miłość. Jak i skąd ona przyszła? Co się stało, że pokochały kogoś kogo nie brały pod uwagę wcześniej?

Po prostu poznajesz daną osobę - na początku ktoś jest dla Ciebie tylko mężczyzną, facetem, chłopakiem - podoba Ci się albo i nawet nie. A potem poznajesz miliard zalet u tej osoby. Odkrywasz, że wcześniej nie patrzyłaś tak na te oczy a właściwie mogłabyś się w nich zatopić i patrzeć w nie godzinami, patrzysz na usta i to nie są już te same usta. A ton głosu, ruch są przyjaźnie znajome. Gesty charakterystyczne tylko dla niego budzą ciepło w sercu. To jest trochę jak z przyjaźnią. Nie da się jej zbudować w 3 dni. I nie jestem pewna czy przyjaźń damsko męska tak faktycznie istnieje. Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę atrakcyjności dla danej osoby (nie wiem - ogólnie jest brzydalem, ale za to wysokim, wysportowanym i z miłym głosem) to w pewnym momencie - gdy ten ktoś staje się dla nas przyjacielem i dażymy go już przyjacielskim rodzajem miłości to zaczynają się przebijać też te inne cechy - seksualne. 

Żeby ktoś zaczął być dla mnie ważny muszę go poznać, zaufać mu - a to się nie dzieje w parę chwil - wydaje mi się, że wiele osób też potrzebuje takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa przy danej osobie, swobody, zaprzyjaźnienia by pokochać.

Tak czy siak z czasem ludzie sa ze soba z rozsadku. Zapytaj rodzicow, albo dziadkow.

Cubana. napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

aliolkow napisał(a):

Paolina1987 napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

littleGirl2015 napisał(a):

ja bylam i nie dalam rady :/
To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ... 
pieniądz to potężna moc.. .
uważasz, że to jedyny powód, serio?
Ja nie mogę się z tym zgodzić, ale też nie mogę temu zaprzeczyć. Bo co można zobaczyć w mężczyźnie czego wcześniej nie było. Zazwyczaj do ludzi coś nas przyciąga. Bardzo dużo historii przeczytałam na tym forum o tym jak dziewczyny na początku nie czuły zupełnie nic, a potem przyszła miłość. Jak i skąd ona przyszła? Co się stało, że pokochały kogoś kogo nie brały pod uwagę wcześniej?
Po prostu poznajesz daną osobę - na początku ktoś jest dla Ciebie tylko mężczyzną, facetem, chłopakiem - podoba Ci się albo i nawet nie. A potem poznajesz miliard zalet u tej osoby. Odkrywasz, że wcześniej nie patrzyłaś tak na te oczy a właściwie mogłabyś się w nich zatopić i patrzeć w nie godzinami, patrzysz na usta i to nie są już te same usta. A ton głosu, ruch są przyjaźnie znajome. Gesty charakterystyczne tylko dla niego budzą ciepło w sercu. To jest trochę jak z przyjaźnią. Nie da się jej zbudować w 3 dni. I nie jestem pewna czy przyjaźń damsko męska tak faktycznie istnieje. Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę atrakcyjności dla danej osoby (nie wiem - ogólnie jest brzydalem, ale za to wysokim, wysportowanym i z miłym głosem) to w pewnym momencie - gdy ten ktoś staje się dla nas przyjacielem i dażymy go już przyjacielskim rodzajem miłości to zaczynają się przebijać też te inne cechy - seksualne. Żeby ktoś zaczął być dla mnie ważny muszę go poznać, zaufać mu - a to się nie dzieje w parę chwil - wydaje mi się, że wiele osób też potrzebuje takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa przy danej osobie, swobody, zaprzyjaźnienia by pokochać.

idealna odpowiedz ! :)

frilayla07 napisał(a):

Cubana. napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

aliolkow napisał(a):

Paolina1987 napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

littleGirl2015 napisał(a):

ja bylam i nie dalam rady :/
To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ... 
pieniądz to potężna moc.. .
uważasz, że to jedyny powód, serio?
Ja nie mogę się z tym zgodzić, ale też nie mogę temu zaprzeczyć. Bo co można zobaczyć w mężczyźnie czego wcześniej nie było. Zazwyczaj do ludzi coś nas przyciąga. Bardzo dużo historii przeczytałam na tym forum o tym jak dziewczyny na początku nie czuły zupełnie nic, a potem przyszła miłość. Jak i skąd ona przyszła? Co się stało, że pokochały kogoś kogo nie brały pod uwagę wcześniej?
Po prostu poznajesz daną osobę - na początku ktoś jest dla Ciebie tylko mężczyzną, facetem, chłopakiem - podoba Ci się albo i nawet nie. A potem poznajesz miliard zalet u tej osoby. Odkrywasz, że wcześniej nie patrzyłaś tak na te oczy a właściwie mogłabyś się w nich zatopić i patrzeć w nie godzinami, patrzysz na usta i to nie są już te same usta. A ton głosu, ruch są przyjaźnie znajome. Gesty charakterystyczne tylko dla niego budzą ciepło w sercu. To jest trochę jak z przyjaźnią. Nie da się jej zbudować w 3 dni. I nie jestem pewna czy przyjaźń damsko męska tak faktycznie istnieje. Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę atrakcyjności dla danej osoby (nie wiem - ogólnie jest brzydalem, ale za to wysokim, wysportowanym i z miłym głosem) to w pewnym momencie - gdy ten ktoś staje się dla nas przyjacielem i dażymy go już przyjacielskim rodzajem miłości to zaczynają się przebijać też te inne cechy - seksualne. Żeby ktoś zaczął być dla mnie ważny muszę go poznać, zaufać mu - a to się nie dzieje w parę chwil - wydaje mi się, że wiele osób też potrzebuje takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa przy danej osobie, swobody, zaprzyjaźnienia by pokochać.
idealna odpowiedz ! 

Dobra odpowiedz!  Ja tu dodam jeszcze jedna sytuacje, w której sama się znalazłam: są osoby, które zwyczajnie bronią się przed związkami. Mojego mężczyznę znałam ze dwa lata zanim zaczęliśmy się spotykać - fakt, nie byliśmy przez ten czas przyjaciółmi ale spotykaliśmy się od czasu do czasu na imprezie. Kończyło się na tym, że potrafiliśmy przegadac całą noc a potem nie mieć ze sobą kontaktu kolejne dwa miesiące. Potem zaczęliśmy się umawiać, sypiac ze sobą a gdy w końcu mi powiedział,  że coś do mnie czuje ja po prostu zaczęłam uciekać. Chciałam się bawić, dalej prowadzić swoje życie aż pewnego dnia stwierdziłam, że mam fiola na jego punkcie i w zasadzie przecież mogę spróbować. Spotykaliśmy się dobre trzy miesiące zanim ją w ogóle zaczęłam się angażować  i odpuściłam do siebie myśl, że mogę być w związku. 

Jesteśmy razem już parę lat i szaleje za nim chyba sto razy bardziej niż na początku. 

Odnośnie samego związku z rozsądku - rozumiem tylko w momencie, kiedy obie osoby się na to zgadzają i wiedzą jak będą żyły (chociażby z korzyściami majątkowymi, statusowymi).  Jeśli zaś jedna osoba bardzo kocha druga, a ta druga jest z nią tylko dlatego,że tak jest wygodnie (no bo nie wiem jak inaczej to nazwać)  to uważam, że to straszne skur*wysynstwo i tyle. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.