Temat: Ten Facet ma dziecko...

Zadecydowałam, będę walczyć ;) chcę ;)

BYłaś juz  w takim związku to powinnaś najlepiej wiedzieć, czego napewno nie chcesz..
moim zdaniem to, że kocha swoje dziecko dobrze o nim świadczy
nie przejmuj się tym co powiedzą inni
musisz sama sobie odpowiedzieć na pytanie- czy jesteś w stanie w przyszłości dzielić się tym mężczyzną z jego dzieckiem/ czy jesteś w stanie zaakceptować jego relacje w przypadku gdy i u Was pojawiłoby się dziecko
takie związki nigdy nie są łatwe ale jeśli czujesz się do tego dojrzała to może warto zawalczyć o swoje szczęście
Bożeeeee, uwielbiam, jak każdy facet po nieudanym związku, z dzieckiem, zwala winę na kobietę. Ile ja się tego naczytałam, nasłuchałam... Jeśli nie przeszkadza Ci, że dziecko będzie ważniejsze od Ciebie, to się angażuj, ja bym nie mogła. 
Pasek wagi
Może Cię to zaboli, ale jesteś jakąś cholerną hm egoistką? Pomyśl, co ma dziecko do tego? czym to dziecko zawiniło? Chcesz być z facetem mówisz, że coś do niego czujesz, dobrze się dogadujecie, a tu co? dziecko to problem? Nie przesadzajmy.Nie bedzie z Wami non stop siedzieć, przecież sama napisałaś, że nie zajmuje się ty dzieckiem , tylko matka. Więc w czym problem? Jesli masz taki stosunek do tego to może i lepiej jak zakończysz znajomość i chłopak sobie kogoś znajdzie normalnego, kogoś kto nie  wyszukuje problemów w dziecku. 
Pasek wagi
pytałam go już kiedyś, czy chciałby mieć wiecej dzieci i powiedział, że by chciał, ale chciałby też, być na to finansowo przygotowany, żeby nieczego im nie brakło... więc jeśli tylko będzie możliwość to by chciał....


No to chyba dobrze, że chce mieć dziecko z Tobą... Dobrze, że facet mysli o jak najlepszej przyszłości.
Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

Bożeeeee, uwielbiam, jak każdy facet po nieudanym związku, z dzieckiem, zwala winę na kobietę. Ile ja się tego naczytałam, nasłuchałam... Jeśli nie przeszkadza Ci, że dziecko będzie ważniejsze od Ciebie, to się angażuj, ja bym nie mogła. 

Nigdzie nie napisałam, że zwalił winę na kobietę, po prostu nie rozumiem, dlaczego Ona jako matka robi problemy by Ojciec widział się z Synem? przecież kontakt jest ważny, więc czemu robi problemy? to że im jako parze nie wyszło, to już inna sytuacja, ale trzeba dumę wziąć na bok i robić tak, by Mały był szczęśliwy...

Co do postrzegania, że "Mały byłby ważniejszy..." hm... to nie jest tak do końca, bo to inny rodzaj relacji... jeśli postawiłby ktoś przed Tobą Twoją Matkę i Twojego Faceta, umiałabyś powiedzieć kto jest ważniejszy? ktoś kdo dał Ci życie i całe życie o Ciebie dbał, czy ktoś kto sprawia, że to życie staje się piękniejsze? hmmm... tu się nie da wybierać... ale masz trochę racji... czy to, że kocha dziecko innej kobiety, nie będzie mi przeszkadzać? sama już nie wiem co myśleć...
musisz wyobrazić sobie taką sytuację:
jesteście razem za np. 3 lata i ten mężczyzna mówi- teraz jeszcze nie będziemy mieli dziecka bo mi to finansowo nie pasuje, mam już jedno na utrzymaniu- jak się czujesz? co byś zrobiła w takiej sytuacji?
kolejna- jesteście razem np. 5 lat i macie dziecko. Twój partner dzieli swój czas i swoje pieniądze między Wasze dziecko i tamto dziecko. Może, że tamto widuje rzadziej to np. stara mu się wynagrodzić i kupuje droższe prezenty niż Waszemu.
To są takie realne sytuacje które trzeba sobie przemyśleć i wyobrazić przed zaangażowaniem się. Może pogadaj z nim o tym, jak to widzi itd.

Co do "ważności" to bardziej chodzi mi o to, że skoro jest zaangażowanym ojcem więc też i czasu będzie miał kiedyś dla Was mniej na konto czasu z tamtym dzieckiem. Nie wiem jakie były jego relacje partnerskie- ale jeśli zwala całą winę na kobietę za rozpad związku to też nie do końca dobrze o nim świadczy- najczęściej obie strony coś zawaliły i dobrze by było gdyby on był świadom gdzie w tamtej relacji popełnił błąd. A to że matka tamtego dziecka utrudnia mu kontakty- no cóż może to jakiś rodzaj zemsty/próba pogrywania? Jeśli taka jest to nie wiem czy tak łatwo będzie jej puszczać jej dziecko do Was jeśli będziecie już razem...

W relacji jaką chcesz rozpocząć Twoje planowanie prawie nigdy nie będzie dotyczyło tylko Was. Często będziesz musiała uwzględnić kogoś jeszcze... Np. w wakacje ojciec zechce spędzić z dzieckiem 2 tygodnie więc to Ty będziesz musiała dostosować swoje plany do tego i np. zamiast w lipcu kiedy on wybierze się z synem pod namiot pojedziecie na wakacje dopiero w sierpniu i to też na tydzień a nie na dwa bo on już część urlopu wykorzysta. To czy dziecko kiedyś będzie Cię lubiło i akceptowało też ma duże znaczenie- i chcąc nie chcąc dużo zależy tu od matki tego dziecka.

Karolinaa2013 napisał(a):

Może Cię to zaboli, ale jesteś jakąś cholerną hm egoistką? Pomyśl, co ma dziecko do tego? czym to dziecko zawiniło? Chcesz być z facetem mówisz, że coś do niego czujesz, dobrze się dogadujecie, a tu co? dziecko to problem? Nie przesadzajmy.Nie bedzie z Wami non stop siedzieć, przecież sama napisałaś, że nie zajmuje się ty dzieckiem , tylko matka. Więc w czym problem? Jesli masz taki stosunek do tego to może i lepiej jak zakończysz znajomość i chłopak sobie kogoś znajdzie normalnego, kogoś kto nie  wyszukuje problemów w dziecku. 

Egoistką.. hm... Karolino, to, że ma dziecko samo w sobie nie jest niczym złym, dziecko również nie jest niczemu winne BROŃ BOŻE... ale są takie niektóre sytuacje, które sprawiają, że jesto to dość niewygodna sytuacja, np. to że jest to ograniczenie finansowe (w życiu bym Małemu tych pieniędzy nie zabrała ani nic, cieszy mnie, że o niego dba) , które w przyszłości mogłoby ograniczyć np. możliwość tego bym miała dzieci, lub tego by moje dziecko się mogło rozwijać, bo np. powiedzmy możliwe, że byśmy nie byli zbyt bogaci... albo, co jeśłi mały by mnie nie polubił, a byłaby sytuacja, że trzeba go zabrać np na wakacje na 2 tyg? ja je sobie staram się optymistycznie tłumaczyć.. teraz On jest jeszcze malutki... ale co będzie w przyszłości? 
Mimo Tego, że wypowiedź Twoja jest dość zgryźliwa (tak to odczułam) to cieszy mnie Twoja opinia, bo uważasz(tak wywnioskowałam?), że warto spróbować ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.