- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 czerwca 2014, 09:22
Witajcie , nie wiem czy zakładam wątek w dobrej kategorii ale patrząc na to ,że temat nie wiąże sie scisle z planowaniem ślubu postanowiłam wstawić go tutaj .
Mam 20 lat ,narzeczony 22 , jesteśmy ze sobą 3 lata ..wiele razy bardzo sie sprzeczaliśmy i było o krok od rozstania ale udało się nam wszystko po sklejać ,bardzo się kochamy i mimo niewielkiej rutyny jaka wdarła się w nasze życie dalej potrafi być cudownie.Dostrzegamy więcej wad w sobie wzajemnie niż na początku ale umiemy je zaakceptować ,mieszkamy razem od roku ,planujemy wspólne życie ,ślub ,dzieci , wspólny wyjazd ,wszystko ... Jednak z racji tego ,że do 24 roku życia będę otrzymywać rentę rodzinną po zmarłym tacie ( wtedy ukończę studia )nie możemy i nie chcemy brać wcześniej ślubu (oboje studiujemy ,co prawda łapiemy ciągle jakieś prace dorywcze ,ale sporo płacimy za wynajem i te pieniądzę są potrzebne ) ...i tutaj zaczynaja sie moje obawy ... Wiele par sie rozstaje po 3,4,5, latach związku bo cos wygasa ,zaczynaja byc ze soba z przyzwyczajenia ... u nas narazie nic sie nie wypala ale ja nigdy nie chcialabym mieć ślubu z przyzwyczajenia ...marzy mi sie kameralny ślub ,cudowna noc po ślubna i podróż marzeń ,jednak nie wiem czy taka chemia będzie w ogole możliwa po 7 latach związku ? Czy ktoś miał podobną sytuację ? Udało wziąć się ślub po 6,7,8 latach związku i nic sie nie wypaliło ? Czy między wami była chemia ?
20 czerwca 2014, 10:05
heh a serio myslisz, ze jak kto bierze slub po np. 3 latach, to to go ratuje przed rutyna w zwiazku po 7 latach? otoz nie. ludzie w dzisiejszych czasach nie walcza o malzenstwa tylko pyk, rozwod. slub juz niczego nie gwarantuje. ja jestem z moim prawie 7 lat, slubu nie planujemy poki co, na rozstanie sie nie zapowiada ;P
20 czerwca 2014, 10:17
Z mężem wzięliśmy ślub jakoś po 6 latach związku. Po 5 się oświadczył. I bez tragedii. Nie ważne czy po 3 czy po 7 latach, jak się dba o związek to będzie trwał, jak nie to nie. Przyzwyczajenie....oczywiście, że będzie...i co z tego? Trudno się nie przyzwyczaić do kogoś z kim dzielisz łóżko, jadasz śniadania i kolacje, masz wspólne plany. Z resztą nie przewidzimy tego, co w życiu nas spotka i jak się potoczy to wszystko. Poza tym nie ma co liczyć lat. Po co skoro ma się zamiar być ze sobą całe życie. A kiedy będzie ślub, za ile lat i czy w ogóle będzie...? Drobiazg.
20 czerwca 2014, 10:18
heh a serio myslisz, ze jak kto bierze slub po np. 3 latach, to to go ratuje przed rutyna w zwiazku po 7 latach? otoz nie. ludzie w dzisiejszych czasach nie walcza o malzenstwa tylko pyk, rozwod. slub juz niczego nie gwarantuje. ja jestem z moim prawie 7 lat, slubu nie planujemy poki co, na rozstanie sie nie zapowiada ;P a wydaje mi sie ze przysieganiae komus dozgonnej milosci oo roku jest troche lekkomyslne choc na pewno slodkie. ja po 7 latach mam za soba i duza odleglosc i smierc rodzica i raka i inne takie i wwem ze takie wydarzenia losowe nas nie zabija. oczywiscie takie rzeczy moga sie dziac i w pierwszym roku i nigdy, ale ja wole miec to doswiadczenie za soba i pewnie mowic ze nie opuszcze niz nie wiedzac na co sie godze- bo wyobrazenie np. wpsarcia w chorobie to cos innego, niz pozniejsza rzeczywistosc. btw. u nas tez po prostu nie ma sensu brac slubu poki co, a dla samego statusu jakos mi sie nie chce ;P
20 czerwca 2014, 10:38
Nie zupełnie chodzi o to ,ze mysle iż uniknę tego przyzwyczajenia i rutyny bo wiem ,ze nie i wcale nie chce tego uniknac bo mysle ,ze na pewnym etapie zycia to jest poprostu potrzebne ,taki spokoj ,stabilizacja ...chodzi tylko o wasze doswiadczenia ze ślubem po tylu latach ...poprostu jestem taką trochę z natury romantyczką (nie przez młody wiek bo sporo w zyciu przeszlam , sadze ,ze za kilka lat to sie nie zmieni ) i chciałabym wspaniałą podróż poślubną ,miesiąc miodowy i te sprawy a boje sie ,ze po tylu latach zwiazku nasz miesiac miodowy bedzie ograniczal sie do ogladania seriali , co prawda podroz planujemy oboje i zaczynamy odkladac na nia pieniadze no ale nie wiem ...poprostu jestem bardzo zakochana w moim facecie ( nie jest to tylko puste zakochanie ,jest tez milosc ,my rowniez wiele przeszlismy jako para , moja depresje ,jego problemy w domu,awantury i bledy przez ktore zwiazek byl wystawiony na próbe ,smierc mojego przyjaciela (wtedy nie bylismy para ale przyjaznilismy sie i zostalismy nia niewiele pozniej itp . ) i nie chcialabym by to zatracic przed tym wyjatkowym dniem , bo chcelibysmy oboje by był wyjątkowy .
20 czerwca 2014, 10:46
ale na pewno jak wyjdziesz za maz tracisz rente? moj kumpel ma rente po ojcu, jak skonczy 25 lat to renta prechodzi na jego matke, a ona od 15 lat ma drugiego meza.... wiesz zawsze slub cywilny mozecie wziac teraz a wesele z pompa zrobic na piata rocznice ;D
20 czerwca 2014, 10:47
Jestem z facetem od 7 lat i uważam , że właśnie teraz nasz związek jest najmocniejszy :) Oboje dojrzeliśmy, wiemy czego chcemy, czego oczekujemy od drugiej osoby, co sami możemy dać, potrafimy ze sobą rozmawiać, zamiast się kłócić jak to bywało w przeszłości. Nad związkiem trzeba pracować, jeśli obie strony muszą się starać, nigdy się sobą nie znudzicie.
Inna sprawa czy jak byś wzięła ślub po 3 latach, to myślisz że po 6,7 się nie rozpadnie? Przecież ślub nie jest na wieczność, zawsze można się rozwieść. Jeśli sie z kimś chce być to nie ważne czy masz papierek czy nie, tak samo działa to w drugą strone, papierkiem nikogo przy sobie nie zatrzymasz.
20 czerwca 2014, 10:49
Ojej... Ja biorę ślub w przyszłym roku i nie wyobrażam sobie żeby mogło byc inaczej. Nie potrafimy z Lubym żyć bez siebie. Kłótnie to naturalna sprawa u każdej normalnej pary, a mała rutyna daje mi w pewnym stopniu poczucie bezpieczeństwa. Jesli ludzie się kochają, to nie istotne jest, czy ślub wezmą za rok czy za 10 lat. Ja z Moim jesteśmy ze sobą 8 albo 9 lat, z czego od roku jesteśmy narzeczeństwem :)
20 czerwca 2014, 10:57
ślub bierzemy w tym roku po 6 latach związku, zaręczyny były po ponad roku :) Jest inaczej niż na początku i rozmawialiśmy ostatnio o tym , nie ma juz wow i motylków w brzuchu ale jest fajna bezpieczna miłość :)
20 czerwca 2014, 11:18
ja idę za tydzien na ślub, 16 lat ze sobą chodzili :o
Teraz mają 32 lata :)
Edytowany przez M.a.g.d.a 20 czerwca 2014, 11:19
20 czerwca 2014, 11:44
Mój ślub będzie po 6 latach związku (jesteśmy razem 5:P) i nie ma u nas żadnej rutyny, ani przyzwyczajenia. chemia też jest:D ja jakbym się obawiała, że jeszcze '3 lata" i facet mi się znudzi to poważnie bym się zastanawiała czy chcę ślubu akurat z tą osobą.. co Ty myślisz że jak się pobierzecie to będzie takie nieustające szczęście ? w pewnym momencie przyjdzie te 10 lat razem i nieważne czy w małżeństwie czy przed trzeba dbać o uczucia 'chemię' cały czas :P