- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2014, 21:01
Ile lat minęło od Waszych zaręczyn do ślubu? Zerwałyście kiedyś zaręczyny? A i jeszcze jedno: ile miałyście lat w dniu zaręczyn?
Edytowany przez MeggiGirl 8 czerwca 2014, 21:03
12 czerwca 2014, 20:01
nie wiedzialam, ze w zwiazku partnerskim facet ma placic za dymanie.....zaraz przedstawie mezowi jego dlug wobec mnie za "darmowe dymanie"serio? ostatnio mowili o polskim lekarzu w niemczech ktory wykonuje zabieg, i dr nawet ma cennik. wlasnie spogladalam. wcale tak duzo nie kosztuje jesli to prawda.zawsze mozna po domowemu sprobowac z lekami zabronionymi, w razie plamien odczekac z jechaniem na izbe przyjec. trzeba tylko pomyslec i rozwazyc opcje . a ty mieszkasz z facetem juz czy tez cie chlopina dyma za darmo?Aborcja w Niemczech jest zabroniona. W Czechach musisz miec zgode swojego lekarza, wiec to troche komplikuje sprawe, jesli nie jestes obywatelem Czech i sie tam nie leczysz.uk to troche daleko. ale sa blisko niemcy, czechy, slowacja? nikt mi nic nie zryl. o aborcji myslalam juz od 17.r.z mam 26, dla przypomnienia. nie bez powodu wydaje kase na pigulki, mialam spirale i rozwazam zalozenie hormonalnej, tylko kosztujew UK juz teraz prawo sie zmienilo (tak na wszelki wypadek, zebys wiedziala na przyszlosc) i musisz udowodnic, ze jestes rezydentem w UK przez przynajmniej pol roku, zebys sie mogla wyskrobac....1 mnie jeszcze nie zawiodla2. mozesz wyjechac, sila w pl nie trzymaja, nie przeprowadzaja wywiadu srodowiskowego w jakim celu wyjezdzasz, do uni europejskiej nawet nie sprawdzaja dokumentow3. moim zdaniem lepiej jesli ktos oddaje dziecko niz potem zle wychowuje, zaniedbuje i stwarza patologie
malzenstwo i dzieci to nie jest jakies osiagniecie. w moim otoczeniu kazdy kombinuje zeby oszukac panstwo i cos zyskac, np dostajesz zasilek z pup i pracujesz na czarno. powszechna rada "nie przyznawaj sie, klam bo nie dostaniesz nic" ludzie ktorzy biora slub robia to dla pieniedzy albo dziewczyna ma mieszkanie a po slubie beda prezenty,mowie o mlodych ludziach a nie malzenstwach z pokolenia naszych rodzicow.
Edytowany przez wrednababa56 12 czerwca 2014, 20:03
12 czerwca 2014, 20:02
[
uote]malzenstwo i dzieci to nie jest jakies osiagniecie. w moim otoczeniu kazdy kombinuje zeby oszukac panstwo i cos zyskac, np dostajesz zasilek z pup i pracujesz na czarno. ludzie biora slub dla pieniedzy albo dziewczyna ma mieszkanie a po slubie beda prezenty, [/quote]
to zmien srodowsko, bo niezle zoralo ci psychike....
12 czerwca 2014, 20:03
wychowanie dzieci to nie jest osiagniecie? pierwsze slysze
12 czerwca 2014, 20:03
malzenstwo i dzieci to nie jest jakies osiagniecie. w moim otoczeniu kazdy kombinuje zeby oszukac panstwo i cos zyskac, np dostajesz zasilek z pup i pracujesz na czarno. ludzie biora slub dla pieniedzy albo dziewczyna ma mieszkanie a po slubie beda prezenty,nie wiedzialam, ze w zwiazku partnerskim facet ma placic za dymanie.....zaraz przedstawie mezowi jego dlug wobec mnie za "darmowe dymanie"serio? ostatnio mowili o polskim lekarzu w niemczech ktory wykonuje zabieg, i dr nawet ma cennik. wlasnie spogladalam. wcale tak duzo nie kosztuje jesli to prawda.zawsze mozna po domowemu sprobowac z lekami zabronionymi, w razie plamien odczekac z jechaniem na izbe przyjec. trzeba tylko pomyslec i rozwazyc opcje . a ty mieszkasz z facetem juz czy tez cie chlopina dyma za darmo?Aborcja w Niemczech jest zabroniona. W Czechach musisz miec zgode swojego lekarza, wiec to troche komplikuje sprawe, jesli nie jestes obywatelem Czech i sie tam nie leczysz.uk to troche daleko. ale sa blisko niemcy, czechy, slowacja? nikt mi nic nie zryl. o aborcji myslalam juz od 17.r.z mam 26, dla przypomnienia. nie bez powodu wydaje kase na pigulki, mialam spirale i rozwazam zalozenie hormonalnej, tylko kosztujew UK juz teraz prawo sie zmienilo (tak na wszelki wypadek, zebys wiedziala na przyszlosc) i musisz udowodnic, ze jestes rezydentem w UK przez przynajmniej pol roku, zebys sie mogla wyskrobac....1 mnie jeszcze nie zawiodla2. mozesz wyjechac, sila w pl nie trzymaja, nie przeprowadzaja wywiadu srodowiskowego w jakim celu wyjezdzasz, do uni europejskiej nawet nie sprawdzaja dokumentow3. moim zdaniem lepiej jesli ktos oddaje dziecko niz potem zle wychowuje, zaniedbuje i stwarza patologie
No, to godne pochwaly, naprawde ;-)))) I co, serio nie chcialabys sie wyrwac z tego bagna i patologii?
12 czerwca 2014, 20:04
to zmien srodowsko, bo niezle zoralo ci psychike....[uote]malzenstwo i dzieci to nie jest jakies osiagniecie. w moim otoczeniu kazdy kombinuje zeby oszukac panstwo i cos zyskac, np dostajesz zasilek z pup i pracujesz na czarno. ludzie biora slub dla pieniedzy albo dziewczyna ma mieszkanie a po slubie beda prezenty,
oni na mnie wplywu nie maja, bo to sa znajomi, mam ich po srodku, w przedzialku,
wszyscy pokazuja ze dzieci to ciezar - jak nie ma kasy to nie mozna sie wyrac z domu bo rodzice sie nie zajmia wnukiem. nikt nie powiedzial ze dziecko to szczescie, dar. oczywiscie czego sie spodziewac po ludziach ktorzy zaliczyli wpadke i ciagna z pensji ktora ledwo starczy na jedna osobe
cancri moge wyjechac z miasta czy kraju ale potrzebne sa fundusze na start.
Edytowany przez wrednababa56 12 czerwca 2014, 20:06
12 czerwca 2014, 20:05
opowiem wam anegdotkę. dwa lata temu mój kolega wyjawił mi, że chce się oświadczyć swojej dziewczynie. bardzo się ucieszyłam i krzyknęłam "super! będziemy tańcować na weselu!". po czym on popatrzył na mnie jak na durną i powiedział "jakim weselu? nie będzie żadnego wesela. my jesteśmy tacy romantyczni, ona będzie się mogła pochwalić rodzinie i koleżankom, ja kolegom". zaręczyny były, a ja szczerze wątpię czy dziewczyna wie, że nie ma się co spodziewać ślubu. wiecznie będzie zbywana tekstami - teraz studia, teraz się dorabiamy. a potem będzie kolejna narzeczona, no trudno, nie wypalił. tak właśnie dla mnie wyglądają wasze wieloletnie zaręczyny. mam mnóstwo znajomych którzy tak niepoważnie podchodzą do tej instytucji, zanim wezmą ślub przerabiają kilka zaręczyn z różnymi osobami, często po krótkim stażu znajomości i równie krótkim bezowocnym narzeczeństwie. ale jaka duma powiedzieć "mój narzeczony!". ale że jest on x lat i ślub jest w planach za 5 lub 7 - oby jak najbardziej odległy - to już nie ma mowy. takie słomiane narzeczone.
12 czerwca 2014, 20:05
no wlasnie widac, jak wplywu na ciebie nie maja;/
12 czerwca 2014, 20:07
no wlasnie widac, jak wplywu na ciebie nie maja;/
to co oni robia to jedno, to co ja robie to drugie. o slubie i o dzieciach nie rozmawiamy, no chyba ze pytamy sie o relacje z kosciola/z imprezy albo co dziecko powiedzialo smiesznego. oni sami gadaja z czym co sie je. i coz... mozemy wspolczuc
mynte - dlatego ja odrazu chce date, a nie koleczko z gwiazdka bo ono nic nie pomoze.
Edytowany przez wrednababa56 12 czerwca 2014, 20:09
12 czerwca 2014, 20:08
opowiem wam anegdotkę. dwa lata temu mój kolega wyjawił mi, że chce się oświadczyć swojej dziewczynie. bardzo się ucieszyłam i krzyknęłam "super! będziemy tańcować na weselu!". po czym on popatrzył na mnie jak na durną i powiedział "jakim weselu? nie będzie żadnego wesela. my jesteśmy tacy romantyczni, ona będzie się mogła pochwalić rodzinie i koleżankom, ja kolegom". zaręczyny były, a ja szczerze wątpię czy dziewczyna wie, że nie ma się co spodziewać ślubu. wiecznie będzie zbywana tekstami - teraz studia, teraz się dorabiamy. a potem będzie kolejna narzeczona, no trudno, nie wypalił. tak właśnie dla mnie wyglądają wasze wieloletnie zaręczyny. mam mnóstwo znajomych którzy tak niepoważnie podchodzą do tej instytucji, zanim wezmą ślub przerabiają kilka zaręczyn z różnymi osobami, często po krótkim stażu znajomości i równie krótkim bezowocnym narzeczeństwie. ale jaka duma powiedzieć "mój narzeczony!". ale że jest on x lat i ślub jest w planach za 5 lub 7 - oby jak najbardziej odległy - to już nie ma mowy. takie słomiane narzeczone.
dzieki, ale nie za bardzo rozumiem, jaki ma byc moral tej anegdotki?:)
12 czerwca 2014, 20:09
opowiem wam anegdotkę. dwa lata temu mój kolega wyjawił mi, że chce się oświadczyć swojej dziewczynie. bardzo się ucieszyłam i krzyknęłam "super! będziemy tańcować na weselu!". po czym on popatrzył na mnie jak na durną i powiedział "jakim weselu? nie będzie żadnego wesela. my jesteśmy tacy romantyczni, ona będzie się mogła pochwalić rodzinie i koleżankom, ja kolegom". zaręczyny były, a ja szczerze wątpię czy dziewczyna wie, że nie ma się co spodziewać ślubu. wiecznie będzie zbywana tekstami - teraz studia, teraz się dorabiamy. a potem będzie kolejna narzeczona, no trudno, nie wypalił. tak właśnie dla mnie wyglądają wasze wieloletnie zaręczyny. mam mnóstwo znajomych którzy tak niepoważnie podchodzą do tej instytucji, zanim wezmą ślub przerabiają kilka zaręczyn z różnymi osobami, często po krótkim stażu znajomości i równie krótkim bezowocnym narzeczeństwie. ale jaka duma powiedzieć "mój narzeczony!". ale że jest on x lat i ślub jest w planach za 5 lub 7 - oby jak najbardziej odległy - to już nie ma mowy. takie słomiane narzeczone.
Taka prawda. Dlatego ja po 6,5 roku z chlopakiem nie zareczamy sie. Tzn. on nawet chcial pol roku temu, ale mu powiedzialam, ze przeciez slubu nie bedziemy brac, nic w zyciu nie zmienimy przez nastepnych kilka lat, wiec po co?