- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 lipca 2014, 10:20
Hej, postanowiłam wyciągnąć prywatę i pożalić się troszkę, co zaznaczam od razu na początku, żeby nie było wątpliwości.
Od trzech lat próbuję pozbyć się ciążowego brzuszka. Przed ciążą ważyłam 59kg, w czasie ciąży maksymalnie osiągnęłam 74kg, po porodzie spadłam na 62kg. Ale na jeden dzień. Po powrocie do domu ze szpitala miałam już 65, potem moja waga dobiła do 69 kg, teraz trzyma się na tych 67kg (i przynajmniej nie idzie w górę!). Walczę jak umiem. Tabletki, ruch, jedzenie, niejedzenie, katowanie się przebiegniętymi kilometrami, nieprawidłowo wykonywane ćwiczenia, problem z kręgosłupem, leczenie, rehabilitacja, od nowa ćwiczenia, tym razem żadne Chodakowskie, tylko ćwiczenia pod czujnym okiem trenera. Zaczęłam od stretchingów, by dzisiaj szaleć na TBC itd bez problemów. Ale, dalej mam to 67 kg. Już powoli przyzwyczaiłam się do tej wagi, jedyne co przeszkadza okrutnie, to wiszący brzuszek z kilkoma rozstępami wokół pępka i obwisły biust (niegdyś mój największy atut), moje 65D jędrne i ładne. zamieniło się w oklapnięte 75E - a jakże z rozstępami również. Od porodu czuję słabnące zainteresowanie mojego męża moją osobą. Czasem przez miesiąc lub dłużej nic się między nami nie dzieje. Gdy go zaczepiam, od niechęci na szybcika pufff i po zawodach. Nie przytula mnie, nie pieści, no widzę po prostu, że mu przeszkadzają te moje nadprogramowe 8 kilogramów. Próbuję go wyciągać na spacerki, ale zorientowałam się, że nie bardzo mu się to podoba. No to, romantyczne wieczorki w domku, gdy maly już słodko śpi... też kurcze nie działało. Moja samoocena się pogarszała siłą rzeczy. Nie podobałam się sobie, nie akceptowałam się, czułam się nieatrakcyjna i niepotrzebna. Później był rok wyrwany z życia - depresja. Czas z którego niewiele pamiętam. Wyciągnęła mnie z tego nowa praca. Okazało się, że coś jednak potrafię, że gdzieś bywam potrzebna. Dzisiaj widzę po ciuchach moje efekty walki, bo z 42 zaczynam się mieścić w coraz więcej 38... Ale zainteresowania męża nie umiem wzbudzić. No i czuję, że czai się za rogiem ten nieprzyjemny stan, gdy mój entuzjazm i wola walki znów zostają zmiażdżone. Bronię się rękoma i nogami, ale nie wiem już co robić. Nie chcę stracić męża. Nie chcę znów wpaść w tamten stan... Chciałabym, żeby znów mnie pokochał, nie jako matkę jego dziecka, ale jak jego kobietę.
15 lipca 2014, 14:39
Może zmień coś w sobie, pójdź do kosmetyczki, kup nowy ciuch, spędź trochę czasu sama ze sobą. Jak się lepiej poczujesz, on też będzie zadowolony. Może weekend tylko we dwoje? A może rozmowa. Szczera? Może jest przemęczony, może go coś gryzie? Nie wierzę, żeby robiło mu różnicę 8 km. Przecież tego prawie nie widać. Faceci tego nie widzą.
15 lipca 2014, 16:10
fakt faktem im bardziej on widzi, że się starasz, tym mniej się Tobą interesuje. facet jest zdobywcą - jak podasz mu siebie na tacy i jeszcze zapytasz co mogłabyś dla niego zrobić to najchętniej ucieknie. polecam Ci książki - "dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" i "dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy?". myślę, że jesteś typem właśnie opisanej tam grzecznej, miłej kobiety i ta książki wiele zmienią w Twoim życiu, jeśli je przeczytasz. po za tym jeśli żadna koleżanka nie da się wyciągnąć na miły wieczór w kobiecym towarzystwie to zawsze możesz w jakiejś kawiarni przy lampce wina przeczytać te pozycje :) tylko uważaj żeby nie wpadły one w ręce Twojego męża xD
15 lipca 2014, 16:21
Też mam męza i mamy spiecia moze w innej dziedzinie, nie w sferze seksu czy czulosci ale naprawde nie uwazam, ze wielokrotne szczere rozmowy na temat czemu nie pociagam cie jak wczesniej i czy na pewno ci sie podobam przynoszą korzysci.To niestety tak nie dziala.Mozna powiedziec co nas boli np brak zainteresowania, brak czasu we dwoje etc ale odwroccie sytuacje- gdyby maz do was przyszedl na rozmowe, jeszcze sie rozplakal i pytal dlaczego juz nie patrzycie na niego jak wczesniej, gdzie komplementy, mile slowo gdzie poządanie to wzbudziloby waszą fascynację czy raczej zal i lekkie politowanie?wiem, ze tak nie powinno byc ale obserwuje pary i nalezy rozgraniczyc bezpieczenstwo, wsparcie, przyjazn oraz chemie czy pozadanie. A chyba tutaj autorce o to chodzi?byc czuc sie spelnioną kobietą...do tego potrzeba po prostu chwili,ognia, no jak zwał tak zwał...a do tego trzeba kochac siebie, dbac o siebie i psychicznie i fizycznie a nie zameczac meza pytaniami czemu jest tak a nie inaczej, wiem bo przerabialam ale na innym polu sporu..pytalam,rozmawialam,robilam z siebie idiote..raczej sredni skutek, odpuscilam robilam swoje,zmienilam nastawienie-nagle zmienilo sie na korzysc.
Edytowany przez Mandaryneczka 15 lipca 2014, 16:23
15 lipca 2014, 18:40
Odsuń się od niego, nie inicjuj żadnych sytuacji, skoro nie chce rozmawiać to nie rozmawiaj ale dyskretnie próbuj wzbudzać w nim zazdrość, idź do fryzjera, ubierz się w jakąś fajną kieckę i idź do pracy, wyjdź na parę godzin sama a nawet poflirtuj troszkę przy nim z jakimś znajomym ale tak delikatnie. Niech poczuje że mu się wymykasz. To ty masz być zwierzyną, a on myśliwym, nie odwrotnie. A co do wyglądu myślę że to nie jest największy problem waszego odsunięcia, sedno leży gdzie indziej możliwe że w Twojej niskiej samoocenie po ciąży i przytyciu. Może warto porozmawiać z psychologiem. Powodzenia...
Edytowany przez natiania 15 lipca 2014, 18:41
15 lipca 2014, 19:42
idealnie tak samo z waga , brzuchem i cycami u mnie jest .przed ciaza 58-59kg pozniej dobilam do 74kg w ciazy i po porodzie spadlo i ruszylo w gore do 67-69kg.schudlam do 61kg a teraz wrocilo do 67kg...Tylko u mnie z mezem wyglada ineczej-jemu sie bardzo podoba ze mam wiekszy tylek i biodra i ciagle mi to powtarza.mnie to wnerwia bo kiedys chcialbym wygladac jak dawniej,ale zle nie jest.Moze twoj maz wyczuwa ta "napinke" na zgraba sylwetke?a moze tylko ma taki "zastoj" z libido?Moj tak mial kilka miesiecy.Nie naciskalam,przeczekalam i teraz jest super.
15 lipca 2014, 20:01
Dupek...
Dupek? Ciekawe jakby facet ktorejs z was sie strasznie zaniedbal, przytyl itp. To czy dalej by was pociagal.. Zaloze sie ze nie;).
15 lipca 2014, 20:56
no niestety jak pojawia sie dziecko to wszystko ono psuje(nie tylko figurę ) a nie jak to ktoś ładnie napisał że cementuje związek nie Ty jedna masz ten problem pierwsza lepsza moja znajoma też sie mi żali że jej facet po ciąży to się od niej odsunął prawda też jest taka że nie dbacie o siebie żrecie zapuszcacie sie tyjecie wymawiając sie przy tym dzieckiem i potem oto są tego efekty a kazdy facet chce mieć atrakcyjnie wygladającą kobietę , temu ja ciążą i dzieciom mówię stanowczo nie
bo albo wóz albo przewóz
15 lipca 2014, 21:08
witam,
myśl więcej o sobie, sprawdzałaś swoją tarczycę, może od niej nie możesz schudnąć? Jeżeli jest oki to warto było by sprawdzić jaka jest przyczyna braku chudnięcia, może wystarczy wybrać się do dietetyka? Jak nie masz czasu to zamówić catering dietetyczny? :) Nie katuj się ćwiczeniami i niezdrowymi dietami, po ciąży w organizmie jest wiele braków które trzeba uzupełnić i wtedy może pójść do przodu. W organizmie zachodzi dużo procesów chemicznych jak czegoś zabraknie to waga może stanąć w miejscu.
Jeśli chodzi o męża to warto było by z nim o tym porozmawiać, powiedzieć co czujesz. Robi Ci przykrość może nieświadomie, przy dziecku często spada libido. Możliwe, że też czuje się zagubiony, dziecko zmienia człowieka.
15 lipca 2014, 21:14
Faceci nie lubią podchodów, pogadaj z nim szczerze co Cię gnębi
15 lipca 2014, 23:25
Odsuń się od niego, nie inicjuj żadnych sytuacji, skoro nie chce rozmawiać to nie rozmawiaj ale dyskretnie próbuj wzbudzać w nim zazdrość, idź do fryzjera, ubierz się w jakąś fajną kieckę i idź do pracy, wyjdź na parę godzin sama a nawet poflirtuj troszkę przy nim z jakimś znajomym ale tak delikatnie. Niech poczuje że mu się wymykasz. To ty masz być zwierzyną, a on myśliwym, nie odwrotnie. A co do wyglądu myślę że to nie jest największy problem waszego odsunięcia, sedno leży gdzie indziej możliwe że w Twojej niskiej samoocenie po ciąży i przytyciu. Może warto porozmawiać z psychologiem. Powodzenia...