Temat: życie bez dzieci

Czy wyobrażacie sobie życie bez dzieci?  Pytanie raczej do osób które ich jeszcze nie maja.

stubborn_girl napisał(a):

I co z tego, że ma się mnóstwo kasy, można jeździć na wakacje, skoro w domu jest ciągle cicho i pusto.

Kocham ciszę w swoim domu.

Mam 28 lat, w związku od 10 lat. W 70% - nie chcę dzieci, w 30% chcę. Zdecyduję się wyłącznie po wyjeździe z Polski, gdy będę miała stabilne warunki finansowe i socjalne.

jurysdykcja napisał(a):

Na razie instynktu brak i pewnie nigdy jakoś silnie się u mnie nie objawi, ale wiem na 100%, że prędzej czy później zacznie mi się nudzić bez dziecka. Dziecko to kolejny etap dorosłości, nie chciałabym przeżyć życia, nie doświadczając macierzyństwa. Jestem pewna, że posiadanie dziecka niesamowicie uwrażliwia i wiele uczy. W pewnym sensie wydaje mi się, że nie posiadając dzieci nie wyciąga się wszystkiego z życia. I nie mówię tego jako osoba, która nic ciekawego w życiu nie zrobiła, nie ma zainteresowań itd.

Na pewno wielu prostych i na pozór oczywistych rzeczy się nie docenia będąc osobą bezdzietną ;) Piszę to z perspektywy własnych doświadczeń, jako matka dwójki gimnazjalistów.

Trzpiota napisał(a):

stubborn_girl napisał(a):

I co z tego, że ma się mnóstwo kasy, można jeździć na wakacje, skoro w domu jest ciągle cicho i pusto.
Kocham ciszę w swoim domu.Mam 28 lat, w związku od 10 lat. W 70% - nie chcę dzieci, w 30% chcę. Zdecyduję się wyłącznie po wyjeździe z Polski, gdy będę miała stabilne warunki finansowe i socjalne.

Patrzę właśnie przez okno w swojej pracy (obrzeża miasta) i co? Para bocianów kołuje po niebie :)))

rabarbar1974 napisał(a):

Czytam i czytam i sie dziwie.....przed 30stka za mloda na dziecko.......własnie przed 30stka najlepszy jest czas na 1sze dziecko.Ja urodziłam 1 w wieku 21 lat i nigdy by mi nie przyszlo do głowy ze jestem za mloda.A patrzeć na posiadanie dzieci z perspektywy finansów....to nigdy nie bedzie odpowiednia pora na ich posiadanie bo kasy zawsze za mało....ale czy to sie liczy...przecież nie koniecznie jezdzic wypasina bryką i kupować firmowe ciuchy.........A najbardziej rozwala mnie taki tekst nie chce miec dzieci ,bo ich nie lubię,bo mnie denerwują,to sie zastanawiam w jakiej rodzinie był wychowany ze ma takie podejscie do zycia.......

To jest jakiś obowiązek, że każdy musi uwielbiać dzieci?

Nie wiem co tutaj ma do rzeczy wychowanie.

rabarbar1974 napisał(a):

CrunchyP0rn napisał(a):

rabarbar1974 napisał(a):

Czytam i czytam i sie dziwie.....przed 30stka za mloda na dziecko.......własnie przed 30stka najlepszy jest czas na 1sze dziecko.Ja urodziłam 1 w wieku 21 lat i nigdy by mi nie przyszlo do głowy ze jestem za mloda.A patrzeć na posiadanie dzieci z perspektywy finansów....to nigdy nie bedzie odpowiednia pora na ich posiadanie bo kasy zawsze za mało....ale czy to sie liczy...przecież nie koniecznie jezdzic wypasina bryką i kupować firmowe ciuchy.........A najbardziej rozwala mnie taki tekst nie chce miec dzieci ,bo ich nie lubię,bo mnie denerwują,to sie zastanawiam w jakiej rodzinie był wychowany ze ma takie podejscie do zycia.......
Sorry, ale czy każdy musi lubić dzieci? Mnie za to rozwala tekst "też kiedyś byłaś mała". I co z tego? Jak ktoś jest wysoki, to ma prawo lubić tylko wysokich, jak ktoś jest alkoholikiem, to musi lubić alkoholików, a jak ktoś ma blond włosy, to musi lubić blondynów i blondynki? Ja zostałam wychowana co prawda może w nieco inny sposób niż większość zebranych tu osób, moja mama nigdy nie lubiła dzieci (ale innych ludzi - swoje chciała mieć i byłam planowana, z tego co wiem) i ja też ich nie lubię. I owszem - denerwuje mnie, jak idę sobie na spacer albo do sklepu i taki mały człowiek stoi i drze się wniebogłosy a rodzice za cholerę nie umieją go uspokoić. Poza tym - za co pewnie mnie zjedziecie - uważam, że małe dzieci są po prostu brzydkie. Niekształtne, różowe, łyse istoty, po prostu mnie to nie kręci i tyle. Nie widziałam nigdzie nakazu "wszystkie kobiety muszą kochać i podziwiać dzieci".I owszem, uważam także, że kasa się liczy. Gdybym miała mieć kiedyś dziecko, to tylko i wyłącznie w dogodnych warunkach finansowych - bo jestem egoistką i nie umiałabym zrezygnować ze swojej przyjemności (np. wizyty w spa) na rzecz nowego ubrania dla dziecka. Bo nie i tyle. Jeśli nie będę miała tylu pieniędzy, żeby móc zapewnić jednocześnie sobie, mężowi i dziecku dogodne warunki życia i właśnie te markowe ubrania i wypasioną brykę, to po prostu nie zdecyduję się na nie nigdy.
No to faktycznie lepiej sie nie decyduj...szkoda dziecka......

Uważasz, że byłabym złą matką, bo nie poświęcę swojego samopoczucia, wyglądu i przyjemności na dziecko? Powiem Ci, że możesz się mylić. Nie mam dziecka, ale wydaje mi się, że gdybym się zdecydowała, to nie byłabym taką złą matką jak sobie wyobrażasz. Czy to coś złego, że chcę żyć wygodnie? To nie jest średniowiecze ani inna stara epoka, że trzeba wszystko poświęcać dla dziecka. Żyjemy teoretycznie w wolnym świecie, można jeździć gdzie się chce i zwiedzać, korzystać z przyjemności typu masaże, spa, kosmetyczka i to chyba nic dziwnego, że nie chcę z tego zrezygnować. Ale jeśli uważasz, że dziecko to jedyna rzecz na świecie i trzeba przekazywać na nie 100% swoich finansów, to wyjaśnia Twoje podejście. Ja mam w głowie "marzenie", że mając dziecko mogłabym  nie odmawiać sobie przyjemności, wakacji i jednocześnie zapewnić je sobie jak i całej rodzinie łącznie z dzieckiem. Naprawdę aż tak "szkoda dziecka"? Bo chciałabym być zadbaną i szczęśliwą matką i zapewnić mu jak najdogodniejsze warunki, żeby mógł już od małego liznąć trochę życia, jeździć na wycieczki i mieć lepsze jakościowo ubrania niż z bazarku? Bo jakoś nie sądzę, żeby to było złe.
A to, że dzieci są dla mnie brzydkie, cóż. 2-3 lata by minęły i wyglądałoby na pewno lepiej.

Mimo wszystko podejścia do dzieci innych ludzi nie zmienię.

Pasek wagi

żyłam tak do 35 roku życia, teraz już sobie nie wyobrażam,bo mam

każdy kto ma dziecko wie że to jest DAR.... ja mam synusia ale jak jeszcze nie miałam to sobie nie wyobrażałam życia bez dziecka.....uczucie tych maleńkich stópek i rączek wtulających się - bezcenne uczucie....

Pasek wagi

beautyinme napisał(a):

ja i mój mąż (mamy dzieci, pracę, babcie mieskają baaarszo daleko od nas) jesteśmy mądrymi ludźmi, wiemy że pracować możemy wszędzie. Gdybyśmy stanęli przed opisaną przez ciebie sytuacją, ak przeprowadzilibyśmy się do naszych rodziców, by się nimi opiekować.

W takim razie wspolczuje twoim dzieciom ktorym bys zmienila szkole, otoczenie, jakies przyjaznie tylko dlatego, ze rodzice nie chca sie przeprowadzic, a de facto nic ich nie trzyma.

Wg mnie rodzice nie powinni czegos takiego oczekiwac od dzieci, a jesli tak robia to jest przeegoistyczne z ich strony.

Pasek wagi

Majciutek napisał(a):

A teksty o adopcji możecie sobie wiecie gdzie wsadzić :)

Ups, chyba jedyna w całym wątku wspomniałam o adopcji, stąd moje pytanie - dlaczego tak myślisz?

Pasek wagi

Jak mi sie przytrafi, ze zajde w ciaze, to wychowam swoje dziecko najlepiej, jak bede potrafila. Ale sama z siebie dzieci nie chce miec. Po pierwsze, nie chce dawac nikomu zycia, po drugie nigdy nie bylam zbyt przesadnie rodzinna, nawet z moim bratem, ktory od lat na studiach mieszka w pokoju obok ledwo mam kontakt. Mam u Lubego w domu dwie male dziewczynki, i je uwielbiam, lubie sie nimi zajmowac, ale wlasnych dzieci miec nie chce, nie mam ani instynktu, ani nie sa mi do niczego potrzebne. Nie mam poczucia pustki, samotnosci czy niepelnego zwiazku. Takie zdanie mam od zawsze, jeszcze go nie zmienilam.

Argument, kto bedzie sie mna zajmowal na starosc- z tego co widze, to babcie poki co wychowuja wnuki, ktore potem w wiekszosci przypadkow sa niewdzieczne, a dzieci poswiecaja starszym rodzicom tylko chwile czasu w swoim zyciu, o ile nie mieszkaja razem. W mojej rodzinie to dobrze funkcjonuje, ale moje babcie nas do opieki nie potrzebuja.

To cale macierzynstwo mnie nie jara po prostu, i nie mam takich ciagot, i nie chodzi tu o kariere czy inne takie duperele. Swietnie sie opiekuje dziewczynkami, mam z nimi super kontakt, jak przyjezdzam caly weekend z nimi spedzam i nie zlaza mi z kolan, ale nie mam najmniejszej potrzeby posiadania wlasnych dzieci.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.