- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2014, 13:27
Nie ma co potępiać zdarza się. Zycie jest nie przewidywalne.
Ja jedynie potępia la bym jeśli ktoś rozbija związek z premedytacją i z nudów a też tak się zdarza.
8 grudnia 2014, 15:06
A ja widze ze autorki juz ten temat nie interesuje a kobitki sobie gadaja
Ja powiem tak: kazdy powinien miec zestaw zasad ktorymi sie kieruje. I latwo jest powiedziec idz ze mna do lozka i latwo jest powiedziec NIE, w zaleznosci od tego jaki zestaw sie posiada. Autorka zdecydowanie nalezy do grupy osob z pewnym zestawem wiec nie ma co sie wysilac mowiac ze tak byc nie powinno, a raczej szuka utwierdzenia w swej decyzji.
Rany, o ile latwiejsze zycie by bylo gdyby ludzie po prostu brali odpowiedzialnosc za decyzje ktore w nim podejmuja ...
8 grudnia 2014, 16:25
Autorkę interesuje, ale ona pracuje więc nie jest online all the time :)
My ze sobą nie sypiamy, my się nie całujemy, a nasz dotyk ogranicza się jedynie do przytulenia od czasu do czasu i buziaka w policzek na powitanie. To nie jest zdrada, to nie jest typowy romans. To bardziej psychiczna sfera, jakaś więź, z której nie potrafimy oboje zrezygnować, a dodatkowo jest dla mnie atrakcyjny wizualnie i ja też czuję się piękna w Jego oczach.
8 grudnia 2014, 16:43
Autorkę interesuje, ale ona pracuje więc nie jest online all the time :)My ze sobą nie sypiamy, my się nie całujemy, a nasz dotyk ogranicza się jedynie do przytulenia od czasu do czasu i buziaka w policzek na powitanie. To nie jest zdrada, to nie jest typowy romans. To bardziej psychiczna sfera, jakaś więź, z której nie potrafimy oboje zrezygnować, a dodatkowo jest dla mnie atrakcyjny wizualnie i ja też czuję się piękna w Jego oczach.
nie oceniam cię i nie obrażam ale myślę, że ta więź jest mylna a żonatych facetów powinno się zostawić w spokoju bo to te 2 nie nazwę brzydko jak w 95% rozwalają małżeństwa. Mój ojciec miał romans matka go wyrzuciła ja się dowiedziałam kim była ta druga ekhem przez którą moja rodzina się rozbiła jak się spotkałyśmy miła nie byłam (nie będe pisać już co jej zrobiłam) ale przez takie zachowanie rozbija się rodziny i tyle nic więcej :) Jeżeli jest żonaty ma kobietę więc druga to zwykła wycieraczka ale kto co lubi. Prawda jest taka, że facet widzi owszm atrakcyjną kobietę i dupe do sypiania (teraz za trochę) a to ta naiwna widzi więzi, rodziny itp
8 grudnia 2014, 17:50
Dla mnie to nielogiczne, skoro nie wyobrażam sobie z kimś bycia do końca życia to nie pcham się w związek. A to, że większość ludzi traktuje bycie porzuconym albo rzucenie kogoś i aaaaa, muszę sobie znaleźć kogoś innego to już swoją drogą. Jak czytam komentarze to często piszą osoby o tym "nie wiecie jak czuje się ta kobieta, która się zakochała w tym mężczyźnie" tak? A jak ma się czuć żona, z którą najpewniej zostawi dzieciaki, jak będzie w miarę spoko kolesiem to będzie płacił alimenty, jak nie to nic z niego kobieta nie wyciągnie. I utrzymuj tu sobie dwójkę dzieci. O tym to już żadna nie pomyśli. Ciekawe jakbyście wy się czuły, gdyby do łóżka waszego faceta wskoczyła jakaś laska, czy też byście patrzyły na to z tejże pięknej i kolorowej strony. Nie mówię, że życzę takim osobom źle, ale nie buduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu. A jak człowiek nie jest szczęśliwy w swoim związku to zamiast to ciągnąć, póki nie znajdzie się ktoś nowy, powinien skończyć to wcześniej, bez jakichkolwiek akcji tego typu, ale po co skoro tak... WYGODNIEJ. Nie mówię, że tutaj winne są tylko kobiety czy tylko mężczyźni, ale wystarczy inne podejście, do którego raczej chyba nigdy cała populacja nie dojdzie, tylko pojedyncze przypadki.
8 grudnia 2014, 18:44
"rozbijanie rodzin" czegoś takiego nie ma na boga, chyba, że mówimy o celowym uwodzeniu bez poważniejszych zamiarów, a nie o miłości dwojga ludzi, z których jedno czy dwoje jest w związku.
Jeśli ludzie przestają się kochać, to nie widzę powodu, aby mieli być razem. Jeśli facet zakochuje się w innej kobiecie, to nie powinien zostawać z żoną. Jeśli facet znajduje sobie kochankę, to z reguły nie dlatego, że "kochanka" go z zimną krwią uwiodła, tylko dlatego, że nie czuje się szczęśliwy w związku (albo jest po prostu dupkiem i lubi zaliczać). W jednej i drugiej sytuacji nie chciałabym go mieć przy sobie i nie chciałabym będąc jego żoną, aby został ze mną z jakiś tam moralnych zobowiązań nie będąc ze mną szczęśliwy. Bo to smutne i żałosne. W związku trzeba być z miłości/przyjaźni.
W rodzinie mojego chłopaka była taka sytuacja - tata zakochał się w innej kobiecie, ale "dla pozorów" został w domu na tyle, aż dzieci podrosły. Potem się rozwiódł i błyskawicznie założył rodzinę z tą drugą kobietą. Co nie zmienia faktu, że te naście lat we wspomnieniach mojego chłopaka, to był jakiś koncert hipokryzji i podwójnego życia. Mój podsumował to tak, że STRASZNIE żałuje, że jego rodzice odstawiali tę szopkę, bo może gdyby zakończyli to odpowiednio wcześnie, to to tata byłby lepszym i szczęśliwszym ojcem (a nie sfrustrowanym facetem), a mama ułożyłaby sobie życie z kimś innym.
8 grudnia 2014, 19:19
Właśnie. Najpierw kończ związek, a później zaczynaj nowy. W ogóle dla mnie facet z obrączką na palcu to osoba zupełnie aseksualna, nie rozumiem niektórych kobiet.Hehe, swoją drogą gdyby Mój mi odwalił taki numer kiedyś, to bym go chyba wykastrowała na żywca nożem do masła:Dpytanie to jest jak długo będzie szczęśliwy zanim znajdzie sobie kogoś nowego
A ja się tak zastanawiam nad sensem tego stwierdzenia... tak, rzeczywiście zdrada może boleć bardziej niż zerwanie zanim do niej dojdzie, ale jakie to ma przełożenie na późniejsze zwiazki? Czy naprawdę ktoś kto odchodzi przed zdradą ma mniejszą 'szansę'na kolejna taka sytuacje? Coś mi się nie wydaje...
W życiu różnie bywa. Pewnie, ze lepiej wcześniej się rozstać, ale nie zawsze tak się dzieje i ja nie będę wieszać na takich osobach psy, jeśli jest im przykro, ze złamali komuś serce. Przykro to może złe słowo... chodzi mi o jakąś taką empatię.
8 grudnia 2014, 19:22
"rozbijanie rodzin" czegoś takiego nie ma na boga, chyba, że mówimy o celowym uwodzeniu bez poważniejszych zamiarów, a nie o miłości dwojga ludzi, z których jedno czy dwoje jest w związku.Jeśli ludzie przestają się kochać, to nie widzę powodu, aby mieli być razem. Jeśli facet zakochuje się w innej kobiecie, to nie powinien zostawać z żoną. Jeśli facet znajduje sobie kochankę, to z reguły nie dlatego, że "kochanka" go z zimną krwią uwiodła, tylko dlatego, że nie czuje się szczęśliwy w związku (albo jest po prostu dupkiem i lubi zaliczać). W jednej i drugiej sytuacji nie chciałabym go mieć przy sobie i nie chciałabym będąc jego żoną, aby został ze mną z jakiś tam moralnych zobowiązań nie będąc ze mną szczęśliwy. Bo to smutne i żałosne. W związku trzeba być z miłości/przyjaźni.W rodzinie mojego chłopaka była taka sytuacja - tata zakochał się w innej kobiecie, ale "dla pozorów" został w domu na tyle, aż dzieci podrosły. Potem się rozwiódł i błyskawicznie założył rodzinę z tą drugą kobietą. Co nie zmienia faktu, że te naście lat we wspomnieniach mojego chłopaka, to był jakiś koncert hipokryzji i podwójnego życia. Mój podsumował to tak, że STRASZNIE żałuje, że jego rodzice odstawiali tę szopkę, bo może gdyby zakończyli to odpowiednio wcześnie, to to tata byłby lepszym i szczęśliwszym ojcem (a nie sfrustrowanym facetem), a mama ułożyłaby sobie życie z kimś innym.
Popieram!