Temat: Musze się wygadać...

Pamiętacie dałam pare dni temu wpis o tym ze mój "były" facet mnie wyzywał, szantażował i szarpał? Zostawiłam go oficjalnie, ale dla niego to nie jest koniec, mówi ze mnie kocha i przeprasza, ale jego słowa na mnie nie działają. Od stycznia spotkałam kogoś innego, kto mnie wspiera w tym wszystkim, mówi ze nie zasługuje na takie traktowanie. Ja jak inny człowiek mam prawo do szczęśćia a te szczęśćie znalazłam u boku innego - nagle przypadkiem. Świetnie się dogadujemy. On chce poznać mojego syna, ale jak powiedziałam o tym rodzicom to moja mama zabrania mi zabrać mojego syna ze sobą! A mój brat do mnie " ze do dupy małego zabierzesz " . Płakać mi się chce... :(

adrazkiewicz: kurde dziewczyno... Ty sie tutaj oburzasz, ale nie wiem czytalas wpisy autorki tematu? Dopiero kilka dni temu tak naprawde odesżła od faceta, bo pamietam jej wpis gdzie pytała co robic bo on ja nawyzywał od szmat, kur, wyrzucił z domu i ogólnie jest agresywnym pijakiemie. Tego juz troche zna ale dopiero zaczyna jakis zwiazek jak widac. Po co ma tego dzieciaka ciagnac skoro moze w domu byc pod opieka? Po co go mieszac? Jeszcze na siłe, specjalnie konflikty z rodzina robic. Za jakis czas sie zapoznaja, nic złego sie nie stanie, rodzina sie uspokoi, dziecka sie nie bedzie za wczesnie wkrecało. Twoja sytuacja jest pewnie inna niz jej, pamietaj ze nie rozmaiwamy o tobie..

EDIT: a temat dokładnie z piatku..

"Wczoraj mój mnie wyzwał od głupiej szmaty, i dziwki i prostytutki. Potem mówił ze jaka jestem głupia i z kim takim jak ja może mieć dziecko, kłócimy się codziennie bo on pije cały czas alkohol codziennie a moje zdanie go nie obchodzi wcale. Wyzywał mnie bo  byłam w sklepie na chwile bo potrzebowałam kartę  on chciał piwo abym mu kupiła -,-  Nie było mnie gdzieś 30minut. Szarpał mną i wyzywał. Wyrzucił mnie z mojego mieszkania i poszedł spać. Ja cała się trzęsłam i przyjechał po mnie mój znajomy autem, powiedział abym to na policję zgłosiła, nie dała się tak traktować,prztulił mnie dał chusteczkę abym się wypłakała;)i potem odwiózł do domu. Jego poznałam w styczniu i nie powiem wpadł mi w oko juz od dawna ale nie robiłam nadziei, ale wczoraj powiedział mi ze jestem śliczną, mądrą dziewczyną i nie zasłuzyłam na takie traktowanie, ze spotyka mnie niesprawiedliwość, i mój facet nie docenia mnie wogule. 

Już kiedyś zdarzały się takie sytuacje ze dowalał mi słowami tak bardzo ze bolało mnie to. A ja wybaczam i wybaczam. Teraz już nie potrafię wybaczyć..."

Pasek wagi

Pudło. Wg mnie jeśli tylko spędza odpowiednią ilość czasu z dzieckiem to nie widzę problemu. Chyba źle mnie zrozumiałaś jeśli teraz uważasz mnie za osobę, wg. której bycie matką to piętno, które skazuje nas na męczennictwo i dożywotnie podporządkowanie się dziecku. Albo po prostu wolisz widzieć mnie jako taką osobę niż uznać to wszystko za opinie trzeźwo myślącej osoby. Ja mojego 5-miesięcznego Malucha co prawda praktycznie nie odstępuję na krok, ale nie wyobrażam sobie, żeby ten stan trwał latami. Każda kobieta, nawet matka, musi czuć się kobietą.

Będę bronić moich racji, tak już mam. I moim zdaniem bardzo dobrze że dziewczyna chce wychodzić, poznawać ludzi i nie zamyka się w sobie, szczególnie po tym co ją spotkało (jej były facet), ja z perspektywy czasu nie żałuje że dość szybko podniosłam się po tym jak zostałam sama, dziwie się wręcz skąd miałam tyle samozaparcia żeby się do końca nie załamać, oczywiście nie jesteśmy w tej samej sytuacji, ale będę popierać to że ona chce się wyrwać i przy okazji nie wypiera się dziecka.
Ok, macie swoje opinie, według Was dziecka nie powinna jednak brać (nadal nie rozumiem czemu), ale po co te naskoki na nią że jest nieodpowiedzialna skoro w tak krótkim czasie rozgląda się za innymi? Ma 21 lat, chce ułożyć sobie życie jak najszybciej... na co ma czekać? Nie mówię tu o jakiś wielkich krokach ale właśnie o poznawaniu się bliżej, niezobowiązujących spotkaniach...
Z pewnością macie różne wyobrażenia jak wygląda taka "randka", no więc z tego co pamiętam 18-sto miesięczne dziecko jest na tyle absorbujące uwagę że nawet gdyby bardzo chciała iść z potencjalnym "partnerem" pod rączkę byłoby jej ciężko.

Pasek wagi

adrazkiewicz2 napisał(a):

Ok, macie swoje opinie, według Was dziecka nie powinna jednak brać (nadal nie rozumiem czemu), ale po co te naskoki na nią że jest nieodpowiedzialna skoro w tak krótkim czasie rozgląda się za innymi? Ma 21 lat, chce ułożyć sobie życie jak najszybciej... na co ma czekać? Nie mówię tu o jakiś wielkich krokach ale właśnie o poznawaniu się bliżej, niezobowiązujących spotkaniach...

Zabieranie małego dziecka na "niezobowiązujące spotkania"... przynajmniej mam już na tyle wyrazisty obraz Twojej osoby, żeby wiedzieć, że dalsza rozmowa faktycznie do niczego nie prowadzi. Różnice nie do pogodzenia. 

Szczęścia życzę.

entropiczna napisał(a):

adrazkiewicz2 napisał(a):

Ok, macie swoje opinie, według Was dziecka nie powinna jednak brać (nadal nie rozumiem czemu), ale po co te naskoki na nią że jest nieodpowiedzialna skoro w tak krótkim czasie rozgląda się za innymi? Ma 21 lat, chce ułożyć sobie życie jak najszybciej... na co ma czekać? Nie mówię tu o jakiś wielkich krokach ale właśnie o poznawaniu się bliżej, niezobowiązujących spotkaniach...
Zabieranie małego dziecka na "niezobowiązujące spotkania"... przynajmniej mam już na tyle wyrazisty obraz Twojej osoby, żeby wiedzieć, że dalsza rozmowa faktycznie do niczego nie prowadzi. Różnice nie do pogodzenia. Szczęścia życzę.

też juz odpuscilam sobie ten tema bo nie warto, autorka i tak nie zrozumie i zrobi swoje ....

kobieta w momencie kiedy zostaje matką, już nie jest sama na tym świecie i musi opiekować swoim dzieckiem. Potrzeby dziecka powinny być  na pierwszym miejscu

Pasek wagi

Do Pani

adrazkiewicz2

 nie bądź suką. pogadaj za jakieś 10- 20 lat ze swoim dzieckiem to zobaczysz. Dziecko Autorki wątku ma ogromne szczęście, że ma rodzinę, która troszczy  się o nie. Ja też miałam takie szczęście, i dzięki temu  dzisiaj jestem normalna. Ale doskonale wiem, jak może wyglądać życie takiego dziecka w przyszłości, gdy nie ma wsparcia w rodzinie, i to niestety z sądu rodzinnego.

Pasek wagi

Aż się boje wyobrazić sobie jaki obraz mojej osoby stworzyłyście na podstawie moich komentarzy, pisząc "niezobowiązujące spotkania" miałam na myśli wyjście ze znajomymi na spacer, trening, ciastko... nie piwo ani dziki seks, ale z tego co rozumiem zabieranie dziecka ze sobą na takie "eskapady" stworzy z niego niezłego świra, ok. dzięki, wezmę to pod uwagę przy następnym wyjściu, nie będę już "suką".

Autorka pracuje, ja studiuje, logiczne że spędzamy z dziećmi mniej czasu niż byśmy chciały... i ja zabieram mojego syna wszędzie, dosłownie wszędzie: na zakupy, treningi, do kościoła, do znajomych gdy mamy np. projekt do zrobienia. I teraz wytłumaczcie mi co w tym złego, bo nadal nie rozumiem, wychodzi na to że faktycznie jestem niedorozwiniętą suką i moje dziecko za 10-20 lat zwariuje?
Nie wyobrażam sobie naprawdę jaką patologie trzeba przy dziecku odwalać by miało skrzywienia psychiczne.

Ps. nie piję alkoholu, nie chodzę na imprezy, nie wracam po 21. 

Pasek wagi

adrazkiewicz2 napisał(a):

Aż się boje wyobrazić sobie jaki obraz mojej osoby stworzyłyście na podstawie moich komentarzy, pisząc "niezobowiązujące spotkania" miałam na myśli wyjście ze znajomymi na spacer, trening, ciastko... nie piwo ani dziki seks, ale z tego co rozumiem zabieranie dziecka ze sobą na takie "eskapady" stworzy z niego niezłego świra, ok. dzięki, wezmę to pod uwagę przy następnym wyjściu, nie będę już "suką".Autorka pracuje, ja studiuje, logiczne że spędzamy z dziećmi mniej czasu niż byśmy chciały... i ja zabieram mojego syna wszędzie, dosłownie wszędzie: na zakupy, treningi, do kościoła, do znajomych gdy mamy np. projekt do zrobienia. I teraz wytłumaczcie mi co w tym złego, bo nadal nie rozumiem, wychodzi na to że faktycznie jestem niedorozwiniętą suką i moje dziecko za 10-20 lat zwariuje?Nie wyobrażam sobie naprawdę jaką patologie trzeba przy dziecku odwalać by miało skrzywienia psychiczne.Ps. nie piję alkoholu, nie chodzę na imprezy, nie wracam po 21. 

sorry i nie umiesz czytac ze zrozumieniem....

Wiesz, może mi ktoś to jeszcze wytłumaczy... na to liczę. Choć myślę że prościej się nie da niż: "nie bądź suką".

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.