Temat: Zaręczyny i rodzice- problem

Chyba jestem nieogarnięta, chłopak poprosił mnie o rękę. Wróciliśmy do domu, pochwaliłam się mamie, bo taty nie było jeszcze w domu.

- mamo X mi sie oświadczył" ( i tu pomachałam pierścionkiem)

Mama powiedziała, że ona żadnych zaręczyn nie widziała i poszła sobie, bo nikt ją o zdanie nie pytał.

X na to: co mi po Państwa zgodzie, jakby córka się nie zgodziła.

Chodziło mu, że najpierw musiał spytać się mmie- w końcu to mi się oswiadcza.

Potem jak z nią byłam sam na sam, to powiedziala, że jak on ją potraktował, żadnego kwiatka ani nic.

Paranoja :( Oficjalne zaręczyny chcieliśmy zrobić później dla rodziców z obu stron.

Jest mi mega przykro, uważacie że miała się o co obrazić?

Moja mama dostała kwiaty i została oficjalnie poproszona o moją rękę (tata nie żyje). Wszystko odbyło się z udziałem mojej rodziny. Oczywiście wcześniej rozmawialiśmy o ślubie. Wiedziałam że coś się kroi ale nie wiedziałam kiedy dokładnie. 

Taka "procedura" zaręczyn jest bardzo fajna. Świadczy o szacunku dla rodziców moim zdaniem. 

Pasek wagi

Od dwóch dni się do mnie nie odzywa. Dla mnie to śmieszne, w życiu czegoś takiego się nie spodziewałam.

szopke odstawiła ale niektóre matki tak mają.. nie tłumacz sie jej z niczego, a jak chcecie oficjalne zaręczyny dla rodziców to poinformujcie ją przed faktem i tyle.. Ale rozumiem że Ci przykro :( poza tym takie proszenie o rękę rodziców to dla mnie faktycznie średniowiecze i ja bym sie obraziła gdyby najpierw narzeczony rodziców się pytał.. tak jakbym nie miała swojego zdania, była jakś  ubezwłasnowolniona i nie miała nic do gadania. A jakby sie nie zgodzili to co wtedy? Przeciez z tobą się żeni a nie z rodzicami.. mam córke i mnie by bylo bardzo niezrecznie gdyby przyszły zięc mnie zapytał o jej rękę. Przeciez nie jest moją własnością!! 

to masz juz pewne ze bedzie Ci sie w malzenstwo wpierd***ć

przesadza.chłopak dobrze powiedział

ale to jednak Twoja mama, musisz jej wyjaśnić

Mieliśmy podobnie. Zaręczyliśmy się "na spotkaniu we dwoje" i pojechaliśmy się pochwalić moim rodzicom. Kupiliśmy kwiaty i flaszkę i ułożyliśmy mowę na zasadzie że bardzo się kochamy i że chłopak się oświadczył i został przyjęty. A na to odpowiedź mojej mamy "no trudno". Po czym cała litania że to nie tak powinno wyglądać, że jak już sobie tak chcemy + pretensje że to się nie tak załatwia, wypytywanie lubego o wszystko - generalnie zachowanie jak z archaicznych czasów. Mój tata dopiero w którymś momencie przytomnie powiedział "witaj w rodzinie". Generalnie z najszczęśliwszego dnia zrobił się koszmarny. Potem ze 2h łaziliśmy z narzeczonym po parku, bo dostałam ataku histerii. Potem było dziwacznie, bo zachowywali się jakby wogóle nic nie miało miejsca, a zaręczyny nazywali "ta sytuacja". Kolejna obraza majestetu była jak przyszliśmy powiedzieć że wybraliśmy termin - pierwsze hasło że znów się nie liczymy z ich zdaniem i mamy ich w d...pie. I tak pretensje były aż do samego ślubu (generalnie skończyły się dopiero jak w sobotę w dniu ślubu byłam już ubrana i Luby już przyszedł). Jak o tym teraz myślę to nadal mi przykro, zresztą nie tylko mnie, bo wiem że moja druga połówka poczuła się wtedy jak śmieć i woli o tym wogóle zapomnieć.

Także rozumiem co czujesz i przez co przechodzisz

Tylko tu nie ma co wyjaśniać- nie rozmawiamy.

Nawet nie wiem jak miałabym z nią rozmawiać- przepraszać?, wyjaśniać? tłumaczyć się?

Nie ma idealnego wyjścia.

adele8 napisał(a):

średniowiecze. Pewnie dumna z siebie, że zepsuła Ci zaręczyny :)

dokladnie. sredniowiecze . daj mamie do poczytania nasze odpowiedzi ;)

Pasek wagi

Boże... Jakie straszne.. przecież to TWÓJ MĘŻCZYZNA I TWOJE ŻYCIE.. Po co ma sie najpierw jej pytać o zdanie? Jak to ty za niego wychodzisz? Może jeszcze twojej mamie drugi pierścionek kupi żeby jej przykro nie było?! Bez sensu.. nie rozumiem tego :P 

Żadnego wyjaśniania czy tym bardziej przepraszania... No błagam, mama jest dorosłą osobą a zachowała się w tej chwili jak niedojrzała. To Twoje zaręczyny, a nie jej. To jej powinno być wstyd, że zamiast gratulować i się cieszyć ze szczęścia swojego dziecka to odstawiła Ci szopkę i zepsuła tak ważną chwilę. A skoro spodziewała się sceny rodem z filmu romantycznego, to mogła wcześniej np wam to zasugerować. Chociaż i to dla mnie byłoby dziwne, żeby robić coś wbrew sobie, tylko dla zaspokojenia fantazji rodziców...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.