Temat: Wkurzyłybyście się? / facet wraca podpity

Taka krótka sytuacja: wczoraj mój chłopak poszedł do naszych wspólnych znajomych na piwo ( a w zasadzie na PIWA, bo u niego mniej niż 10 nie istnieje....), koleżanka wieczorem go odwiozła do domu i wrócił podpity. Pojechałabym chętnie z nim, ale musiałam się uczyć na egzamin.
Dzisiaj podsłuchałam rozmowę koleżanki z moim facetem w stylu:
Ona: Widziała Cię w jakim wrociłeś stanie? była zła?
On: ja mam na to wyje.....ne. Nie popełniłem zbrodni.....
Ona: no w sumie racja....

No ręce mi opadły.... Jeszcze nie pokazałam mu, że w ogóle coś słyszałam i że jestem wściekła.... Czy ja przesadzam? czy mam prawo się złościć?

anna987 napisał(a):

To, że pije, to jedno, ale że pokazuje przed innymi, że go nie obchodzi Twoje zdanie... przegięcie. Grube.

dokładnie.
Dla mnie przegiął 
Pasek wagi
W takich sytuacjach naprawdę się cieszę, że mój facet nie pije. Tylko wódeczka okazyjnie jakieś urodziny, imieniny itp.

Mimelka napisał(a):

tak sobie wyhowalas pozwoliłas to tak masz i sie z tym lepiej pogódź, nie pierwszhyh raz pije  wiecej niz 10 piwgratuluję menszczyzny;D
jak mnie wkurza takie określenie... A co to facet jest? Piesek? Jak mozna o osobie z która sie żyje powiedziec "tak sobie wychowałaś-tak masz" a potem wielkie zdziwienie że faceci nas nie szanują. No jak mają szanować skoro sami dostają szacunek w formie "ja Cie juz wychowan". Do autorki: zbrodni nie popełnił żadnej. Skoro Ci to przeszkadza, że pije tyle a nie mniej to z nim o tym pogadaj. Wykazał sie brakiem szacunku do Twojego zdania-tak. Podejrzewam, że Ci nieźle za plecami tyłek obrabia skoro tak rozmawia o Tobie z koleżanką ale to juz inna kwestia. Czy przesadzasz? Po czesci napewno bo w sumie to co Cie bardziej wkurzyło? To że wrócił podpity czy to, że ma w głębokim poważaniu Twoje zdanie w temacie jego stanu trzeźwości przy powrocie do domu?
Pasek wagi

virginia87 napisał(a):

Mimelka napisał(a):

tak sobie wyhowalas pozwoliłas to tak masz i sie z tym lepiej pogódź, nie pierwszhyh raz pije  wiecej niz 10 piwgratuluję menszczyzny;D
jak mnie wkurza takie określenie... A co to facet jest? Piesek? Jak mozna o osobie z która sie żyje powiedziec "tak sobie wychowałaś-tak masz" a potem wielkie zdziwienie że faceci nas nie szanują. No jak mają szanować skoro sami dostają szacunek w formie "ja Cie juz wychowan". Do autorki: zbrodni nie popełnił żadnej. Skoro Ci to przeszkadza, że pije tyle a nie mniej to z nim o tym pogadaj. Wykazał sie brakiem szacunku do Twojego zdania-tak. Podejrzewam, że Ci nieźle za plecami tyłek obrabia skoro tak rozmawia o Tobie z koleżanką ale to juz inna kwestia. Czy przesadzasz? Po czesci napewno bo w sumie to co Cie bardziej wkurzyło? To że wrócił podpity czy to, że ma w głębokim poważaniu Twoje zdanie w temacie jego stanu trzeźwości przy powrocie do domu?


Powiem Ci szczerze, że najbardziej wkurzyło mnie chyba to, że okazał brak szacunku do mojego zdania.....tego sie po nim nie spodziewałam
SunriseAvenue69 nie dziwię się bo każdy by sie wkurzył. Cóż... Zachowanie godne chłopaka, któremu nie zależy... I nie mówię że ma Tobie mu nie zależy czy na waszym związku. Jemu ogolnie nie zależy na niczym. Ważny jest on i to czy jemu jest dobrze.takie gadanie z koleżanką w sposób w jaki przedstawiłas dokladnie Ci to naświetliło. Jak juz ochłoniesz to z nim pogadaj. Zapytaj czy jemu byłoby tak przyjemnie gdybyś Ty powiedziala że robisz od dzis co chcesz nie zwracając uwagi na jego zdanie.
Pasek wagi

anna987 napisał(a):

To, że pije, to jedno, ale że pokazuje przed innymi, że go nie obchodzi Twoje zdanie... przegięcie. Grube.

dokładnie, wkurzyłaby mnie ta rozmowa, a nie fakt upicia się ;D

SunriseAvenue69 napisał(a):

Taka krótka sytuacja: wczoraj mój chłopak poszedł do naszych wspólnych znajomych na piwo ( a w zasadzie na PIWA, bo u niego mniej niż 10 nie istnieje....), koleżanka wieczorem go odwiozła do domu i wrócił podpity. Pojechałabym chętnie z nim, ale musiałam się uczyć na egzamin.Dzisiaj podsłuchałam rozmowę koleżanki z moim facetem w stylu:Ona: Widziała Cię w jakim wrociłeś stanie? była zła?On: ja mam na to wyje.....ne. Nie popełniłem zbrodni.....Ona: no w sumie racja....No ręce mi opadły.... Jeszcze nie pokazałam mu, że w ogóle coś słyszałam i że jestem wściekła.... Czy ja przesadzam? czy mam prawo się złościć?

No przecież miała rację - NIC złego nie zrobił.

Poszedł - tak jak było ustalone - na piwo/a - więc jaki miał wrócić?

Pasek wagi
Wiesz co, moim zdaniem jego brak szacunku do Ciebie to "małe piwo" w porównaniu z tym, ile ten facet w siebie wlewa. Mniej niż 10 piw u niego nie istnieje? Jeżeli tak jest za każdym razem jak wychodzi na piwko, to mi to wygląda na mały brak hamulców w piciu. 
Może dla niego po prostu napicie się jest ważniejsze niż Ty i Twoja opinia o tym? Myślałaś o tym?
Najkiplus po czesci Cie popieram. Skoro mówił ze wychodzi pić to mial wrócić super trzeźwy? Najlepiej niech go na odwyk zawiezie tak? Ciekawe ilu z waszych facetów wypija ok 10piw na jednej imprezie... Poza tym kto powiedział ze on te 10piw wypił w 2-3godz? A moze pił to przez całą noc? Ale nie, od razu przeciez patologia... Sytuacja nie jest na tyle opisana żeby kogoś tu od patoli i alkoholików wyzywac.a moze zdarza mu sie takie picie raz na kilka miesięcy? A moze po prostu ma chłopak mocną głowę? I nie, nie bronię tych co piją. Mój dla przykładu nie pije za specjalnie. Częściej juz ja mu kupię piwo niż on sobie sam. I co? I jakoś nie jest patolem choć nie raz sie upił ale robi to na tyle rzadko że nie widze w tym nic złego.
Pasek wagi
Ja mam wrażenie, że faceci nie bardzo rozumieją znaczenie słów "Idę na piwo". A może inaczej: NA PEWNO nie rozumieją tego tak. jak my, kobiety. Ja, idąc NA PIWO, piję jedno, góra dwa, bo:

po 1. Trzeba zachować klasę, nie wyobrażam sobie toczyć się po ścianach
po 2. Nie piję więcej, bo nie lubię, "idę na piwo" to pretekst do pogadania, a nie do picia
po 3. Wiem, że mój facet byłby niezadowolony, gdybym, będąc bez niego, wypiła więcej

Mężczyźni, natomiast "idąc na piwo", zwyczajnie idą na piwo. Nie na jedno, nie na dwa, ale właśnie z reguły na 10. Idą bo lubią pić piwo, a, że z kolegami, którzy mają takie samo przeświadczenie o znaczeniu słów "idę na piwo" to właśnie wróży 10 piw na głowę, a przy okazji "można pogadać". Faceci w stadzie zmieniają się nie do poznania.

Podsumowując:

Byłabym na faceta zła. Może nie o to, że pił, bo chyba taka ich natura, ale o to jak potraktował Ciebie przed koleżanką. Że on ma wywalone na Twoje zdanie? To Ty miej wywalone na niego. Poważnie. Olej chama kilka razy, a gdy zapyta o co Ci chodzi i czemu go tak traktujesz, to powiedz, że lubisz traktować ludzi z wzajemnością i wypomnij mu ową rozmowę z koleżanką.

Trzymaj się!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.