Temat: Ten Facet ma dziecko...

Zadecydowałam, będę walczyć ;) chcę ;)

caiyah napisał(a):

musisz wyobrazić sobie taką sytuację:jesteście razem za np. 3 lata i ten mężczyzna mówi- teraz jeszcze nie będziemy mieli dziecka bo mi to finansowo nie pasuje, mam już jedno na utrzymaniu- jak się czujesz? co byś zrobiła w takiej sytuacji?kolejna- jesteście razem np. 5 lat i macie dziecko. Twój partner dzieli swój czas i swoje pieniądze między Wasze dziecko i tamto dziecko. Może, że tamto widuje rzadziej to np. stara mu się wynagrodzić i kupuje droższe prezenty niż Waszemu.To są takie realne sytuacje które trzeba sobie przemyśleć i wyobrazić przed zaangażowaniem się. Może pogadaj z nim o tym, jak to widzi itd.Co do "ważności" to bardziej chodzi mi o to, że skoro jest zaangażowanym ojcem więc też i czasu będzie miał kiedyś dla Was mniej na konto czasu z tamtym dzieckiem. Nie wiem jakie były jego relacje partnerskie- ale jeśli zwala całą winę na kobietę za rozpad związku to też nie do końca dobrze o nim świadczy- najczęściej obie strony coś zawaliły i dobrze by było gdyby on był świadom gdzie w tamtej relacji popełnił błąd. A to że matka tamtego dziecka utrudnia mu kontakty- no cóż może to jakiś rodzaj zemsty/próba pogrywania? Jeśli taka jest to nie wiem czy tak łatwo będzie jej puszczać jej dziecko do Was jeśli będziecie już razem...

No właśnie te wszystkie pytania i kwestie finansowe... właśnie to te wątpliwości mnie powstrzymują... 
On nie zwala winy na kobietę, w sumie nie rozmawiamy za dużo o tym, bo nie ma i o czym, nie wyszło i to wszystko, tak jak nie wychodzi milionom par.. 
Zastanawiałam się nad rozmową z nim.. póki co wiem, że jeśli finanse na to pozwolą, to chciałby mieć więcej dzieci... były partner powiedział mi że "w sumie mógłby już nie mieć" więc ta odpowiedz, że jeśli kasa to, ok mnie ucieszyła... co do czasu... czas to tylko czas... nie jest to przyjemne, ale chce żeby sie z Małym widywał, dziś mu nawet pomogłam z transportem do Niego... 

kurczę.. trochę jakby tego wszystkogo bronię... coś jakby moja podświadomość i tak już zadecydowała...

neverlookback napisał(a):

Karolinaa2013 napisał(a):

Może Cię to zaboli, ale jesteś jakąś cholerną hm egoistką? Pomyśl, co ma dziecko do tego? czym to dziecko zawiniło? Chcesz być z facetem mówisz, że coś do niego czujesz, dobrze się dogadujecie, a tu co? dziecko to problem? Nie przesadzajmy.Nie bedzie z Wami non stop siedzieć, przecież sama napisałaś, że nie zajmuje się ty dzieckiem , tylko matka. Więc w czym problem? Jesli masz taki stosunek do tego to może i lepiej jak zakończysz znajomość i chłopak sobie kogoś znajdzie normalnego, kogoś kto nie  wyszukuje problemów w dziecku. 
Egoistką.. hm... Karolino, to, że ma dziecko samo w sobie nie jest niczym złym, dziecko również nie jest niczemu winne BROŃ BOŻE... ale są takie niektóre sytuacje, które sprawiają, że jesto to dość niewygodna sytuacja, np. to że jest to ograniczenie finansowe (w życiu bym Małemu tych pieniędzy nie zabrała ani nic, cieszy mnie, że o niego dba) , które w przyszłości mogłoby ograniczyć np. możliwość tego bym miała dzieci, lub tego by moje dziecko się mogło rozwijać, bo np. powiedzmy możliwe, że byśmy nie byli zbyt bogaci... albo, co jeśłi mały by mnie nie polubił, a byłaby sytuacja, że trzeba go zabrać np na wakacje na 2 tyg? ja je sobie staram się optymistycznie tłumaczyć.. teraz On jest jeszcze malutki... ale co będzie w przyszłości? Mimo Tego, że wypowiedź Twoja jest dość zgryźliwa (tak to odczułam) to cieszy mnie Twoja opinia, bo uważasz(tak wywnioskowałam?), że warto spróbować ;) 

Ale nie wiesz czy Cię nie polubi, nie poznałaś go.Spróbuj co Ci szkodzi? Wybierzcie się w trójkę na lody, do parku obojętnie;)Nie, moja odpowiedź nie jest zgryźliwa :) po prostu zrozumiałam to w ten sposób, że to dziecko Ci przeszkadza w pewnym sensie i nie wiesz czy masz się angażować  w ten zwiazek, ponieważ jest to dziecko. Warto spróbować.Nic nie tracisz.Może akurat się polubicie z małym? a nie ma takiej możliwości abyście brali go do siebie np. na weekend o ile mieszkaci razem? 
Pasek wagi

Karolinaa2013 napisał(a):

neverlookback napisał(a):

Karolinaa2013 napisał(a):

Może Cię to zaboli, ale jesteś jakąś cholerną hm egoistką? Pomyśl, co ma dziecko do tego? czym to dziecko zawiniło? Chcesz być z facetem mówisz, że coś do niego czujesz, dobrze się dogadujecie, a tu co? dziecko to problem? Nie przesadzajmy.Nie bedzie z Wami non stop siedzieć, przecież sama napisałaś, że nie zajmuje się ty dzieckiem , tylko matka. Więc w czym problem? Jesli masz taki stosunek do tego to może i lepiej jak zakończysz znajomość i chłopak sobie kogoś znajdzie normalnego, kogoś kto nie  wyszukuje problemów w dziecku. 
Egoistką.. hm... Karolino, to, że ma dziecko samo w sobie nie jest niczym złym, dziecko również nie jest niczemu winne BROŃ BOŻE... ale są takie niektóre sytuacje, które sprawiają, że jesto to dość niewygodna sytuacja, np. to że jest to ograniczenie finansowe (w życiu bym Małemu tych pieniędzy nie zabrała ani nic, cieszy mnie, że o niego dba) , które w przyszłości mogłoby ograniczyć np. możliwość tego bym miała dzieci, lub tego by moje dziecko się mogło rozwijać, bo np. powiedzmy możliwe, że byśmy nie byli zbyt bogaci... albo, co jeśłi mały by mnie nie polubił, a byłaby sytuacja, że trzeba go zabrać np na wakacje na 2 tyg? ja je sobie staram się optymistycznie tłumaczyć.. teraz On jest jeszcze malutki... ale co będzie w przyszłości? Mimo Tego, że wypowiedź Twoja jest dość zgryźliwa (tak to odczułam) to cieszy mnie Twoja opinia, bo uważasz(tak wywnioskowałam?), że warto spróbować ;) 
Ale nie wiesz czy Cię nie polubi, nie poznałaś go.Spróbuj co Ci szkodzi? Wybierzcie się w trójkę na lody, do parku obojętnie;)Nie, moja odpowiedź nie jest zgryźliwa :) po prostu zrozumiałam to w ten sposób, że to dziecko Ci przeszkadza w pewnym sensie i nie wiesz czy masz się angażować  w ten zwiazek, ponieważ jest to dziecko. Warto spróbować.Nic nie tracisz.Może akurat się polubicie z małym? a nie ma takiej możliwości abyście brali go do siebie np. na weekend o ile mieszkaci razem? 


Póki co, spotykamy się, i ten Facet chce, abym Małego poznała... w sumie może błędęm poprzedniego związku było to, że dziecka nigdy nie poznałam? może dlatego tak ciężko było mi się w tym wszystkim odnaleźć? Choć samo zakończenie związku nie miało z tym nic wspólnego... 
Ale boję się tego spotkania.. jak to jest usłyszeć, jak do faceta który Ci sie podoba, dziecko woła "tato!"... masa masa masa pytań... 
Zaglądnij tu: http://vitalia.pl/forum44,842722,0_Zwiazek-z-dzieciatym.html
Jak już pisałam tam, a jestem dzieckiem samotnej mamy, która od wielu lat żyje z moim ojczymem, więc jakiś tam ogląd mam, ja bym się w to nie pchała, bo nie umiałabym się odnaleźć w takiej sytuacji i to, wbrew jakimś tam durnym komentarzom, z egoizmem nie ma nic wspólnego.

Edytuj:
Jezu, wybaczcie składnie, ale coś się dzisiaj wysłowić nie mogę.
jak dla mnie nie musisz niczego bronić
ja Ci tylko podsuwam pytania które warto sobie zadać, warto przemyśleć i użyć ich w rozmowie z kandydatem na towarzysza życia
ja z moim przyszłym mężem rozmawialiśmy np. o tym ile mniej więcej pieniędzy miesięcznie trzeba mieć tylko i wyłącznie na potrzeby małego dziecka, nasze wyobrażenia były dosyć różne a po rozmowach oboje zgodziliśmy się co do przybliżonej kwoty jaką musimy dysponować jeśli chcemy planować potomstwo- tak więc warto rozmawiać :)
 
poza tym powiem na podstawie obserwacji moich znajomych (dzieci rozwodników)
- dziecko z pierwszego związku prawie zawsze miało żal (słuszny lub mniej słuszny) do rodzica u którego nie mieszkało- najczęściej chodziło o finanse- jeśli rodzic miał nowe dziecko z drugą partnerką/partnerem to w sumie rzeczywiście zazwyczaj więcej kasy szło na nowe dziecko "na co dzień"- może dlatego, że to stawało się automatycznie bliższe- druga sprawa to uczucia- zazdrość też często była
inna sparawa jest taka, że te "rozwiedzione dzieci" często miały fundowane jakieś super drogie wycieczki/prezenty które chyba miały coś tam wynagradzać ale poczucia krzywdy nie zabrały- nie wiem jak z tym czuły się te "młodsze". Mówię tu o przypadkach dzieci w wieku 8 lat plus więc może u Ciebie skoro Mały jest jeszcze mały będzie trochę inaczej, jeśli Cię zaakceptuje i będzie Waszą sytuację uważał za coś co było od zawsze, coś normalnego.

neverlookback napisał(a):

Karolinaa2013 napisał(a):

neverlookback napisał(a):

Karolinaa2013 napisał(a):

Może Cię to zaboli, ale jesteś jakąś cholerną hm egoistką? Pomyśl, co ma dziecko do tego? czym to dziecko zawiniło? Chcesz być z facetem mówisz, że coś do niego czujesz, dobrze się dogadujecie, a tu co? dziecko to problem? Nie przesadzajmy.Nie bedzie z Wami non stop siedzieć, przecież sama napisałaś, że nie zajmuje się ty dzieckiem , tylko matka. Więc w czym problem? Jesli masz taki stosunek do tego to może i lepiej jak zakończysz znajomość i chłopak sobie kogoś znajdzie normalnego, kogoś kto nie  wyszukuje problemów w dziecku. 
Egoistką.. hm... Karolino, to, że ma dziecko samo w sobie nie jest niczym złym, dziecko również nie jest niczemu winne BROŃ BOŻE... ale są takie niektóre sytuacje, które sprawiają, że jesto to dość niewygodna sytuacja, np. to że jest to ograniczenie finansowe (w życiu bym Małemu tych pieniędzy nie zabrała ani nic, cieszy mnie, że o niego dba) , które w przyszłości mogłoby ograniczyć np. możliwość tego bym miała dzieci, lub tego by moje dziecko się mogło rozwijać, bo np. powiedzmy możliwe, że byśmy nie byli zbyt bogaci... albo, co jeśłi mały by mnie nie polubił, a byłaby sytuacja, że trzeba go zabrać np na wakacje na 2 tyg? ja je sobie staram się optymistycznie tłumaczyć.. teraz On jest jeszcze malutki... ale co będzie w przyszłości? Mimo Tego, że wypowiedź Twoja jest dość zgryźliwa (tak to odczułam) to cieszy mnie Twoja opinia, bo uważasz(tak wywnioskowałam?), że warto spróbować ;) 
Ale nie wiesz czy Cię nie polubi, nie poznałaś go.Spróbuj co Ci szkodzi? Wybierzcie się w trójkę na lody, do parku obojętnie;)Nie, moja odpowiedź nie jest zgryźliwa :) po prostu zrozumiałam to w ten sposób, że to dziecko Ci przeszkadza w pewnym sensie i nie wiesz czy masz się angażować  w ten zwiazek, ponieważ jest to dziecko. Warto spróbować.Nic nie tracisz.Może akurat się polubicie z małym? a nie ma takiej możliwości abyście brali go do siebie np. na weekend o ile mieszkaci razem? 
Póki co, spotykamy się, i ten Facet chce, abym Małego poznała... w sumie może błędęm poprzedniego związku było to, że dziecka nigdy nie poznałam? może dlatego tak ciężko było mi się w tym wszystkim odnaleźć? Choć samo zakończenie związku nie miało z tym nic wspólnego... Ale boję się tego spotkania.. jak to jest usłyszeć, jak do faceta który Ci sie podoba, dziecko woła "tato!"... masa masa masa pytań... 

Nie wiem, możliwe. Ale nie dowiesz się niczego jak nie spróbujesz. Decyzja należy do Ciebie.Jednak ja dałabym szansę i spotkała sie w trójkę .Zobaczysz jak to będzie+ pamiętaj, że dla dziecka to też dziwna sytuacja przecież pozna zupełnie obcą kobietę. Nie tylko Ty jesteś ,,poszkodowana''. 
Pasek wagi
Kochana ty moja, nie myśl o tym co powiedzą ludzie-to nie ma żadnego znaczenia! najważniejsze to byś Ty była szczęśliwa w obecnej sytuacji. Usiądz i zastanów się "czy moge być szczęsliwa w tym związku?" wydaje mi że jak odpowiesz sobie szczerze na to pytanie to bedziesz wszystko wiedziała. A to iż on ma dziecko nie powinno być przeszkodą. Oczywiście,to dziecko zawsze bedzie w Waszym życiu ale nie sądzę by było to coś złego. Należy jednak pamiętać by zawsze rozmawiać z tym dzickiem,o tym co sie dzieje pomiedzy dwojgiem ludzi (wami) wyjaśniajcie dziecku od samego początku swoje "role"w tej sytuacji. Uwierz,może być tak iż jednego dnia okaże sie iz dziecko uzna cie za przyjeciółkę i tak jest najlepiej. Byłam w bardzo podobnej sytuacji-mój eks miał 7 letniego synka. Na początku było ciężko,ale młody pózniej traktował mnie jak kumpele i czasami sam chciał wpadać do mnie na "kawe"hahaha. Jak się dowiedział że nasz związek sie skończył był zly na ojca a do mnie zadzwonił zapytać czy może czasami się ze mna spotkać. Uwierz-nigdy nie czułam sie lepiej. To co łączyło mnie i jego ojca,nie stety się rozpadło ale ja ciągle z młodym pisze na fb,e-maile a nawet czasmi do mnie dzwoni jak ma swoje pierwsze problemiki.

neverlookback napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Bożeeeee, uwielbiam, jak każdy facet po nieudanym związku, z dzieckiem, zwala winę na kobietę. Ile ja się tego naczytałam, nasłuchałam... Jeśli nie przeszkadza Ci, że dziecko będzie ważniejsze od Ciebie, to się angażuj, ja bym nie mogła. 
Nigdzie nie napisałam, że zwalił winę na kobietę, po prostu nie rozumiem, dlaczego Ona jako matka robi problemy by Ojciec widział się z Synem? przecież kontakt jest ważny, więc czemu robi problemy? to że im jako parze nie wyszło, to już inna sytuacja, ale trzeba dumę wziąć na bok i robić tak, by Mały był szczęśliwy...Co do postrzegania, że "Mały byłby ważniejszy..." hm... to nie jest tak do końca, bo to inny rodzaj relacji... jeśli postawiłby ktoś przed Tobą Twoją Matkę i Twojego Faceta, umiałabyś powiedzieć kto jest ważniejszy? ktoś kdo dał Ci życie i całe życie o Ciebie dbał, czy ktoś kto sprawia, że to życie staje się piękniejsze? hmmm... tu się nie da wybierać... ale masz trochę racji... czy to, że kocha dziecko innej kobiety, nie będzie mi przeszkadzać? sama już nie wiem co myśleć...


Hmm...może zadaj sobie pytanie- czy to, że kocha SWOJE dziecko , nie będzie mi przeszkadzać?

Mam wrażenie, że jesteś typem egoistki, która będzie chciała mieć faceta tylko dla siebie i jeszcze mały straci kontakt z ojcem, przez Twoje pretensje- do których nie masz i nie będziesz miała żadnego prawa. Może nie powinnas sie z nim spotykac?
Jesteś taka młoda, nie możesz sobie poszukać faceta bez takich obciążeń? Nie mówię, że dzieciaci nie powinni wiązać się ponownie, ale niech robią to między soba - dzieciaty  facet, z dzieciatą kobietą. Obciążenie będzie sprawiedliwie po obu stronach. Dlaczego jedna osoba w związku ma być poszkodowana?

LadyMela napisał(a):

Jesteś taka młoda, nie możesz sobie poszukać faceta bez takich obciążeń? Nie mówię, że dzieciaci nie powinni wiązać się ponownie, ale niech robią to między soba - dzieciaty  facet, z dzieciatą kobietą. Obciążenie będzie sprawiedliwie po obu stronach. Dlaczego jedna osoba w związku ma być poszkodowana?


Jej, ale piszesz głupoty..
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.