Temat: Synek mamusi

Ja i mój chłopak mamy prawie po 20 lat, ale okazało się, że mój chłopak to maminsynek. Od początku związku podejrzewałam coś takiego, ale ostatnio sam mi to potwierdził... Jest najmłodszy spośród rodzeństwa, takie oczko w głowie mamy.

Jak mama każe wracać na tą godzinę - to wróci, żeby jej nie denerwować. Na szczęście przyznał, że chciałby to zmienić, a ja kazałam mu wybrać albo ja albo matka. Wiem, że nie od razu przestanie być na jej usługach (o co poprosi - musi wszystko rzucić i lecieć to zrobić), ale oboje nie wiemy jak łagodnie powinien zmienić swoje nastawienie. Chcę mu dać szansę, bo widzę że się zmienia, zaczyna wyrażać własne zdanie. Czy któraś z Was poradziła sobie z chłopakiem maminsynkiem? 

Martyna, zaproś mnie do znajomych, bo ja Ciebie nie mogę ani dodać, ani napisać.

dobra-karma napisał(a):

Dziewczyno! Nigdy nie każ nikomu wybierać "ja albo mama". Sorry ale to mega dziecinne. Musisz zrozumieć, że dla Twojego faceta mama zawsze będzie ważna. Tak samo jak Twoja dla Ciebie, prawda? On kocha i Ciebie i Mamę i nie możesz mu kazać wybierać. Mój mężczyzna był strasznym maminsynkiem. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 19 lat :) Na początku tego nie rozumiałam, potem ignorowałam (bo na szczęście mieszkaliśmy w innym mieście niż jego mama). Długo trwało nim mój chłopak stał się mężczyzną ;) Bardzo dużo zrobiła odległość, dużo zrobiło to, że my tworzyliśmy związek partnerski (taki wzór ja wyniosłam z domu) i jego zdanie jest dla mnie ważne, traktuję go jak równego sobie. Natomiast jego mama traktuje go ciągle jak dziecko, które własnego zdania mieć nie może (swoją drogą jego mama mnie także próbowała namawiać żebym go traktowała jak niedorozwoja :D). Niestety - jego mama nie potrafi zaakceptować, że syn dorósł. I teraz syn jest bardzo rzadkim gościem w domu (i zawsze wraca wkurzony). Jesteście młodzi. Drastyczne kroki nie pomogą, będą rodzić konflikty. Jeśli Twój chłopak sam widzi, że ma jakiś tam problem w kontaktach z mamą to niech z nią porozmawia. Niech ustalą nowe zasady :) 

" Dobrze gada- nalać Jej " :))) Ładnie ujęłaś to, co chciałam napisać;) Sama doświadczyłam czegoś podobnego z moim Mężem. Teraz żyjemy w "bezpiecznej odległości" :P od Jego Mamy, no i w większości ,o ile nie zawsze po wizycie mamy zszargane nerwy. Niektóre Matki nie chcą "pozwolić" aby ich dzieci dorosły i ułożyły sobie życie. I nie mogą zrozumieć jak to dorosłe już dziecko może być szczęśliwe u boku innej kobiety. 

Jednak nie można dać się zwariować i przekreślać takiego faceta, trzeba mu pokazać jak takie relacje syn-matka wyglądają z boku, z pozycji partnerki (przyszłej żony). No i dużo rozmawiać na ten temat... Wiem z własnego doświadczenia, że facet może dostrzec i zrozumieć to, jak w takiej sytuacji czuje się dziewczyna takiego mężczyzny. No i u nas wszytko dobrze się ułożyło,ale znam z rodziny przypadki, gdy mężczyzna za nic nie chciał zmieniać tej relacji matka-syn no i miało to negatywne skutki dla jego rodziny. Trzymam kciuki za sytuację autorki tekstu głównego.

Pasek wagi

on jest jeszcze młody ciesz sie ze nie krzyczy nie wyzywa matki tylko pomaga jest uczynny :)mój były chłopak tez taki był 

na poczatku brałam go za mami synka a takiego faceta moge nazwac któr ma ok 30 lat i nie chce sie wyprowadzic od mamuni

mocnik napisał(a):

Ja i mój chłopak mamy prawie po 20 lat, ale okazało się, że mój chłopak to maminsynek. Od początku związku podejrzewałam coś takiego, ale ostatnio sam mi to potwierdził... Jest najmłodszy spośród rodzeństwa, takie oczko w głowie mamy.Jak mama każe wracać na tą godzinę - to wróci, żeby jej nie denerwować. Na szczęście przyznał, że chciałby to zmienić, a ja kazałam mu wybrać albo ja albo matka. Wiem, że nie od razu przestanie być na jej usługach (o co poprosi - musi wszystko rzucić i lecieć to zrobić), ale oboje nie wiemy jak łagodnie powinien zmienić swoje nastawienie. Chcę mu dać szansę, bo widzę że się zmienia, zaczyna wyrażać własne zdanie. Czy któraś z Was poradziła sobie z chłopakiem maminsynkiem? 

chodziłam z mamisynkiem 3 lata, ale sobie nie poradziłam

ja się z takim rozwodzę. Dostawał śniadanie do łóżka do 25 r.z.

Pasek wagi

ja próbuje mojego meza ogarnac i odstawic od cycka mamy, a maz ma 34 lata...walcze od ponad roku i psycholog nam pomaga..na razie mamusia wygrywa

wybór jest prosty - matka.

a ty jesteś dziecinna.

widocznie nie kocha ciebie skoro nie potrafi sprzeciwić się matce.

Ufff na szczescie moj maz chociaz jedyny synek mamusi teraz nawet nie chce do niej jezdzic :p tzn jedzie gdy musi :) woli zostac w domu, odpoczac sobie :) i musze mu przypominac ze czasem warto do niej napisac co slychac :p wspolczuje Ci bo synek mamusi zawsze bedzie synkiem mamusi :)

Prosiłabym już o NIE pisanie postów dziewczyn, które nie mają doświadczenia dłuższego z mamisynkami, bo Wasze zdanie odbiega dużo od zdania osób, które mają w tej kwestii doświadczenie. 

mocnik napisał(a):

Ja i mój chłopak mamy prawie po 20 lat, ale okazało się, że mój chłopak to maminsynek. Od początku związku podejrzewałam coś takiego, ale ostatnio sam mi to potwierdził... Jest najmłodszy spośród rodzeństwa, takie oczko w głowie mamy.Jak mama każe wracać na tą godzinę - to wróci, żeby jej nie denerwować. Na szczęście przyznał, że chciałby to zmienić, a ja kazałam mu wybrać albo ja albo matka. Wiem, że nie od razu przestanie być na jej usługach (o co poprosi - musi wszystko rzucić i lecieć to zrobić), ale oboje nie wiemy jak łagodnie powinien zmienić swoje nastawienie. Chcę mu dać szansę, bo widzę że się zmienia, zaczyna wyrażać własne zdanie. Czy któraś z Was poradziła sobie z chłopakiem maminsynkiem? 

Nigdy... zawsze koniec końców wybierali ciepłą spódnicę mamusi.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.