21 czerwca 2013, 12:36
Hej, mam taki problem. Mój chłopak mieszka 60km stąd (ponad godzinę busem czy pkp). Jetseśmy razem 6 lat. Jeździliśmy na zmianę, ostatnio to on częściej przyjeżdżał. Był 3 razy pod rząd i stwierdził, że teraz moja kolej. Pracuję do piątku, nie mam samochodu, a mam nerwicę (źle znoszę podróże pociągiem, busami w ogóle nie mogę, bo mam ataki paniki). Mówilam mu to, ale nie wiem, czy mi wierzy. Nie lubię podróżować i uważam, że mógłby się poświęcić i do mnie przyjeżdżać. Mam raację?
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
21 czerwca 2013, 12:46
To daj mu chociaz na bilety.
21 czerwca 2013, 12:48
W ogóle 6 lat jeżdżenia, wyobrażacie to sobie...?
21 czerwca 2013, 12:52
Logic07 napisał(a):
keyma napisał(a):
W ogóle 6 lat jeżdżenia, wyobrażacie to sobie...?
niech zrobi prawo jazdy
Nie ma samochodu, przecież napisałam!
21 czerwca 2013, 12:53
keyma napisał(a):
Logic07 napisał(a):
keyma napisał(a):
W ogóle 6 lat jeżdżenia, wyobrażacie to sobie...?
niech zrobi prawo jazdy
Nie ma samochodu, przecież napisałam!
Taka kolejność... Najpierw prawo jazdy, później kupno auta, czy się mylę?
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
21 czerwca 2013, 12:54
zgadzam sie z wiekszoscia. jezdzil do ciebie to ty tez mozesz do niego
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
21 czerwca 2013, 12:55
keyma napisał(a):
W ogóle 6 lat jeżdżenia, wyobrażacie to sobie...?
Nie wiem ile macie lat, najwyraźniej nie dojrzeliście jeszcze do tego, czy zamieszkać razem, stąd takie macie rozwiązanie. Moim zdaniem nie ma co roztrząsać kto powinien się "poświęcić". Ja bym się nie spinała, skoro nie może/nie chce przyjechać, a Ty nie czujesz sie na siłach aby podróżować, spędźcie weekend osobno, następnym razem bardziej zatęsknicie to przestaniecie się licytować, bo któremuś w końcu się tak sprzykrzy, że swoje lęki/lenistwo/dumę przezwycięży
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
21 czerwca 2013, 12:56
9magda6 napisał(a):
keyma napisał(a):
Logic07 napisał(a):
keyma napisał(a):
W ogóle 6 lat jeżdżenia, wyobrażacie to sobie...?
niech zrobi prawo jazdy
Nie ma samochodu, przecież napisałam!
Taka kolejność... Najpierw prawo jazdy, później kupno auta, czy się mylę?
Moja siostra najpierw kupiła auto :P No ale róznie ludzie działają ;) Ja nie mam ani jednego, ani drugiego. Do faceta co drugi tydzień jeździłam półtora roku, w końcu znalazłam sobie kogoś na miejscu i jest wreszcie normalnie.
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3755
21 czerwca 2013, 12:56
Byl 3 razy z rzedu i rzeczywiscie nie dziwie sie mu ze nie chce jechac kolejny raz, skoro to trwa tyle lat to pewnie tez te podroze nie sa dla niego specjalna przyjemnoscia;p jak nie chcesz sama pojechac to sie nie spotkajcie po prostu teraz.