Temat: Granice w związku, zdrady

nie mówimy tu tym razem o małżeństwie i narzeczeństwie a jedynie o związkach długoletnich. 

Gdzie leży według Was leży granica - może nie tyle zdrady - a pierwszych ku niej kroków? 
Gdzie leży granica między koleżanką a kolegą w pracy lub w szkole? (Oczywiście jeśli dziewczyna nie zna tej 'trzeciej' ?) 

Wiem, że kazdy związek ma określone jako takie zasady, ale po tym jak obserwuje to forum, wnioskuje że spotkanie na kawie zajetego faceta z kolezanką jest już jakims dowodem że koles to dupek? 

co jesteście skłonne tolerowac - koleżeńskie wymienianie sms, maili ? czy to za wiele jeśli nie rozmawia się w sprawach 'służbowych' ? 

spotykanie się sam na sam na zwykłej kawie to juz totalna zbrodni i skreśla kolesia? 

i zawsze oznacza że jest on nie /fer/ do swojej dziewczyny?   

jeśli facet ma zdradzić to od czego się zaczyna ? ? macie coś do powiedzenia na ten temat? 

completed napisał(a):

Ponad 50 smsów dziennie? Z koleżanką tak o życiu? Dziwne...Mój facet tyle pisze rocznie z koleżankami ;P i to koleżankami z pracy, np. "sprawdź mi czy to zamówienie poszło" itp...Pogadaj z nim, bo na pewno coś jest nie tak... Chociaż, jak pisze slodka_malwa - on na pewno się będzie wykręcał ;/

i to byl jedynie rachunek za czerwiec. a o kolezance slyszalam od maja, a dzis mamy sierpien  i zdarza mi się wiedziec ze bedąc u niego on ma wyłączony telefon.... 

Mój chodzi na spotkania z koleżankami ze studiów, które skończył 8 lat temu i nie mam nic przeciwko choć jej na oczy w życiu nie widziałam. Nie pytam o czym rozmawialiście itp. Pojechał ze znajomymi na weekend w góry towarzystwo mieszane impreza zakrapiana i nie mam nic przeciwko i nie pytam o zdjęcia i relacje. Nie jestem zazdrosna, bo wiem że na Niego zasługuję tak jak On na mnie i nie ma powodów do szaleństw na boku.

Pasek wagi

napisz po polsku bedac u niego co??????

jak jestem u niego, i chcę do niego zadzwonić jest nieosiagalny a komórka  nie leży na stoliku:) jak po polsku :)

hm moze po prostu nie chce zeby kos wam przeszkadza? albo cos ukrywa.. hmm

Skoro Ty do niego przychodzisz, a on wyłącza telefon, to już bardziej niż pewne, że ma coś na sumieniu. Najwidoczniej boi się, że "koleżanka" do niego zadzwoni przy Tobie i będzie musiał niezręcznie rozmawiać, albo że co chwilę "piknie" sms i w końcu zapytasz kto to i co, albo weźmiesz telefon i przeczytasz... No albo woli wyłączyć tel zamiast kasować wszystkie smsy, po prostu. Ja bym na niego uważała.

Mój facet twierdzi, że ja mu wystarczam i nie musi utrzymywać bliskich kontaktów z koleżankami. Mówi, że on nie chciałby żebym ja umawiała się gdzieś z kolegami bo byłby zazdrosny, więc on też mi tego nie robi... Chodzi o to, by być wobec siebie fair. Oczywiście czasem spotka się z koleżanką z pracy na kawę, ale tylko w sprawach służbowych, czasem mnie ze sobą zabiera, ja tą koleżankę znam. Ale nie wyobrażam sobie, żeby pojechał na weekend np z 2 kolegami i 3 koleżankami, a po powrocie do domu nie zapytałabym go nawet "jak było" albo żeby nie zdał mi relacji...

slodka_malwa napisał(a):

hm moze po prostu nie chce zeby kos wam przeszkadza? albo cos ukrywa.. hmm

własnie mówi ze telefon mu nie jest potrzebny jak ze mną przebywa... moze  za bardzo mu ufam...

nastepnym razem powiedz ze maa odplic telefon i chcesz przeczytac rozmowe i tyle, bez fochow i w ogole jak zacznie sie wykrecac, powie ze go kontrolujesz to powiedz ze chcesz tylko sprawdzic i tyle jak Ci nie pokaze to wiesz co jest grane

slodka_malwa napisał(a):

nastepnym razem powiedz ze maa odplic telefon i chcesz przeczytac rozmowe i tyle, bez fochow i w ogole jak zacznie sie wykrecac, powie ze go kontrolujesz to powiedz ze chcesz tylko sprawdzic i tyle jak Ci nie pokaze to wiesz co jest grane

tak zrobię... nigdy go nie kontrolowałam. boje sie teraz ze to mogłbyc moj bład

A gdyby nagle ktoś potrzebował jego pomocy i do niego zadzwonił? A on miałby wyłączony telefon...
Ja rozumiem, jak idę do lekarza to też wyciszam na te 15 min dźwięki, bo nie chciałabym żeby mi ktoś zadzwonił w trakcie. Ale Ty chyba przebywasz u niego co najmniej kilka godzin, a on nie potrzebuje wtedy telefonu? W takim razie po co mu w ogóle telefon? Ah, do pisania 50 smsów dziennie z koleżanką... Kochana musisz być czujna, bo on coś kombinuje!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.