Temat: poradzcie prosze :(((

Witam jestem meżatką od ponad 3 lat mamy dziecko. Wszystko byłoby ok gdyby nie to ze maz nie poswieca mi czasu, On pracuje w delegacji, ja zajmuje sie dzieckiem. Gdy przyjezdza potrafi caly dzien spedzic w garazu grzebiac przy motorach(to jego pasja). Wiele razy zwracalam mu uwage że źle mi z tym , że mi i corce go brakuje to stwierdzał że przesadzam , niby bylo ok kilka tygodni a potem znowu to samo. Wczoraj znowu sie poklocilismy bo prosilam go zebysmy pojechali kupic corce troche ubrań to nie mial czasu ale dla kolegi mial bo przyjechal i razem naprawiali motor (kolega nie uprzedzal ze przyjedzie). Wczesniej taki nie byl dopiero po slubie zmienil sie wiem i doceniam ze pracuje ale na prawde mnie juz to meczy. Zawsze jak sie poklocimy to uwarza ze to moja wina bo wymyslam i to ja musze jakios lagodzic sytuacje, moze ma racje ale kto by sie nie zezloscil jakby mąż poszedl do garazu o 8 a wrócil o 23 jak wczoraj. Ja nie chce wiele ale np chcialabym czasem zjesc z nim i corka normalny obiad , spedzic troche czasu a on nigdy go dla mnie  nie ma. Wszystko kreci sie wokol tych motorow jak przyjdzi moj brat to moze gadac z nim ze 2 godziny. Dziś jest na mnie znow zly o to ze chce z nim spedzic niedziele bo on ma cos do roboty. Juz nie mam do niego sily.  Mowi ze mnie kocha ale ja po prostu tego nie czuje , tez twierdzi ze przesadzam. Co byście zrobily na moim miejscu jak mam mu wytlumaczyć to jak mi źle ?? 

przepraszam a błedy ale wlasnie znow wyszedl a ja juz nie daje rady;((

vitalijka23 napisał(a):

powiedz mu na spokojnie co czujesz, ale bez awantur, a potem zrób tak jak napisali wyżej - może wtedy poczuje, że jednak powinien z Tobą być więcej.

tylko ze ja wiele razy tak probowałam , to fakt troche było ok a potem znow tak samo, teraz gdy do tego wracam to twierdzi ze tylko marudze

a jak wprost spytasz, dlaczego nie chce spędzać z Tobą czasu to co odpowie?

mowi ze przeciez jest i mozemy do niego przyjsc do garazu 

:| no to słabo

Po pierwsze nie jesteś kurą domową, nadal jesteś pewną, uroczą kobietą.. Po 2 - mówisz on przytaknie albo wyrzuci ci brudy, jesteście małżeństwem powinny istnieć gdzieś granice, może pora na kompromisy..? Poza tym praca to jedno fajnie, że dba w sposób materialny o rodzine, jednak nie zapominajmy o uczuciach, nie wiem czy ten twój mąż zdaje sobie sprawę, ale kiedy zaczniesz wychodzić, może poznasz kogoś sensowniejszego, kogoś kto będzie bardziej zainteresowany losem rodziny.. rozumiem można mieć pasje... - ale jego główną pasją powinna być rodzina i jej szczęście! motor to rzecz nabyta, zaraz mu się rozwali, albo znudzi.. rodzinę ma się na całe życie.. Dbaj o siebie kochana i o córkę bo to Twój największy skarb.. Pora byś wyszła na miasto z koleżankami, wyjechała z córeczką do siostry/mamy/ciotki.. Nie dołuj się, sytuacja musi się w końcu rozwiązać, poza tym pora by on też poczuł Twój brak.. buziaki! :)

Pasek wagi

Współczuję sytuacji. I popieram komentarze u góry - totalnie przestań się o niego starać. Wyjedź do mamy / teściowej na 2 dni, ot tak, bez uprzedzenia, przynajmniej spędzisz sobie z kimś czas. A on wreszcie może zauważy, że Cię nie ma. 

I tak w ogóle to mam odpowiedź na pytanie ,,Po co Ci praca?" - ,,Bo jeżeli mój mąż nadal nie będzie mi poświęcał czasu - przyda się na utrzymanie". Ale to tak na marginesie.

nie widzę problemu, żebyś nie poszla do pracy - dziecko opiekę ma zapewnioną, on robi co chce a ty nie możesz? "będzie wojna" - nie pierwsza i nie ostatnia, musisz mu jasno powiedzieć, że skoro on w domu nie przebywa to nie powinien sobie rościć praw do bycia głową rodziny i rządzenia. rób spokojnie to co masz w planach, nie skupiaj się na nim, nie czekaj w domu. albo na ten brak kontaktu zareaguje i się zmieni albo nie i wzajenie się od siebie oddalicie (lepiej teraz niż za 10 lat). nie reaguje jak płaczesz - bo pewnie wiele razy, zbyt wiele przy nim płakałaś. już go to nie rusza. a ty zaplanuj sobie weekend tak jakbyś chciała z dzieckiem ale bez faceta.

A moja rada jest taka: rozejrzyj się za kimś kto chętniej niż mąż zechce Ci poświęcać swój czas. Jak mężulek załapie że niebawem mogą urosnąć mu rogi to szybko zacznie pilnować by nie było okazji byś mu je przyprawiła. 

Pasek wagi

a właśnie, że idź do pracy (o ile masz z kim dziecko zostawiać) i nie słuchaj co gada, wtedy będzie bardziej doceniał czas, kiedy jesteś w domu, poza tym wyjdziesz do ludzi, poznasz nowych znajomych, niech nie myśli, że poza nim nie masz nic. 

Powiem tak: przestań Go tłumaczyć, przestań być wdzięczna za to że pracuje itp. Wyraź głośno swoje zdanie, zajmij się sobą, swoimi ambicjami i pragnieniami. Powiedz: kiedy ostatni raz pomyślałaś o sobie? Kiedy wyszłaś sama do kawiarni z książką w ręku, czy po prostu na spacer? Sama bez dziecka? Powiedz mu, że się zaczynasz nudzić, że Cię dołuje jego postawa egoisty. tak, tak EGOISTY! 

Bycie samotną w związku, prędzej czy później zaczyna doskwierać. Nie oszukuj się, że to chwilowe. Pertraktuj swoje potrzeby. Swoista mediacja własnych potrzeb wyjdzie Ci na dobre. Nie proś GO o zainteresowanie tylko pokaż, że jego brak, obróci się przeciw niemu. Uśmiechnij się i po prostu mu powiedz, że się dusisz w takiej pustej relacji. Że się wypalasz. 

Zauważyłam, że wszystkie kobiety mamy jakiś uszkodzony gen- nie potrafimy wyciągać ręki po to co chcemy, oszukujemy się tkwiąc w bezsensie, tłumacząc facetów. Kurcze, przecież musimy komunikować im, że mamy rozum, własne potrzeby i cele. Im się wydaje, że bez nich sobie w d.. nie damy rady. I niestety dotyczy to każdego faceta, który stąpa po ziemi. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.