- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 stycznia 2014, 18:30
25 stycznia 2014, 13:37
No tak. Ale ja nie umiałabym żyć ze świadomością że też mogę zostać zdradzona, że podzielę los tej z którą zdradził ze mną.kochanka moze podzielic los I zony ale nie musi, dlaczego. nie jestesmy w stanie sprawdzic wszystkich kobiet/mezczyzn jako kontandydatow na stalego partnera to tez kochanka moze byc ta jedyna tylko dopiero wpadla na nas kiedy zwiazalismy sie z kims innym. ta I zona moglabyc nie odpowiednia osoba juz z gory skazana na niepowodzenie, to nie chodzi o rutyne i zdrade, ale za np rok mogliby sie rozwiesc od tak
25 stycznia 2014, 15:26
Tylko że za kilka lat taka "kochanka" ktora została żoną może podzielić los pierwszej żony. Bo znowu wkradnie się rutyna i takie tam.Ja myślę, że sytuacji jest pół na pół, tzn. nie łudźcie się, że wszystkie kochanki są zabawkami, a potem koleś wraca do żony. Osobiście znam wiele sytuacji, gdzie kochanka została drugą żoną, więc to, co piszę ma poparcie w życiu realnym. Najbliższy mi przypadek - kuzyn (brat cioteczny, zwał jak zwał). Małżeństwo pozornie harmonijne z małym synkiem. Po jakimś czasie dowiadujemy się, że się rozwodzą. Szok dla całej rodziny. Kuzyn okazało się miał kochankę w miejscu pracy, więc widywali się praktycznie codziennie. Związek był na tyle poważny, że dziś kuzyn i dawna kochanka są już małżeństwem. Znam ją soobiście, bardzo fajna dziewczyna, nie żadna tam lafirynda pozbawiona empatii, jak by powiedziały osoby piszące w tym wątku. Normalna kobieta, która w tej chwili jest lubiana przez całą rodzinę, jest bardzo dobrą synową i fajną, lubianą "macochą". To tylko jeden życiowy przypadek z wielu, jakie znam.Nie napisałam, że wiele związków nie rozpada się i że mężczyźni (jak i kobiety) nie zostawiają dotychczasowych partnerów dla kogoś nowego. Chcę Ci jednak uświadomić, że jednak większa część romansów kończy się jednak niewychodzeniem na światło dzienne i złamanym sercem kochanki, zazwyczaj singielki, bo jednak wielu mężczyzn nie porzuca dotychczasowej rodziny, nie ryzykuje ustabilizowanego życia na rzecz czegoś nowego. Obiecują odejście od rodziny przez lata, argumentując odkładanie rozwodu w czasie złym stanem psychicznym żony, czy zbyt młodym wiekiem dzieci- wystarczy poczytać kilka tematów na różnych forach, gdzie wypowiadają się samotne kochanki/byłe kochanki.Za czasów naszych rodziców i dziadków pewnie tak było. Dziś żyjemy w swiecie zdrad, separacji i rozwodów. Często przyczyną jest nowa miłość. Za każdym razem, gdy lecę do Polski, to co chwilę słyszę, że kolejna moja koleżanka/kolega ze szkoły się rozwodzi i już jest w nowym związku. Małe miasteczko, więc wieści sie szybko rozchodzą. To nie naiwność. To realne zycie.Oczywiście, że słyszałam. Ale zdecydowanie częściej ostatecznie zostawia kochankę, tak jest wygodniej. Czemu rzadziej słyszy się o takich przypadkach, mimo że występują zdecydowanie częściej? Bo te romanse zostają tylko pomiędzy nim a kochanką i nigdy nie wychodzą na światło dzienne;) Naprawdę jesteś aż tak naiwna?Naprawdę nie słyszałaś o związkach, gdzie mąż porzucił żonę dla kochanki?? Na jakim świecie ty żyjesz?Oczywiście, że tak jest. Ale to wcale nie oznacza,, że ten facet tą żonę zostawi. W końcu kiedyś ją kochał, wdarła się rutyna, pojawiła się kochanka- ale ma świadomość, że to co teraz nowe, świeże i fajne za jakiś czas może stać się tą samą rutyną, po co więc rozwalać dotychczasowy świat? Łatwiejszą opcją jest zmienianie kochanek:DTo wy jesteście naiwne.Jakby naprawdę kochał żonę, to by jej nie zdradzał. Ludzie są w związkach małżeńskich czasem jeszcze po wygaśnieciu miłości.głupie są. jakby nie kochał żony to by z nią nie był;] zabawi się i tyle ..
Edytowany przez LadyMela 25 stycznia 2014, 15:27
25 stycznia 2014, 15:40
25 stycznia 2014, 17:02
Niekoniecznie. Te pierwsze małżeństwa, zawierane w wieku dwudziestu-dwudziestukilku lat, to są bardzo niedojrzałe związki. Nieprzemyśłane. Człowiek z wiekiem dojrzewa i wtedy podejmuje zupełnie inne decyzje, także dotyczące związków. Drugie małżeństwo oczywiście może się rozpaść, ale jest mniejsze prawcdopodobieństwo, niż w przypadku tego pierwszego. Jest zawarte bardziej "z głową". Zazwyczaj żyją już "długo i szczęśliwie". Mówię, o obserwacjach z własnego otoczenia.Tylko że za kilka lat taka "kochanka" ktora została żoną może podzielić los pierwszej żony. Bo znowu wkradnie się rutyna i takie tam.Ja myślę, że sytuacji jest pół na pół, tzn. nie łudźcie się, że wszystkie kochanki są zabawkami, a potem koleś wraca do żony. Osobiście znam wiele sytuacji, gdzie kochanka została drugą żoną, więc to, co piszę ma poparcie w życiu realnym. Najbliższy mi przypadek - kuzyn (brat cioteczny, zwał jak zwał). Małżeństwo pozornie harmonijne z małym synkiem. Po jakimś czasie dowiadujemy się, że się rozwodzą. Szok dla całej rodziny. Kuzyn okazało się miał kochankę w miejscu pracy, więc widywali się praktycznie codziennie. Związek był na tyle poważny, że dziś kuzyn i dawna kochanka są już małżeństwem. Znam ją soobiście, bardzo fajna dziewczyna, nie żadna tam lafirynda pozbawiona empatii, jak by powiedziały osoby piszące w tym wątku. Normalna kobieta, która w tej chwili jest lubiana przez całą rodzinę, jest bardzo dobrą synową i fajną, lubianą "macochą". To tylko jeden życiowy przypadek z wielu, jakie znam.Nie napisałam, że wiele związków nie rozpada się i że mężczyźni (jak i kobiety) nie zostawiają dotychczasowych partnerów dla kogoś nowego. Chcę Ci jednak uświadomić, że jednak większa część romansów kończy się jednak niewychodzeniem na światło dzienne i złamanym sercem kochanki, zazwyczaj singielki, bo jednak wielu mężczyzn nie porzuca dotychczasowej rodziny, nie ryzykuje ustabilizowanego życia na rzecz czegoś nowego. Obiecują odejście od rodziny przez lata, argumentując odkładanie rozwodu w czasie złym stanem psychicznym żony, czy zbyt młodym wiekiem dzieci- wystarczy poczytać kilka tematów na różnych forach, gdzie wypowiadają się samotne kochanki/byłe kochanki.Za czasów naszych rodziców i dziadków pewnie tak było. Dziś żyjemy w swiecie zdrad, separacji i rozwodów. Często przyczyną jest nowa miłość. Za każdym razem, gdy lecę do Polski, to co chwilę słyszę, że kolejna moja koleżanka/kolega ze szkoły się rozwodzi i już jest w nowym związku. Małe miasteczko, więc wieści sie szybko rozchodzą. To nie naiwność. To realne zycie.Oczywiście, że słyszałam. Ale zdecydowanie częściej ostatecznie zostawia kochankę, tak jest wygodniej. Czemu rzadziej słyszy się o takich przypadkach, mimo że występują zdecydowanie częściej? Bo te romanse zostają tylko pomiędzy nim a kochanką i nigdy nie wychodzą na światło dzienne;) Naprawdę jesteś aż tak naiwna?Naprawdę nie słyszałaś o związkach, gdzie mąż porzucił żonę dla kochanki?? Na jakim świecie ty żyjesz?Oczywiście, że tak jest. Ale to wcale nie oznacza,, że ten facet tą żonę zostawi. W końcu kiedyś ją kochał, wdarła się rutyna, pojawiła się kochanka- ale ma świadomość, że to co teraz nowe, świeże i fajne za jakiś czas może stać się tą samą rutyną, po co więc rozwalać dotychczasowy świat? Łatwiejszą opcją jest zmienianie kochanek:DTo wy jesteście naiwne.Jakby naprawdę kochał żonę, to by jej nie zdradzał. Ludzie są w związkach małżeńskich czasem jeszcze po wygaśnieciu miłości.głupie są. jakby nie kochał żony to by z nią nie był;] zabawi się i tyle ..
Edytowany przez laura85 25 stycznia 2014, 17:07
25 stycznia 2014, 17:10
25 stycznia 2014, 17:45
I z moich obserwacji wynika że jednak 90% mężczyzn zabawi się z kochanką a i tak wraca do żony, nie rozwodzi się z nią chyba że żona dowiedziała się o romansie ale to inna historia. Szczerze nie spotkała się jeszcze z sytuacją że facet rozwodzi się z żoną i bierze ślub z kochanką. Zresztą jakby to było powszechne zjawisko to nie byłoby tylu postów na różnych forach od zrozpaczonych kochanek którym "misio" obiecywał rozwód a słowa nie dotrzymuje a one naiwnie czekają.
25 stycznia 2014, 18:14
Dokładnie! A LadyMela jest niestety naiwna myśląc, że sytuacji jest pół na pół- zdecydowana przewaga dla porzuconych kochanek.I z moich obserwacji wynika że jednak 90% mężczyzn zabawi się z kochanką a i tak wraca do żony, nie rozwodzi się z nią chyba że żona dowiedziała się o romansie ale to inna historia. Szczerze nie spotkała się jeszcze z sytuacją że facet rozwodzi się z żoną i bierze ślub z kochanką. Zresztą jakby to było powszechne zjawisko to nie byłoby tylu postów na różnych forach od zrozpaczonych kochanek którym "misio" obiecywał rozwód a słowa nie dotrzymuje a one naiwnie czekają.
25 stycznia 2014, 18:21
To nie naiwność, tylko sytuacje, które znam z życia. Znam kilka drugich małżeństw, szczęśliwych, gdzie mąż poznał i zakochał się w drugiej żonie, gdy jeszcze był mężem pierwszej. Samo życie.Ale rozumiem, że wolicie takie rzeczy negować, bo same byście chciały w przyszłości mieć jednego męża, który was nigdy nie zdradzi.Dokładnie! A LadyMela jest niestety naiwna myśląc, że sytuacji jest pół na pół- zdecydowana przewaga dla porzuconych kochanek.I z moich obserwacji wynika że jednak 90% mężczyzn zabawi się z kochanką a i tak wraca do żony, nie rozwodzi się z nią chyba że żona dowiedziała się o romansie ale to inna historia. Szczerze nie spotkała się jeszcze z sytuacją że facet rozwodzi się z żoną i bierze ślub z kochanką. Zresztą jakby to było powszechne zjawisko to nie byłoby tylu postów na różnych forach od zrozpaczonych kochanek którym "misio" obiecywał rozwód a słowa nie dotrzymuje a one naiwnie czekają.
25 stycznia 2014, 18:43
Edytowany przez LadyMela 25 stycznia 2014, 18:43