- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 kwietnia 2014, 05:21
Hej,
Chciałabym zapytać Was jak u was wyglądają relacje waszych dzieci , mowa tu o dzieciach w różnicy wieku ok 5 lat
Moje córki mają 5 i 10 lat ,
młodsza kocha siostre ,
zawsze sie z nią chce dzielić bawić, , starsza za to podchodzi to niej mniej czule, jak by nie umiała okazywać uczuć
Raczej nie zdarza sie tak żeby starsza młodszą zawołała do siebie , a na nasze prośby o pobawienie się z nią odpowiada nijak tak jak by nie chciało jej się zajmowac i pomagać przy młodszej siostrze, jak by to dla niej była jakas kara czy coś w tym stylu
Jak jest u was ? czy to normalne ?
Edytowany przez jolakosa 14 kwietnia 2014, 09:17
14 kwietnia 2014, 10:21
Jestem 3 lata starsza od mojego brata. Ogólnie w dzieciństwie zdarzało nam się całymi dniami razem bawić, ale zazwyczaj kończyło się to wielką kłótnią :P Też byłam dla niego takim wzorem do naśladowania, ale naśladował dosłownie wszystko, co okropnie mnie denerwowało. Choć i tak nie było chyba nic bardziej denerwującego od tego, jak rodzice kazali mi go wszędzie ze sobą zabierać, gdy chodziłam już do szkoły. Idziesz na dwór z koleżankami? Weź brata. Przychodzą do Ciebie koleżanki? Pobawcie się z bratem. Siedzisz i układasz karteczki w segregatorze? Niech brat Ci pomoże, też się czymś zajmie. Myślę, że taki czas trzeba przeczekać, z wiekiem może zaczną się lepiej dogadywać. Teraz starsza córka pewnie ma już swoje sprawy, a młodsza jest dla niej dzieciakiem, który nic nie rozumie :)
Jeśli Cię to pocieszy, mój kontakt z bratem jest obecnie rewelacyjny, lubimy spędzać ze sobą czas i mamy o czym rozmawiać :)
14 kwietnia 2014, 10:59
ja mam synka 2 lata i córkę 4,5. potrafią się lać bez opamiętania, ale jedną kostkę czekolady dzielą na dwoje. dlatego, choć początkowo ciężko było z dwoma maluchami, teraz cieszę się że jest taka mała róznica
14 kwietnia 2014, 11:05
Mam 8 lat młodszego brata. Bawiłam się z nim baaardzo rzadko, raz za czasu, a jak już doszło do zabawy, to maks ma 30 minut i często kończyło się kłótnią, krzykami i bijatyką ;) Dla mnie to było mega nudne bawić się z nim, na szczęście moja mama nigdy nie miała takich pomysłów, żeby mi kazała się z nim bawić... W końcu to jej dziecko, dlaczego ja bym się miała nim zajmować, skoro to ona go na świat powołała. Pomagałam jej w inny sposób przy bracie, jako, że byłam dużo starsza, to często odprowadzałam go do szkoły, albo go odbierałam, przypilnowałam go w domu jak gdzieś rodzice wychodzili, albo pomagałam jej w domu po prostu i to jest dla mnie normalne, a nie zmuszanie dziecka do zabaw z drugim, jak to w ogóle przykro brzmi obowiązek zajmowania się młodszym rodzeństwem....
Edytowany przez Yenla 14 kwietnia 2014, 11:06
14 kwietnia 2014, 12:20
ja mam brata przyrodniego jest starszy kilka lat czasem się kłucimy, ale jednak dogadujemy dobrze ja mu zawsze pomogę, a on mi i mam jeszcze rodzoną siostre co z naszym przyrodnim bratem nie rozmawia już jakies 4 lata... a ze mną pokłuciła się w boże narodzenie i do tej pory cisza ja niestety nie bede za nią latać i za jej męzem winy mojej w tym nie ma. Cała sytuacja jest przez to, że moj ojciec nigdy nie akceptował brata jako swoje dziecko i tak skłucil nawet dwie rodzone siostry ona się slucha jego to niech się słucha, bo ja nie mam zamiaru zrywac kontaktu z bratem bo tak niby powinnam się zachowac..
Jak to mówią z rodziną tylko na zdjęciu
Edytowany przez 14 kwietnia 2014, 12:20
14 kwietnia 2014, 13:09
ja jak byłam mała to nienawidziłam się z bratem, jak mama wychodziła do pracy to wybiegałam za nią żeby mnie nie zostawiała z nim ;d
teraz gdy ja mam 19 a on 24 wszystko jest ok, czasem razem coś jemy, wychodzimy do klubów i mówimy sobie wiele ;p
14 kwietnia 2014, 13:25
Może po prostu nie proś starszej córki usilnie, żeby się bawiła z młodszą. Albo wymyśl im wspólne zajęcie albo po prostu na spokojnie, cierpliwie wytłumacz starszej siostrze, że jest potrzebna młodszej, że młodsza traktuje ją jak wzór i bardzo lubi (o ile tak rzeczywiście jest). Może wtedy w starszej córce obudzi się duma, że siostra ją podziwia i odpowiedzialność żeby się nią zająć i daćprzykład. Ale nie znam się na wychowywaniu dziecka, to tylko moje luźne propzycje :)
14 kwietnia 2014, 13:35
Ja mam 17 lat , a moja siostra 21, dobrze się dogadujemy i zawsze sobie pomożemy mimo,że kiedyś bardzo się nie lubiłyśmy- ale to chyba normalne ;d Teraz jedna by za drugą w ogień skoczyła. Pamiętam jak miałam wypadek, ona płakała bardziej niż ja :)
14 kwietnia 2014, 13:52
i to własnie wydaje mi się że jest normalne ....wlasnie chcialam napisac,ze kolezanka chyba dzieci nie ma, skoro to dla niej dziwne - odpowiem - jest to calkowicie naturalne.gdyby, po powrocie z przedszkola, starsza mi nic nie pomogla, to by obiadu nie mialy itp. u mnie to wyglada tak - odbieram starsza, wchodzimy do domu i po rozebraniu ( zanim ktoras zaskoczy co sie dzieje ;p ) mowie " a teraz idzcie sie pobawic, ja bede gotowac obiad" - i ida, bez gadania ;D
Ale tak nie bywa zawsze. Wiele zależy od różnicy wieku czy charakteru dzieci. Córki mojej przyjaciółki, obecnie w wieku 14 i 8lat drą ze sobą koty odkąd pamiętam. Strach je zostawić razem w domu bez opieki.
Sama mam dwoje nastolatków w domu, dość zgodnych, ale nigdy nie wymagałam (poza sytuacjami naprawdę wyjątkowymi jak np. podanie herbaty w chorobie itp.) aby jedno dziecko zajmowało się drugim w ramach obowiązków. Miały ochotę to się razem bawiły.
Z dzieciństwa pamiętam, jak koleżanka z podstawówki była bardzo nieszczęśliwa, bo musiała się opiekować młodszymi bliźniakami.
14 kwietnia 2014, 14:29
Ale tak nie bywa zawsze. Wiele zależy od różnicy wieku czy charakteru dzieci. Córki mojej przyjaciółki, obecnie w wieku 14 i 8lat drą ze sobą koty odkąd pamiętam. Strach je zostawić razem w domu bez opieki. Sama mam dwoje nastolatków w domu, dość zgodnych, ale nigdy nie wymagałam (poza sytuacjami naprawdę wyjątkowymi jak np. podanie herbaty w chorobie itp.) aby jedno dziecko zajmowało się drugim w ramach obowiązków. Miały ochotę to się razem bawiły.Z dzieciństwa pamiętam, jak koleżanka z podstawówki była bardzo nieszczęśliwa, bo musiała się opiekować młodszymi bliźniakami.i to własnie wydaje mi się że jest normalne ....wlasnie chcialam napisac,ze kolezanka chyba dzieci nie ma, skoro to dla niej dziwne - odpowiem - jest to calkowicie naturalne.gdyby, po powrocie z przedszkola, starsza mi nic nie pomogla, to by obiadu nie mialy itp. u mnie to wyglada tak - odbieram starsza, wchodzimy do domu i po rozebraniu ( zanim ktoras zaskoczy co sie dzieje ;p ) mowie " a teraz idzcie sie pobawic, ja bede gotowac obiad" - i ida, bez gadania ;D
Wlasnie niestety u mnie tez to byl chyba punkt zapalny: To jest Twoj brat, musisz sie nim opiekowac. Zwlaszcza, ze brat byl bardzo chorowity cale dziecinstwo. Brat nie kojarzyl mi sie z partnerem do zabawy, ale wlasnie z taka chorowita przylepa, nad ktora sie wszyscy lituja.
14 kwietnia 2014, 15:47
Nie proś starszej, żeby się bawiła z młodszą. Ją to zwyczajnie nudzi, to się nie dziw, że ma taką minę. Dla niej, jak ją o to prosisz, to zwykły, przykry obowiązek.Możesz za to spróbować wymyślać i organizować im takie zabawy, żeby obie były zaangażowane, ale musisz to tak wymyślić, żeby OBU się podobało, a już szczególnie starszej.