- Dołączył: 2014-01-04
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 53
13 stycznia 2014, 22:12
Hej, jak już pisałam w poprzednim poście prawie miesiąc temu po 6 latach związku zostawił mnie mój chłopak :( do dziś nie mogę się pozbierać, są dni, że jest już lepiej, ale dzisiaj na przykład nie chce mi się żyć, siedziałam dzisiaj w pracy i łzy same leciały mi po policzkach :( kiedy to minie?? mam już tego wszystkiego dość :( wszyscy radzą - zajmij się czymś - ok, jak się zajmuję czymś, spędzam czas z ludźmi nie jest tak źle, ale niestety nikt nie będzie ze mną siedział 24 h na dobę i kiedy zostaję sama zaczyna się koszmar :( ile zajmowało Wam dojście do siebie po rozstaniu? Macie jakieś skuteczne rady co zrobić żeby poczuć się lepiej?
- Dołączył: 2014-01-04
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 53
13 stycznia 2014, 22:45
Ehh łatwo powiedzieć - klin klinem jak ja nie mam w tym momencie ochoty na kontakty z żadnymi facetami :/
13 stycznia 2014, 22:46
Jak to czytam to nasuwa się jedna myśl: faceci to podłe świnie!
Mam nadzieję, że już nie długo - może nie tyle zapomnisz o nim, o ile nauczysz się bez niego żyć.
I nie zamykaj się na przyjaciół i znajomych, Oni pomogą Ci przetrwać ten zły czas.
- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1588
13 stycznia 2014, 23:01
tak to bywa,że faceci mieszają nam w głowach...ale będzie lepiej, musi upłynąć duuuużo czasu...znajdź sobie jakąś pasję
- Dołączył: 2008-12-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3003
13 stycznia 2014, 23:55
Też niedawno przechodziłam przez to, więc rozumiem doskonale. I naprawdę czas leczy rany, chociaż teraz Ci się wydaje że to bzdura i nie dasz rady, to zobaczysz że za jakiś czas z dnia na dzień będzie Ci coraz lepiej. Nie masz ochoty na kontakty z facetami- nie szukaj żadnego na siłę byleby tylko wypełnić pustkę po ex. Może lepiej zrobić sobie wolne od facetów? I każdy dobrze radzi- zajmij się czymś, ale tak na poważnie, zacznij chodzić na siłownię, jakiś kurs, może szkoła językowa, wypełnij swój czas maksymalnie, tak żebyś jak najmniej czasu spędzała sama na bezczynnym siedzeniu i rozmyślaniu. Uszy do góry, na facecie świat się nie kończy (chociaż sama często tak myślałam
![]()
). Najlepsze wciąż przed Tobą i ten jedyny na pewno gdzieś na Ciebie czeka!
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
14 stycznia 2014, 08:35
Zawsze jest ciężko. Różnie to bywa, u mnie było tak,że im dłużej trwała znajomość tym szybciej mi przeszło. Po byłym z którym byłam 5 lat minęło mi w kilka miesięcy i im miesiące leciały dalej tym widziałam w nim więcej wad i pomimo tego że miałam z nim kontakt i spotykaliśmy się, to wiedziałam że nie chciałabym do niego już wracać. Całkowitą pewność,że nie kocham byłego dała mi moja obecna miłość, która pojawiła się 6 miesięcy po rozstaniu. Wiesz, takie rady jak zrób coś dla siebie, zajmij się czymś, idź w sport, hobby, spotkania, wyjazdy, wycieczki etc. to bardzo dobre opcje. Wiadomo, nikt 24h na dobę nie będzie z Tobą siedział, ale to wcale nie jest źle, bo być samemu ze sobą to też dobre rozwiązanie. Skup się na sobie. Dbaj o siebie, czytaj, ćwicz. Ciesz się czasem dla samej siebie, bo jak wejdziesz w nowy związek, to będzie inaczej.
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15086
14 stycznia 2014, 09:56
Miesiąc to jest bardzo mało. Najważniejsze, żebyś teraz nie była sama- mam nadzieję, że masz osoby bliskie, na które możesz liczyć.
Musisz wypelnić sobie czas zajęciami- zapisz się n basen, fitness czy kurs języka, tak żebyś nie miała dużo czasu na myślenie po powrocie z pracy. Powoli nauczysz się funkcjonować bez niego.
- Dołączył: 2011-06-16
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2366
14 stycznia 2014, 10:15
ja się leczyłam po 7 letnim związku jakieś 3 lata ale zmieniłam całkowicie swoje życie, schudłam 30kg, wychodzę do ludzi, mam znajomych, uprawiam sporty, zajmuję się sobą, wcześniej żyłam tylko nim. Poznałam fajnego faceta, który mi się spodobał ale oczywiście też mnie nie chciał więc teraz myślę o tym drugim :) z deszczu pod rynnę :) ale jeżeli nie masz ochoty na poznawanie innych facetów, jest po prostu za wcześnie, z drugiej strony tacy na siłę nie będą nigdy tacy fajni jak ci, na których leciałyśmy zawsze, to wyższość kawioru nad kiszoną kapustą chociaż kiszona kapusta też może smakować :) więc głowa do góry. Żyj dla siebie, nie dla facetów.
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Włodawa
- Liczba postów: 5878
14 stycznia 2014, 11:17
Przełknij to . Czas leczy rany, kiedyś będzie lepiej . Cierp kiedy masz ochotę , ale musisz to wytrzymać , a zobaczysz,że niedługo o tym zapomnisz ;)
14 stycznia 2014, 11:18
Tez sie rozstalam z kims po 7 latach... na chwile bylam szczeslia, bo myslalam, ze to byla dobra decyzja, ale gdy go zobaczylam po pewnym czasie, zrozumialam, ze popelnilam najwiekszy blad w zyciu. On nie chce ze mna byc, ja sie staralm o niego zabiegac, ale on zaczal sie bawic, szalec, imprezowac.. uznal, ze poznalismy sie w zlym momencie, bo on powinien sie kiedys wyszalec i wlasnie teraz jest jego czas. ( bedac ze mna powtarzal, ze on juz sie wyszalal w zyciu dlatego stworzymy cos pieknego razem- mial 19 lat jak go poznalam), wiec uslyszec teraz takie slowa troche boli... Rowniez wszyscy mi mowia, bym sie czyms zajela.. ok- zajmuje sie caly czas wsyztskim.. szkola, sprzataniem, zakupami, kawa z przyjaciolka.. ale co z tego ? Caly czas mam maske na twarzy z doklejonym usmiechem.. wszytscy wkolo mowi, ze nie widzieli mnie dawno takiej szczesliwej! Haha... jacy oni sa naiwni... patrze w lustro i widze, ze moje oczy sa jak oblakane.. zero w nich radosci... Nadchodzi wieczor a ja rycze.. codziennie.. wczoraj w nocy wpadlam w taka histerie, z chcialam wziac jakies tabletki i popic wodka, bo przeciez zycie bez NIEGO nie jest warte nic.. ale sie ogarnelam...
Nie umiem skasowac jego zdjec, numeru nie warto bo znam na pamiec, usnac z fb nie umiem... chce po prostu na niego chociaz popatrzec, ale jak widze gdy wstawia zdjecia z innymi dziewczynami to tak jakby ktos pocial mnie na kawalki... a ja czekam.. dzwonie do niego co kilka dni tylko po by uslyszec jego glos, ktory sprawia mi taka przyjemnosc... rozmawiamy po 40 minut... o wszytskim ... np o tym gdzie ostatnio imprezowal.. albo z kim... a ja w duchu rycze ale glos mam spokojny i wysluchuje wszytskiego bo chce miec z nim kontakt... nie wytrzymuje bez niego...Autorko jesli znajdziesz jakikoliwiek sposob na to uczucie to blagam napisz do mnie...
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8095
14 stycznia 2014, 12:15
dzo_en napisał(a):
Tez sie rozstalam z kims po 7 latach... na chwile bylam szczeslia, bo myslalam, ze to byla dobra decyzja, ale gdy go zobaczylam po pewnym czasie, zrozumialam, ze popelnilam najwiekszy blad w zyciu. On nie chce ze mna byc, ja sie staralm o niego zabiegac, ale on zaczal sie bawic, szalec, imprezowac.. uznal, ze poznalismy sie w zlym momencie, bo on powinien sie kiedys wyszalec i wlasnie teraz jest jego czas. ( bedac ze mna powtarzal, ze on juz sie wyszalal w zyciu dlatego stworzymy cos pieknego razem- mial 19 lat jak go poznalam), wiec uslyszec teraz takie slowa troche boli... Rowniez wszyscy mi mowia, bym sie czyms zajela.. ok- zajmuje sie caly czas wsyztskim.. szkola, sprzataniem, zakupami, kawa z przyjaciolka.. ale co z tego ? Caly czas mam maske na twarzy z doklejonym usmiechem.. wszytscy wkolo mowi, ze nie widzieli mnie dawno takiej szczesliwej! Haha... jacy oni sa naiwni... patrze w lustro i widze, ze moje oczy sa jak oblakane.. zero w nich radosci... Nadchodzi wieczor a ja rycze.. codziennie.. wczoraj w nocy wpadlam w taka histerie, z chcialam wziac jakies tabletki i popic wodka, bo przeciez zycie bez NIEGO nie jest warte nic.. ale sie ogarnelam... Nie umiem skasowac jego zdjec, numeru nie warto bo znam na pamiec, usnac z fb nie umiem... chce po prostu na niego chociaz popatrzec, ale jak widze gdy wstawia zdjecia z innymi dziewczynami to tak jakby ktos pocial mnie na kawalki... a ja czekam.. dzwonie do niego co kilka dni tylko po by uslyszec jego glos, ktory sprawia mi taka przyjemnosc... rozmawiamy po 40 minut... o wszytskim ... np o tym gdzie ostatnio imprezowal.. albo z kim... a ja w duchu rycze ale glos mam spokojny i wysluchuje wszytskiego bo chce miec z nim kontakt... nie wytrzymuje bez niego...Autorko jesli znajdziesz jakikoliwiek sposob na to uczucie to blagam napisz do mnie...
nie rozumiem Cię. Czy w głębi duszy uważasz, że stóp mu nie godnaś całować, niech Ci zostanie chociaż tęsknota, żal i zdjęcia na fb? Na litość wszystkich bogów. Żyjesz Zaczynasz nowy etap. Umyj twarz, rozejrzyj się, świat jest piękny, duży i pełen facetów.
Nie wolno z siebie robić ofiary, poświęcać się, słuchać jego wynurzeń. Jesteś piękną, mądrą, dobrą, wartościową dziewczyną.
Zajmij się czymś. Idź grać w kasynie, biegaj, chodź ona basen, kupuj ksiażki, lataj na milongi, rób to, na co masz ochotę. Żaden, przysięgam, żaden facet nie jest wart tego, żeby po nim płakać. To mówię Ci ja, 38 latka, a wiem, co mówię, było ich w moim życiu wielu.
Jazda, do roboty