Temat: związek z "rozsądku"

Dziewczyny, co myślicie na temat takiego związku? Nie chodzi mi o sytuację kiedy np. kobieta zachodzi w ciążę i zostają z ojcem dziecka, "bo tak" tylko raczej o coś takiego, że jesteś z kimś, niby go kochasz, ale brakuje tego 'czegoś' jakiegoś hm..żaru ;) Ale wiesz, że on Cię kocha, dba o Ciebie, nigdy Cię nie skrzywdzi. Co myślicie? Warto?

Nigdy nikogo pewna być nie możesz, a marnować czas na kogoś, kto ci nie pasuje a potem zostać zdradzoną przez tę osobę brzmi słabo ;)

Ja się zauroczyłam/zakochałam? z czasem. Jesteśmy razem ponad 2.5 roku. Mimo prawie 30 lat, to był mój pierwszy w życiu związek.

ja po pierwszym spotkaniu i roku znajmosci widziałam w nim tylko przyjaciela. z czasem doszło do mnie,ze czuje coś wiecej

Ja nie wiem  jak tak moze byc , ja swojego nie bralam pod uwage na poczatku bo rok sie przyjaznilismy ale on mial inna ..czulam ,ze on cos do mnie czuje ale bronilam sie przed uczuciem bo bylismy z 2 innych swiatow , z 2 innych krajow ,do tego on mial kogos .... nie jedna noc przeplakalam bo wiedzialam,ze nigdy go nie bede miec ,ale gdy juz wyznal mi milosc powiedzialam mu ,ze ja nic do niego nie czuje , jednak on momentalnie zerwal z tamta , powiedzial ,ze za rok gdy zdam mature przyprowadzi sie do Polski .. zaufalam mu i tak jestesmy juz razem 4 lata ... nie wiem jak mozna wejsc w zwiazek z kims kogo sie nie kocha ...

Paolina1987 napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

littleGirl2015 napisał(a):

ja bylam i nie dalam rady :/
To samo tutaj. A co do użytkowniczki, którą mężczyzna przekonał do miłości... uważam to za strasznie dziwne. Nigdy nie rozumiałam jak kobiety zakochiwały się w mężczyznach z czasem ... 
pieniądz to potężna moc.. .

oj tak, można się zakochać na zabój;p

Można ale to wymaga dużego rozsądku , wszędzie pokusy :) Ja jestem w takim związku , od początku mój facet nie podobal mi się mimo tego , że jest przystojny no ale nie było tego czegoś. Wiele razy rezygnowałam , próbowałam go zniechęcić do siebie , mówiłam wprost , ze nic z tego bo mnie podoba się ktoś inny i z innym wiąże przyszłość. Spotykałam później się z nim chyba z nudów , ale nie czekałam na te spotkania wiele razy je przekładałam , odwoływałam , ale on był nieugięty. W końcu zaczęłam myśleć rozsądnie i doszłam do wniosku ,że miłości nie ma nigdy zakochana nie byłam mając 23 lata i stwierdziłam , że w obecnej wtedy sytuacji on jest odpowiednim kandydatem na faceta. Wiedziałam , że zrobi dla mnie wszystko , był gotowy pomóc mi 24h/7 . Chciałam "uciec" z domu, wiedziałam, że on mi w tym pomoże i będzie mi z nim dobrze. Powoli się do niego przekonywałam (na początku znajomości , nie umiałam się zmusić by go pocałować). Zamieszkaliśmy razem , jesteśmy ze sobą 3 lata. Czy się coś zmieniło? Na pewno wiele od pierwszych miesiący spotkań , bo już mnie od niego nie odrzuca , ale mam świadomość że to nie jest miłość jak z filmu a właśnie z rozsądku, jeśli w ogóle jest to miłość... Nie wiem czy da się tak żyć przez kilkadziesiąt lat, ale codziennie zastanawiam się jakby moje życie potoczyło się gdybym się w kimś zakochała. Brakuje mi tego żaru , prawdziwej miłości jak z filmu bo jestem straszną romantyczką , ale nie żałuję , że dałam mu szansę , zastanawiam się tylko , czy dlatego , że coś do niego czuję , czy dlatego , ze mogłam poczuć się bezpieczna. 

animak76 napisał(a):

Można ale to wymaga dużego rozsądku , wszędzie pokusy :) Ja jestem w takim związku , od początku mój facet nie podobal mi się mimo tego , że jest przystojny no ale nie było tego czegoś. Wiele razy rezygnowałam , próbowałam go zniechęcić do siebie , mówiłam wprost , ze nic z tego bo mnie podoba się ktoś inny i z innym wiąże przyszłość. Spotykałam później się z nim chyba z nudów , ale nie czekałam na te spotkania wiele razy je przekładałam , odwoływałam , ale on był nieugięty. W końcu zaczęłam myśleć rozsądnie i doszłam do wniosku ,że miłości nie ma nigdy zakochana nie byłam mając 23 lata i stwierdziłam , że w obecnej wtedy sytuacji on jest odpowiednim kandydatem na faceta. Wiedziałam , że zrobi dla mnie wszystko , był gotowy pomóc mi 24h/7 . Chciałam "uciec" z domu, wiedziałam, że on mi w tym pomoże i będzie mi z nim dobrze. Powoli się do niego przekonywałam (na początku znajomości , nie umiałam się zmusić by go pocałować). Zamieszkaliśmy razem , jesteśmy ze sobą 3 lata. Czy się coś zmieniło? Na pewno wiele od pierwszych miesiący spotkań , bo już mnie od niego nie odrzuca , ale mam świadomość że to nie jest miłość jak z filmu a właśnie z rozsądku, jeśli w ogóle jest to miłość... Nie wiem czy da się tak żyć przez kilkadziesiąt lat, ale codziennie zastanawiam się jakby moje życie potoczyło się gdybym się w kimś zakochała. Brakuje mi tego żaru , prawdziwej miłości jak z filmu bo jestem straszną romantyczką , ale nie żałuję , że dałam mu szansę , zastanawiam się tylko , czy dlatego , że coś do niego czuję , czy dlatego , ze mogłam poczuć się bezpieczna. 

Powiedziałaś wszystko, co chciałabym sama powiedzieć. Było dokładnie tak samo. Z tym, że mój nigdy mi się nie podobał fizycznie. A, że podobał mi się ktoś inny..no tak. Jego przyjaciel. Cóż..

Brakuje mi czasem tej romantycznej miłości, trzymania się za rączki, tego podniecenia kiedy go widzisz. Ale tak..Tak też jest chyba dobrze.

Ale nie kocham go i jestem tego absolutnie pewna (nie, że się zastanawiam, nie jestem pewna swoich uczuć, daję sobie czas do namysłu)? Jeżeli to wynik kompleksów, strachu, że nikogo nie znajdę i tak dalej - myślę, że to smutne i żałosne jednocześnie, plus bardzo krzywdzi tę drugą osobę, więc też okrutne. Jeżeli to wynik zimnej kalkulacji, zwłaszcza jeżeli w tle są względy finansowe - prostytucja. 

Dlaczego ma krzywdzić drugą osobę? Wcale tak nie musi być.

aliolkow napisał(a):

Dlaczego ma krzywdzić drugą osobę? Wcale tak nie musi być.

Jeżeli mówisz tej osobie wprost, że jej nie kochasz, jesteś z nią z rozsądku i tak dalej - to przecież jak to musi komuś ryć psychikę i poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeżeli ktoś jest zakochany i od osoby, do której coś czuje dostaje czymś takim w twarz. Jeżeli nie mówisz nic, to taka niepewność też potrafi psychicznie wykończyć. Sytuacja rodem z marnej komedii - "kocham Cię" i odpowiedź "dziękuję". Jeżeli kłamiesz to krzywdzisz chyba najbardziej, ktoś Ci ufa, wierzy w Twoje słowa, buduje związek według niego oparty na wzajemnym szacunku, a Ty do wszystko depczesz. Naprawdę niewiele jest bardziej podłych cech niż obłuda i hipokryzja. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.