- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2014, 13:45
krolowamargot1 ma rację, sprzątać w domu, robić zakupy, zajmować się dzieckiem - to nie jest żadna łaska ze strony mężczyzny, to jest jego obowiązek. Rozumiem, ludzie są różnie wychowywani i różne są układy pomiędzy małżonkami (partnerami), sytuacja w domu się zmienia i czasem trzeba różne rzeczy przewartościować. Jednak jeżeli nie odpowiada ci usługiwanie mężczyźnie do końca życia, musisz mu o tym otwarcie powiedzieć. Podejście do tego w sposób "nie będę naciskać przed ślubem" nic Ci nie da, wręcz przeciwnie - wyobraź sobie jego rozczarowanie, myślał, że znalazł kobietę, która będzie za niego wszystko robić, a po ślubie nagle pretensje i awantury. To nie jest fair ani wobec Ciebie, ani wobec jego. Najlepszym sposobem na rozwiązanie tego jest rozmowa, a potem, jak pisały moje poprzedniczki - praca nad niedoskonałościami, bo nikt z nas nie jest doskonały.
18 czerwca 2014, 14:16
no straszne to jak niektóre matki wychowują synków....jak można sprzątać dorosłemu facetowi albo herbatę robić.... pomieszkajcie razem to zobaczysz........
18 czerwca 2014, 14:34
po prostu naucz go pomagania. na początku troszkę... niech chociaż zmyje naczynia po obiedzie. chwal go za to jak gdyby wspiął się na Mount Everest. to skutkuje. faceci są bardzo łasi na pochwały. powiedz mu też, że to bardzo seksowne, gdy mężczyzna pomaga w domu - to takie męskie i pokazuje troskę o kobietę. i takie tam. no.. powodzenia ;)
18 czerwca 2014, 15:01
Mój Luby na szczęście jest nauczony przez rodziców pomagania. Zmywa w większości on, pomaga w zakupach, odkurza, nawet łazienke sprzątnie jak tak rozdzielimy obowiązki, więc generalnie pod tym względem trafiłam na skarb.
A jak to moja mama powtarza. Facet się nie zmieni. Jak nie sprząta przed ślubem to i po nei będzie sprzątał. Jak Cie wkurza w nim jakaś błachostka, to potem ta błachostka urośnie w siłę, a nie zmaleje.
Swoją drogą, żeby sobie herbaty nie zrobił... Ja uważam, że mojemu bratu za bardzo pobłżają, a on ogarnia ogród (koszenie), robi sobie śniadania czy kolacje, odkurza jak się go poprosi czy pranie wstawi.
Edytowany przez NaPewnoTymRazem 18 czerwca 2014, 15:02
18 czerwca 2014, 15:19
nic się nie martw , będzie OK , ja po ślubie żoną podzieliśmy obowiązki po równo bo oboje pracujemy , moja jest kuchnia , jej łazienka(ja zaproponowałem taki podział i żona się ucieszyła , tak jak i ja ) ,ja wykonuje prace fizyczne w domu , żona pomaga dziecku w nauce itd. Ustalicie na początku podział obowiązków i git.
18 czerwca 2014, 15:46
To moja babcia tak sobie wychowała dziadka, że on sobie nawet sam kanapki nie zrobi, wszystko mu szykuje i podstawia pod nos. Z moim tatą jest trochę lepiej, ale też nie robi wszystkiego, nie sprząta, chyba, że okruchy po jedzeniu. Natomiast mój chłopak jak go poznałam na początku (mieszkał wtedy ze starszą siostrą i jej mężem, ona była w ciąży) to odwalał w tym mieszkaniu najwięcej roboty, wieszał pranie, sprzątał odkurzaczem, wszystkie prace typu montowanie suszarki czy kibla było w jego obowiązku. Teraz mieszkamy razem i niektóre rzeczy robię tylko ja, a inne również on, zależy jak nam się zachce.
18 czerwca 2014, 16:07
ja bym nie mogła być z kimś takim.. może to nieładne tak mówić, ale sama przeżyłam w domu to samo - ojciec w domu palcem nie kiwnie.. i trzeba skakać non stop koło niego.. ja chce by mój facet był dla mnie pomocą również w obowiązkach domowych, a nie kolejnym dzieckiem;/ Mój może i nie mieszka jeszcze sam, ale widzę, że sprząta, czasem gotuje - ciasto mu się zdarzało upiec :P także jest nadzieja ;]
Edytowany przez 8372dfcd8923ed4a5dc14aff4132bb10 18 czerwca 2014, 16:10
18 czerwca 2014, 16:24
Mając trzech braci mogę Ci napisać, że facetowi trzeba jasno powiedzieć 'umyj naczynia', 'odkurz' itp. najlepiej jeszcze dając limit czasowy, bo jak powiesz 'a ta podłog taka brudna' to w większości przypadków nie załapie że chcesz żeby odkurzył. A co do przesadnego chwalenia to raczej jestem przeciwna- co to, tak trudno było włączyć czajnik i zalać kawę wodą? Już nie przesadzajmy i nie traktujmy meżczyzn jak małych dzieci, klepiąc po główce i mówiąc że jak odkurzył to podłoga nigdy nie była taka czysta (chyba że naprawdę super wyszorował). Jak dla mnie to trochę jakby traktować faceta jak jakąś ofiarę losu że to cud że potrafi robić rzeczy które na codzień robi większość ludzkości bez zbędnych dyskusji. Na pewno będziesz musiała uzbroić się w cierpliwość i być nieugięta, bo jak parę razy odpuścisz to on to zauważy i znajdzie wymówkę żeby wywinąć się z obowiązków.
18 czerwca 2014, 16:37
jestem zwolenniczką mieszkania ze sobą przed ślubem. to jest bardzo dobry czas na dotarcie się i ustalenie calego wspolnego życia. ja nie wyobrażam sobie żeby mój facet nic w domu nie pomagał. mam to szczęście że mój bardzo pomaga i dba o dom :)
dokładnie tak :) Wspólne mieszkanie wszystko pokazuje. Ja nie znoszę odkurzać i zmywać, za to mój tż nie ma z tym problemu i chętnie to robi. Wyciera też kurze. Ja za to gotuję, pamiętam żeby codziennie ogarnąć łazienkę. On pamięta o zakupach.
Większą część roku i tak mieszkamy osobno, ale wcześniej byliśmy dwa lata non stop razem, żyjąc w jednym pokoju i to on bardziej dbał o porządek.
Fakt, nie opuszcza deski i skarpetki zostawia tam, gdzie je ściągnie - mama już mi powiedziała, że ojca przez 25 lat nie nauczyła więc nie mam co liczyć, że coś zwojuję w tym temacie ;) na razie pomaga krzyczenie :"deska!" ;)
A jeśli chodzi o tatę, to mój tato robi zakupy, robi wszystko wokół domu, myje okna. Mama gotuje i ogarnia resztę. Tak byłam wychowana i nie potrafiłabym być z kimś, komu miałabym usługiwać.
Czasami bywa, że tż powie, że wstawi wodę, ale ja mam zalać herbatę czy kawę bo nie będzie mu się chciało wstawać drugi raz za dwie minuty :P ale nigdy na zasadzie "ja wczoraj ściszałem telewizor" ;) dzielimy obowiązki po równo.
18 czerwca 2014, 18:00
Ja z moim mam taką umowe, że większośc prac domowych robię ja (on czasem zmyje naczynia czy gos ogarnie jak poprosze :P) ale tylko dlatego, że on pracuje na pełen etat a ja na część i po prostu mam na to czas i też wolę jak on już jest w domu spędzać z nim czas a nie godzić do roboty ;-) Twój zapowiada się na mega lenia :-( Ty będziesz pracować i jeszcze tyrać w domu a on nic :/
Edytowany przez 18 czerwca 2014, 18:00