5 czerwca 2013, 11:02
Kochane mam do was pytanie, szczególnie do Pań zamężnych i zaręczonych. Na jakim etapie waszego związku, po jakim czasie wiedzieliście, że wasz partner to ten z którym chcecie się związać na stałe?
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
5 czerwca 2013, 11:21
Ja jakos po roku. Z kazdym dniem bylam coraz pewniejsza, a teraz juz sie nad tym nie zastanawiam tylko nie wyobrazam sobie zycia z kims nnym a idzie nam 4 rok:)
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 6658
5 czerwca 2013, 11:24
A ja nie uznaje powiedzenia "ten jedyny".
Kocham mojego faceta i chce z nim dzielic zycie, uwielbiam jego usmiech i iskierki w oczach. Uwielbiam przy nim zasypiac i budzic sie.
Chce zeby trwalo to zawsze, ale... w zyciu nie ma nic gwarancji. Kazde z nas moze sie odkochac, lub zmienic tak, ze ta druga osoba nie bedzie chciala juz wspolnie dzielic zycia.
Jestesmy razem ponad 6.5 roku. Mieszkamy razem on 6lat. Poznalam go jedyne 2 miesiace po zakonczeniu pierwszego powaznego zwiazku, ktory trwal prawie 4lata i tez mial byc na zawsze.
Chociaz w sumie w tamtym wypadku wiedzialam, ze cos jest nie tak i probowalam to zakonczyc wczesniej, jednak wyszlo jak wyszlo.
Edit. Ale wiedzialam, ze chce z nim byc pare dni po poznaniu go.
Edytowany przez sweeetdecember 5 czerwca 2013, 11:25
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
5 czerwca 2013, 11:28
To po co w ogóle ładować się w związki, jeśli ma się myśl "może kiedyś się odkocham?". Związek to pewnego rodzaju decyzja, że tak, chcę być z nim całe życie, a gdy pojawią się problemy - będę walczyć ze wszystkich sił, aby nam się udało.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
5 czerwca 2013, 11:30
Nikki23 napisał(a):
To po co w ogóle ładować się w związki, jeśli ma się myśl "może kiedyś się odkocham?". Związek to pewnego rodzaju decyzja, że tak, chcę być z nim całe życie, a gdy pojawią się problemy - będę walczyć ze wszystkich sił, aby nam się udało.
no dobra ale mam byc z kims na sile zeby ciagnac zwiazek? wiem ze uczucia moga sie zmienic
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 5264
5 czerwca 2013, 11:32
po pierwszym spotkaniu - jesteśmy juz 15 lat :) a 13 po ślubie
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
5 czerwca 2013, 11:33
Wredna, sama napisałaś wcześniej, że chodzi o pracę nad związkiem.
Dla mnie miłość to decyzja. A zakochanie - to uczucie.
Edytowany przez Nikki23 5 czerwca 2013, 11:33
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
5 czerwca 2013, 11:33
Jasne, wszystko może się zmienić. Tylko jeśli decydujemy się na związek, warto podejść do tego na zasadzie "jeśli się spsuje, spróbujmy naprawić zamiast od razu szukac innego". Nie na siłę, nie da się, to trudno, ale chociaż próbować. U nas na przykłąd jest myslenie :ten jedyny/ta jedyna", bo liczymy, ze tak nam się uda, nasi rodzice są ze sobą 30 lat i my też tak chcemy.
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 6658
5 czerwca 2013, 11:37
Nikki23 napisał(a):
To po co w ogóle ładować się w związki, jeśli ma się myśl "może kiedyś się odkocham?". Związek to pewnego rodzaju decyzja, że tak, chcę być z nim całe życie, a gdy pojawią się problemy - będę walczyć ze wszystkich sił, aby nam się udało.
Walczymy Walczymy =)
Naprawde duzo za nami.
Niemniej jednak przyznasz, ze o wiekszosci swoich partnerow mysli sie "ten jedyny", a pozniej katastrofa bo jednak nie ;-)
A nie znam wiele osob w moim wieku (26l) ktora mialy tylko jeden staly zwiazek.
I wlasnie przez to powiedzenie "tej jedyny" znacznie traci na wartosci.
My chcemy isc razem przez zycie, podejmujemy wspolne zoobowiazania (kredyt), dzielimy marzenia i troski, ale nie mozna sobie powiedziec "teraz juz na 100% bedziemy razem do konca zycia", bo nigdy nie wiesz co sie stanie. Mozesz sobie wlasnie jedynie powiedziec, ze tego chcesz i bedziesz o to walczyc.
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
5 czerwca 2013, 11:41
Właśnie, chcę i będę walczyć :) W moim przypadku mój narzeczony jest moim pierwszym i jedynym chłopakiem, obyło się bez kataklizmów - i lepiej żeby tak zostało, bo lepiej zapobiegać katastrofie, niż się z niej ratować ;)
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
5 czerwca 2013, 11:44
niecałe 2doby od poznania :)