- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2014, 10:27
Pamiętacie dałam pare dni temu wpis o tym ze mój "były" facet mnie wyzywał, szantażował i szarpał? Zostawiłam go oficjalnie, ale dla niego to nie jest koniec, mówi ze mnie kocha i przeprasza, ale jego słowa na mnie nie działają. Od stycznia spotkałam kogoś innego, kto mnie wspiera w tym wszystkim, mówi ze nie zasługuje na takie traktowanie. Ja jak inny człowiek mam prawo do szczęśćia a te szczęśćie znalazłam u boku innego - nagle przypadkiem. Świetnie się dogadujemy. On chce poznać mojego syna, ale jak powiedziałam o tym rodzicom to moja mama zabrania mi zabrać mojego syna ze sobą! A mój brat do mnie " ze do dupy małego zabierzesz " . Płakać mi się chce... :(
31 marca 2014, 14:57
Fakt, nie mają prawa decydować o takich rzeczach i to jest bezsprzeczne. Gdybym już rzeczywiście miała zamiar ich sobie przedstawić to bym to zrobiła, z ich zgodą czy bez, ani nawet bez pytania. Wychodzę gdzieś z dzieckiem na spacer i tyle w temacie.
Ale inną rzeczą jest, że mimo wszystko bym z tym poczekała. Minie trochę czasu, będzie Wam się układało - owszem, powinni się poznać. Ale nie tak od razu. Dla dobra dziecka oczywiście. Tu Twoja rodzina trochę racji ma i ma prawo wyrazić swoją odmienną opinię na ten temat - ale tylko tyle powinni zrobić.
Teraz doczytałam komentarze i o wiele bardziej mnie martwi, że zachowujesz się tak egoistycznie. Popatrz co piszą dziewczyny z perspektywy takiego dziecka - nic pozytywnego. Ono i tak domyśli się o co chodzi, do końca czy nie do końca, ale namieszasz mu w główce i rozwoju emocjonalnym. Po paru miesiącach znajomości to chyba sama wiesz... bardzo słabo się kogoś zna. Naprawdę oszczędź dziecku takich przeżyć póki możesz i postaraj się pomyśleć teraz bardziej o nim, a nie tylko o układaniu swojego życia. Do tego też masz oczywiście prawo i nikt ni stara Ci się go odebrać, zresztą od razu widać jak się nakręciłaś na tego faceta. Rozumiem, że jako samotna matka jesteś trochę wystraszona, że nie będzie Ci łatwo na nowo ułożyć sobie z kimś życie, a z tego co widzę nawet nieco zdesperowana, ale na razie nie angażuj w to po prostu dziecka. Niech to się nie dobywa w miarę możliwości jego kosztem.
Znajomość nie daj Boże Wam nie wyjdzie i sama będziesz żałowała. Pomyśl o tym.
Edytowany przez entropiczna 31 marca 2014, 15:15
31 marca 2014, 19:16
Ojej ile tu biednych dzieci szalejących za facetami matek, współczuje... A ile tu młodych samotnych matek w sytuacji autorki?
31 marca 2014, 21:58
adrazkiewicz2 daruj sobie ten sarkazm, skoro jestes tak ograniczona umysłowo że nie rozumiesz przekazu to już twój problem. Nikt tu nie napisał że autorka nie ma prawa sobie ułożyć z kimś życia, ale nie ma co sie spieszyć z zapoznaniem dziecka z nowym facetem i tyle.
31 marca 2014, 22:21
adrazkiewicz2 daruj sobie ten sarkazm, skoro jestes tak ograniczona umysłowo że nie rozumiesz przekazu to już twój problem. Nikt tu nie napisał że autorka nie ma prawa sobie ułożyć z kimś życia, ale nie ma co sie spieszyć z zapoznaniem dziecka z nowym facetem i tyle.
Cóż, wyrażać swoją opinię każdy może, ja też. Dużo osób wypowiadało się w charakterze dziecka samotnej matki, czysto informacyjnie zapytałam ile jest samotnymi matkami i patrzy z tej perspektywy.
Zdradź po czym wnioskujesz że jestem ograniczona umysłowo? Ja nie napisałam że autorka ma prawo układać sobie z kimś życie, może twierdze że nie ma do tego prawa? Mój komentarz nie był aż tak jednoznaczny jak Ci się wydaje.
31 marca 2014, 22:50
Wyczułam w twojej wypowiedzi jakbys sobie kpiny robiła "Ojej ile tu biednych dzieci szalejących za facetami matek, współczuje..."
31 marca 2014, 23:05
Tak, dobrze wyczułaś, gratuluję. Ale co to ma do rzeczy w związku z moim rzekomym ograniczeniem umysłowym?
31 marca 2014, 23:07
Ojej ile tu biednych dzieci szalejących za facetami matek, współczuje... A ile tu młodych samotnych matek w sytuacji autorki?
Ja samotną matką nie jestem - to tak "czysto informacyjnie", ale nikt nie zaznaczył, że tylko one mogą się wypowiadać.
Niemniej myślę, że w takim temacie akurat istotniejsze są opinie osób, które były na miejscu tego dziecka, niż samotnych matek. Bo to ono powinno być tu ważniejsze, popraw mnie jeśli się mylę.
Edytowany przez entropiczna 31 marca 2014, 23:45
31 marca 2014, 23:11
Dziecko jest najważniejsze ZAWSZE, co nie zmienia faktu że autorka ma prawo do wychodzenia z tymże dzieckiem do znajomych, co innego gdyby napisała wprost "chce wsiąść dziecko, przedstawić nowemu partnerowi a potem bzykać się z nim do białego rana", nie wiem co widzicie złego z pójściem z dzieckiem i jakimkolwiek facetem choćby na spacer? Nie rozumiem w jakim stopniu matki muszą emanować emocjami do faceta żeby dziecko przez to cierpiało?
1 kwietnia 2014, 00:04
Znaczy nie widzisz różnicy między zwykłymi znajomymi a facetem, z którym ktoś ma nadzieję budować przyszłość i do kogo żywi jakieś silniejsze uczucia niż przyjaźń? No patrz, ja tam widzę. I nie wiem ilu płci męskiej znajomych ma mama, z którymi widuje się sam na sam, żeby dziecko się nie połapało o co chodzi. Litości, dzieci naprawdę nie są aż tak głupie...
Nie rozumiem też, jak kwestia odczekania jakiegoś rozsądnego czasu i upewnienia się co do relacji z daną osobą może być takim wielkim problemem. Do łóżka też się nie idzie na samym starcie znajomości, którą traktuje się poważnie(w większości przypadków), to coś podobnego. To że jest się samotną matką nie znaczy, że należy się od razu rzucać i to jeszcze z dzieckiem na pierwszego lepszego faceta - i nie mówię tu absolutnie o autorce tematu, ale o tym jak brzmią Twoje wypowiedzi(zresztą z tego co czytam niekiedy nie do końca uprzejme). Jak jest fajny, porządny facet to poczeka i nikt na tym nie straci. What's the big deal?
Ja mówię o tym, jak uważam, że być powinno, nie o tym jak jest łatwiej czy przyjemniej. "Każdemu się coś od życia należy" to też jakieś motto, wiadomo.
1 kwietnia 2014, 00:14
Ok, więc ja (w imieniu autorki) inaczej sformułuje pytanie: Podoba mi się facet, pokazuje mi że mu zależy, wyznaje uczucia... chce go lepiej poznać, spotykać się z nim... mam 18 miesięczne dziecko, czy to w porządku że będę wychodziła na randki np. na spacer a dziecko zostawiała pod opieką moich rodziców? (ogólną sytuację mniej więcej znacie)
Teraz stwierdzicie że autorka i ja pewnie też powinnyśmy siedzieć z dziećmi 24h/dobe bo nasze dzieci będą cierpiały w każdym innym wypadku? Czy też może lepiej wychodzić na spotkania (w luźnej formie, z facetem) a dziecko na wszelki wypadek zostawiać z kimś innym?