- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2014, 21:46
Hej dziewczyny. Nie potrafię sobie poradzić z emocjami. Nie dość że jestem od 3 lat w związku na odległość i powoli mam tego dość. Bardzo za nim tęsknie dzieli nas tylko 50 km ale jemu zawsze coś ostatnio wypada i nie spotykamy się nie będziemy się widzieć już 2 tydzień niedługo. I nie potrafię sobie poradzić z tym. Powiedziałam mu ze chyba się od siebie oddalamy a on się wściekł stwierdził że znowu zaczynam i że znowu jestem zazdrosna gadam głupoty i że mam przemyśleć co powiedziałam. Boje się że przez takie akcje on odejdzie ode mnie. Rozmawiamy mało bo rano wymienimy kilka sms i później wieczorkiem trochę. Dziś jeszcze mi powiedział ze on nie wie czy będzie ze mną do następnych świat. Więc nie wiem jestem, w totalnym dołku cał czas myślę że oddalamy się od siebie nie wiem co z tym zrobić a on nie widzi problemu. Może powinnam isc do psychologa bo sobie nie radzę już z emocjami
20 marca 2014, 07:36
50 km to nie jest duża odległość. Ja z moim mężem mieliśmy 650 a co tydzień był u mnie na weekend, bo mu zależało. Więc nie rozumiem jakim cudem 50 km i widzicie się tak rzadko
20 marca 2014, 12:05
Porozmawiaj z nim, ja odnoszę wrażenie, że to on ustala warunki... skoro ci to nie pasuje koniecznie o to zawalcz bo 50 kb to jest niecała godzina jazdy. Bez przesady, żeby nie móc się spotkać.
21 marca 2014, 20:44
on już kogoś ma. Faceci, to niestety takie gnidy w większości, że z jakiegoś dziwnego powodu ciągną stary wypalony związek, a już spotykają się z inną. Kompletnie tego nie rozumiem, ale to standard. Ja bym już to skończyła, żeby sobie oszczędzić porzucenia. Zresztą, skończyłabym gdybym usłyszała, że on nie wie czy będzie ze mną do kiedyś tam. To niech się goni i nie marnuje mojego czasu.
21 marca 2014, 21:22
Ja do swojego chłopaka mam około 80 km. Być może Cię tym pocieszę, ale moi rodzice nie bardzo akceptują tego, ze mam chlopaka. Nie pozwalaja mi jezdzic do Niego, wiec robie to w ukryciu. On ma szkole w moim miescie wiec jest od czwartku do niedzieli, wiec spotykamy się w czwartki i piatki tylko. Teraz konczy mi sie szkola - klasa maturalna - i w maju nie wiem jak sobie poradzimy ze spotkaniami, w czerwcu chce pojsc do jakiejs pracy, a w lipcu rodzice beda kazali mi jechac do babci na okolo miesiac na maliny, byc moze i na sierpien. Oni nie akceptuja jak on ma do mnie przyjechac wiec jak juz zaproponuje ze ma u mnie byc to juz są źli, wiec szczerze mowiac teraz w przeciagu maja-pazdziernika bede sie z nim widziala TYLKO KILKA RAZY. Tesknota jest, nie powiem. Ale milosc jest silniejsza, daję radę.
22 marca 2014, 15:55
kochana, to ze dzieli Was 50km to nic... to nie wiele :) ja z moim teraz mezem mieszkaliamy od siebie wlasnie tez kolo 50km i spotykalismy sie codziennie! On codziennie do mnie przyjezdzal.. czasem dziwilam sie ze mu sie chce bo potrafil przyjechac na godzinę... potem w koncu sie do mnie wprowadzil ale na poczatku tak to wlasnie wygladalo. Wiec.. taka odleglosc to nie odleglosc :)