- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 kwietnia 2015, 08:40
Dziewczyny, co myślicie na temat takiego związku? Nie chodzi mi o sytuację kiedy np. kobieta zachodzi w ciążę i zostają z ojcem dziecka, "bo tak" tylko raczej o coś takiego, że jesteś z kimś, niby go kochasz, ale brakuje tego 'czegoś' jakiegoś hm..żaru ;) Ale wiesz, że on Cię kocha, dba o Ciebie, nigdy Cię nie skrzywdzi. Co myślicie? Warto?
19 kwietnia 2015, 21:39
Jeżeli mówisz tej osobie wprost, że jej nie kochasz, jesteś z nią z rozsądku i tak dalej - to przecież jak to musi komuś ryć psychikę i poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeżeli ktoś jest zakochany i od osoby, do której coś czuje dostaje czymś takim w twarz. Jeżeli nie mówisz nic, to taka niepewność też potrafi psychicznie wykończyć. Sytuacja rodem z marnej komedii - "kocham Cię" i odpowiedź "dziękuję". Jeżeli kłamiesz to krzywdzisz chyba najbardziej, ktoś Ci ufa, wierzy w Twoje słowa, buduje związek według niego oparty na wzajemnym szacunku, a Ty do wszystko depczesz. Naprawdę niewiele jest bardziej podłych cech niż obłuda i hipokryzja.Dlaczego ma krzywdzić drugą osobę? Wcale tak nie musi być.
Nie powiedziałam, że nie kocham, więc nie wiem skąd mowa o obłudzie. Mam wątpliwości, nic na to nie poradzę. To chyba nie powód do takich oskarżeń? :)
19 kwietnia 2015, 21:58
Nie powiedziałam, że nie kocham, więc nie wiem skąd mowa o obłudzie. Mam wątpliwości, nic na to nie poradzę. To chyba nie powód do takich oskarżeń? :)Jeżeli mówisz tej osobie wprost, że jej nie kochasz, jesteś z nią z rozsądku i tak dalej - to przecież jak to musi komuś ryć psychikę i poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeżeli ktoś jest zakochany i od osoby, do której coś czuje dostaje czymś takim w twarz. Jeżeli nie mówisz nic, to taka niepewność też potrafi psychicznie wykończyć. Sytuacja rodem z marnej komedii - "kocham Cię" i odpowiedź "dziękuję". Jeżeli kłamiesz to krzywdzisz chyba najbardziej, ktoś Ci ufa, wierzy w Twoje słowa, buduje związek według niego oparty na wzajemnym szacunku, a Ty do wszystko depczesz. Naprawdę niewiele jest bardziej podłych cech niż obłuda i hipokryzja.Dlaczego ma krzywdzić drugą osobę? Wcale tak nie musi być.
Ale czy ja Cię oskarżam? Nie. Mówię abstrakcyjnie jak ja bym odebrała osobę, która by nie kochała, ale chciała brnąć w związek ze mną i zachowywała się tak jak to wyżej opisałam. A, że używam form "mówisz", "robisz" i tak dalej - bo odpowiadam na Twoje pytanie, ale nie, nie miało to być personalne, jak tak wyszło to przepraszam.
19 kwietnia 2015, 21:59
Ach, to ja przepraszam, nie zrozumiałam Cię.
19 kwietnia 2015, 22:41
Osobiście mógłbym nazwać swój aktualny związek podobnie, na pewno przez ostatnie pół roku odczuwałem, że siedzę w tym tylko ze względu, że racjonalnie jest w tym więcej zalet niż wad. Potem był gorszy okres, przetrzymaliśmy to, zacząłem bardziej doceniać drugą stronę i zastanowiłem się, czy mi zależy. Nie czuję jakiejś szalonej miłości w stosunku do tej osoby, ale uważam, że jest mi niezmiernie bliska. Widzę to dopiero prawie po roku związku i cieszę się, że tego nie zniszczyłem, ponieważ teraz bardzo bym żałował.
19 kwietnia 2015, 23:16
Ja nie mogę się z tym zgodzić, ale też nie mogę temu zaprzeczyć. Bo co można zobaczyć w mężczyźnie czego wcześniej nie było. Zazwyczaj do ludzi coś nas przyciąga. Bardzo dużo historii przeczytałam na tym forum o tym jak dziewczyny na początku nie czuły zupełnie nic, a potem przyszła miłość. Jak i skąd ona przyszła? Co się stało, że pokochały kogoś kogo nie brały pod uwagę wcześniej?uważasz, że to jedyny powód, serio?pieniądz to potężna moc.. .To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ...ja bylam i nie dalam rady :/
Po prostu poznajesz daną osobę - na początku ktoś jest dla Ciebie tylko mężczyzną, facetem, chłopakiem - podoba Ci się albo i nawet nie. A potem poznajesz miliard zalet u tej osoby. Odkrywasz, że wcześniej nie patrzyłaś tak na te oczy a właściwie mogłabyś się w nich zatopić i patrzeć w nie godzinami, patrzysz na usta i to nie są już te same usta. A ton głosu, ruch są przyjaźnie znajome. Gesty charakterystyczne tylko dla niego budzą ciepło w sercu. To jest trochę jak z przyjaźnią. Nie da się jej zbudować w 3 dni. I nie jestem pewna czy przyjaźń damsko męska tak faktycznie istnieje. Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę atrakcyjności dla danej osoby (nie wiem - ogólnie jest brzydalem, ale za to wysokim, wysportowanym i z miłym głosem) to w pewnym momencie - gdy ten ktoś staje się dla nas przyjacielem i dażymy go już przyjacielskim rodzajem miłości to zaczynają się przebijać też te inne cechy - seksualne.
Żeby ktoś zaczął być dla mnie ważny muszę go poznać, zaufać mu - a to się nie dzieje w parę chwil - wydaje mi się, że wiele osób też potrzebuje takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa przy danej osobie, swobody, zaprzyjaźnienia by pokochać.
19 kwietnia 2015, 23:47
Tak czy siak z czasem ludzie sa ze soba z rozsadku. Zapytaj rodzicow, albo dziadkow.
20 kwietnia 2015, 04:51
Po prostu poznajesz daną osobę - na początku ktoś jest dla Ciebie tylko mężczyzną, facetem, chłopakiem - podoba Ci się albo i nawet nie. A potem poznajesz miliard zalet u tej osoby. Odkrywasz, że wcześniej nie patrzyłaś tak na te oczy a właściwie mogłabyś się w nich zatopić i patrzeć w nie godzinami, patrzysz na usta i to nie są już te same usta. A ton głosu, ruch są przyjaźnie znajome. Gesty charakterystyczne tylko dla niego budzą ciepło w sercu. To jest trochę jak z przyjaźnią. Nie da się jej zbudować w 3 dni. I nie jestem pewna czy przyjaźń damsko męska tak faktycznie istnieje. Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę atrakcyjności dla danej osoby (nie wiem - ogólnie jest brzydalem, ale za to wysokim, wysportowanym i z miłym głosem) to w pewnym momencie - gdy ten ktoś staje się dla nas przyjacielem i dażymy go już przyjacielskim rodzajem miłości to zaczynają się przebijać też te inne cechy - seksualne. Żeby ktoś zaczął być dla mnie ważny muszę go poznać, zaufać mu - a to się nie dzieje w parę chwil - wydaje mi się, że wiele osób też potrzebuje takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa przy danej osobie, swobody, zaprzyjaźnienia by pokochać.Ja nie mogę się z tym zgodzić, ale też nie mogę temu zaprzeczyć. Bo co można zobaczyć w mężczyźnie czego wcześniej nie było. Zazwyczaj do ludzi coś nas przyciąga. Bardzo dużo historii przeczytałam na tym forum o tym jak dziewczyny na początku nie czuły zupełnie nic, a potem przyszła miłość. Jak i skąd ona przyszła? Co się stało, że pokochały kogoś kogo nie brały pod uwagę wcześniej?uważasz, że to jedyny powód, serio?pieniądz to potężna moc.. .To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ...ja bylam i nie dalam rady :/
idealna odpowiedz !
20 kwietnia 2015, 14:28
idealna odpowiedz !Po prostu poznajesz daną osobę - na początku ktoś jest dla Ciebie tylko mężczyzną, facetem, chłopakiem - podoba Ci się albo i nawet nie. A potem poznajesz miliard zalet u tej osoby. Odkrywasz, że wcześniej nie patrzyłaś tak na te oczy a właściwie mogłabyś się w nich zatopić i patrzeć w nie godzinami, patrzysz na usta i to nie są już te same usta. A ton głosu, ruch są przyjaźnie znajome. Gesty charakterystyczne tylko dla niego budzą ciepło w sercu. To jest trochę jak z przyjaźnią. Nie da się jej zbudować w 3 dni. I nie jestem pewna czy przyjaźń damsko męska tak faktycznie istnieje. Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę atrakcyjności dla danej osoby (nie wiem - ogólnie jest brzydalem, ale za to wysokim, wysportowanym i z miłym głosem) to w pewnym momencie - gdy ten ktoś staje się dla nas przyjacielem i dażymy go już przyjacielskim rodzajem miłości to zaczynają się przebijać też te inne cechy - seksualne. Żeby ktoś zaczął być dla mnie ważny muszę go poznać, zaufać mu - a to się nie dzieje w parę chwil - wydaje mi się, że wiele osób też potrzebuje takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa przy danej osobie, swobody, zaprzyjaźnienia by pokochać.Ja nie mogę się z tym zgodzić, ale też nie mogę temu zaprzeczyć. Bo co można zobaczyć w mężczyźnie czego wcześniej nie było. Zazwyczaj do ludzi coś nas przyciąga. Bardzo dużo historii przeczytałam na tym forum o tym jak dziewczyny na początku nie czuły zupełnie nic, a potem przyszła miłość. Jak i skąd ona przyszła? Co się stało, że pokochały kogoś kogo nie brały pod uwagę wcześniej?uważasz, że to jedyny powód, serio?pieniądz to potężna moc.. .To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ...ja bylam i nie dalam rady :/
Dobra odpowiedz! Ja tu dodam jeszcze jedna sytuacje, w której sama się znalazłam: są osoby, które zwyczajnie bronią się przed związkami. Mojego mężczyznę znałam ze dwa lata zanim zaczęliśmy się spotykać - fakt, nie byliśmy przez ten czas przyjaciółmi ale spotykaliśmy się od czasu do czasu na imprezie. Kończyło się na tym, że potrafiliśmy przegadac całą noc a potem nie mieć ze sobą kontaktu kolejne dwa miesiące. Potem zaczęliśmy się umawiać, sypiac ze sobą a gdy w końcu mi powiedział, że coś do mnie czuje ja po prostu zaczęłam uciekać. Chciałam się bawić, dalej prowadzić swoje życie aż pewnego dnia stwierdziłam, że mam fiola na jego punkcie i w zasadzie przecież mogę spróbować. Spotykaliśmy się dobre trzy miesiące zanim ją w ogóle zaczęłam się angażować i odpuściłam do siebie myśl, że mogę być w związku.
Jesteśmy razem już parę lat i szaleje za nim chyba sto razy bardziej niż na początku.
Odnośnie samego związku z rozsądku - rozumiem tylko w momencie, kiedy obie osoby się na to zgadzają i wiedzą jak będą żyły (chociażby z korzyściami majątkowymi, statusowymi). Jeśli zaś jedna osoba bardzo kocha druga, a ta druga jest z nią tylko dlatego,że tak jest wygodnie (no bo nie wiem jak inaczej to nazwać) to uważam, że to straszne skur*wysynstwo i tyle.