- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 października 2013, 20:36
8 października 2013, 10:38
8 października 2013, 11:03
Przemoc fizyczna - przeciw tylko słownej?Domyślam się z pewnością, że jakby Tobie przywalił ścierką/ szmatą/ koszulką/ czy czymś podobnie "delikatnym" to byś zaczęła szykować pozew rozwodowy, no bo mąż "podniósł rękę na Ciebie". Oczywiście IDENTYCZNE zdarzenie w drugą stronę - wobec męża - jest nic nie znaczącym incydentem... wręcz takim śmiesznym żarcikiem... Achhh ta hipokryzja...A co do oczekiwanych przeprosin - to facet jest, a nie kobieta. Więc zapewne wisi mu Twój foch i przyjdzie przeprosić jak będzie miał w tym swój interes. Mi jak mamy raz na pół roku jakieś spięcie i zona walnie focha to nawet przyjmuję to z pewną ulgą: mam przez kilka dni/tydzień chwilę spokoju w domu, bez tego babskiego zrzędzenia. Mogę robić co chcę - np. obejrzeć w końcu w spokoju jakiś film. A zona łazi po tym mieszkaniu i tylko coraz bardziej demonstracyjnie pokazuje jakiego to ona ma focha - coś w stylu "spójrz baranie! Mam focha! Smutno mi! PRZEPROŚ MNIE!" hahah trochę ją przetrzymuję co jakiś czas mówiąc jej po co jej ten foch: "mi on nie przeszkadza, a TYLKO TY się męczysz. Chcesz mi zrobić na złość a sama sie męczysz". Nigdy tych fochów babskich nie pojmuję.Po jakimś tygodniu jak juz sobie odpocznę od zrzędzenia i przychodzi weekend i już mi jej trochę żal (bo ja sobie psychicznie odpoczywam a ona się niemiłosiernie męczy) - to robię teatrzyk jak mi jej żal, moja wina... moja wina i takie tam głupoty. Ta się cieszy jak głupia, że w jej oczach "wygrała" i tyle.Tak to wygląda od strony facetów.dostał ścierką
8 października 2013, 11:07
Przemoc fizyczna - przeciw tylko słownej?Domyślam się z pewnością, że jakby Tobie przywalił ścierką/ szmatą/ koszulką/ czy czymś podobnie "delikatnym" to byś zaczęła szykować pozew rozwodowy, no bo mąż "podniósł rękę na Ciebie". Oczywiście IDENTYCZNE zdarzenie w drugą stronę - wobec męża - jest nic nie znaczącym incydentem... wręcz takim śmiesznym żarcikiem... Achhh ta hipokryzja...A co do oczekiwanych przeprosin - to facet jest, a nie kobieta. Więc zapewne wisi mu Twój foch i przyjdzie przeprosić jak będzie miał w tym swój interes. Mi jak mamy raz na pół roku jakieś spięcie i zona walnie focha to nawet przyjmuję to z pewną ulgą: mam przez kilka dni/tydzień chwilę spokoju w domu, bez tego babskiego zrzędzenia. Mogę robić co chcę - np. obejrzeć w końcu w spokoju jakiś film. A zona łazi po tym mieszkaniu i tylko coraz bardziej demonstracyjnie pokazuje jakiego to ona ma focha - coś w stylu "spójrz baranie! Mam focha! Smutno mi! PRZEPROŚ MNIE!" hahah trochę ją przetrzymuję co jakiś czas mówiąc jej po co jej ten foch: "mi on nie przeszkadza, a TYLKO TY się męczysz. Chcesz mi zrobić na złość a sama sie męczysz". Nigdy tych fochów babskich nie pojmuję.Po jakimś tygodniu jak juz sobie odpocznę od zrzędzenia i przychodzi weekend i już mi jej trochę żal (bo ja sobie psychicznie odpoczywam a ona się niemiłosiernie męczy) - to robię teatrzyk jak mi jej żal, moja wina... moja wina i takie tam głupoty. Ta się cieszy jak głupia, że w jej oczach "wygrała" i tyle.Tak to wygląda od strony facetów.dostał ścierką
8 października 2013, 11:07
dziękuję, że im to napisałeś.może tępe baby pojmą, że faceci mają głęboko te ich użalanie się nad sobą i te ich żałosne fochy.Przemoc fizyczna - przeciw tylko słownej?Domyślam się z pewnością, że jakby Tobie przywalił ścierką/ szmatą/ koszulką/ czy czymś podobnie "delikatnym" to byś zaczęła szykować pozew rozwodowy, no bo mąż "podniósł rękę na Ciebie". Oczywiście IDENTYCZNE zdarzenie w drugą stronę - wobec męża - jest nic nie znaczącym incydentem... wręcz takim śmiesznym żarcikiem... Achhh ta hipokryzja...A co do oczekiwanych przeprosin - to facet jest, a nie kobieta. Więc zapewne wisi mu Twój foch i przyjdzie przeprosić jak będzie miał w tym swój interes. Mi jak mamy raz na pół roku jakieś spięcie i zona walnie focha to nawet przyjmuję to z pewną ulgą: mam przez kilka dni/tydzień chwilę spokoju w domu, bez tego babskiego zrzędzenia. Mogę robić co chcę - np. obejrzeć w końcu w spokoju jakiś film. A zona łazi po tym mieszkaniu i tylko coraz bardziej demonstracyjnie pokazuje jakiego to ona ma focha - coś w stylu "spójrz baranie! Mam focha! Smutno mi! PRZEPROŚ MNIE!" hahah trochę ją przetrzymuję co jakiś czas mówiąc jej po co jej ten foch: "mi on nie przeszkadza, a TYLKO TY się męczysz. Chcesz mi zrobić na złość a sama sie męczysz". Nigdy tych fochów babskich nie pojmuję.Po jakimś tygodniu jak juz sobie odpocznę od zrzędzenia i przychodzi weekend i już mi jej trochę żal (bo ja sobie psychicznie odpoczywam a ona się niemiłosiernie męczy) - to robię teatrzyk jak mi jej żal, moja wina... moja wina i takie tam głupoty. Ta się cieszy jak głupia, że w jej oczach "wygrała" i tyle.Tak to wygląda od strony facetów.dostał ścierką
8 października 2013, 11:22
8 października 2013, 11:48
8 października 2013, 11:48
Edytowany przez YouAreNotAlone 8 października 2013, 11:49