Temat: Granice w związku, zdrady

nie mówimy tu tym razem o małżeństwie i narzeczeństwie a jedynie o związkach długoletnich. 

Gdzie leży według Was leży granica - może nie tyle zdrady - a pierwszych ku niej kroków? 
Gdzie leży granica między koleżanką a kolegą w pracy lub w szkole? (Oczywiście jeśli dziewczyna nie zna tej 'trzeciej' ?) 

Wiem, że kazdy związek ma określone jako takie zasady, ale po tym jak obserwuje to forum, wnioskuje że spotkanie na kawie zajetego faceta z kolezanką jest już jakims dowodem że koles to dupek? 

co jesteście skłonne tolerowac - koleżeńskie wymienianie sms, maili ? czy to za wiele jeśli nie rozmawia się w sprawach 'służbowych' ? 

spotykanie się sam na sam na zwykłej kawie to juz totalna zbrodni i skreśla kolesia? 

i zawsze oznacza że jest on nie /fer/ do swojej dziewczyny?   

jeśli facet ma zdradzić to od czego się zaczyna ? ? macie coś do powiedzenia na ten temat? 

dasz rade, postaw go w takiej syuacji i nie odpuszczaj dopoki nie pokaze telefonu

wychodzi na to ze jestem nawina... bo nasze realcje nie pogorszyły się. i do tej pory wierzyłam mu, ze to tylko esemesowanie... 

Ok, ale nie mów mu "pokaż telefon, muszę sprawdzić Twoje smsy". Powiedz raczej "Kochanie, coś ostatnio obficie sms'ujesz ze swoją nową koleżanką, o czym to tak piszecie? Przecież chyba nie masz nic do ukrycia... :)"

A jak będzie się wykręcał, to spróbuj bardziej ostro: "Dziwne, że normalnie wysyłasz po 50 smsów dziennie do swojej koleżanki, a jak do Ciebie przychodzę to nagle wyłączasz telefon... Chcę wiedzieć o czym piszecie, chyba mam prawo?" - jak Ci nie pokaże telefonu, to wszystko jest jasne...

completed napisał(a):

Ok, ale nie mów mu "pokaż telefon, muszę sprawdzić Twoje smsy". Powiedz raczej "Kochanie, coś ostatnio obficie sms'ujesz ze swoją nową koleżanką, o czym to tak piszecie? Przecież chyba nie masz nic do ukrycia... :)"

tylko że on zawsze kasuje smsy ;( sam mówił ze pisał z kolezanką, ale nie powiedział w jakich ilościach i oczym konkretnie... musiałby byc poprostu telefon właczony przy mnie. a jaka jest szansa ze akurat wtedy ona do niego napisze? znikoma, nawet jeśli to co miałoby być w tym jedym sms ;( takiego ze byłoby to na dowód ze cos jest nie tak. bo przecież teoretycznie wiem o jej istnieniu ;(

completed napisał(a):

Ok, ale nie mów mu "pokaż telefon, muszę sprawdzić Twoje smsy". Powiedz raczej "Kochanie, coś ostatnio obficie sms'ujesz ze swoją nową koleżanką, o czym to tak piszecie? Przecież chyba nie masz nic do ukrycia... :)"A jak będzie się wykręcał, to spróbuj bardziej ostro: "Dziwne, że normalnie wysyłasz po 50 smsów dziennie do swojej koleżanki, a jak do Ciebie przychodzę to nagle wyłączasz telefon... Chcę wiedzieć o czym piszecie, chyba mam prawo?" - jak Ci nie pokaże telefonu, to wszystko jest jasne...

tylko że on nie wie o tym ze ja widziałam ten rachunek. i tam nie było konkretnego numeru telefonu. :( a wiem , że musiałaby byc to albo ja albo ona  bo z nikim innym tak nie esemesuje.. a ze mna piszę bardzo mało takze zostaje jedynie ona. 

A ja myślę, że jeżeli pisaliby sobie zwykłe smsy, to nie wyłączałby telefonu. Tam muszą lecieć już teksty typu "skarbie" itd. Skoro kasuje, to już na 90% byłabym pewna, że ma coś na sumieniu. Stare skasował, a nowych co dopiero przyjdą nie ma jak, więc dla bezpieczeństwa wyłącza, bo jakby jakiś przyszedł to zonk...
Spróbuj go jakoś przekonać, żeby włączył telefon. Nie wiem, np "Daj mi na chwilę Twój telefon bo muszę gdzieś zadzwonić, a skończyła mi się kasa na koncie"

moim zdaniem utrzymywanie kontaktów z innymi ludźmi nie jest niczym złym o ile

a) partner/partnerka jest informowana o tych spotkaniach i nie są one stawiane jako ważniejsze od ich wspólnego czasu

b) na spotkaniach "przyjacielskich" nie dochodzi do wypłakiwania się w rękaw drugiej osobie i wylewaniu swoich frustracji na związek (bycie nie fair)

c)spotkania przyjacielskie nie mają drugiego dna czyli ta "przyjaźń" to nie jest pretekst bo ktoś się boi sam przed sobą przyznać że jest przyciąganie albo z góry wiadomo, że ta przyjaźń nie ma szans przerodzić się w związek

ogólnie to słabo wierzę w przyjaźnie damsko- męskie... ale i damsko-damskie tym bardziej :D aczkolwiek podobno takie bywają, dla mnie ludzie zazwyczaj kierują się pewnymi interesami i dlatego wybierają kontakty z danymi ludźmi (zwierzenia, rozrywka itp)

ogólnie dla mnie zdrada nie polega tylko na fizyczności, zdrada to zagrywanie nie fair wobec drugiej osoby (zatajanie czegoś, oszukiwanie)... natomiast- tak jesteśmy ludźmi i nie ma mowy- w trakcie życia spotkamy wiele osób atrakcyjnych w jakiś sposób dla nas, od tego jak się zachowamy (czy damy sobie wewnętrzne przyzwolenie na zauroczenie usprawiedliwiając się np. nieszczęściem w związku) zależy co będzie dalej... według mnie związek jest od tego by to partner/partnerka był naszym najlepszym przyjacielem...

90ibs napisał(a):

completed napisał(a):

Ok, ale nie mów mu "pokaż telefon, muszę sprawdzić Twoje smsy". Powiedz raczej "Kochanie, coś ostatnio obficie sms'ujesz ze swoją nową koleżanką, o czym to tak piszecie? Przecież chyba nie masz nic do ukrycia... :)"
tylko że on zawsze kasuje smsy ;( sam mówił ze pisał z kolezanką, ale nie powiedział w jakich ilościach i oczym konkretnie... musiałby byc poprostu telefon właczony przy mnie. a jaka jest szansa ze akurat wtedy ona do niego napisze? znikoma, nawet jeśli to co miałoby być w tym jedym sms ;( takiego ze byłoby to na dowód ze cos jest nie tak. bo przecież teoretycznie wiem o jej istnieniu ;(
no to z jednej strony jest już poważniejszy powód do niepokoju a z drugiej - pamięć telefony ma swoje granice i nie sposób nie kasować tylu smsów. a jak smsuje z tobą kiedy nie jesteście razem? też często? może po prostu powiedz mu, że w końcu chciałabyś poznać tą jego koleżankę, bo na pewno to przemiła osoba, skoro on tak ją lubi ;) jak zacznie kręcić to już coś niby wiesz a jak nie - przecież można umówić się w 3 i zobaczyć jak będą się zachowywać na spotkaniu. 

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

90ibs napisał(a):

completed napisał(a):

Ok, ale nie mów mu "pokaż telefon, muszę sprawdzić Twoje smsy". Powiedz raczej "Kochanie, coś ostatnio obficie sms'ujesz ze swoją nową koleżanką, o czym to tak piszecie? Przecież chyba nie masz nic do ukrycia... :)"
tylko że on zawsze kasuje smsy ;( sam mówił ze pisał z kolezanką, ale nie powiedział w jakich ilościach i oczym konkretnie... musiałby byc poprostu telefon właczony przy mnie. a jaka jest szansa ze akurat wtedy ona do niego napisze? znikoma, nawet jeśli to co miałoby być w tym jedym sms ;( takiego ze byłoby to na dowód ze cos jest nie tak. bo przecież teoretycznie wiem o jej istnieniu ;(
no to z jednej strony jest już poważniejszy powód do niepokoju a z drugiej - pamięć telefony ma swoje granice i nie sposób nie kasować tylu smsów. a jak smsuje z tobą kiedy nie jesteście razem? też często? może po prostu powiedz mu, że w końcu chciałabyś poznać tą jego koleżankę, bo na pewno to przemiła osoba, skoro on tak ją lubi ;) jak zacznie kręcić to już coś niby wiesz a jak nie - przecież można umówić się w 3 i zobaczyć jak będą się zachowywać na spotkaniu. 

ze mna nie pisze często. praktycznie wcale. widujemy się dosyć często i za sobą mamy smsy itd... wspomniałam już o spotkaniu i powiedział że to nie jest nikt na tyle ważny abym ją poznała... 

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

może po prostu powiedz mu, że w końcu chciałabyś poznać tą jego koleżankę, bo na pewno to przemiła osoba, skoro on tak ją lubi ;) jak zacznie kręcić to już coś niby wiesz a jak nie - przecież można umówić się w 3 i zobaczyć jak będą się zachowywać na spotkaniu. 
To jest dobry pomysł :)

Nikt na tyle ważny, żebyś ją poznała, ale na tyle ważny, żeby pisać z nią 50 smsów dziennie... Uuu coś mi tu nieładnie pachnie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.