Temat: Wkurzyłybyście się? / facet wraca podpity

Taka krótka sytuacja: wczoraj mój chłopak poszedł do naszych wspólnych znajomych na piwo ( a w zasadzie na PIWA, bo u niego mniej niż 10 nie istnieje....), koleżanka wieczorem go odwiozła do domu i wrócił podpity. Pojechałabym chętnie z nim, ale musiałam się uczyć na egzamin.
Dzisiaj podsłuchałam rozmowę koleżanki z moim facetem w stylu:
Ona: Widziała Cię w jakim wrociłeś stanie? była zła?
On: ja mam na to wyje.....ne. Nie popełniłem zbrodni.....
Ona: no w sumie racja....

No ręce mi opadły.... Jeszcze nie pokazałam mu, że w ogóle coś słyszałam i że jestem wściekła.... Czy ja przesadzam? czy mam prawo się złościć?

cinnnamon napisał(a):

Ja mam wrażenie, że faceci nie bardzo rozumieją znaczenie słów "Idę na piwo". A może inaczej: NA PEWNO nie rozumieją tego tak. jak my, kobiety. Ja, idąc NA PIWO, piję jedno, góra dwa, bo:po 1. Trzeba zachować klasę, nie wyobrażam sobie toczyć się po ścianachpo 2. Nie piję więcej, bo nie lubię, "idę na piwo" to pretekst do pogadania, a nie do piciapo 3. Wiem, że mój facet byłby niezadowolony, gdybym, będąc bez niego, wypiła więcej Mężczyźni, natomiast "idąc na piwo", zwyczajnie idą na piwo. Nie na jedno, nie na dwa, ale właśnie z reguły na 10. Idą bo lubią pić piwo, a, że z kolegami, którzy mają takie samo przeświadczenie o znaczeniu słów "idę na piwo" to właśnie wróży 10 piw na głowę, a przy okazji "można pogadać". Faceci w stadzie zmieniają się nie do poznania. Podsumowując:Byłabym na faceta zła. Może nie o to, że pił, bo chyba taka ich natura, ale o to jak potraktował Ciebie przed koleżanką. Że on ma wywalone na Twoje zdanie? To Ty miej wywalone na niego. Poważnie. Olej chama kilka razy, a gdy zapyta o co Ci chodzi i czemu go tak traktujesz, to powiedz, że lubisz traktować ludzi z wzajemnością i wypomnij mu ową rozmowę z koleżanką.Trzymaj się!
Pasek wagi
Poszukaj sobie najlepiej innego faceta. Szkoda życia na takie dno...
Troche facet przegiął, jeszcze nie obchodzi co ty myslisz i czujesz, ja bym sie wkurzyła i dała mu 'troche' do zrozumienia. Czasem u facetów zaczyna sie od piwa a kończy na czyms mocniejszym...
Wiesz co picie jak picie. Zależy ile pije w sumie tygodniowo, ale 10 piw to naprawdę sporo,moj nigdy tyle nie wtrąbił w siebie ....
A ak Ty w ogole reagujesz, olewasz to? zebys za kilka lat nie wylądowała z alkoholikiem, spojrz na wszystko trzezwo, nie ma nic gorszego niz pijący facet,ja bym nigdy z takim nie byla, wolalabym byc po stokroc samotna niż sie tak męczyc i uzerać
A testy do kolezanki biją po oczach. Najbardziej to przeklenstwo. Ja mam warunek-facet przy mnie ma nie przeklinac, w pracy sobie moze puscic wodze ale przy mnie ,na mnie-nie, to jst brak szacunku. Ja nie przeklinam na nikogo to i tego samego oczekuje. W ogole to on ma gdzies Twoje zdanie, tak z tego wynika...
zakonczyc zwiazek nie jest łatwo, zawsze sie wspomina mile momenty ale warto zrobic takie podsumowanie zwiazku, jego zachowania i wszystko mu wyrzucic kawa na ławę, postawić warunki albo coś poprawi albo niech szuka innej frajerki(przepraszam)
Pasek wagi
Alkoholik in making, w duszy na wszystko włacznie z tobą a spożycie alko ma zaiste interesujące. Zastanów się, czy z kimś takim jest w ogóle sens negocjować i hm hm...być.

Baby się często nie szanują, to fakt. Nie wiem co doradzić, ponieważ ja po pierwsze primo nie związuję się z osobami pijącymi częściej niż okazjonalnie, drugie primo: zdania obu partnerów, moje i jego, mają być ważne, a nie, ma wyje///ane. Ergo, nigdy nie miałam problemu z nawalonym gościem co ma w tyle moje zdanie, bo nigdy się z takowymi nie zadaję.
Zapewne bym go zostawiła, bo cenię sobie siebie i moje zdrowie psychiczne.
Dicit.
Pasek wagi
10 piw?! rany boskie, toz to alkoholik :/ ktory nie liczy sie z Twoim zdaniem na dodatek:/ jasne, ze bym sie wkurzyla! tyle ze ja od takich stronie z daleka:/
widać podoba mu się ta dziewczyna to i tak powiedział. masz prawo być zła.
Nie wróżę Wam świetlanej przyszłości, jak on do obcych tak mówi o tobie. Kwestię 10 piw pominę milczeniem.
Jak dla mnie to nie chodzi o to że się nawalił, bo każdemu się zdarza, ale o to w jaki sposób powiedział do koleżanki. Jakby cię w ogóle nie szanował, prostak.

RybkaArchitektka napisał(a):

Poszukaj sobie najlepiej innego faceta. Szkoda życia na takie dno...

Muszę to napisać: Ja peiodrlę!
Ja juz sam nie wiem - czy przy każdym temacie pod tytułem: mam problem z facetem - ZAWSZE musi się znaleźć jakaś piiiiiiiiii ze swoją jakże madra i najlepsza radą: "zostaw go.
Zawsze sobie wtedy myślę, że to pisze jakaś sfrustrowana stara panna (dla swojego lepszego samopoczucia nazwy sama siebie singlem, gdy siedzi wieczorem sama w domu) i myśli, że jak jakaś vitalijka za jej rada rzuci swojego faceta - to może on do niej przyjdzie.

A co do ilości piw - założę się, że te 10 to była przenośnia. Nie wyobrażam sobie wypić 10 piw w normalny wieczór choćby ze względu na ilość "cieczy" jaką trzeba w siebie wlać.

A sumie to lepiej 10 piw - niż 10 pączków, albo 10 kostek czekolady - jak wy tu lubicie sobie zeżreć "bomaciewymówkę"
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.