- Dołączył: 2012-02-27
- Miasto: Ciechanów
- Liczba postów: 1014
22 maja 2013, 18:20
Hej zdecydowałam się was zapytać o rade bo widzę, że wiele z was ma doświadczenia z takim znajomościami.
Jakieś 6 lat temu, jak byłam jeszcze głupiutką gimnazjalistką wymyśliłam sobie numer telefonu i tak zaczęłam pisać z J. Jest ode mnie o 3 lata starszy.Potem przeszliśmy na gg. Pisało nam się genialnie.. Nawet pojawiały się miłosne deklaracje, ale skończyło się na przyjaźni. Jak tylko zaczynał wyznawać mi miłość to wytłumaczyłam mu, że nie wierze w zakochanie i miłość prze internet. W między czasie poznałam faceta (z którym byłam 5 lat), który był strasznie zazdrosny o J. Więc zakończyłam moją internetową znajomość ale nie do końca. Jak dopadał mnie jakiś kryzys zawsze mogłam się do niego zwróć i nie miał do mnie pretensji, że traktuje go jak pocieszyciela, ale mi było z tym głupio. Ostatecznie nie pisaliśmy ze sobą przez rok, ja zamieszkałam ze swoim facetem. No ale związek się popsuł i kilka miesięcy temu się od niego wyprowadziłam. Jakoś tak w kwietniu złapałam doła i napisałam do J. "Musisz mi dać porządnego kopa". Zapytał tylko co się stało i zaczął pocieszać. Od tamtej pory piszemy nie mal codziennie. Lecą komplementy i w ogóle. Ostatnio tak nie wprost, podtekstami porusza temat spotkania, np pisze "może kiedyś wpadnę do stolicy", "jak się spotkamy to mi opowiesz". Tylko ja nie jestem pewna czy chce tego spotkania. Z jednej strony fajnie by było przenieść tę znajomość do reala, a zdrugiej boje się, że to wszystko zmieni. Jestem nieśmiałą osobą i boje sie, że podczas psotkania nie wydusze z siebie słowa. Dobrze jest tak jak jest i nie chcę stracić tego co mamy. Co tym myślicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?
EDIT: zapomniała dodać, niedawno dostał kosza od dziewczyny (z dzieckiem), która na mój gust ewidentnie go zwodziła na koniec olała na rzecz innego.
Edytowany przez wiewioreczka.aga 22 maja 2013, 18:43
- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1255
22 maja 2013, 18:29
myślę że spotkaj się z nim , może bedzie z tego coś więcej :)
- Dołączył: 2007-03-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4620
22 maja 2013, 18:43
tez mam takiego cyber-znajomego:)
zawsze mozna na noego liczyc itp...
ale mino ze "znamy sie" juz prawie 5 lat i mieszkamy w tym samym miescie - nie spotkalismy sie:)
i tez mam takie obawy ale generalnie w te wakacje napewno sie z nim spotkam:)
umow sie- domyslam sie jakie masz rozterki - ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana - jak to mowia:)
odwagi :)
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Sos
- Liczba postów: 3222
22 maja 2013, 18:44
Też jestem za spotkaniem. Są dwa wyjścia, albo nie wypali, mówi się trudno, w końcu to tylko internet, albo zawiąże się między wami jeszcze większa więź. Za to jak nie spróbujesz to możesz potem żałować. Sama za niedługo planuje spotkanie ze znajomymi z neta których znam już dobre kilka lat. Myślę, że to jeszcze polepszy nasze stosunki :)
- Dołączył: 2012-02-27
- Miasto: Ciechanów
- Liczba postów: 1014
22 maja 2013, 18:52
"ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" podoba mi się to zdanie ;)
- Dołączył: 2013-04-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 79
22 maja 2013, 18:54
ja też mam takiego kolegę, już 7 lat, spotkaliśmy się raz i było bardzo fajnie:) nic się nie zmieniło po tym spotkaniu na gorsze, mamy tylko jedno wspomnienie więcej:) Ryzykuj, a nóż to TEN?:)
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
22 maja 2013, 18:55
Ja się ostatnio spotkałam z takim kolega po 3 latach codziennego pisania :) Miłości z tego nie ma, przynajmniej z mojej strony, ale wiem, że mam wspaniałego przyjaciela w jego osobie. Już nie długo spotkamy się ponownie