Temat: Potrzebuję waszych rad

Hej dziewczyny. Nie potrafię sobie poradzić z emocjami. Nie dość że jestem od 3 lat w związku na odległość i powoli mam tego dość. Bardzo za nim tęsknie dzieli nas tylko 50 km ale jemu zawsze coś ostatnio wypada i nie spotykamy się nie będziemy się widzieć już 2 tydzień niedługo. I nie potrafię sobie poradzić z tym. Powiedziałam mu ze chyba się od siebie oddalamy a on się wściekł stwierdził że znowu zaczynam i że znowu jestem zazdrosna gadam głupoty i że mam przemyśleć co powiedziałam. Boje się że przez takie akcje on odejdzie ode mnie. Rozmawiamy mało bo rano wymienimy kilka sms i później wieczorkiem trochę. Dziś jeszcze mi powiedział ze on nie wie czy będzie ze mną do następnych świat. Więc nie wiem jestem, w totalnym dołku cał czas myślę że oddalamy się od siebie nie wiem co z tym zrobić a on nie widzi problemu. Może powinnam isc do psychologa bo sobie nie radzę już z emocjami

50 km to nie jest duża odległość. Ja z moim mężem mieliśmy 650 a co tydzień był u mnie na weekend, bo mu zależało. Więc nie rozumiem jakim cudem 50 km i widzicie się tak rzadko

Pasek wagi

Porozmawiaj z nim, ja odnoszę wrażenie, że to on ustala warunki... skoro ci to nie pasuje koniecznie o to zawalcz bo 50 kb to jest niecała godzina jazdy. Bez przesady, żeby nie móc się spotkać.

Pasek wagi

Mam taką samą sytuację...50 km i ostatnio jakis mur między nami ;/

Atak - najlepsza obroną. Zdradza Cie na 90%

Pasek wagi

czemu tak uważasz że mnie zdradza ? hm..? dziwi mnie na jakiej podstawie.

on już kogoś ma. Faceci, to niestety takie gnidy w większości, że z jakiegoś dziwnego powodu ciągną stary wypalony związek, a już spotykają się z inną. Kompletnie tego nie rozumiem, ale to standard. Ja bym już to skończyła, żeby sobie oszczędzić porzucenia. Zresztą, skończyłabym gdybym usłyszała, że on nie wie czy będzie ze mną do kiedyś tam. To niech się goni i nie marnuje mojego czasu.

Pasek wagi

Ja do swojego chłopaka mam około 80 km. Być może Cię tym pocieszę, ale moi rodzice nie bardzo akceptują tego, ze mam chlopaka. Nie pozwalaja mi jezdzic do Niego, wiec robie to w ukryciu. On ma szkole w moim miescie wiec jest od czwartku do niedzieli, wiec spotykamy się w czwartki i piatki tylko. Teraz konczy mi sie szkola - klasa maturalna - i w maju nie wiem jak sobie poradzimy ze spotkaniami, w czerwcu chce pojsc do jakiejs pracy, a w lipcu rodzice beda kazali mi jechac do babci na okolo miesiac na maliny, byc moze i na sierpien. Oni nie akceptuja jak on ma do mnie przyjechac wiec jak juz zaproponuje ze ma u mnie byc to juz są źli, wiec szczerze mowiac teraz w przeciagu maja-pazdziernika bede sie z nim widziala TYLKO KILKA RAZY. Tesknota jest, nie powiem. Ale milosc jest silniejsza, daję radę.

kochana, to ze dzieli Was 50km to nic... to nie wiele :)  ja z moim teraz mezem mieszkaliamy od siebie wlasnie tez kolo 50km i spotykalismy sie codziennie! On codziennie do mnie przyjezdzal.. czasem dziwilam sie ze mu sie chce bo potrafil przyjechac na godzinę... potem w koncu sie do mnie wprowadzil ale na poczatku tak to wlasnie wygladalo. Wiec.. taka odleglosc to nie odleglosc :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.