- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
19 listopada 2013, 08:50
... albo jak on odkrył gdy wy zdradzałyście? Zainspirowana tematem o tym, że ponad połowa polaków zdradza pytam z ciekawości ...
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
19 listopada 2013, 10:07
raz tez bylam ta, z ktora sie zdradza ;/ ale bylam pewna, ze jest wolny. do niczego prócz calowania nie doszlo, ale urwalam znajomosc w chwili, w ktorej sie dowiedzialam, ze ma narzeczona w ciazy ;/;/ niektórzy faceci to swinie
19 listopada 2013, 10:15
Ja też byłam raz tą z którą się zdradza. Też podobno był już wolny, miał zamknięty rozdział. Później okazało się, że nie był szczery ze mną bo spotykał się z tamtą i ze mną.. Dowiedziałam się od niej, gdy spotkałyśmy się. I żałuję, że pomimo tej sytuacji byliśmy razem, bo teraz zachowałabym się inaczej - solidarnie w stosunku do tej dziewczyny, która była naprawdę fajnym materiałem na koleżankę..
I mnie też ten temat dołuje :((
Edytowany przez Sasiadkaaa 19 listopada 2013, 10:15
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
19 listopada 2013, 10:15
Matyliano napisał(a):
raz tez bylam ta, z ktora sie zdradza ;/ ale bylam pewna, ze jest wolny. do niczego prócz calowania nie doszlo, ale urwalam znajomosc w chwili, w ktorej sie dowiedzialam, ze ma narzeczona w ciazy ;/;/ niektórzy faceci to swinie
Miałam to samo, tylko, że mój twierdził, że jest rozwiedziony. O tym, że jest inaczej poinformował mnie mój ...szef!!!
edit: tylko, to był coś więcej niż całowanie
![]()
Edytowany przez FabriFibra 19 listopada 2013, 10:16
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
19 listopada 2013, 10:17
FabriFibra napisał(a):
Matyliano napisał(a):
raz tez bylam ta, z ktora sie zdradza ;/ ale bylam pewna, ze jest wolny. do niczego prócz calowania nie doszlo, ale urwalam znajomosc w chwili, w ktorej sie dowiedzialam, ze ma narzeczona w ciazy ;/;/ niektórzy faceci to swinie
Miałam to samo, tylko, że mój twierdził, że jest rozwiedziony. O tym, że jest inaczej poinformował mnie mój ...szef!!!edit: tylko, to był coś więcej niż całowanie
no ladnie.
mnie poinformowal sam zdradzajacy ;p powiedzial, zebym zabardzo nie opowiadala, ze sie widujemy ( wspolni znajomi ), bo oni znaja i lubia jego dziewczyne O_o koszmar.
edit. u mnie tez pewnie nie skonczylo by sie na samym calowaniu ;/ " na szczescie" poinformowal mnie wystarczajaco szybko ...
stop ! edit 2 ! - wlasnie sobie przypomnialam, ze to nie byla narzeczona w ciazy tylko swieza zona w ciazy ;/ dzizas
Edytowany przez Matyliano 19 listopada 2013, 10:21
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88313
19 listopada 2013, 10:17
No jak mój latał z tą laską to ona też myślała, że jest sam ;P I potem sobie z nią wszystko wyjaśniłam, a on dostał po dupie od nas obydwóch...
![]()
Ale gdyby nie dobra koleżanka...:D Trzeba na koleżanki uważać, nigdy nie wiadomo kiedy Cię wsypią :P Żartem mówiąc.
19 listopada 2013, 10:21
FabriFibra napisał(a):
Mnie często zastanawia zjawisko tzw. kobiecej
intuicji. Ciekawa jestem, czy u którejś z was pojawiło się po prostu
uczucie, że coś jest nie tak, że mężczyzna jest inny jakby nieobecny, a
później okazało się, że za tym stoi inna kobieta. No i właśnie jak do
tego doszło od przeczucia do odkrycia faktu. Zastanawiam się czy jakbym
była zdradzana, to bym się domyślała.
U mnie tak bylo, po prostu to czulam.
'Na szczescie' z mojej strony (coz, jak widac nie tylko...) zwiazek byl juz na etapie wypalenia i trzymal sie 'na slowo honoru'.
Latwiej bylo zerwac, o dziwo, bez klotni i dramatow.
Matyliano napisał(a):
raz tez bylam ta, z ktora sie zdradza ;/ ale bylam pewna, ze jest wolny. do niczego prócz calowania nie doszlo, ale urwalam znajomosc w chwili, w ktorej sie dowiedzialam, ze ma narzeczona w ciazy ;/;/ niektórzy faceci to swinie
Mialam identyczna sytuacje - poznalam faceta, calowalismy sie, fajnie bylo, dalam mu nr telefonu - a nastepnego dnia zadzwonila do mnie jego dziewczyna. Pogadalysmy sobie, okazalo sie, ze nie jestem jedyna panna na boku (na szczescie daleko to nie zaszlo).
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
19 listopada 2013, 10:26
Nawet sobie nie wyobrażacie jaka to było upokarzająca rozmowa, bo byłam jego pupilką, a on był jego kolegą. Któregoś dnia po pracy przychodzę do kafejki gdzie wszyscy się spotykaliśmy i cała w skowronkach pytam szefa czy widział już J. a on cały purpurowy na twarzy wysyczał do mnie:
- tak, widziałem jak jechał do domu spędzić wieczór ze swoją żoną!
Masakra, ludzie widzieli, że jesteśmy blisko, bo to trwało jakieś dwa miesiące i nikt nie raczył mnie oświecić. Często widywałam go z synem, żony nigdy nie widziałam, na pytanie co z matką chłopaka odpowiadał:
- kiedyś miałem żonę, ale od dawna nie żyjemy już razem ...
Jak wszystko wyszło na jaw czułam się jak ostatnia ściera. Jedyne co jest pozytywne w tej historii, to to, że szef wziął mnie na rozmowę, powiedziałam mu jak było i nie straciłam w jego oczach, no oprócz tego, że wyszło, jaka jestem naiwna.
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
19 listopada 2013, 10:29
FabriFibra napisał(a):
Nawet sobie nie wyobrażacie jaka to było upokarzająca rozmowa, bo byłam jego pupilką, a on był jego kolegą. Któregoś dnia po pracy przychodzę do kafejki gdzie wszyscy się spotykaliśmy i cała w skowronkach pytam szefa czy widział już J. a on cały purpurowy na twarzy wysyczał do mnie:- tak, widziałem jak jechał do domu spędzić wieczór ze swoją żoną!Masakra, ludzie widzieli, że jesteśmy blisko, bo to trwało jakieś dwa miesiące i nikt nie raczył mnie oświecić. Często widywałam go z synem, żony nigdy nie widziałam, na pytanie co z matką chłopaka odpowiadał:- kiedyś miałem żonę, ale od dawna nie żyjemy już razem ...Jak wszystko wyszło na jaw czułam się jak ostatnia ściera. Jedyne co jest pozytywne w tej historii, to to, że szef wziął mnie na rozmowę, powiedziałam mu jak było i nie straciłam w jego oczach, no oprócz tego, że wyszło, jaka jestem naiwna.
to trzeba miec tupet, zeeby zdradzac , z kolezanka z pracy, w ktorej wszyscy wiedza, ze ma zone ;/;/
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88313
19 listopada 2013, 10:33
Mi mój taki "eks" zaproponował w tym roku wspólne wakacje, wyjazd na jakiś festiwal, ja i on, a potem poinformował mnie, w tej samej wiadomości ale gdzieś na saaamiuuutkim końcu małymi literami, że się zaręczył... stwierdziłam, że to przesada i po wielu latach zerwałam z nim kontakt. Tak to zawsze wymienialiśmy maile ale nie aż tak często, spotykaliśmy się na święta bo myślałam, że fajnie jest mieć kontakt z takimi osobami. Jednak stwierdziłam, że to chore, że on pyta mnie o wakacje jak jest zaręczony i wie również, że ja od lat jestem w związku. Może to nadinterpretowałam, a może właśnie nie...
- Dołączył: 2013-11-16
- Miasto:
- Liczba postów: 388
19 listopada 2013, 10:36
Ja poinformowałam chłopaka mojej byłej przyjaciółki, że ona puszcza go na boki.... Ok, była moją przyjaciółką, ale zmieniła się diametralnie. Miała chłopaka, od roku, on był baaardzo bogaty. Ona nie ukrywała, że jest z nim tylko dla kasy, okłamywała go od samego początku. Powiedziała mu np. że studiuje dziennie, choć studiowała zaocznie, a w tygodniu pracowała w tej samej firmie co ja. Tam kręciła z jednym chłopaczkiem, całowanie, obmacywanie itp. Czarę goryczy przelał jej wyjazd do Stanów na wymianę studencką, tam to już szła na całość, a on biedny czekał tu na nią, kochał ją. Pokłóciłyśmy się ostro o jej zachowanie, powiedziałam jej, że albo powie mu sama co wyprawia, albo ja to zrobię. Oni planowali już ślub itp.... Powiedziałam mu, nie uwierzył na początku, ale uraczyłam go fragmentami naszych rozmów, gdzie ze szczegółami opowiadała, że jest z nim tyko dla kasy i puszcza go na boki....
Wiem, że to niby przyjaciółka, że możecie pomyśleć, że jestem nie lojalna itd., ale to już nie była moja przyjaciółka, moja przyjaciółka była uczciwa, wierna itd., a ten ktoś to nie wiem kto to był.
Gdyby mnie ktoś zdradzał chciałabym żeby mi ktokolwiek o tym powiedział. Zmarnowałaby chłopakowi życie.