Temat: Smutno mi i źle...

Boże nic nie robię a coś nie tak ;( jest mi smutno łapię depresję, nic mnie nie cieszy nigdzie nie wychodzę ... Popołudniu po szkole pisze do mojego chłopaka czy pójdziemy na spacer bo jest ładnie na dworze to nie odpisuje do teraz, zero kontaktu, wczoraj i dziś rano jak się widzieliśmy było okej, wariuję bo nic nie zrobiłam a zero odzewu ;( pewnie wyszedł na dwór ale z kolegami. Mam już dość. Nie długo dzień kobiet który też mnie nie cieszy bo co jak nawet kwiatka pewnie nie dostanę. Tyle poświęceń dla faceta a czuję się jakby chwilami miał mnie gdzieś. Widujemy się codziennie, noce całe. Zapewnia mnie o miłości, że nie opuści itd, jesteśmy razem 3 i pół roku a nadal siedzę w domu i czekam aż mi napisze żebym przyszła albo czy wyjdę. Kocham go strasznie, to mój pierwszy chłopak na poważnie i 1 seksualny to z nim wszystko przeżyłam po raz pierwszy a on pół dnia nie daje znaku życia..

Magdalena1996x napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

ale przecież to ja się przez niego źle czuję nie on ...
Źle się czujesz bo masz ze sobą problem i uważam że powinnaś skorzystać z jakiejś terapii bo to nie jest normalne żeby drugiego człowieka tak prześladować. W ogóle wydaje mi się że nie masz swojego życia, tylko cały czas męczysz tego biednego chłopaka, to takie przykre i żałosne że aż mi cię szkoda
A ty rozumiem jesteś jakąś perfekcyjną kobietą która wygląda cudownie, jest inteligentna, i dba odpowiednio o swojego faceta ? zluzuj kobieto bo robisz przykrość innym ludziom, nie znasz dziewczyny więc przystopuj z nagadywaniem.


Autorka sama przyznała mi rację, że ma problem i to juz w sumie czesc sukcesu :) Co z tym zrobi to oczywiście zależy od niej:)
I gdzie ja powiedziałam że jestem perfekcyjna? Przepraszam ,ale tak jak wcześniej pisałam.. jeśli nie masz nic do powiedzenia to nie pisz... tym bardziej do mnie :) Albo chociaż poczytaj wcześniejsze tematy autorki żebyś mogła się wypowiedzieć obiektywnie :)
To że autorka przyznała Ci rację nie znaczy że ją masz :) nie musiałaś pisać że jesteś, pokazujesz tu na forum siebie w obliczu dumnego pawia z głową ku górze.
przestańcie dziewczyny każdy tutaj ma prawo wyrazić swoje zdanie a ja umieszczając tutaj tematy daje automatycznie innym pozwolenie na komentowanie moich wypocin a to jak komentują to już świadczy tylko o nich...
wiesz co wcale mu sie nie dziwie...poczekaj, wieczorem zadzwoni, zebys przyszla 
Znowu Ty.... już to przerabiałaś.... i zawsze się odzywa...daj mu żyć !
Pasek wagi
mi tez jest zle . bardzo.

Magdalena1996x napisał(a):

To że autorka przyznała Ci rację nie znaczy że ją masz :) nie musiałaś pisać że jesteś, pokazujesz tu na forum siebie w obliczu dumnego pawia z głową ku górze.


Chyba Ci się dziecko coś pomyliło :) Przeczytałaś dwa posty i wnosisz po tym że jestem dumna? Spoko dla Ciebie mogę być dumna, średnio interesuje mnie Twoje zdanie na mój temat. Po to Autorka założyła temat żeby można było się w nim wypowiedzieć więc korzystam ze swobody wypowiedzi, to Ty mnie atakujesz :) Więc daj sobie spokoj ochłoń i pisz na temat założonego wątku.:)
Laska czy Ty kiedyś przestaniesz...?:P
Dostaniesz jakiegoś wylewu, zawału czy innej deformacji jak się nie opanujesz.
Do 50tki tak będziesz jęczała nad swoim losem...? Idź na siłownię, z tego co widziałam, masz karnet i chodzisz, albo pobiegaj.

Eukaliptusek1994 napisał(a):

przestańcie dziewczyny każdy tutaj ma prawo wyrazić swoje zdanie a ja umieszczając tutaj tematy daje automatycznie innym pozwolenie na komentowanie moich wypocin a to jak komentują to już świadczy tylko o nich...
te wypociny swiadczą tylko i wylacznie o tobie...a nie komentarze innych.
widzicie się codziennie, i całą noc. a ty oczekujesz jeszcze od niego zeby do ciebie napisał? jezu nie wyobrażam sobie tego, ja widuje się z moim raz na tydzien a czasem nie rozmawiamy caly dzien bo pracuje albo cos innego.musisz wyluzować. ja gdybym się widziala z moim 24 na dobe to chyba w ogole bysmy do siebie nie pisali i nie dzwonili bo jak :d

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.