- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 grudnia 2014, 00:01
zanim napiszecie cokolwiek negatywnego patrząc na tytuł, proszę przeczytajcie cały post..
mam 19 lat, jestem w 3 klasie liceum.. zawsze wydawało mi się to niemożliwe jak ktoś może zakochać się w nauczycielu, nauczycielce.. sprawa jak z "Ukrytej Prawdy" ;p aż w październiku pojawił się On. nowy nauczyciel. od chemii. taki "świeżo po studiach", lat 24. to jego pierwsza praca w zawodzie. właściwie to nie widziałam w nim nic szczególnego, ba ! , nie przeszłoby mi przez myśl, że to potencjalny obiekt uczuć ;p
ale wszystko zaczęło się z miesiąc temu.. zaczęłam go postrzegać inaczej.. nie jako nauczyciela (bo przecież kurde, to zawód jak inny, czy to że jest nauczycielem świadczy o tym że nie można się zakochać? że to "obiekt zakazany"? jak ksiądz?). nie jestem jakąś cizią, z dekoltem do pępka (:D), bo tak zazwyczaj wyobraza się sobie dziewczynę podkochujacą sie w nauczycielu ;d nie gapię się na niego całe lekcje. po prostu, patrze tak jak kazdy , ale w srodku az mnie rozrywa.. jego usmiech.. zniewala mnie.. on jest taki.. taki otwarty, zabawny, nie jest sztywny jak inni nauczyciele, zartuje z nami. tak slodko sie rumieni gdy powie cos glupiego.. jest.. taki inny.. taki dokładny, widać jak stara się wszystkiego dopilnować.. przykłada się, byśmy zawsze na czas dostawali od niego mejle z zagadnieniami do testu, zadaniami.. podziwiam go za jego pasje.. ma ich mnostwo . ma zaledwie 24 lata, a jest nauczycielem chemii , kazdego dnia pracuje tez jako dyrygent, muzyk, i wiele innych.. z tego przepracowania trafil na poltora tygodnia do szpitala.. widac ze jest perfekcjonista, jak ja. ze nie jest facetem co to siedzi z piwem przed tv i nie ma zadnych ambicji.
biega na rozne zajecia, na wigilii klasowej gral nam nawet koledy na keybordzie, jezu jak on pieknie gra .. nie mam pojecia co zobic.. czuje ze zwariuje bez jego obecnosci.. nawet nie wiem czy mam jakiekolwiek szanse.. wiem ze teraz nie moge dac nic po sobie poznac bo istnieje ta swieta relacja uczen-nauczyciel , nie chcialabym narobic nikomu problemow, ale po skonczeniu szkoly.. ? nie wiem co robic.. on opowiadal nam ze jego kolega (25 lat) spotyka sie z uczennica z naszej szkoly, i nie mowil tego jakims strasznym tonem, ze to niby straszne i w ogole. tylko tak normalnie to rzucil, ot tak. po za tym wiele dziewczyn z mojej klasy ma chlopakow wlasnie w tym wieku, to juz nic dziwnego czy nienormalnego.
zreszta mi nie chodzi o roznice wieku.. tylko .. boje sie.. boje sie ze nie mam szans.. boje sie ze on zawsze bedzie we mnie widzial tylko 'jego dawna uczennice'.. ze nie zauwazy we mnie kobiety..
wiem ze mnie lubi, bo jako jedyna z klasy siedze cicho, nie przeszkadzam, nie pyskuję (u mnie w klasie to patola ;p). zreszta przy skladaniu zyczen na wigilii klasowej mi powiedzial ze 'niewiele jest juz takich osob jak ty.. Ty masz jeszcze jakas wrazliwosc, szacunek do innych'.
nawet nie wiem jak go soba kiedys zainteresowac..
i ja w ogole we wrzesniu chcę wyjechac do innego miasta na studia.. mam niewiele czasu by cokolwiek zrobic
żony raczej nie ma i dziewczyny raczej też nie, bo by cos napewno napomknął (gada z nami o wszystkim ;p nawet o wypadzie z kumplami ;D), zreszta jak jakas kolezanka powiedziala ze "spadłam tak z tymi ocenami bo jestem załamana po rozstaniu , mam złamane serce", to on wtedy "ah, znam ten ból doskonale, mi się nigdy też nic nie układa".
ratujcie..
25 grudnia 2014, 00:32
Raz sie zyje!!! :D ale masz racje moze...po maturach bedzie lepiej.
Tak czy inaczej mysle ze czasem ryzyko sie oplaca. Ba! Nawet czesto No i nie bedziesz miala duzo do stracenia...
25 grudnia 2014, 00:34
przyłoż sie do chemii :)ale w takim razie co mogę "dyskretnie" robić?No w sumie różnica wiekowa między wami duża nie jest, masz u niego plusa bo podoba mu się u Ciebie ta wrażliwość, normalność, więc już zawsze coś. Wiadomo, relacja nauczyciel-uczeń dobrze nie wygląda, ale moim zdaniem nie jesteś skreślona, może warto "dyskretnie" spróbować. Nic na siłe, zobacz co będzie dalej :) Bo widzę, że jesteś dojrzałą osobą, dasz radę :)
hah :D przyłożyłam się już dawno, i to nie tylko ze względu na niego, ale również i na swoją wiedzę ;p mam 5 na semestr
25 grudnia 2014, 01:06
dowiedz się czy np. nie udziela korepetycji prywatnie. albo zapytaj czy po lekcjach nie wytłumaczyłby Ci jakiegoś tematu z którym masz problem.. ;) albo zacznij się przygotowywać do jakiegoś konkursu pod jego okiem. jeśli chodzi o różnicę wieku to jest żadna, bo niektórzy moi kumple ok 30 mają dziewczyny po 20 lat ;)
25 grudnia 2014, 01:18
dowiedz się czy np. nie udziela korepetycji prywatnie. albo zapytaj czy po lekcjach nie wytłumaczyłby Ci jakiegoś tematu z którym masz problem.. ;)
ale to nic nie zmieni przecież :( każdy go może poprosić o to
25 grudnia 2014, 01:20
jeśli zbliżysz się do niego, zainteresujesz swoją osobą to być może po maturach gdzieś Cię zaprosi;)
25 grudnia 2014, 01:20
dowiedz się gdzie bywa.. kluby, knajpy itp.. i też tam bywaj ;)
25 grudnia 2014, 01:28
Az mi sie przypomnialo technikum gdzie bylam zakochana po uszy w swoim nauczycielu a zeby bylo smieszniej to czulam ze i on nie jest obojetny mielismy taka nic porozumienia cale zajecie gapilismy sie na siebie, ciagle mnie odpytywal i bral to tablicy i mial mi wskazac bledy w prezentacji a napisal polowe... Ach szkoda ze mial zone i dziecko :<
Od razu po szkole sie bierz za niego, co ci szkodzi prosto z mostu zaproponowac mu randke? najwyzej powie nie, nic nie tracisz. W mojej szkole podstawowej(sic!) byla dziewczyna ktora podkochiwala sie w nauczycielu wf-u, bedac w liceum zostala jego dziewczyna a teraz jest jego zoną.
25 grudnia 2014, 02:12
Tak jak dziewczyny pisały próbuj jakoś subtelnie zwrócić na siebie jego uwage :) Pokaż, że interesujesz sie chemią i chcesz dowiedzieć sie czegoś więcej niż na zajęciach. Podpytaj o książki itd. Albo jeżeli nie chemia to muzyka czy coś innego związanego z jego zainteresowaniami :D Wbrew pozorom możliwości masz troche szczególnie, że on jest młody a Ty zaraz kończysz liceum.
25 grudnia 2014, 07:32
Słodkie to i wzruszające! Życzę Wam gorącej miłości i związku do końca życia.
25 grudnia 2014, 08:33
Jest taki zorganizowany właśnie dlatego, że jest świeżo po studiach. Nie chce wylecieć z roboty po kilku miesiącach, to jasne. Wszystko co opisujesz wynika najpewniej z tego, że jest młody. Nie poczuł jeszcze tej "władzy" jaką nauczyciele myślą że mają. Ja sama jestem na drugim roku studiów, mam 20 (niedługo 21) lat, mój facet niedługo 25. To podobna różnica i ja nie widzę w tym problemu. Rzadko mi się przypomni, że w ogóle owa różnica istnieje.Ale nie rozumiem i chyba nie zrozumiem jak można się w kimś zakochać, wcale go nie znając. Nie znasz go. Znasz tylko jego wersję w pracy, wersję "nauczyciel". Mi mój chłopak też się podobał zanim byliśmy razem. Ba, zanim nawet zaczęlismy się widywać. Widziałam mnóstwo jego zalet, podobał mi się z wyglądu i charakteru. Ale pokochałam dopiero gdy poznałam go osobiście. Więc nie wiem co mam Ci doradzić, bo nie sądzę byś była zakochana. Bardziej.. zauroczona? Mogę się mylić, ale taka jest moja opinia.
współczuję takich doświadczeń ze szkołą