Temat: Potrzebuję waszych rad

Hej dziewczyny. Nie potrafię sobie poradzić z emocjami. Nie dość że jestem od 3 lat w związku na odległość i powoli mam tego dość. Bardzo za nim tęsknie dzieli nas tylko 50 km ale jemu zawsze coś ostatnio wypada i nie spotykamy się nie będziemy się widzieć już 2 tydzień niedługo. I nie potrafię sobie poradzić z tym. Powiedziałam mu ze chyba się od siebie oddalamy a on się wściekł stwierdził że znowu zaczynam i że znowu jestem zazdrosna gadam głupoty i że mam przemyśleć co powiedziałam. Boje się że przez takie akcje on odejdzie ode mnie. Rozmawiamy mało bo rano wymienimy kilka sms i później wieczorkiem trochę. Dziś jeszcze mi powiedział ze on nie wie czy będzie ze mną do następnych świat. Więc nie wiem jestem, w totalnym dołku cał czas myślę że oddalamy się od siebie nie wiem co z tym zrobić a on nie widzi problemu. Może powinnam isc do psychologa bo sobie nie radzę już z emocjami

Tak to już jest z tymi związkami na odległość. Ja ze swoim chłopakiem też żyjemy w różnych miastach. On wyjechał na studia gdzie indziej, ja postanowiłam zostać w rodzinnym mieście. Mija 2 rok jak widujemy się tylko w weekendy, czasami co dwa tygodnie. Wiadomo, jest ciężko, też sobie czasem nie radzę z uczuciami. Chciałabym mieć go przy sobie, a nie na odległość. Już nie raz chciałam się poddać i powiedzieć, że ten związek nie ma sensu, bo dzieli nas 200km. Czasem tak bardzo tęsknię, że też "gadam głupoty", do tego ostatnio ciągle się kłócimy. No ale oboje wiemy, że to jest TO, że nie zrezygnujemy z siebie tak łatwo, bo 4 lata związku już coś znaczą..

skoro mówi ze nie wie czy będzie z tobą do następnych świat to jak masz wierzyć że będziesz z nim zawsze -,-

No właśnie nie wiem to mnie uderzyło i po prostu się rozpłakałam mu do słuchawki i powiedziałam ze chyba się od siebie oddalamy bo ostatnio tak jest.

50 kilometrów nie nazwałabym związkiem na odległość. My z moim tyle mamy i widujemy się 3-4 razy w tygodniu.

No widzisz a ja się z nim nie będę widziała już 2 tydzień nie wiem już...

niestety mężczyźni tacy są.. mają jakieś swoje pasje, zajęcia i myślą, że jak już zdobyli kobietę, to nie muszą się tak starać. Ty dajesz im do zrozumienia, że potrzebujesz tego, żeby widzieć, że mu na Tobie zależy, ale on myśli, że to takie tam gadanie. Dla Ciebie, Wy się oddalacie, dla niego może to lepiej, bo jemu wystarcza. Ty już tak nie możesz, rzucasz go albo dajesz ostatnią szansę, a on dopiero się orientuje jak to wyglądało dla Ciebie.. bardzo ciężkie do życia z nimi istoty, ale bez nich też ciężko.. 

To ja Was przebiję dziewczęta, ja do swojego mężczyzny mam 3000 km, możemy się widywać mniej więcej co 2  miesiące .... :( tęsknie niesamowicie, ale kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez niego.... Co takiego tak naprawdę jest ta odległość skoro ktoś znaczy dla nas tak wiele, próbuj, staraj się bo jeśli to warościowy człowiek i jest to prawdziwa miłość walczcie!

ja bym tak nie dala rady, przynajmniej z obecnym chlopakiem, bo juz troche go znam i wiem, ze pewnie szybko by sie to skonczylo.. podziwiam!

szczera rozmowa w cztery oczy. ii... trzeba rozmawiać tak długo aż nie dotrze. nie powielaj moich błędów i nie odpuszczaj, nie wycofuj się - to wyrządzi szkody nie do naprawienia. jeżeli nie pomogą... to znaczy, że nie było o co walczyć.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.