Temat: Wyszedł bez telefonu ;/

Wyszedł sobie bez telefonu na grilla na działeczkę z kumplami czujecie to ? dzisiaj popołudniu się trochę pokłóciliśmy o pierdołę, ja pojechałam na cmentarz, dzwonię do niego piszę zero odzewu. Idę do niego do pokoju bo mam klucze a tam co ? telefon sobie leży. Masakra jakaś i on mówi, że mnie kocha, 4 lata a on takie numery odstawia. To jest kompletny brak szacunku do mnie.

Przecież ja Ci nie proponuję randki z wielką miłością w przyszłości, tylko spacer żebyś się od tego telefonu oderwała kobieto ;)

dubel

chyba nie bardzo rozumiem o co chodzi, ale ok ;)

Fuffa chodzi o to, że jutro się pakuję i pojutrze jadę na praktyki nad morze ;) po powrocie może się umówimy chodź nie wiem czy chcę zawracać Ci głowę bo pewnie masz tysiące ważniejszych rzeczy.

Nie przesadzaj, z natury jestem wygodna i wredna, nie jestem Matką Teresą, jakbym nie miała czasu albo ochoty, to bym nie proponowała ;) To nie praca mimo wszystko, obowiązku nie mam ;) 

Proponuję w takim razie wykorzystać ten czas na praktykach na przemyślenie swojego życia.

Dobra Eukaliptusek, x razy pytalam, moze za tysiecznym odpowiesz w koncu. Po cholere on ma Ci ciagle odpisywac? Jak nie odpisze, to co sie niby takiego stanie?

Eukaliptusek, ale Tobie potrzebna jest pomoc specjalisty. I tak, właśnie to masz mu powiedzieć - że masz ataki paniki, jak nie widzisz swojego faceta, a on nie odpisuje. Myślę, że to nie jest Twój jedyny problem i sama to na pewno wiesz, bo już o tym wspominałaś na forum. Masz prawo płakać, masz prawo reagować w sposób emocjonalny. Terapeuta Cię nie wyśmieje, nie będzie oceniał, tylko będzie próbował pomóc Ci rozwiązać Twój problem. Na pewno widział gorsze przypadki. To nie taki wstyd pójść do specjalisty ze swoimi problemami.

cancri napisał(a):

Dobra Eukaliptusek, x razy pytalam, moze za tysiecznym odpowiesz w koncu. Po cholere on ma Ci ciagle odpisywac? Jak nie odpisze, to co sie niby takiego stanie?

Nie potrafię Ci chyba na te pytanie odpowiedzieć, jak nie odpisuje to czuję się olana, mam lęk, że odszedł albo mu ktoś nagadał coś na mój temat i zerwie to jest paranoja. Mam wtedy mieszane uczucia, z jednej strony wiem, że mnie kocha a z drugiej szargają mną myśli jak on może gdzieś chodzić beze mnie. Wiem chore...

Fuffa napisał(a):

Nie przesadzaj, z natury jestem wygodna i wredna, nie jestem Matką Teresą, jakbym nie miała czasu albo ochoty, to bym nie proponowała ;) To nie praca mimo wszystko, obowiązku nie mam ;) Proponuję w takim razie wykorzystać ten czas na praktykach na przemyślenie swojego życia.

zrozum głupio mi tak się spotkać z osobą, która zamiast poznać mnie od tych dobrych stron zna mnie już z forum od tych najgorszych stron, od stron moich wad, paranoi.

Nie ma sprawy, nie zmuszam przecież :) 

Ale nie myślę o Tobie źle, nawet jeżeli Twoje zachowanie mnie "słabi". Przecież każdy tu sobie zdaje sprawę z tego, że to, co piszesz o swoim związku to jest jakiś wycinek. Jesteś wielowymiarową osobą. 

To, co odpisałaś cancri też jest niegłupie do opowiedzenia psychologowi ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.