- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2014, 21:01
Ile lat minęło od Waszych zaręczyn do ślubu? Zerwałyście kiedyś zaręczyny? A i jeszcze jedno: ile miałyście lat w dniu zaręczyn?
Edytowany przez MeggiGirl 8 czerwca 2014, 21:03
12 czerwca 2014, 22:09
ależ ja cię dziewczyno do niczego nie chcę nawracać...tylko ci pokazałam i dziewczyny również w jakiej iluzji żyjesz, że masz wyprany mózg totalnie, że obracasz się w środowisku patologicznym, że patrzysz na życie w odbiciu skrzywionego lustra...nie musisz chcieć i kochać dzieci, możesz mieć własne zdanie na ten temat, ale niewybaczalne jest obrażanie ludzi, wyzywanie od krów rozpłodowych, zwłaszcza gdy ktoś jest w stanie błogosławionym, ba...tuż przed rozwiązaniem..
...ja jestem dumna z tego, że noszę swoje dziecko, mój mąż jest przeszczęśliwy i chociaż nie mamy góry pieniędzy, jakoś sobie radzimy...poświęcam swojemu dziecku, które już mam maksymalnie dużo czasu, nie korzystam z pomocy żłobka, gdyż uwielbiam przebywać ze swoją córeczką, nie potrzebuję wyjść wieczorem, bo mam już ten etap dawno za sobą. nie cieszą mnie wyjścia do restauracji, dyskoteki mnie w ogóle nie interesują, alegdybym tylko chciała zażyć takiego świata, mój mąż by mi nieba przychylił, żeby tylko mi dogodzić...
zdążyłam się w życiu dobrze wykształcić /z czego jestem dumna/, popracowałam kilka lat w zawodzie o którym marzyłam i teraz siłą i koleją rzeczy jest małżeńtwo i dzieci....jak u większość kobiet...
gdybym miała patrzeć kategoriami czy mnie stać na drugie dziecko, realnie pewnie nie, ale wierzę, że sobie poradzimy /bez kucharki, sprzątaczki, lokaja/, poradzimy sobie razem z moim mężem.
jednak opluwanie normalności jest nie na miejscu. dziecko to cud i dar Boży, dorośnie i pójdzie swoją drogą szybciej niż człowiek się spodziewa.
12 czerwca 2014, 22:34
ależ ja cię dziewczyno do niczego nie chcę nawracać...tylko ci pokazałam i dziewczyny również w jakiej iluzji żyjesz, że masz wyprany mózg totalnie, że obracasz się w środowisku patologicznym, że patrzysz na życie w odbiciu skrzywionego lustra...nie musisz chcieć i kochać dzieci, możesz mieć własne zdanie na ten temat, ale niewybaczalne jest obrażanie ludzi, wyzywanie od krów rozpłodowych, zwłaszcza gdy ktoś jest w stanie błogosławionym, ba...tuż przed rozwiązaniem.....ja jestem dumna z tego, że noszę swoje dziecko, mój mąż jest przeszczęśliwy i chociaż nie mamy góry pieniędzy, jakoś sobie radzimy...poświęcam swojemu dziecku, które już mam maksymalnie dużo czasu, nie korzystam z pomocy żłobka, gdyż uwielbiam przebywać ze swoją córeczką, nie potrzebuję wyjść wieczorem, bo mam już ten etap dawno za sobą. nie cieszą mnie wyjścia do restauracji, dyskoteki mnie w ogóle nie interesują, alegdybym tylko chciała zażyć takiego świata, mój mąż by mi nieba przychylił, żeby tylko mi dogodzić... zdążyłam się w życiu dobrze wykształcić /z czego jestem dumna/, popracowałam kilka lat w zawodzie o którym marzyłam i teraz siłą i koleją rzeczy jest małżeńtwo i dzieci....jak u większość kobiet...gdybym miała patrzeć kategoriami czy mnie stać na drugie dziecko, realnie pewnie nie, ale wierzę, że sobie poradzimy /bez kucharki, sprzątaczki, lokaja/, poradzimy sobie razem z moim mężem.jednak opluwanie normalności jest nie na miejscu. dziecko to cud i dar Boży, dorośnie i pójdzie swoją drogą szybciej niż człowiek się spodziewa.
Powinnaś mieć nick N A I W N A, bo żadna z ciebie wredna...;-)))))) wredny to może się okazać twój współlokator.A może powinnaś się rozmnożyć jednak? Dziecko ci przynajmniej zostanie na zawsze. Myślę, że pomogło by ci samej posiadanie dziecka.. Ale nie mówię, że z tym facetem, bo wiadomo już jak się to może skończyć. Tego kwiatu jest pół światu....co i ugotują i zadbają o dom, ale i o Ciebie, którzy porafią też kochać.to ze ciebie maz puka na kiwnienie i jestes workiem na sperme nie znaczy ze w innych zwiazkach tez tak jest.normalna kobieta nie daje d*py moze jak ty sobie wyobrazasz, ale tez potrafi powiedziec nie i tez potrafi odczuwac przyjemnosc. to tylko po slubie w twoim mniemaniu zona musi na rozkaz sie wypiac bo maz zadato chyba normalne ze jak ktos sie do kogos wprowadza to nie jest wlascicielem mieszkania w razie czego sie wyprowadza. czego sie spodziewalas. poza tym to nawet nie jest jego mieszkanie, tylko rodzicow, jego tez moga eksmitowacmnie tez jest wygodnie, ze zamiast wynajmu jestem na swoim i place mniej.a co do dzieci nie jestem krowa rozplodowa przeciwienstwie do ciebie i nie pozwole sobie zniszczyc zycia niechcianym dzieckiem masz jeszcze jakies argumenty? zeby cie uprzedzic. nie jestem sluzaca i kucharka, bo kiedy ja pracuje partner sprzata i wiesza pranie, prasuje moje ubrania, myje okna i potrafi sobie zorganizowac koryto kiedy mu mowie ze nie gotuje dzisiaj nic, i nie protestujeno jak to z czym? Ma współlokatorkę, która dokłada mu się do czynszu, stuka sobie Ciebie bez konsekwencji, przecież zawarliście układ, że dzieci nie chce, a jakby co, to wypad z mieszkania /o ile pamiętam, to jest jego/> Kupujecie sprzęy i fajnie, ale jak Cię odstawi na bruk, to zapomnij, że podzieli się z Tobą> Z braku laku jest z Tobą, ale ja bym drżała na Twoim miejscu...bo po tym co piszesz, nie traktuje Cie serio i nie ma w tym uczuć.a z czym ma wygodnie?Buhahahahaha! Juz dawno nie przeczytalam czegos tak niedorzecznego, sorry wredna, nie myl wygody z miloscia.gdyby nie wiazal przyszlosci to bym z nim nie mieszkala i nie dawalby mi swojej karty dlaczego zakladasz ze kazdy ma sie zenic, to nie jest oczywiste, on nie chcial od poczatku od I miesiaca jak sie spotkalismy. przeciez gdyby mu nie pasowala to by zerwal i szukalby sobie slubnej, co nie?Bo cię nie kocha, dlatego nie chce wiązać z tobą przyszłości. Taka prawda. Bo co go innego powstrzymuje/miedzy zyciem jako narzeczona a zyciem jako dziewczyna jest to tylko kilka stow roznicy :D w zyciu codziennym to nie ma znaczeniapartnera tez moge nazywac narzeczonym mimo ze slubu nie planujemy i nie wreczyl mi pierscienianiby tak ale jak mowilam sa rozne przyczyny a nikt nie musi wiedziec jakieBo takie jest chyba zalozenie zareczyn?Chyba nasza koleżanka jest samotna i dlatego tak czepia się innych :)[/quotehehe bo kolezank mysli ze jak zareczyny to juz musi byv niedlugo slubhehenie wiesz jakie sa powody....\jeszcze z 5 lat i będzie;Dprawie 3 lata temu bylyzareczyny, mialam 20latslubu nie matwoj post z wtorku o 10 rano gdzies
to twoj temat z maja. pamietasz?Ta osoba nie chciala miec dziecka...Bardziej nawet ona niz on. Zreszta caly czas powtarza, ze juz skoro sie pojawilo, to moglo chociaz troche pozniej...pokrzyzowalo im pewne plany zawodowe...A /kity/ o tym, ze lot samolotem /do Australii/ tak wplynal na oslabienie tabletek ...twierdzi lekarz. Dlaczego masz takie skrzywione spojrzenie na dzieci? Na wszystkie tematy zwiazane z ciaza czy porzadana czy tez nie, projektujesz swoje negatywne emocje. Nie kazdy tak mysli jak Ty! Przykro sie czyta, ze tak mloda osoba, dorosla, kobieta i prawdop. w przyszlosci matka ma takie przemyslenia. Nigdy nie bedziesz szczesliwa, nawet sama ze soba, jesli sie nie zmienisz. Dzieci, malzenstwo to sa naturalna kolej rzeczy. Nic nie ma piekniejszego niz male dziecko.no prosze cie, jak lot samolotem wplywa na tabsy. ktos ci kit niezly sprzedal. czy ta osoba nie przyspieszyla ozenku albo nie zatrzymala faceta bo mial kochanke?Znam taki przypadek, a nawet dzidziusia...Ponad 10 lat brania tabletek...Lot samolotem oslabil ich dzialanie...Dlugi lot, bo na druga polkule...podkreslilam trzy najwazniejsze kwestie, jestes jakas nawiedzona z tymi dziecmi.w zyciu nie spotkalam tak namolnej i prostej baby, jestes taka upierdliwa ze bydleta klekaja nie, dzieci to nie cud bozy. nie, nie bedziemy szczesliwi zmieniajac pampersy, nie, nie chcemy patrzec jak dziecko dorasta i sie wypchaj od niedzieciatych, dotrze do ciebie?, ludzie zyja w roznych miejscach, mieszkam w srednim miescie, sasiedzi zyja wlasnym zycie, a nie tylko w ciemnogrodzie, dziurze, wsi zabitej dechami, gdzie sie obgaduje tylko kto ile ma dzieci i ile czasu po slubie urodzilo sie dziecko
Edytowany przez wrednababa56 12 czerwca 2014, 22:39
12 czerwca 2014, 22:50
dobra, pasuję z tej dyskusji...Ale z powiedzianych słów wcześniej się nie wypiusuję i cały czas tak myślę... szkoda mi czasu na pisanie, gdzie za chwilę będzie plucie /na brak argumentów własnych/. żal mi cię jak pisałam wcześniej.
Nie rozumiem jednak twojej aktywności /a właściwie nad akywności/ w tematach: małżeństwo, narzeczeństwo, ciąża, dzieci...udzielasz się w tych wątkach hiper aktywnie, a przecież w ogóle cię nie interesują. to co cię w życiu interesuje? Gdzie ten świat w którym brylujesz? Bo znajomych też masz same patologie...Po co się udzielasz usilnie i napastujesz ludzi żyjących normalnie na każdej szerokości świata...Możesz wyjaśnić nam tu wszystkim o co tobie chodzi?
Edytowany przez RybkaArchitektka 12 czerwca 2014, 22:53
12 czerwca 2014, 23:32
12 czerwca 2014, 23:58
oni na mnie wplywu nie maja, bo to sa znajomi, mam ich po srodku, w przedzialku,wszyscy pokazuja ze dzieci to ciezarto zmien srodowsko, bo niezle zoralo ci psychike....[uote]malzenstwo i dzieci to nie jest jakies osiagniecie. w moim otoczeniu kazdy kombinuje zeby oszukac panstwo i cos zyskac, np dostajesz zasilek z pup i pracujesz na czarno. ludzie biora slub dla pieniedzy albo dziewczyna ma mieszkanie a po slubie beda prezenty,
Chyba najbardziej pokazali Ci to Twoi rodzice, bo pałasz taką nienawiścią do komórki społecznej jaką jest rodzina jakbyś nieźle od najbliższych po tyłku dostała. I współczuję Ci. Ja nie chcę mieć dzieci, mam swoje powody, ale z tego co Ty piszesz wywnioskować, że nie wiesz w ogóle co to normalna, szczęśliwa rodziny.
13 czerwca 2014, 08:03
Chyba najbardziej pokazali Ci to Twoi rodzice, bo pałasz taką nienawiścią do komórki społecznej jaką jest rodzina jakbyś nieźle od najbliższych po tyłku dostała. I współczuję Ci. Ja nie chcę mieć dzieci, mam swoje powody, ale z tego co Ty piszesz wywnioskować, że nie wiesz w ogóle co to normalna, szczęśliwa rodziny.oni na mnie wplywu nie maja, bo to sa znajomi, mam ich po srodku, w przedzialku,wszyscy pokazuja ze dzieci to ciezarto zmien srodowsko, bo niezle zoralo ci psychike....[uote]malzenstwo i dzieci to nie jest jakies osiagniecie. w moim otoczeniu kazdy kombinuje zeby oszukac panstwo i cos zyskac, np dostajesz zasilek z pup i pracujesz na czarno. ludzie biora slub dla pieniedzy albo dziewczyna ma mieszkanie a po slubie beda prezenty,
13 czerwca 2014, 08:45
slub i dzieci to nie jest normalnosc.
Wiesz, dla normalnych ludzi to jest właśnie normalne :) Dla patologii normalne natomiast są wpadki i życie na kocią łapę. I na tym ta dyskusja powinna się zakończyć, bo do niczego WIĘCEJ już nie dojdziemy. Dziękuję, pozdrawiam.
13 czerwca 2014, 09:43
Wiesz, dla normalnych ludzi to jest właśnie normalne :) Dla patologii normalne natomiast są wpadki i życie na kocią łapę. I na tym ta dyskusja powinna się zakończyć, bo do niczego WIĘCEJ już nie dojdziemy. Dziękuję, pozdrawiam.slub i dzieci to nie jest normalnosc.
Po co ta kłótnia? wyzywacie się wzajemnie od"rozrodczych krów" i kobiet"wykorzystywanych przez frajera" ,każda za wszelka cene chce mieć rację....dawno gdzieś zgubiło się pytanie ,które zapoczątkowało ta burze.
Completed nazywanie patologią ludzi żyjących razem bez ślubu jest trochę niesprawiwdliwe.Sa ludzie których nie stać na ślub.
Tak mam pierścionek i miałam nawet date ale zabrakło kasy, praca się pokomplikowała a nie mam rodziców co mi ślubik opłaca choć po części wiec może za rok.Jestem patola czy jak to nazwał ktoś wcześniej "słomiana narzeczoną"?jak w końcu się uda będe chciała mieć dzieci będę "rozrodczą krową"? chrysteeee
13 czerwca 2014, 10:07
Po co ta kłótnia? wyzywacie się wzajemnie od"rozrodczych krów" i kobiet"wykorzystywanych przez frajera" ,każda za wszelka cene chce mieć rację....dawno gdzieś zgubiło się pytanie ,które zapoczątkowało ta burze.Completed nazywanie patologią ludzi żyjących razem bez ślubu jest trochę niesprawiwdliwe.Sa ludzie których nie stać na ślub.Tak mam pierścionek i miałam nawet date ale zabrakło kasy, praca się pokomplikowała a nie mam rodziców co mi ślubik opłaca choć po części wiec może za rok.Jestem patola czy jak to nazwał ktoś wcześniej "słomiana narzeczoną"?jak w końcu się uda będe chciała mieć dzieci będę "rozrodczą krową"? chrysteeeeWiesz, dla normalnych ludzi to jest właśnie normalne :) Dla patologii normalne natomiast są wpadki i życie na kocią łapę. I na tym ta dyskusja powinna się zakończyć, bo do niczego WIĘCEJ już nie dojdziemy. Dziękuję, pozdrawiam.slub i dzieci to nie jest normalnosc.
13 czerwca 2014, 10:33
Po co ta kłótnia? wyzywacie się wzajemnie od"rozrodczych krów" i kobiet"wykorzystywanych przez frajera" ,każda za wszelka cene chce mieć rację....dawno gdzieś zgubiło się pytanie ,które zapoczątkowało ta burze.Completed nazywanie patologią ludzi żyjących razem bez ślubu jest trochę niesprawiwdliwe.Sa ludzie których nie stać na ślub.Tak mam pierścionek i miałam nawet date ale zabrakło kasy, praca się pokomplikowała a nie mam rodziców co mi ślubik opłaca choć po części wiec może za rok.Jestem patola czy jak to nazwał ktoś wcześniej "słomiana narzeczoną"?jak w końcu się uda będe chciała mieć dzieci będę "rozrodczą krową"? chrysteeee
Po prostu wkurza mnie, jak ktoś wmawia ludziom, że ślub i dzieci to nienormalna sprawa. Nie chodzi mi o to, że ten kto żyje razem bez ślubu to patologia. Patologią jest ktoś, kto uważa, że ślub i dzieci to coś nienormalnego. Może niejasno się wyraziłam w poprzednim poście. I rozumiem, że nie każdy ma kasę na wesele. My sami wciąż jeszcze zbieramy. Dla mnie jak najbardziej normalnym jest, że ludzie chcą się ożenić, facet wychodzi z inicjatywą, prosi kobietę o rękę, daje ten tradycyjny pierścionek, kobieta się zgadza i zaczynają się plany weselne. Wtedy można razem zamieszkać, żeby się lepiej poznać, żeby się dotrzeć, żeby sprawdzić ostatecznie, czy będziemy się dogadywać spędzając ze sobą 100% wolnego czasu itd...
Ale czy ktoś, kto bez żadnych zaręczyn zaczyna mieszkać ze sobą, nie mając wspólnych planów na przyszłość jest normalny? Ktoś, kto nie ma w tym żadnego zabezpieczenia "będziemy razem już na zawsze", tylko ciągle możliwa jest opcja wyrzucenia drugiej osoby za bruk? Ok, jak ktoś lubi takie śliskie życie, to mi nic do tego, bo co mnie to obchodzi... Ale po kiego uja taka osoba ma się mądrzyć na forum, że to te, które się zaręczają, wychodzą za mąż i rodzą dzieci są głupie, a ona, która mieszka z facetem bez żadnych zobowiązań jest najmądrzejsza? TEGO NIE ROZUMIEM. I teksty, typu "ślub i dzieci to nie jest normalność" - no sorry... Jakoś odkąd żyję, jestem przekonana, że to właśnie jest normalne, do cholery!
Ale tak, żyjemy w epoce gender, już niedługo normalność to będą tylko geje, lesbijki i osoby, które zmieniły płeć - tylko nie rozumiem, dlaczego ci wszyscy teraz tak walczą o homoseksualne śluby i możliwość adoptowania dzieci, skoro to nie jest nikomu do życia potrzebne...
A Ty,
Edytowany przez completed 13 czerwca 2014, 10:36