Temat: Prawie dwa lata razem- co dalej?

Nie mamy zadnych planow, mieszkamy w innych miastach, jest nam razem cudowanie. 

Tylko ostatnio chodzimy z wesela na wesele i w mojej głowie pojawiła się mysl- kiedy my???

Rozmawiamy i marzymy jak fajnie bedzie razem mieszkac, miec rodzine, spedzac czas itd......Tylko, ze ja nie widze, zeby On planować jakieś zaręczyny...Tzn, ogladalismy pare razy pierscionki przy okazji zakupow, mowil tez ze znajomy moze mu pomoc kupić ze sporym rabatem bo jest pracownikiem i ma znizki....ale to bylo jakies 3 mce temu. 

Przecież nie zapytam go wprost, czemu sie nie oswiadcza, bo to powinno wyjsc od niego. 

Jak było u Was- czy ja źle myślę, ze facet który jest zakochany i planuje życie razem, oświadcza się swojej kobiecie?

Jestem twoją rówieśnicą i tworzę właśnie taki - jak to niektórzy określają - "przechodzony związek". Poznaliśmy się pod koniec liceum, po 7 latach zamieszkaliśmy razem i rok temu mój ukochany mi się oświadczył. W sumie jesteśmy ze sobą 9 lat (pod koniec wakacji stuknie nam rocznica).

2 lata to z mojej perspektywy niedużo, ale tuż przed 30-stką inaczej się już liczy czas niż mając te 18-20 lat. Zatem nie wiem jakbym sprawę rozpatrywała, gdybym poznała mojego partnera dopiero teraz. Może zgoła inaczej? No i jeszcze dochodzi do tego związek na odległość - tu się nie wypowiem, bo nie mam doświadczenia w tej kwestii (pomijając półroczną delegację narzeczonego).

PS: jestem bardzo zadowolona, zakochana po uszy jak dzierlatka i nie odczuwam, by upływ czasu wpłynął negatywnie na mój związek. Ba! Jest wręcz odwrotnie. :)

Pasek wagi

hahahha 7 lat idzie i nic... 

marzenia :)

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

lepiej zamieszkac ze soba przed slubem niz po. wiele kwiatkow moze wyjsc po slubie tylko po co marnowac tyle kasy na uroczystosc i rozwod 

Też jestem za tym, żeby nie brać kota w worku.

Pasek wagi

CrunchyP0rn napisał(a):

Limonetka86 napisał(a):

Goecja napisał(a):

 tam, jak dla mnie to przesadzasz :)
Chesz widziec swojego faceta co 2 tygodnie w najlepszym razie? Myslisz, ze ile tak sie da ciagnac....przesadzam- najlatwiej podsumowac 
W sumie ja Ci zazdroszczę, ja mojego widzę 2 razy w roku.Myślę, że 2 lata to wcale nie jest tak długo.

A gdzie mieszka, jesli mozna zapytac?:D

wrednababa56"]lepiej zamieszkac ze soba przed slubem niz po. wiele kwiatkow moze wyjsc po slubie tylko po co marnowac tyle kasy na uroczystosc i rozwod 

Zgadzam sie, mieszkanie razem to zupelnie inna bajka niz spotykanie sie na np weekendy.

CrunchyP0rn napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

lepiej zamieszkac ze soba przed slubem niz po. wiele kwiatkow moze wyjsc po slubie tylko po co marnowac tyle kasy na uroczystosc i rozwod 
Też jestem za tym, żeby nie brać kota w worku.

Można razem mieszkać będąc zaręczonym, jedno nie wyklucza drugiego. A wiem, ze dopóki nie znalazłabym u niego pracy, to mieszkalibyśmy z jego rodzicami- no i jako kto bym tam była? jego kochanka? Wolę status narzeczonej na początek :D

A ja tam lubie swoj zwiazek, od 6,5 roku na odleglosc, moze nie taka duza, ale jednak. Nie wiem, ani namietnosci, ani milosci to nam nie ujelo poki co. Pierscionka nie chce, bo slubu nie planujemy, wiec po co mi taka szopka :P Moze za x lat sie cos zmieni, albo jak skoncze studia, ale do tego czasu jeszcze ho ho ho...:P

Znajomi, ktorzy nas widza razem zawsze mowia, ze jestesmy wpatrzeni w siebie jak w obrazki, i nie wierza, ze to juz tyle czasu, i na takich warunkach. Nawet sie ciesze, ze tak sie potoczylo, wiele sie sama nauczylam, mam wiele wlasnych zyciowych doswiadczen, moj facet nie musial koniecznie przez to wszystko przechodzic.

moge spytac ile Was dzieli km?

Pasek wagi

ja ze swoim jestem 5 lat..mieszkamy 4...i tez nie jestesmy zareczeni

KlaudiaGriffin napisał(a):

moge spytac ile Was dzieli km?

Sorki, ale takich info nie będę ujawniać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.