Temat: Nie mogę się pozbierać po rozstaniu...

Hej, jak już pisałam w poprzednim poście prawie miesiąc temu po 6 latach związku zostawił mnie mój chłopak :( do dziś nie mogę się pozbierać, są dni, że jest już lepiej, ale dzisiaj na przykład nie chce mi się żyć, siedziałam dzisiaj w pracy i łzy same leciały mi po policzkach :( kiedy to minie?? mam już tego wszystkiego dość :( wszyscy radzą - zajmij się czymś - ok, jak się zajmuję czymś, spędzam czas z ludźmi nie jest tak źle, ale niestety nikt nie będzie ze mną siedział 24 h na dobę i kiedy zostaję sama zaczyna się koszmar :( ile zajmowało Wam dojście do siebie po rozstaniu? Macie jakieś skuteczne rady co zrobić żeby poczuć się lepiej?
U mnie mija 2 miesiąc po rozstaniu- jest ciężko..
Mnie rok ;/ tzn po kilku miesicch w miare juz funkcjonowalam ale dopiero po roku zdalam sobie sprawe ze juz nie czekam, ze zaczelam zyc w miare normalnie. nie ma zlotej rady - musi po prostu minac czas. jedyne co moge doradzic to nie szukaj na sile ratunku - nie ma takiego. jesli potrzebujesz cierpiec - cierp. swoje po prostu trzeba przeboleć, nie ma innej rady :( powodzenia! wiem co czujesz i wiem tez z własnego doswiadczenia ze z tego sie wychodzi. nie od razu, ale sie wychodzi :)
ja się zbierałam około roku po 15 letnim związku...

czas, czas i jeszcze raz czas

ból minie, pozostanie wielkie rozczarowanie człowiekiem, którego się kochało
u mnie tak bylo 2 lata po 3 letnim zwiazku, ale czas leczy rany teraz juz nawet o tym nie pamietam a na samo wspomnienie smiac mi sie chce ze bylam taka glupia i ktos taki mogl mnie zranic :)
Teraz jestem szczesliwa narzeczona i dziekuje za tylko jedno : ze jestem o wiele mądrzejsza :))
Znam to uczucie. Ja rok przeżywałam jak facet mnie odrzucił, ale nigdy nie byliśmy razem, jednakże darzyłam go ogromnym uczuciem. Jak widziałam go na ulicy , w autobusie itp. to później przez resztę dnia płakałam. Po roku już było już w miarę okej.... od tego czasu minęły trzy lata, jest mi już obojętny ale to tylko dzięki mojemu obecnemu chłopakowi, uświadomiłam sobie że to on teraz jest tak naprawdę moją pierwszą miłością i osobą bez której nie mogę żyć ;)
Moja rada, najlepiej poznać kogoś nowego, wtedy najszybciej Ci przejdzie :)
po porstu odchoruj to. poplacz, zjedz pudelko czekoladek, siegnij dna. Powaznie, wyrzuc ten zal. 

I zacznij usuwac go z zycia. Zdjecia, prezenty, listy, bielizne, ubrania, ksiazki. Albo sprzedaj na allegro, oddaj do caritasu albo wyrzuc. Skasuj tez jego telefon. Ja to nawet cala skrzynke mailowa skasowalam aby w przyplywie slabosci do niego nie napisac. 

Wszytski minie szybciej, jak bedziesz konsekwentna, zadnego jestesmy przyjaciolmi, co tam u Ciebie i czytam ksiazke od Ciebie. Odetnij i wyrzuc. Dzis to trudne, ale ludzie z takich dramtow wychodza, DASZ RADE!
Po 12 latach pozbieralam sie troche po 3 tyg  chociaz ja nie płakałam tylko po prostu teskniłam ale minelo jak zmienil numer telefonu
Pasek wagi
czym się strułaś tym się lecz. Jak dla mnie najlepsza metoda. Nowy facet, nawet nic poważnego, luźna znajomość byleby zapchać dziurę po poprzednim. Mi zawsze pomaga :D
Pasek wagi
po 1,5 rocznym związku próbowałam stanąć na nogi przez kolejne ponad półtorej roku, ale życie potoczyło się zaskakująco. jednak dziewczyny dobrze powiedziały - swoje trzeba wypłakać i wytęsknić..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.