Temat: przesadzam - facet ???

...

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Lilka29 napisał(a):

aż tak wcześnie znowu nie wróciliśmy była północ i wyszliśmy ostatni ... i Cookie nie alienowałam się .. przynajmniej na początku, potem zostały tylko dwie pary my i kolega z dziewczyną i ona tez nic nie gadała, faceci sobie sami gadali 
mądra rada: siedź lepiej w domu albo jak on idzie do swoich znajomych to Ty spotkaj się ze swoimi i po problemie ;) Przesadzasz.

Wybacz, ale to absolutnie madra rada nie jest:) 

Oczywiscie, kazdy musi miec swoja przestrzen, ale wspolnych znajomych rowniez. W ten sposob musialabym kupic sobie jakis kalendarzyk i sprawiedliwie rozdzielac swoj czas na chlopaka i znajomych, a to chyba nie na tym cala sztuka polega:) Kazdy musi miec wlasna przestrzen, ale prawdziwy sukces to wypracowac wspolny grunt.

Syliar napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Lilka29 napisał(a):

aż tak wcześnie znowu nie wróciliśmy była północ i wyszliśmy ostatni ... i Cookie nie alienowałam się .. przynajmniej na początku, potem zostały tylko dwie pary my i kolega z dziewczyną i ona tez nic nie gadała, faceci sobie sami gadali 
mądra rada: siedź lepiej w domu albo jak on idzie do swoich znajomych to Ty spotkaj się ze swoimi i po problemie ;) Przesadzasz.
Wybacz, ale to absolutnie madra rada nie jest:) Oczywiscie, kazdy musi miec swoja przestrzen, ale wspolnych znajomych rowniez. W ten sposob musialabym kupic sobie jakis kalendarzyk i sprawiedliwie rozdzielac swoj czas na chlopaka i znajomych, a to chyba nie na tym cala sztuka polega:) Kazdy musi miec wlasna przestrzen, ale prawdziwy sukces to wypracowac wspolny grunt.


dobrze ale inaczej sytuacja wygląda w jej przypadku gdy widocznie jest drętwa i nie pasuje do towarzystwa. Takie jest moje zdanie w tej kwestii.
dziwe jak on zaregowal
Pasek wagi
No ale tak sie koncza imprezy, kiedy facet idzie do swoich kolegow, a panna siedzi sama, to typowy schemat. Dlatego ja mojego chlopaka nigdy na takie imprezy nie biore, ani tez z nim nie chodze na jego meskie wypady.

To jak szedl z kolegami na impreze to wiadomo tez, ze bedzie chcial sie napic, nie wiem, mial Ci o tym mowic?

Naprawde nie masz nic przeciwko, ale wszystko Ci nie pasowalo. Wiec albo masz cos przeciwko i to mowisz, albo nie masz, i siedzisz cicho.
Nie bardzo rozumiem o co w ogóle chodzi, nie widzę problemu
A ja Cię rozumiem, nie każdy jest duszą towarzystwa i nie każdy potrafi się wkręcić w nieznane towarzystwo, tym bardziej jeśli towarzystwo nie ułatwia mu sprawy. Często się tak zdarza, że osoby, które się znają rozmawiają o rzeczach im wspólnych, śmieją się z czegoś, czego byli świadkami, wspominają itd. Trudno wtedy przyłączyć się do rozmowy.
Twój chłopak niepotrzebnie robi problem, to Ty mogłabyś się obrazić, a nie on. Skoro wiedział, że nikogo nie znasz, nie powinien zostawiać Cię samej sobie z nadzieją, że się dogadasz. Samo zapoznanie w stylu "X poznaj Y" nie wystarczy.
Pogadaj z nim i powiedz jak to wyglądało z Twojej strony, wytłumacz mu jak się czułaś i że Twoim celem nie było zrobienie mu na złość.
Jasne, ze niefajne bylo kazanie jechac dziewczynie w nocy samochodej jak jest mgla i nie zna auta, bo takie jazdy jak ktos nie jest obyty nigdy nie sa fajne, i powinniscie sie w tej kwestii dogadac wczesniej bo faktycznie moglas sie bac- zalezy jeszcze czy jechalas przez las, czy tylko przez miasto. No ale ogolem co Ci pisac, typowe wszystko bardzo.
jednak niektóre dziewczyny mnie rozumieją ...
no tak Cancri nic wiecej nie możecie napisać wiem  :)

Lilka29 napisał(a):

aż tak wcześnie znowu nie wróciliśmy była północ i wyszliśmy ostatni ... i Cookie nie alienowałam się .. przynajmniej na początku, potem zostały tylko dwie pary my i kolega z dziewczyną i ona tez nic nie gadała, faceci sobie sami gadali 

no ale tu cie nie rozumiem juz.. to trzeba bylo zagadac chociaz do tej dziewczyny skoro ona tez z nikim nie rozmawiala.  Ja rozumiem, ze sa ludzie niesmiali ale choc troche zagadywac moglas. A on pewnie myslala, ze wsyztsko ok miedzy wami a potem chciał cie dotknac to ty sie odsunełas. Szczerze to no nie wiem czego ty tez tam od niego oczekiwalas, to chyba naturalne ze jak poszliscie do jego znajomych to sie głownie nimi zajmował. A poźniej jak sie toba zainetersował (czego podobno chciałas) to juz bylas obrazona. Ale zeby nie bylo to masz racje z tym, ze wczesniej mogliscie ustalic jak to bedzie  zpowrotem a nie nagle dał ci kluczyki do swojego i wracaj sobie sama. Jak dla mnie oboje troche zawiniliscie. Nie masz co sie obrazac, tylko sobie wyjasnijcie wasz epunkty widzenia. A na nastepny raz nie idź moz po prostu na takie spotkanie skoro sie dobrze nie bawilas i mu jednak tez troche wieczór popsułas.. Po co na siłe takie spotkania?

Aa i dodam, ze weług mnie on mógł odebrac to twoj milczenie jako to, że siedziałas cały wieczór naburmuszona (co z tego co mówisz nie było prawda). Potem własnie jeszcze z tym odsunieciem sie od niego jakby to potwierdziłąs i stad cała sytuacja..

Pasek wagi
nie uwazam że mu wieczór popsułam 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.