Temat: facet rządzi

Z mężem nie kłóciliśmy się od miesięcy, było między nami idealnie. Przyjechali do nas znajomi na weekend... super, pierwszy dzień imprezowaliśmy... kolega jest za ty że kobieta powinna słuchać męża, usługiwać i nie mieć swojego zdania, tak też postępował ze swoją dziewczyną... Drugiego dnia mąż nakazał mi żebym coś zrobiła, ja powiedziałam, że dobrze, ale zaraz... on zrobił to za mnie, przy tym nieźle mi się oberwało, usłyszałam parę przykrych słów i to, co mnie najbardziej zabolało 'przyjebać ci"... nie pozwolę tak do siebie mówić... znajomi w trakcie naszej kłótni zmyli się do domu, a my zostaliśmy, jestem zła na męża, nie odzywam się do niego, oczekuję przeprosin... ale dziś mija drugi dzień a on nic... a ja nie lubię takiej atmosfery... i co tu teraz zrobić
o mamo, gdyby mój mąż tak do mnie powiedział kiedykolwiek, to po pierwsze dostałby "po głowie", a po drugie sama bym go wyeksmitowała na kanapę. 
jednak ciężko mi sobie wyobrazić nawet taką sytuację, bo dorosły i odpowiedzialny mężczyzna, kochający i szanujący swoją żonę raczej się tak nie zachowa. 
nie mówiąc już o "wpływie kolegi", co on ma, 5 lat, czy co? i to, jakich ma kolegów też o nim świadczy... ech, szkoda, że niektóre kobiety sobie marnują życie z takimi facetami. uważam, że tak jest, ponieważ jeśli teraz potrafi cię nie szanować, kiedyś może nie potrafić cię SZANOWAĆ.

Najkiplus napisał(a):

ssserena napisał(a):

dostał ścierką
Przemoc fizyczna - przeciw tylko słownej?Domyślam się z pewnością, że jakby Tobie przywalił ścierką/ szmatą/ koszulką/ czy czymś podobnie "delikatnym" to byś zaczęła szykować pozew rozwodowy, no bo mąż "podniósł rękę na Ciebie". Oczywiście IDENTYCZNE zdarzenie w drugą stronę - wobec męża - jest nic nie znaczącym incydentem... wręcz takim śmiesznym żarcikiem... Achhh ta hipokryzja...A co do oczekiwanych przeprosin - to facet jest, a nie kobieta. Więc zapewne wisi mu Twój foch i przyjdzie przeprosić jak będzie miał w tym swój interes. Mi jak mamy raz na pół roku jakieś spięcie i zona walnie focha to nawet przyjmuję to z pewną ulgą: mam przez kilka dni/tydzień chwilę spokoju w domu, bez tego babskiego zrzędzenia. Mogę robić co chcę - np. obejrzeć w końcu w spokoju jakiś film. A zona łazi po tym mieszkaniu i tylko coraz bardziej demonstracyjnie pokazuje jakiego to ona ma focha - coś w stylu "spójrz baranie! Mam focha! Smutno mi! PRZEPROŚ MNIE!" hahah trochę ją przetrzymuję co jakiś czas mówiąc jej po co jej ten foch: "mi on nie przeszkadza, a TYLKO TY się męczysz. Chcesz mi zrobić na złość a sama sie męczysz". Nigdy tych fochów babskich nie pojmuję.Po jakimś tygodniu jak juz sobie odpocznę od zrzędzenia i przychodzi weekend i już mi jej trochę żal (bo ja sobie psychicznie odpoczywam a ona się niemiłosiernie męczy) - to robię teatrzyk jak mi jej żal, moja wina... moja wina i takie tam głupoty. Ta się cieszy jak głupia, że w jej oczach "wygrała" i tyle.Tak to wygląda od strony facetów.


Na szczęście tak to wygląda tylko dla tej znikomej, beznadziejnej i opóźnionej w rozwoju emocjonalnym części facetów. Ufff....

Tobie Najki pewnie seks przez ten tydzień też nie jest potrzebny ale cóż za impotenctwem umysłowym idzie też często fizyczne...

A teatrzyk robisz bo zapewne dopiero po kilku dniach dociera do ciebie, że żona może w końcu zauważyć jaki z ciebie facet i poszukać sobie lepszego egzemplarza co pewnie nie było by zbyt trudną sprawą, a wtedy ty zostaniesz sam na kanapie i z filmem i kto ci herbatkę poda wtedy?
Wyśmiej go, że tak łatwo przejmuje zachowania innych i że to go nie uczyniło bardziej męskim.

Kosiadala napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

ssserena napisał(a):

dostał ścierką
Przemoc fizyczna - przeciw tylko słownej?Domyślam się z pewnością, że jakby Tobie przywalił ścierką/ szmatą/ koszulką/ czy czymś podobnie "delikatnym" to byś zaczęła szykować pozew rozwodowy, no bo mąż "podniósł rękę na Ciebie". Oczywiście IDENTYCZNE zdarzenie w drugą stronę - wobec męża - jest nic nie znaczącym incydentem... wręcz takim śmiesznym żarcikiem... Achhh ta hipokryzja...A co do oczekiwanych przeprosin - to facet jest, a nie kobieta. Więc zapewne wisi mu Twój foch i przyjdzie przeprosić jak będzie miał w tym swój interes. Mi jak mamy raz na pół roku jakieś spięcie i zona walnie focha to nawet przyjmuję to z pewną ulgą: mam przez kilka dni/tydzień chwilę spokoju w domu, bez tego babskiego zrzędzenia. Mogę robić co chcę - np. obejrzeć w końcu w spokoju jakiś film. A zona łazi po tym mieszkaniu i tylko coraz bardziej demonstracyjnie pokazuje jakiego to ona ma focha - coś w stylu "spójrz baranie! Mam focha! Smutno mi! PRZEPROŚ MNIE!" hahah trochę ją przetrzymuję co jakiś czas mówiąc jej po co jej ten foch: "mi on nie przeszkadza, a TYLKO TY się męczysz. Chcesz mi zrobić na złość a sama sie męczysz". Nigdy tych fochów babskich nie pojmuję.Po jakimś tygodniu jak juz sobie odpocznę od zrzędzenia i przychodzi weekend i już mi jej trochę żal (bo ja sobie psychicznie odpoczywam a ona się niemiłosiernie męczy) - to robię teatrzyk jak mi jej żal, moja wina... moja wina i takie tam głupoty. Ta się cieszy jak głupia, że w jej oczach "wygrała" i tyle.Tak to wygląda od strony facetów.
Na szczęście tak to wygląda tylko dla tej znikomej, beznadziejnej i opóźnionej w rozwoju emocjonalnym części facetów. Ufff.... Tobie Najki pewnie seks przez ten tydzień też nie jest potrzebny ale cóż za impotenctwem umysłowym idzie też często fizyczne...A teatrzyk robisz bo zapewne dopiero po kilku dniach dociera do ciebie, że żona może w końcu zauważyć jaki z ciebie facet i poszukać sobie lepszego egzemplarza co pewnie nie było by zbyt trudną sprawą, a wtedy ty zostaniesz sam na kanapie i z filmem i kto ci herbatkę poda wtedy?


dobre!

Najkiplus napisał(a):

ssserena napisał(a):

dostał ścierką
Przemoc fizyczna - przeciw tylko słownej?Domyślam się z pewnością, że jakby Tobie przywalił ścierką/ szmatą/ koszulką/ czy czymś podobnie "delikatnym" to byś zaczęła szykować pozew rozwodowy, no bo mąż "podniósł rękę na Ciebie". Oczywiście IDENTYCZNE zdarzenie w drugą stronę - wobec męża - jest nic nie znaczącym incydentem... wręcz takim śmiesznym żarcikiem... Achhh ta hipokryzja...A co do oczekiwanych przeprosin - to facet jest, a nie kobieta. Więc zapewne wisi mu Twój foch i przyjdzie przeprosić jak będzie miał w tym swój interes. Mi jak mamy raz na pół roku jakieś spięcie i zona walnie focha to nawet przyjmuję to z pewną ulgą: mam przez kilka dni/tydzień chwilę spokoju w domu, bez tego babskiego zrzędzenia. Mogę robić co chcę - np. obejrzeć w końcu w spokoju jakiś film. A zona łazi po tym mieszkaniu i tylko coraz bardziej demonstracyjnie pokazuje jakiego to ona ma focha - coś w stylu "spójrz baranie! Mam focha! Smutno mi! PRZEPROŚ MNIE!" hahah trochę ją przetrzymuję co jakiś czas mówiąc jej po co jej ten foch: "mi on nie przeszkadza, a TYLKO TY się męczysz. Chcesz mi zrobić na złość a sama sie męczysz". Nigdy tych fochów babskich nie pojmuję.Po jakimś tygodniu jak juz sobie odpocznę od zrzędzenia i przychodzi weekend i już mi jej trochę żal (bo ja sobie psychicznie odpoczywam a ona się niemiłosiernie męczy) - to robię teatrzyk jak mi jej żal, moja wina... moja wina i takie tam głupoty. Ta się cieszy jak głupia, że w jej oczach "wygrała" i tyle.Tak to wygląda od strony facetów.


Yhy ciekawe!! Pisząc to z siebie zrobiłeś bezuczuciowego drania a z żony naiwną.... nie napisze co z szacunku do tej kobiety. Ty najwyraźniej szacunku do żony nie masz.
Pasek wagi
dałabym w łeb jak nic.Nie znoszę takiego traktowania kobiet a potem niech kaja się jak pies i błaga o przebaczenie skurw.... syn
Pasek wagi
ja bym sobie nie pozwoliła zeby mąż do mnie tak powiedział. Nie wyciągaj ręki pierwsza bo to jego wina i on musi się do tego przyznać. Jeśli pierwsza skapitulujesz to utwierdzisz go w przekonaniu ze miał racje i że może do Ciebie mówić w ten sposób.
Pierwsze co bym zrobiła? poszłabym do tego kolegi i powiedziała, że nie życze sobie wścibiania nosa w nieswoje sprawy.Jak jego dziewczyna mu na to pozwala to jej biznes ale Twoje małżeństwo to twoja sprawa i po dobre rady wiesz gdzie iść, i jeśli sie nie zastosuje to niech się wieeej w moim domu nie pokazuje. 

Pierwsze co bym zrobiła gdybym usłyszała to od mojego to by dostał takiego liścia  w ryja, że chyba by nie wstał :D Powiedz mu, że oczekujesz przeprosin i więcej ten kolega u was nogi nie postawi.
O_O mam nadzieję, że masz do siebie szacunek i tak o mu to nie ujdzie na sucho.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.