- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 maja 2013, 15:03
20 maja 2013, 16:10
Nie spotykałabym się... Może w wieku dwudziestu ilus tam lat nie myslałam o dzieciach, ale jednak wiedziałam że kiedyś je chcę mieć.Po latach związku... myślę, ze każdemu łatwo powiedzieć że mógłby się z tym pogodzić lub adoptować, ale to jest strasznie trudna decyzja.. Jest czas gniewu, frustracji, obwiniania. Zostałabym, jesli mąż pozwoliłby mi na in vitro. Jesli by odmówił i ja nie mogłabym stać się matką to zostawiłabym go.Ahh ale jestem bezduszna...! Ale to moje zdanie. Dzieci to dla mnie błogosławieństwo. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Na szczęscie jedno już mamy, więc nigdy nie stane przed takim dylematem.
20 maja 2013, 16:17
Nie spotykałabym się... Może w wieku dwudziestu ilus tam lat nie myslałam o dzieciach, ale jednak wiedziałam że kiedyś je chcę mieć.Po latach związku... myślę, ze każdemu łatwo powiedzieć że mógłby się z tym pogodzić lub adoptować, ale to jest strasznie trudna decyzja.. Jest czas gniewu, frustracji, obwiniania. Zostałabym, jesli mąż pozwoliłby mi na in vitro. Jesli by odmówił i ja nie mogłabym stać się matką to zostawiłabym go.Ahh ale jestem bezduszna...! Ale to moje zdanie. Dzieci to dla mnie błogosławieństwo. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Na szczęscie jedno już mamy, więc nigdy nie stane przed takim dylematem.
20 maja 2013, 16:20
a gdybyś TY była bezpołodna chciała byś żeby Twój ukochany mężczyzna chciał Cie zostawić bo przez Ciebie nigdy nie będzie ojcem ?Nie spotykałabym się... Może w wieku dwudziestu ilus tam lat nie myslałam o dzieciach, ale jednak wiedziałam że kiedyś je chcę mieć.Po latach związku... myślę, ze każdemu łatwo powiedzieć że mógłby się z tym pogodzić lub adoptować, ale to jest strasznie trudna decyzja.. Jest czas gniewu, frustracji, obwiniania. Zostałabym, jesli mąż pozwoliłby mi na in vitro. Jesli by odmówił i ja nie mogłabym stać się matką to zostawiłabym go.Ahh ale jestem bezduszna...! Ale to moje zdanie. Dzieci to dla mnie błogosławieństwo. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Na szczęscie jedno już mamy, więc nigdy nie stane przed takim dylematem.
Oczywiście że nie chciałabym (co za głupie pytanie w ogóle!), ale to byłby Jego wybór, nie mój. Byłoby mi przykro, wiele łez pewnie bym wylała i być może popadła w depresje ale na siłę bym go nie trzymała. Dlaczego jeśli On by tego nie akceptował miałabym mu odbierac to co dla niego ważne?
Są ludzie, którzy potrafią życ bez dzieci. Są ludzie, którzy adoptują je, za co ich serdecznie podziwiam. Ja do takich osób nie należę. Jesli byłabym bezpłodna to pewnie mój światopogląd byłby też zupełnie inny...Szukałabym mężczyzny, który nie pragnie własnego potomstwa, albo sama wtedy zdecydowałabym sie na adpocję.
20 maja 2013, 16:31
Edytowany przez Yenla 20 maja 2013, 16:31
20 maja 2013, 16:55
Oczywiście że nie chciałabym (co za głupie pytanie w ogóle!), ale to byłby Jego wybór, nie mój. Byłoby mi przykro, wiele łez pewnie bym wylała i być może popadła w depresje ale na siłę bym go nie trzymała. Dlaczego jeśli On by tego nie akceptował miałabym mu odbierac to co dla niego ważne?Są ludzie, którzy potrafią życ bez dzieci. Są ludzie, którzy adoptują je, za co ich serdecznie podziwiam. Ja do takich osób nie należę. Jesli byłabym bezpłodna to pewnie mój światopogląd byłby też zupełnie inny...Szukałabym mężczyzny, który nie pragnie własnea gdybyś TY była bezpołodna chciała byś żeby Twój ukochany mężczyzna chciał Cie zostawić bo przez Ciebie nigdy nie będzie ojcem ?Nie spotykałabym się... Może w wieku dwudziestu ilus tam lat nie myslałam o dzieciach, ale jednak wiedziałam że kiedyś je chcę mieć.Po latach związku... myślę, ze każdemu łatwo powiedzieć że mógłby się z tym pogodzić lub adoptować, ale to jest strasznie trudna decyzja.. Jest czas gniewu, frustracji, obwiniania. Zostałabym, jesli mąż pozwoliłby mi na in vitro. Jesli by odmówił i ja nie mogłabym stać się matką to zostawiłabym go.Ahh ale jestem bezduszna...! Ale to moje zdanie. Dzieci to dla mnie błogosławieństwo. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Na szczęscie jedno już mamy, więc nigdy nie stane przed takim dylematem.
go potomstwa, albo sama wtedy zdecydowałabym sie na adpocję.
Edytowany przez monika20monika 20 maja 2013, 16:57
20 maja 2013, 17:41
20 maja 2013, 17:49
Jestem typem osoby której takie rzeczy nie stoją na drodze do szczęścia. Nie ma znaczenia, czy byłby bezpłodny, nie miał nogi, ręki, czy ucha. Gdybym na prawdę go kochała chciałabym z nim być. Jeśli byłby bezpłodny zapewne adoptowalibyśmy dziecko.