Temat: czy ja przesadzam?

wrócił mój facet z delegacji. Przypadkiem w telefonie zobaczyłam zdjęcie dwóch damskich tylkow.  Zapytałam co to i odp mi ze kolega mu przesłał. 

Zrobiło mi się bardzo przykro i urazić mnie to.

do tej pory nie posiadał takich zdjęć i uznałam ze skoro ściąga je od kolegów to widocznie coś jest nie tak. Może ja mu się nie podobam ze takimi zdjęciami się pociesza.

czy ja przesadzam? Dziś rozmawialiśmy i wyszła z tego awantura.  

Nie chce mi wyjaśnić okoliczności,  ja to widzę tak ze siedzi sobie z kolegami i mówią " jakie fajne dupy" weź mi je prześlij na telefon.

przesadzam i nie mam racji? Mnie to po prostu boli. Może tak by nie bolało gdyby wcześniej takie rzeczy posiadał ale w ciągu kilku lat tak nie bylo

Pasek wagi

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Piszecie ciągle, że to że facet np ogląda porno to nie znaczy, że zdradza żonę czy partnerkę. Ja natomiast uważam że samo takie oglądanie tego typu rzeczy to już zdrada w pewnym sensie. Co prawda nie fizyczna ale psychiczna i też zdrada. No bo skoro mężczyzna podnieca się na widok innej kobiety oglądając ją z ekscytacją to robi to bo ona mu się podoba, pociąga go itp a seksu z nią nie uprawia tylko dlatego, że ona jest na ekranie, a nie realnie i ma niby czyste sumienie bo rzekomo nie zdradził. Według mnie to już jest zdrada. Chociażby onanizowanie się przed filmem z jakąś gołą babą to przecież taka namiastka seksu, bo robi to patrząc na nią i podnieca się nią. Czy ja jestem jakaś dziwna czy Wy też sądzicie podobnie? :D
No okej ale mowa jest o zdjęciu tyłka. To również zdrada czy taka trochę zdrada czy jednak nie? 
Ze zdjęciem według mnie jest podobnie. Tylko zależy czy on je miał na telefonie właśnie w takim celu czy to np jakiś kolega mu dla żartu przesłał, a on tego nie ogląda, albo przynajmniej nie w kontekście seksualnym. Jeśli jednak ogląda i się jeszcze np przy tym oglądaniu zaspakaja oglądając sobie obcy tyłek zamiast tyłek swojej żony/dziewczyny to tutaj już uważam tak jak z w mojej poprzedniej wypowiedzi.I też jest różnica między oglądaniem porno żeby się np nakręcić patrząc jak jakaś parka się kocha (w tym nie widzę zdrady), a co innego jak facet włącza filmik gdzie jest tylko kobieta np rozbierająca się lub robiąca inne rzeczy, bo wtedy przecież konkretnie jej osobą się podnieca, jej ciałem i tym co ona robi. To już dla mnie zdrada

Zaraz Cię zjedzą, heh, ale ogólnie uważam podobnie. Gdzieś trzeba granice wyznaczyć, mimo wszystko.

Pasek wagi

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Piszecie ciągle, że to że facet np ogląda porno to nie znaczy, że zdradza żonę czy partnerkę. Ja natomiast uważam że samo takie oglądanie tego typu rzeczy to już zdrada w pewnym sensie. Co prawda nie fizyczna ale psychiczna i też zdrada. No bo skoro mężczyzna podnieca się na widok innej kobiety oglądając ją z ekscytacją to robi to bo ona mu się podoba, pociąga go itp a seksu z nią nie uprawia tylko dlatego, że ona jest na ekranie, a nie realnie i ma niby czyste sumienie bo rzekomo nie zdradził. Według mnie to już jest zdrada. Chociażby onanizowanie się przed filmem z jakąś gołą babą to przecież taka namiastka seksu, bo robi to patrząc na nią i podnieca się nią. Czy ja jestem jakaś dziwna czy Wy też sądzicie podobnie? :D
No okej ale mowa jest o zdjęciu tyłka. To również zdrada czy taka trochę zdrada czy jednak nie? 
Ze zdjęciem według mnie jest podobnie. Tylko zależy czy on je miał na telefonie właśnie w takim celu czy to np jakiś kolega mu dla żartu przesłał, a on tego nie ogląda, albo przynajmniej nie w kontekście seksualnym. Jeśli jednak ogląda i się jeszcze np przy tym oglądaniu zaspakaja oglądając sobie obcy tyłek zamiast tyłek swojej żony/dziewczyny to tutaj już uważam tak jak z w mojej poprzedniej wypowiedzi.I też jest różnica między oglądaniem porno żeby się np nakręcić patrząc jak jakaś parka się kocha (w tym nie widzę zdrady), a co innego jak facet włącza filmik gdzie jest tylko kobieta np rozbierająca się lub robiąca inne rzeczy, bo wtedy przecież konkretnie jej osobą się podnieca, jej ciałem i tym co ona robi. To już dla mnie zdrada

W zasadzie nie do końca. Sam obraz seksu działa podświadomie na organizm - sprawia, że odczuwamy podniecenia seksualne. To jak ze zdjęciem ciastka albo zapachem z piekarni,  zostaliśmy tak przystosowani,  że dążymy do przetrwania (seksu, jedzenia)  ze organizm daje nam sygnały, że "on też chce ". Dlatego nie, oglądanie pornografii zwykle nie świadczy o tym, że mężczyzna chce wziąć konkretnie TAKA JEDNA panią, nie utożsamia się z mężczyzną na ekranie, który ów panią zapina a jest jedynie bodźcem.  Oczywiście rozumiem,  że każdy może na to patrzeć inaczej natomiast błędne jest myślenie,  że ktoś przy porno chce uprawiać seks z aktorka ;D. 

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Piszecie ciągle, że to że facet np ogląda porno to nie znaczy, że zdradza żonę czy partnerkę. Ja natomiast uważam że samo takie oglądanie tego typu rzeczy to już zdrada w pewnym sensie. Co prawda nie fizyczna ale psychiczna i też zdrada. No bo skoro mężczyzna podnieca się na widok innej kobiety oglądając ją z ekscytacją to robi to bo ona mu się podoba, pociąga go itp a seksu z nią nie uprawia tylko dlatego, że ona jest na ekranie, a nie realnie i ma niby czyste sumienie bo rzekomo nie zdradził. Według mnie to już jest zdrada. Chociażby onanizowanie się przed filmem z jakąś gołą babą to przecież taka namiastka seksu, bo robi to patrząc na nią i podnieca się nią. Czy ja jestem jakaś dziwna czy Wy też sądzicie podobnie? :D
No okej ale mowa jest o zdjęciu tyłka. To również zdrada czy taka trochę zdrada czy jednak nie? 
Ze zdjęciem według mnie jest podobnie. Tylko zależy czy on je miał na telefonie właśnie w takim celu czy to np jakiś kolega mu dla żartu przesłał, a on tego nie ogląda, albo przynajmniej nie w kontekście seksualnym. Jeśli jednak ogląda i się jeszcze np przy tym oglądaniu zaspakaja oglądając sobie obcy tyłek zamiast tyłek swojej żony/dziewczyny to tutaj już uważam tak jak z w mojej poprzedniej wypowiedzi.I też jest różnica między oglądaniem porno żeby się np nakręcić patrząc jak jakaś parka się kocha (w tym nie widzę zdrady), a co innego jak facet włącza filmik gdzie jest tylko kobieta np rozbierająca się lub robiąca inne rzeczy, bo wtedy przecież konkretnie jej osobą się podnieca, jej ciałem i tym co ona robi. To już dla mnie zdrada
W zasadzie nie do końca. Sam obraz seksu działa podświadomie na organizm - sprawia, że odczuwamy podniecenia seksualne. To jak ze zdjęciem ciastka albo zapachem z piekarni,  zostaliśmy tak przystosowani,  że dążymy do przetrwania (seksu, jedzenia)  ze organizm daje nam sygnały, że "on też chce ". Dlatego nie, oglądanie pornografii zwykle nie świadczy o tym, że mężczyzna chce wziąć konkretnie TAKA JEDNA panią, nie utożsamia się z mężczyzną na ekranie, który ów panią zapina a jest jedynie bodźcem.  Oczywiście rozumiem,  że każdy może na to patrzeć inaczej natomiast błędne jest myślenie,  że ktoś przy porno chce uprawiać seks z aktorka ;D. 

Dlatego napisałam, że w samym "obrazie seksu" nie widzę nic złego. Natomiast włączanie sobie już właśnie filmu wyłącznie z "konkretną panią" i podniecanie się jej widokiem a nie sceną seksu to już chyba inna kwestia, nie sądzisz?

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Piszecie ciągle, że to że facet np ogląda porno to nie znaczy, że zdradza żonę czy partnerkę. Ja natomiast uważam że samo takie oglądanie tego typu rzeczy to już zdrada w pewnym sensie. Co prawda nie fizyczna ale psychiczna i też zdrada. No bo skoro mężczyzna podnieca się na widok innej kobiety oglądając ją z ekscytacją to robi to bo ona mu się podoba, pociąga go itp a seksu z nią nie uprawia tylko dlatego, że ona jest na ekranie, a nie realnie i ma niby czyste sumienie bo rzekomo nie zdradził. Według mnie to już jest zdrada. Chociażby onanizowanie się przed filmem z jakąś gołą babą to przecież taka namiastka seksu, bo robi to patrząc na nią i podnieca się nią. Czy ja jestem jakaś dziwna czy Wy też sądzicie podobnie? :D
No okej ale mowa jest o zdjęciu tyłka. To również zdrada czy taka trochę zdrada czy jednak nie? 
Ze zdjęciem według mnie jest podobnie. Tylko zależy czy on je miał na telefonie właśnie w takim celu czy to np jakiś kolega mu dla żartu przesłał, a on tego nie ogląda, albo przynajmniej nie w kontekście seksualnym. Jeśli jednak ogląda i się jeszcze np przy tym oglądaniu zaspakaja oglądając sobie obcy tyłek zamiast tyłek swojej żony/dziewczyny to tutaj już uważam tak jak z w mojej poprzedniej wypowiedzi.I też jest różnica między oglądaniem porno żeby się np nakręcić patrząc jak jakaś parka się kocha (w tym nie widzę zdrady), a co innego jak facet włącza filmik gdzie jest tylko kobieta np rozbierająca się lub robiąca inne rzeczy, bo wtedy przecież konkretnie jej osobą się podnieca, jej ciałem i tym co ona robi. To już dla mnie zdrada
W zasadzie nie do końca. Sam obraz seksu działa podświadomie na organizm - sprawia, że odczuwamy podniecenia seksualne. To jak ze zdjęciem ciastka albo zapachem z piekarni,  zostaliśmy tak przystosowani,  że dążymy do przetrwania (seksu, jedzenia)  ze organizm daje nam sygnały, że "on też chce ". Dlatego nie, oglądanie pornografii zwykle nie świadczy o tym, że mężczyzna chce wziąć konkretnie TAKA JEDNA panią, nie utożsamia się z mężczyzną na ekranie, który ów panią zapina a jest jedynie bodźcem.  Oczywiście rozumiem,  że każdy może na to patrzeć inaczej natomiast błędne jest myślenie,  że ktoś przy porno chce uprawiać seks z aktorka ;D. 
Dlatego napisałam, że w samym "obrazie seksu" nie widzę nic złego. Natomiast włączanie sobie już właśnie filmu wyłącznie z "konkretną panią" i podniecanie się jej widokiem a nie sceną seksu to już chyba inna kwestia, nie sądzisz?

Być może inna ale tak szczerze mówiąc ile jest osób wpisujacych w wyszukiwarkę na xvideos nazwisko porno-gwiazdy?  Podejrzewam, że to bardzo mały odsetek.  Szczególnie  ze większość tych pań jest zwyczajnie nieatrakcyjna. 

ale to zdjecia sa sciagniete z internetu czy prywatne jakis dziewczyn? bo jak prywatne to podajrzane

Mam takie samo zdanie jak Guren.

Aczkolwiek, jeśli Ty masz inne to musisz pogadać z facetem - ale radziłabym na spokojnie, bo może się okazać, że nieświadomie zdradza Cię na każdym kroku - chociażby w wyobraźni - i co wtedy? 

Mi samej zdarza się myśleć o seksie z innymi, wyobrażać sobie różne rzeczy, ale nie w głowie mi zdrady. 

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Guren napisał(a):

Agata7049 napisał(a):

Piszecie ciągle, że to że facet np ogląda porno to nie znaczy, że zdradza żonę czy partnerkę. Ja natomiast uważam że samo takie oglądanie tego typu rzeczy to już zdrada w pewnym sensie. Co prawda nie fizyczna ale psychiczna i też zdrada. No bo skoro mężczyzna podnieca się na widok innej kobiety oglądając ją z ekscytacją to robi to bo ona mu się podoba, pociąga go itp a seksu z nią nie uprawia tylko dlatego, że ona jest na ekranie, a nie realnie i ma niby czyste sumienie bo rzekomo nie zdradził. Według mnie to już jest zdrada. Chociażby onanizowanie się przed filmem z jakąś gołą babą to przecież taka namiastka seksu, bo robi to patrząc na nią i podnieca się nią. Czy ja jestem jakaś dziwna czy Wy też sądzicie podobnie? :D
No okej ale mowa jest o zdjęciu tyłka. To również zdrada czy taka trochę zdrada czy jednak nie? 
Ze zdjęciem według mnie jest podobnie. Tylko zależy czy on je miał na telefonie właśnie w takim celu czy to np jakiś kolega mu dla żartu przesłał, a on tego nie ogląda, albo przynajmniej nie w kontekście seksualnym. Jeśli jednak ogląda i się jeszcze np przy tym oglądaniu zaspakaja oglądając sobie obcy tyłek zamiast tyłek swojej żony/dziewczyny to tutaj już uważam tak jak z w mojej poprzedniej wypowiedzi.I też jest różnica między oglądaniem porno żeby się np nakręcić patrząc jak jakaś parka się kocha (w tym nie widzę zdrady), a co innego jak facet włącza filmik gdzie jest tylko kobieta np rozbierająca się lub robiąca inne rzeczy, bo wtedy przecież konkretnie jej osobą się podnieca, jej ciałem i tym co ona robi. To już dla mnie zdrada
W zasadzie nie do końca. Sam obraz seksu działa podświadomie na organizm - sprawia, że odczuwamy podniecenia seksualne. To jak ze zdjęciem ciastka albo zapachem z piekarni,  zostaliśmy tak przystosowani,  że dążymy do przetrwania (seksu, jedzenia)  ze organizm daje nam sygnały, że "on też chce ". Dlatego nie, oglądanie pornografii zwykle nie świadczy o tym, że mężczyzna chce wziąć konkretnie TAKA JEDNA panią, nie utożsamia się z mężczyzną na ekranie, który ów panią zapina a jest jedynie bodźcem.  Oczywiście rozumiem,  że każdy może na to patrzeć inaczej natomiast błędne jest myślenie,  że ktoś przy porno chce uprawiać seks z aktorka ;D. 
Dlatego napisałam, że w samym "obrazie seksu" nie widzę nic złego. Natomiast włączanie sobie już właśnie filmu wyłącznie z "konkretną panią" i podniecanie się jej widokiem a nie sceną seksu to już chyba inna kwestia, nie sądzisz?
Być może inna ale tak szczerze mówiąc ile jest osób wpisujacych w wyszukiwarkę na xvideos nazwisko porno-gwiazdy?  Podejrzewam, że to bardzo mały odsetek.  Szczególnie  ze większość tych pań jest zwyczajnie nieatrakcyjna. 

A czy mi chodziło o szukanie danej persony po nazwisku? :) Chodziło o te filmy gdzie jest jedna kobieta, a nie para robiąca np striptiz lub zabawiająca się sama ze sobą. Oglądając taki film mężczyzna nie podnieca się sceną seksu, bo takowej na nim nie ma tylko tą konkretną kobietą, która robi to na filmie. Jej ciałem, ruchami i całą nią, więc to jest według Ciebie w porządku wobec żony takiego mężczyzny, że on sobie mówiąc kolokwialnie "robi dobrze" podniecając się widokiem innej kobiety?

ok mogl mu wyslac ale dlaczego zachowal sobie te zdjecia? moim zdaniem on cos kreci

Pasek wagi

JA bym nie robiła o takie coś problemu.

Jestem tego zdania, że jak ktoś jest ładny i ma fajne ciało to czemu by go nie podziwiać?

Sama na ulicy obracam się za pięknymi dziewczynami i nie zabraniam tego mojemu chłopakowi:) 

Czasem razem podziwiamy jakieś ładne dziewczyny:)

Przecież faceci tacy sa! jak ich ukochanych nie ma w pobliżu to nic tylko o motoryzacji sporcie piciu i dupach. Naiwnoscia jest twierdzic ze "mój facet tego nie robi". Zapewniam robi, robi i w każdym wieku jest to zjawisko powszechne. Zle zrobiłaś pokazując mu ze zrobiło to na Tobie takie wrazenie...bo teraz wie ze gra pierwsze skrzypce w związku. Władze w związku ma ten komu zależy mniej. Wiedziałas???

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.