- Dołączył: 2014-01-04
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 53
2 marca 2014, 10:20
Od mojego rozstania z chłopakiem minęło 2,5 miesiąca, początkowy szok i niedowierzanie już minęło, łudzenie się, że może jeszcze wróci też...dociera do mnie teraz tak na prawdę co się stało, że zostałam sama, strasznie mi z tym ciężko, mam za dużo wolnego czasu...wcześniej studiowałam zaocznie, pracowałam i spotykałam się z nim, miałam wypełniony czas i byłam szczęśliwa, teraz skończyłam studia, mój związek się zakończył, została mi tylko praca...czuję się strasznie samotna, przez 6 lat przyzwyczaiłam się że spędzaliśmy ze sobą czas, nie mogę się pogodzić z tym, że to już nie wróci, nie mam ochoty wychodzić z żadnymi innymi ludźmi, w ogóle mi to nie sprawia przyjemności...nie mogę nauczyć się żyć bez niego, to dzięki niemu czułam się szczęśliwa, zmotywowana do wszystkiego...czy któraś z Was tak miała? jak z tym walczyć?
2 marca 2014, 18:53
Świat nie kończy się, gdy jakiś zdrajca odejdzie, ja się dziwię, naprawdę, że jeszcze wogóle o tym myślisz, takie świństwo, powinnaś się cieszyć, że stało się to po 6 latach a nie po 12, z 2 dzieci na karku, po ślubie kościelnym, Miałaś fart!!
- Dołączył: 2008-12-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3003
2 marca 2014, 18:56
Tak niestety jest jak wszystko podporządkuje się facetowi, wszystko się wokół niego kręci i poza nim nie istnieje żadne inne życie.
Wypełnij sobie jakoś czas żeby jak najmniej siedzieć w domu- mnie pomogła siłownia, fitness i zapisanie się na dodatkowe zajęcia z angielskiego. Poza tym czas leczy rany- 2,5 miesiąca to bardzo mało w porównaniu do czasu przez jaki byliście razem. Zobaczysz, z dnia na dzień będzie coraz lepiej
![]()