24 listopada 2013, 22:31
Taka krótka sytuacja: wczoraj mój chłopak poszedł do naszych wspólnych znajomych na piwo ( a w zasadzie na PIWA, bo u niego mniej niż 10 nie istnieje....), koleżanka wieczorem go odwiozła do domu i wrócił podpity. Pojechałabym chętnie z nim, ale musiałam się uczyć na egzamin.
Dzisiaj podsłuchałam rozmowę koleżanki z moim facetem w stylu:
Ona: Widziała Cię w jakim wrociłeś stanie? była zła?
On: ja mam na to wyje.....ne. Nie popełniłem zbrodni.....
Ona: no w sumie racja....
No ręce mi opadły.... Jeszcze nie pokazałam mu, że w ogóle coś słyszałam i że jestem wściekła.... Czy ja przesadzam? czy mam prawo się złościć?
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
25 listopada 2013, 09:27
Poszukaj sobie najlepiej innego faceta. Szkoda życia na takie dno...
25 listopada 2013, 09:40
Troche facet przegiął, jeszcze nie obchodzi co ty myslisz i czujesz, ja bym sie wkurzyła i dała mu 'troche' do zrozumienia. Czasem u facetów zaczyna sie od piwa a kończy na czyms mocniejszym...
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
25 listopada 2013, 09:54
Wiesz co picie jak picie. Zależy ile pije w sumie tygodniowo, ale 10 piw to naprawdę sporo,moj nigdy tyle nie wtrąbił w siebie ....
A ak Ty w ogole reagujesz, olewasz to? zebys za kilka lat nie wylądowała z alkoholikiem, spojrz na wszystko trzezwo, nie ma nic gorszego niz pijący facet,ja bym nigdy z takim nie byla, wolalabym byc po stokroc samotna niż sie tak męczyc i uzerać
A testy do kolezanki biją po oczach. Najbardziej to przeklenstwo. Ja mam warunek-facet przy mnie ma nie przeklinac, w pracy sobie moze puscic wodze ale przy mnie ,na mnie-nie, to jst brak szacunku. Ja nie przeklinam na nikogo to i tego samego oczekuje. W ogole to on ma gdzies Twoje zdanie, tak z tego wynika...
zakonczyc zwiazek nie jest łatwo, zawsze sie wspomina mile momenty ale warto zrobic takie podsumowanie zwiazku, jego zachowania i wszystko mu wyrzucic kawa na ławę, postawić warunki albo coś poprawi albo niech szuka innej frajerki(przepraszam)
- Dołączył: 2010-07-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2624
25 listopada 2013, 10:12
Alkoholik in making, w duszy na wszystko włacznie z tobą a spożycie alko ma zaiste interesujące. Zastanów się, czy z kimś takim jest w ogóle sens negocjować i hm hm...być.
Baby się często nie szanują, to fakt. Nie wiem co doradzić, ponieważ ja po pierwsze primo nie związuję się z osobami pijącymi częściej niż okazjonalnie, drugie primo: zdania obu partnerów, moje i jego, mają być ważne, a nie, ma wyje///ane. Ergo, nigdy nie miałam problemu z nawalonym gościem co ma w tyle moje zdanie, bo nigdy się z takowymi nie zadaję.
Zapewne bym go zostawiła, bo cenię sobie siebie i moje zdrowie psychiczne.
Dicit.
- Dołączył: 2013-06-04
- Miasto:
- Liczba postów: 153
25 listopada 2013, 10:25
10 piw?! rany boskie, toz to alkoholik :/
![]()
ktory nie liczy sie z Twoim zdaniem na dodatek:/ jasne, ze bym sie wkurzyla! tyle ze ja od takich stronie z daleka:/
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
25 listopada 2013, 12:00
widać podoba mu się ta dziewczyna to i tak powiedział. masz prawo być zła.
25 listopada 2013, 12:07
Nie wróżę Wam świetlanej przyszłości, jak on do obcych tak mówi o tobie. Kwestię 10 piw pominę milczeniem.
- Dołączył: 2013-11-22
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 557
25 listopada 2013, 15:43
Jak dla mnie to nie chodzi o to że się nawalił, bo każdemu się zdarza, ale o to w jaki sposób powiedział do koleżanki. Jakby cię w ogóle nie szanował, prostak.
- Dołączył: 2013-04-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2349
25 listopada 2013, 17:36
RybkaArchitektka napisał(a):
Poszukaj sobie najlepiej innego faceta. Szkoda życia na takie dno...
Muszę to napisać: Ja peiodrlę!
Ja juz sam nie wiem - czy przy każdym temacie pod tytułem: mam problem z facetem - ZAWSZE musi się znaleźć jakaś piiiiiiiiii ze swoją jakże madra i najlepsza radą: "zostaw go.
Zawsze sobie wtedy myślę, że to pisze jakaś sfrustrowana stara panna (dla swojego lepszego samopoczucia nazwy sama siebie singlem, gdy siedzi wieczorem sama w domu) i myśli, że jak jakaś vitalijka za jej rada rzuci swojego faceta - to może on do niej przyjdzie.
A co do ilości piw - założę się, że te 10 to była przenośnia. Nie wyobrażam sobie wypić 10 piw w normalny wieczór choćby ze względu na ilość "cieczy" jaką trzeba w siebie wlać.
A sumie to lepiej 10 piw - niż 10 pączków, albo 10 kostek czekolady - jak wy tu lubicie sobie zeżreć "bomaciewymówkę"
Edytowany przez Najkiplus 25 listopada 2013, 17:38