Temat: zakochałam się w nauczycielu

zanim napiszecie cokolwiek negatywnego patrząc na tytuł, proszę przeczytajcie cały post..

mam 19 lat, jestem w 3 klasie liceum.. zawsze wydawało mi się to niemożliwe jak ktoś może zakochać się w nauczycielu, nauczycielce.. sprawa jak z "Ukrytej Prawdy" ;p aż w październiku pojawił się On. nowy nauczyciel. od chemii. taki "świeżo po studiach", lat 24. to jego pierwsza praca w zawodzie. właściwie to nie widziałam w nim nic szczególnego, ba ! , nie przeszłoby mi przez myśl, że to potencjalny obiekt uczuć ;p 

ale wszystko zaczęło się z miesiąc temu.. zaczęłam go postrzegać inaczej.. nie jako nauczyciela (bo przecież kurde, to zawód jak inny, czy to że jest nauczycielem świadczy o tym że nie można się zakochać? że to "obiekt zakazany"? jak ksiądz?).  nie jestem jakąś cizią, z dekoltem do pępka (:D), bo tak zazwyczaj wyobraza się sobie dziewczynę podkochujacą sie w nauczycielu ;d  nie gapię się na niego całe lekcje. po prostu, patrze tak jak kazdy , ale w srodku az mnie rozrywa.. jego usmiech.. zniewala mnie.. on jest taki.. taki otwarty, zabawny, nie jest sztywny jak inni nauczyciele, zartuje z nami. tak slodko sie rumieni gdy powie cos glupiego.. jest.. taki inny.. taki dokładny, widać jak stara się wszystkiego dopilnować.. przykłada się, byśmy zawsze na czas dostawali od niego mejle z zagadnieniami do testu, zadaniami.. podziwiam go za jego pasje.. ma ich mnostwo . ma zaledwie 24 lata, a jest nauczycielem chemii , kazdego dnia pracuje tez jako dyrygent, muzyk, i wiele innych.. z tego przepracowania trafil na poltora tygodnia do szpitala.. widac ze jest perfekcjonista, jak ja. ze nie jest facetem co to siedzi z piwem przed tv i nie ma zadnych ambicji. 

biega na rozne zajecia, na wigilii klasowej gral nam nawet koledy na keybordzie, jezu jak on pieknie gra .. nie mam pojecia co zobic.. czuje ze zwariuje bez jego obecnosci.. nawet nie wiem czy mam jakiekolwiek szanse.. wiem ze teraz nie moge dac nic po sobie poznac bo istnieje ta swieta relacja uczen-nauczyciel , nie chcialabym narobic nikomu problemow, ale po skonczeniu szkoly.. ? nie wiem co robic.. on opowiadal nam ze jego kolega (25 lat) spotyka sie z uczennica z naszej szkoly, i nie mowil tego jakims strasznym tonem, ze to niby straszne i w ogole. tylko tak normalnie to rzucil, ot tak. po za tym wiele dziewczyn z mojej klasy ma chlopakow wlasnie w tym wieku, to juz nic dziwnego czy nienormalnego.

zreszta mi nie chodzi o roznice wieku.. tylko .. boje sie.. boje sie ze nie mam szans.. boje sie ze on zawsze bedzie we mnie widzial tylko 'jego dawna uczennice'.. ze nie zauwazy we mnie kobiety.. 

wiem ze mnie lubi, bo jako jedyna z klasy siedze cicho, nie przeszkadzam, nie pyskuję (u mnie w klasie to patola ;p). zreszta przy skladaniu zyczen na wigilii klasowej mi powiedzial ze 'niewiele jest juz takich osob jak ty.. Ty masz jeszcze jakas wrazliwosc, szacunek do innych'.

nawet nie wiem jak go soba kiedys zainteresowac.. 

i ja w ogole we wrzesniu chcę wyjechac do innego miasta na studia.. mam niewiele czasu by cokolwiek zrobic

żony raczej nie ma i dziewczyny raczej też nie, bo by cos napewno napomknął (gada z nami o wszystkim ;p nawet o wypadzie z kumplami ;D), zreszta jak jakas kolezanka powiedziala ze "spadłam tak z tymi ocenami bo jestem załamana po rozstaniu , mam złamane serce", to on wtedy "ah, znam ten ból doskonale, mi się nigdy też nic nie układa".

ratujcie..

wiem, ze idealny czas sobie wybrałam na założenie tego tematu i truję wam w święta , ktoś pewnie zaraz się na mnie rzuci, ale ja po prostu ciągle się tym zamartwiam i myślę o nim ciągle..

ja bym próbowała zaraz po zakończeniu szkoły. prosto z mostu :) raz się żyje, a skoro chcesz wyjechać do innego miasta to i tak go potem nie zobaczysz. ahhh, zawsze chciałam mieć młodego nauczyciela w szkole

No w sumie różnica wiekowa między wami duża nie jest, masz u niego plusa bo podoba mu się u Ciebie ta wrażliwość, normalność, więc już zawsze coś. Wiadomo, relacja nauczyciel-uczeń dobrze nie wygląda, ale moim zdaniem nie jesteś skreślona, może warto "dyskretnie" spróbować. Nic na siłe, zobacz co będzie dalej :) Bo widzę, że jesteś dojrzałą osobą, dasz radę :)

Pasek wagi

Jest taki zorganizowany właśnie dlatego, że jest świeżo po studiach. Nie chce wylecieć z roboty po kilku miesiącach, to jasne. Wszystko co opisujesz wynika najpewniej z tego, że jest młody. Nie poczuł jeszcze tej "władzy" jaką nauczyciele myślą że mają. Ja sama jestem na drugim roku studiów, mam 20 (niedługo 21) lat, mój facet niedługo 25. To podobna różnica i ja nie widzę w tym problemu. Rzadko mi się przypomni, że w ogóle owa różnica istnieje.

Ale nie rozumiem i chyba nie zrozumiem jak można się w kimś zakochać, wcale go nie znając. Nie znasz go. Znasz tylko jego wersję w pracy, wersję "nauczyciel". Mi mój chłopak też się podobał zanim byliśmy razem. Ba, zanim nawet zaczęlismy się widywać. Widziałam mnóstwo jego zalet, podobał mi się z wyglądu i charakteru. Ale pokochałam dopiero gdy poznałam go osobiście. Więc nie wiem co mam Ci doradzić, bo nie sądzę byś była zakochana. Bardziej.. zauroczona? Mogę się mylić, ale taka jest moja opinia.

aga2793 napisał(a):

No w sumie różnica wiekowa między wami duża nie jest, masz u niego plusa bo podoba mu się u Ciebie ta wrażliwość, normalność, więc już zawsze coś. Wiadomo, relacja nauczyciel-uczeń dobrze nie wygląda, ale moim zdaniem nie jesteś skreślona, może warto "dyskretnie" spróbować. Nic na siłe, zobacz co będzie dalej :) Bo widzę, że jesteś dojrzałą osobą, dasz radę :)

ale w takim razie co mogę "dyskretnie" robić?

Ciekawy problem heheh no ale zdarza sie... doskonale rozumiem twoj bol bo sama kiedys bylam na zaboj zakochana  w nauczycielu. To stare dzieje...byl co prawda mlody, rowniez podobny z opisu do twojego nauczyciela :) Mlody, pelen pasji, zajmowal sie muzyka, gral nawet w zespole na gitarze a uczyl historii. Malutkim minusem bylo to ze mial ZONE:D jak sie domyslasz nic z nas nie wyszlo (smiech)

U Ciebie sytuacja wyglada duzo lepiej. Jest prawdopodobnie WOLNY. Na twoim miejscu bym dzialala. Wiadomo ze nie od razu wyznanie milosci ale zapytalabym delikatnie czy mialby ochote moze gdzies wyskoczyc? luuuub co mi sie jeszcze nasuwa na mysl, moze wykorzystaj jego zainteresowania i podpytaj o jakies ksiazki czy cosik. Sama nie wiem, nie takie latwe to...ta relacja uczennica-nauczyciel jest nieco trudna.

Ale dzialaj! jakkolwiek dzialaj! jesli Ci sie podoba to zrob cos .) trzymam kciuki

lutece napisał(a):

Jest taki zorganizowany właśnie dlatego, że jest świeżo po studiach. Nie chce wylecieć z roboty po kilku miesiącach, to jasne. Wszystko co opisujesz wynika najpewniej z tego, że jest młody. Nie poczuł jeszcze tej "władzy" jaką nauczyciele myślą że mają. Ja sama jestem na drugim roku studiów, mam 20 (niedługo 21) lat, mój facet niedługo 25. To podobna różnica i ja nie widzę w tym problemu. Rzadko mi się przypomni, że w ogóle owa różnica istnieje.Ale nie rozumiem i chyba nie zrozumiem jak można się w kimś zakochać, wcale go nie znając. Nie znasz go. Znasz tylko jego wersję w pracy, wersję "nauczyciel". Mi mój chłopak też się podobał zanim byliśmy razem. Ba, zanim nawet zaczęlismy się widywać. Widziałam mnóstwo jego zalet, podobał mi się z wyglądu i charakteru. Ale pokochałam dopiero gdy poznałam go osobiście. Więc nie wiem co mam Ci doradzić, bo nie sądzę byś była zakochana. Bardziej.. zauroczona? Mogę się mylić, ale taka jest moja opinia.

nie zgodzę się po części z tym, bo do mojej szkoły przyjęto w tym roku chyba z 6-ciu nauczycieli "świeżo po studiach" i są oni nieprzyjemni, surowi, a kompletnie nas uczniów olewają, jak większość nauczycieli w tej szkole. u mnie w szkole są naprawdę tragiczni nauczyciele, którzy nie szanują uczniów nawet tych co mają same 5tki i są grzeczni; wywyższają się, upokarzają.. naprawdę, każdy powie to co ja, na dyrektorkę mówią wszyscy po cichu ze jest komunistką ;p a jemu chyba nie zależy na tej terminowości i w ogóle, tylko ze względu na pracę, bo zrobił już wiele rzeczy za które dyrektorka by go wylała gdyby usłyszała / zobaczyła (np. obgaduje ją do nas, nie boi się jej ;p). 

wiem, że go nie znam prywatnie, nie mam okazji na to, ale wiele nam opowiada, o jakiś wypadach na basen z kumplami, o tym że kiedyś był motorniczym tramwaju ;p, że jego ojciec to jakiś tam znany piłkarz.. to tak jakbym go po trochu osobiście poznawała, dowiadywała się o nim.. mówi nam, że po szkole jedzie na uczelnie (jest asystentem wykładowcy), potem ma grę na organach i że właściwie w nocy śpi ze 2 godziny..

więc co ja o nim nie wiem? chyba tylko tyle jaki jest względem osób które kocha..

chciałabym go poznać lepiej, bliżej..

germany16 napisał(a):

Na twoim miejscu bym dzialala. Wiadomo ze nie od razu wyznanie milosci ale zapytalabym delikatnie czy mialby ochote moze gdzies wyskoczyc?

Jezu, chyba bym umarła gdybym sie go miala zaytac czy gdzies nie wyskoczymy :DD po za tym nie moge zrobic tego teraz, ze względu na szacunek do niego, nie chcę mu problemów narobić, zresztą i tak by się pewnie nie zgodził, bo sam by się bał. 

a po maturach.. hm... serce mi tłucze na samą myśl o tym.. nie wiem czy mam na tyle odwagi.. :(

annakowalksa napisał(a):

aga2793 napisał(a):

No w sumie różnica wiekowa między wami duża nie jest, masz u niego plusa bo podoba mu się u Ciebie ta wrażliwość, normalność, więc już zawsze coś. Wiadomo, relacja nauczyciel-uczeń dobrze nie wygląda, ale moim zdaniem nie jesteś skreślona, może warto "dyskretnie" spróbować. Nic na siłe, zobacz co będzie dalej :) Bo widzę, że jesteś dojrzałą osobą, dasz radę :)
ale w takim razie co mogę "dyskretnie" robić?

przyłoż sie do chemii :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.