Temat: Synek mamusi

Ja i mój chłopak mamy prawie po 20 lat, ale okazało się, że mój chłopak to maminsynek. Od początku związku podejrzewałam coś takiego, ale ostatnio sam mi to potwierdził... Jest najmłodszy spośród rodzeństwa, takie oczko w głowie mamy.

Jak mama każe wracać na tą godzinę - to wróci, żeby jej nie denerwować. Na szczęście przyznał, że chciałby to zmienić, a ja kazałam mu wybrać albo ja albo matka. Wiem, że nie od razu przestanie być na jej usługach (o co poprosi - musi wszystko rzucić i lecieć to zrobić), ale oboje nie wiemy jak łagodnie powinien zmienić swoje nastawienie. Chcę mu dać szansę, bo widzę że się zmienia, zaczyna wyrażać własne zdanie. Czy któraś z Was poradziła sobie z chłopakiem maminsynkiem? 

Maminsynek był, jest i będzie. Zdecydowana większość facetów bez względu na wiek wpatrzona w mamunię kosztem żony, dzieci- co mamcia powie, tak ma być.  Stawianie go przed wyborem : matka albo ja jest najgorszym pomysłem w kontynuacji związku . Mamcia, to kobieta cwana, doświadczona i syneczka spod skrzydełek nie wypuści... aż wieko się nad nią nie zamknie...Z matką faceta nie należy walczyć w żaden sposób. Cokolwiek zrobi druga kobieta- będzie źle BO wiadomo, że chce zabrać syneczka dla siebie... Są wyjątki... Ale tylko o nich słyszałam... Wiem jedno- nic na siłę.

zgadzam się z dziewczynami.... matka stoi wyzej niz ja? wtf? co to za tekst. matka zawsze bedzie wyzej, bo to MATKA. 20 latek to jeszcze dzieciak, a skoro matka mu pierze brudne gacie, gotuje itp. no to sorry. ja, gdy mialam 20 lat, rowniez wracalam do domu, gdy mama mnie poprosila np. badz o 20, bo cos tam cos tam. nie pokazywalam jej mentalnego srodkowego palca, bo w koncu ja mam 20 lat i taka dorosla jestem. Raz nawet, o zgrozo, zrezygnowalam z pójścia na imprezę, bo usłyszalam jak mama mowi przez sen - ze sie martwi jak ja wroce w nocy do domu itp. Nie chcialam jej przykrosci sprawiac i postanowilam nie isc. A kolo maminsynka nawet nie stalam ;) moim zdaniem mocno przesadzasz i stawianie ultimatum odbije Ci sie czkawką. Oboje jestescie niedojrzali moim zdaniem. A pol roku zwiazku - co to jest? 

Pasek wagi

:)

w tym wieku ma prawo byc wciaz dzieckiem swojej matki... ona zasluzyla sobie na jego przywiazanie i szacunek przez 19 lat, a Ty?

zapracuj sobie troche... jak oboje zobacza ze jestes tego warta naturalnie poluzuja pepowine...

mój nie mieszka z mamą, ale codziennie dzwonią do siebie i po 20 min gadają, tak samo do ojca i brata... szlag mnie trafia, ze nieraz godzinami pieprzy, bo zanim wszystkich obdzwoni to tak mija.... wybierać nie każę mu między mną a matką, bo to świństwo wg mnie, mówię mu tylko, żeby ograniczył telefony bo sobie kolegę znajdę , z którym będę mogła pogadać, jak jego nie będzie :D - ale on mówi, że nie jeździ tam to pogadać może i ooo...

ale powiem ci kuzynka miała typowego maminsynka i po 3 miesiąca się rozwiedli... bo jak zamieszkali razem mamunia dzwoniła, przychodziła, wybierała meble urania jakie ma kupić, nawet jak szedł na imprezę dzwonił i pytał jaki krawat do danej koszuli... to masakra... po rozwodzie zamieszkał z mamunia i przestał się dzieckiem interesować,...

maminsynki są nieuleczalne :PP

Pasek wagi

dobra-karma napisał(a):

Dziewczyno! Nigdy nie każ nikomu wybierać "ja albo mama". Sorry ale to mega dziecinne. Musisz zrozumieć, że dla Twojego faceta mama zawsze będzie ważna. Tak samo jak Twoja dla Ciebie, prawda? On kocha i Ciebie i Mamę i nie możesz mu kazać wybierać. Mój mężczyzna był strasznym maminsynkiem. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 19 lat :) Na początku tego nie rozumiałam, potem ignorowałam (bo na szczęście mieszkaliśmy w innym mieście niż jego mama). Długo trwało nim mój chłopak stał się mężczyzną ;) Bardzo dużo zrobiła odległość, dużo zrobiło to, że my tworzyliśmy związek partnerski (taki wzór ja wyniosłam z domu) i jego zdanie jest dla mnie ważne, traktuję go jak równego sobie. Natomiast jego mama traktuje go ciągle jak dziecko, które własnego zdania mieć nie może (swoją drogą jego mama mnie także próbowała namawiać żebym go traktowała jak niedorozwoja :D). Niestety - jego mama nie potrafi zaakceptować, że syn dorósł. I teraz syn jest bardzo rzadkim gościem w domu (i zawsze wraca wkurzony). Jesteście młodzi. Drastyczne kroki nie pomogą, będą rodzić konflikty. Jeśli Twój chłopak sam widzi, że ma jakiś tam problem w kontaktach z mamą to niech z nią porozmawia. Niech ustalą nowe zasady :) 

zgadzam się, nie powinnaś dawać mu ultimatum, po prostu nie można tak robić.

Pasek wagi

mocnik napisał(a):

Niby nie każ wybierać - ale czemu? Często musi podejmować takie decyzje, bo jest umówiony ze mną, a mamusia nagle sobie coś wymyśli i nie rozumie, że on ma inne plany. Rozumiem, że rodzice są dla niego ważni tak jak dla mnie, ale jego stosunki z matką są dla mnie czymś toksycznym i chorym. On nie chciał u mnie nocować, bo mama by była zła... 

Mój były chłopak tak miał ;)...

Ja byłam w takiej sytuacji, na początku nie wiedziałam, że zrobi się aż tak poważnie.Oboje mamy po 19 lat więc w sumie podobnie jak u Ciebie .  U mnie sytuacja polegała na tym, że w pewnym momencie matka mojego chłopaka przestała mnie akceptować, potrafiła zrobić mi przykrość, nie wprost ale wypraszać mnie z domu a on nie reagował albo reagował ale nie w taki sposób żeby ona coś zrozumiała.  Bardzo źle się z tym czułam ale kochałam chłopaka więc to tolerowałam. W pewnym momencie ona zaczęła nim manipulować, on tego nie widział, wmawiał mi, że to ja wyolbrzymiam ten problem ale dla mnie nie było normalne żeby z każdego wyjścia tłumaczyć się moim rodzicom, niby walczył o związek ale prawdę mówić dla mnie zachowywał się jak pic*a. Po kolejnej awanturze , nie wytrzymałam i zerwałam. Przetłumaczyłam sobie, że nie muszę tkwić w związku z chłopakiem dla  którego zdanie matki jest ważniejsze od mojego. Bardzo to przeżyłam. Po niecałych dwóch tygodniach on przyszedł i na kolanach mnie błagał żebym wróciła, płakał i wtedy wiedziałam, że dojrzał do tego żeby być ze mną na moich warunkach. Od 3 miesiecy to nie ten sam chłopak, stara się, przyjeżdża codziennie, mówi, że kocha, jego matka chyba zrozumiała, że nic nie ugra i że on już wybrał. Myślę, że  mamisynka da się zmienić ale to on sam musi chcieć i musi mu na Tobie bardzo zależeć. 

mocnik napisał(a):

Ja wszystko rozumiem w granicach, ale to, że on umawia się ze mną i spóźnia, nie może napisać esemesa, bo rozmawia z matką?! I ja czekam jak idiotka na dworze. Nie podoba mi się to, że jego matka stoi wyżej niż ja, a przynajmniej stała, bo jej pozycja stopniowo spada. Czasami to ocierało się o brak szacunku do mnie, bo mnie można było jakąś tam olać...

Jeżeli pozwolisz na to, żeby on bardziej szanował matkę od Ciebie to tak będzie. Nie zgadzam się z sugestiami dziewczyn, które twierdzą,że nie należy wymagać od chłopaka aby wybierał między matka a dziewczyną bo to mega dziecinne. Byłam w takiej sytuacji i wiem jak to boli, kiedy moje zdanie jest mniej ważne. Ja teoretycznie nie kazałam mu wybierać ale zrywając dałam mu do zrozumienia, że taka sytuacja mi nie odpowiada. Dając drugą szansę powiedziałam jasno, że nie chce mieć kontaktu z jego matką i jeżeli on chce ze mną być to musi się wszystko zmienić i zmieniło się .

Jeżeli chcesz pogadać to napisz na priv bo naprawdę wiem co czujesz :)

Dziękuje na prawdę dziewczynom, które odpisały mi z własnego doświadczenia, o takie odpowiedzi mi chodziło!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.