Temat: otwieranie cudzej poczty

jak to jest w waszych związkach, małżeństwach z otwieraniem poczty swojej drugiej połówki? Robicie to? chodzi mi o "poważną korespondencję" np. listy z banków, parabanków, zakaldów pracy itp.
Pasek wagi

Cookie89 napisał(a):

Nigdy nie otwieram niczego co nie jest zaadresowane do mnie chyba, że na wyraźną prośbę odbiorcy przesyłki (np żeby sprawdzić paczkę przy kurierze czy wszystko jak należy). I zatłukłabym gdyby ktoś mi grzebał w mojej poczcie/telefonie/torbie/biurku. A nie mam zupełnie nic do ukrycia. To jest kwestia prywatności. Na szczęście trafiłam na człowieka o podobnych zasadach. Nawet jak go proszę żeby przyniósł mi coś z torebki to przynosi całą torbę i odnosi na miejsce jak już skończę. Znamy swoje hasła (haha coraz częściej mamy takie same) - i w razie potrzeby możemy się poprosić o przysługę. Ale tylko i wyłącznie na wyraźną prośbę.Nigdy nie musiałam mu o tym mówić, jakoś było to dla niego oczywiste. W jakiś luźnych rozmowach wyszło, że myślimy bardzo podobnie ;)
mam dokładnie tak samo 
Nie otwieram listów, które nie są do mnie.
Ja otwieram pocztę mojego brata, bo on często tego nie robi a potem wychodzą jaja. Jak widzę jakiś list ze spółdzielni czy coś, bo tylko ja mam klucz do skrzynki, a mój brat coś przeczyta, rzuci i zapomni. A takiej prywatnej to nigdy w życiu.

Poczta mojego Lubego obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Nie mieszkamy razem, nie mamy wspólnego konta, więc nic mi nie grozi.
Nigdy niczyjej poczty nie otwierałam. Ewentualnie pytałam telefonicznie, czy otworzyć. Podobnie z smsami, mailami i tak dalej.  Jestem wyznawczynią zasady "traktuj innych jak sam chciałbyś być traktowany", a ja zwyczajnie bardzo cenię sobie prywatność, chociażby w facebookowej rozmowie z koleżanką na temat ośmiornic.
Ja otwieram wszystko. On zawsze zapomni sprawdzic czy cos przyszlo plus ja oplacam rachunki a nie ktore sa na jego nazwisko. Jesli chodzi o maile I smsy to sie nie dotykam chyba ze mnie poprosi .
Nie sprawdzam korespondencji mojego chłopa
Nie otwieram listów nie zaadresowanych do mnie, chyba że na prośbę odbiorcy. To samo tyczy się komputera, telefonów czy szuflad (każde z nas ma jedną "swoją" szufladę). I nie chodzi tu o jakieś tajemnice tylko zwykłą prywatnośc.
Ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to przecież jego sprawa, tak długo jak obie strony będą tej samej opinii :)
Nie otwieram listów, które nie są do mnie zaadresowane. Ewentualnie na wyraźną prośbę osoby, która ten list otrzymała.

edit. Skłamałam. Ostatnio otworzyłam listy zaadresowane do mojego synka. List był od św. Mikołaja i jego koleżanki. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że synek miał wtedy 13 miesięcy ;) Obawiam się, że przez jakiś czas będę zmuszona otwierać korespondencję do niego ;)

Przypomniało mi się jak do mojej rocznej chrześnicy przyszedł list z sądu (brała udział w wypadku samochodowym i została powołana jako świadek zdarzenia). Oczywiście jej mama otworzyła ;) 

otwieram pocztę zaadresowaną do mojego męża. on mojej nie, bo go nie interesuje:)
Oczywiście otwieramy wszystko pocztę, maila, smsy, nie mamy tajemnic i nikt nie ma  o to pretensji
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.