Temat: Ciężka decyzja.

Witajcie tak tutaj eukaliptusek. Chyba muszę podjąć poważną decyzję co do mojego związku. Mam już dość. Rozważam na poważnie rozstanie chodź kocham go bardzo. Czytałyście pewnie moje durne ale niestety prawdziwe wątki. Dzisiaj kolejny raz mój chłopak poszedł sobie na chlanie z kolegami, znowu chciał się z kimś bić, znowu olewa mnie od południa nie odpisuje, nie dzwoni. Chciałaś iść na koncert ulubionych raperów ale jego odpowiedź brzmiała : ,, Aa,, nie chce mi się. Bo po co jak można pochlać z kumplami ? jego mama mówi że jakby mnie na prawdę kochał to by się tak nie zachowywał. Boję się co będzie jak zerwę, czy milość do niego kiedyś mi przejdzie ? mieszkamy koło siebie więc będę go czesto widywała. Kocham go ale z 2 strony co będę miala za życie skoro już teraz nie chce mu się pracować, chodzi z kumplami i ogólnie rzecz biorąc uważa że wszystko jest okej ? już dłużej nie mogę. Rozmawialiśmy nie raz, nic nie pomaga. Nie słucha matki a co dopiero mnie. Trzyma mnie to, że strasznie go kocham, bylo tyle pięknych chwil, ale boję się że się nie odkocham że będę cierpiała... ;( Pomocy, niszczę się psychicznie, ciągle się o niego zamartwiam. Jesteśmy razem 3 i pół roku mam 19 lat i chodzę do technikum. Mowi że mnie kocha ale czy tak się zachowuje czlowiek zakochany, szanujący swoją dziewczynę? czas razem spędzamy przez tv, leżąc, nic mu się nie chce robić, nigdzie wyjść ale z kumplami to mu się chce.

będzie cięzko ale uwierz ze warto. Ja rozstałam sie po 7 latach toksycznego związku i w tej chwili uważam ta decyzje za najlepsza w moim zyciu! 

Primadonnaaa napisał(a):

zerwałam, bylam u niego. Dzięki za rady.

Tak , tak, daj mi chwilę to Ci uwierze. 

Czekam na kolejny wątek jak zerwać ! Albo "dalam mu wczoraj kolejną szansą a dziś znów poszedł chlac z kumplami. Jutro z nim zerwe" 

Dziewczyny nie dziwcie się że są naprzemienne wiadomości od autorki. Ja ją rozumiem, tu wchodzi w grę miłość a to silne uczucie. Jak jest źle to cierpi i pisze, że chce odejść, ale jak chwilę jest dobrze pojawia się iskra nadziei. Ja to rozumiem. Też bardzo kochałam, ale musiałam odejść. Autorko, będzie bolało. Nie oszukujmy się będzie bolało długo i nie raz zadasz sobie pytanie co by było gdybyś nie odeszła. Ale uwierz mi, z perspektywy czasu nie żałuję, mimo że po rozstaniu cierpiałam bardzo. Mam teraz zdrowy, normalny związek, mój partner mnie szanuje, kochamy się i WSPÓLNIE budujemy sobie własną bajkę. Cząstkami szczęścia nie da się przeżyć życia. Miłość nie powinna niszczyć, tylko budować. Trzymam kciuki za Ciebie. Bądź silna, za jakiś czas zaświeci dla Ciebie słonko i będziesz szczęśliwa.

Mam nadzieje,ze wytrwasz.powoli dojrzejesz do tego, ze to byla dobra decyzja

Pasek wagi
ja mowilam ze ten facet to dupek, ale wszystkie ze nie, to ze nia jest cos z nie tak
Pasek wagi

dzisiaj pisal do mnie i nie uległam, to już koniec, mama mowi że pewnie do mnie jeszcze przyleci na kolanach ja uważam, że to już the end.

super, zobaczysz ze odzyjesz! Teraz tylko dietka i cwiczenia

nainenz napisał(a):

super, zobaczysz ze odzyjesz! Teraz tylko dietka i cwiczenia

mam zamiar biegać przy tym wyżyję swoje nerwy i smutek no i będę miala teraz niestety samotne wieczory

Mój związek rozpadł się tydzień temu, bo mój luby również lubił sobie pochlać. I nie to, żebym była "kobietą bluszczem" i zabraniała mu wychodzić z kolegami, czy pić alkohol... Po prostu nie znał umiaru. I choć na trzeźwo był kochaniutki, to po pijaku dowiadywałam się, jaka to nie jestem, a najgorsze było to, że się musiałam za niego wstydzić. Stwierdziłam, że nie chcę układać sobie życia z człowiekiem, który nad sobą nie panuje i najpewniej będzie tylko gorzej. Nie widziałam siebie w roli skulonej, zastraszonej żoneczki, która pijanemu mężusiowi podstawia miskę pod łóżko, a rano zaparza herbatkę na kaca. Po 2 latach związku rozstaliśmy się i mimo, że przez pierwsze dni płakałam i nie mogłam sobie miejsca znaleźć, teraz widzę, że dobrze zrobiłam i jeszcze w przyszłości będę w duchu dziękować głosowi rozsądku, który się we mnie odezwał. Myślę, że Ty powinnaś postąpić podobnie. A już zwłaszcza niepokojące jest to, że jego własna matka potwierdza Twoje obawy. Jak nie chcesz się z nim użerać całe życie, to daj sobie spokój. Szansa na to, że się zmieni jakaś jest, ale możesz przewidzeć jaka? Rozmawiacie w ogóle na ten temat? 

Pasek wagi

rozmawialiśmy nie raz, na chwilę się uspokajał a za kilka dni czy tygodni to samo tu już nie chodzi o te chlanie, ale także o to że nic sie o mnie nie stara, nic razem nie robimy bo jemu się nie chce, jest na każde zawołanie kumpli, na moje smsy nie odpowiada gdy jest z nimi cały dzień.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.