4 lutego 2013, 23:13
Hej dziewczyny !! :)
Zacznę od początku ważę 99 kg mam problemy z hormonami więc wiele po nich przytyłam ..Mój Mąż kocha mnie za to jaka jestem ale też chciał żebym schudła dla lepszego zdrowia "ale" jest 2 dzień mojej diety i gdy próbowałam zjeść jedno ciastko mój mąż już dziwnie na mnie patrzy i mówi tylko żebyś później znów nie mówiła że ci źle.. trochę mnie to denerwuje bo to dopiero poczatek mojego odchudzania ... co zrobić żeby aż tak się w to nie angażował ???
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
5 lutego 2013, 00:23
Wiem,rozwiedz sie z nim...ja go wezme:)
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
5 lutego 2013, 00:27
Mi się wydaje, że on ma po prostu rację, drugi dzień odchudzania a Ty się bierzesz za ciastka, nie możesz się usprawiedliwiać, bo nigdy nie schudniesz (takie to proste, o! :-) ) Nie ważne, czy zjesz jedno na tydzień, czy codziennie jedno.
5 lutego 2013, 00:45
wytłumacz mu że tak Ci lepiej i tyle :)
5 lutego 2013, 00:53
A ja się nie zgadzam z tym, że trzeba kompletnie rzucić słodycze, choć jak najbardziej można, jeśli się tego chce. Ja na diecie pozwolę sobie na piwo, zrobię owsiane ciasteczka i nie widzę problemu. Węglowodany to nie samo zło, o ile jest to jedno czy dwa ciastka raz na jakiś czas, a nie cała czekolada wpierdzielona za jednym zamachem. Przecież to zmiana nawyków na całe życie. Nie wszystkiego trzeba sobie absolutnie zabraniać na diecie, tylko stosować to, czego brakowało wcześniej - kontrolować co i w jakich ilościach się je. Inna sprawa, że z dnia na dzień nie zawsze da się radę wszystko rzucić i na wieki wieków trzymać się warzyw, owoców. Nie każdy, jak zdaje się wiele z Was, tak potrafi. Podziwiam, jeśli przychodzi to Wam z łatwością. Inni jednak mogą mieć problem. A mąż fajnie, że zareagował. Mój ćwiczy i biega ze mną. Wypiłam piwo? Fajnie, on też. To teraz idziemy na morderczą jazdę na łyżwach :) Dieta to nie męczeństwo, niech sprawia trochę radości, ale także uczy w sposób mądry konsekwencji. Zeżarłaś ciastko? To 5 minut ćwiczeń więcej :)
Edytowany przez tequila.sunrise 5 lutego 2013, 00:59
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
5 lutego 2013, 00:58
Tylko wiesz, jak ktoś jest drugi dzień na diecie i już wcina słodycze, to chyba nie jest dobrze. Raz na tydzień można interpretować tak, że po czterech dniach na przykład coś zjeść, potem po kolejnych ośmiu, a nie od razu na drugi dzień, jak ktoś nie ma takiej silnej woli to niestety ale to często kończy się klapą w odchudzaniu, bo właśnie takie tylko jedno na... wszystko zawala, bo jest więcej dni z niż bez.
Nie mówię tutaj, że autorka zawali czy coś, no ale taki ogólny trend niestety panuje.
5 lutego 2013, 01:03
cancri napisał(a):
Tylko wiesz, jak ktoś jest drugi dzień na diecie i już wcina słodycze, to chyba nie jest dobrze. Raz na tydzień można interpretować tak, że po czterech dniach na przykład coś zjeść, potem po kolejnych ośmiu, a nie od razu na drugi dzień, jak ktoś nie ma takiej silnej woli to niestety ale to często kończy się klapą w odchudzaniu, bo właśnie takie tylko jedno na... wszystko zawala, bo jest więcej dni z niż bez.Nie mówię tutaj, że autorka zawali czy coś, no ale taki ogólny trend niestety panuje.
Prawdą jest, że jest taka tendencja - niestety. Wierzę jednak, że silna wola jest do wypracowania. A jak mąż pilnuje - to bardzo fajnie, o ile nie sprawia tym przykrości, ale daje pstryczek w nos, żeby się opamiętać. Jeśli lubi się słodycze, to niech Autorka zaplanuje sobie, że raz w tygodniu - w nagrodę za pilnowanie diety - zje jedno ciastko lub dwie kostki czekolady. Albo w nagrodę za zrzucenie kilku kilogramów. Wydaje mi się, że taka motywacja może pomóc w rozwiązaniu problemu - słodycze vs. dieta :) Rodzaj rozsądnego kompromisu. Poza tym, wtedy takie ciastko smakuje lepiej. Lub w inną stronę - prowadzi do odzwyczajenia się.
Edytowany przez tequila.sunrise 5 lutego 2013, 01:05
5 lutego 2013, 01:06
Dokładnie, ja też bym się cieszyła.
5 lutego 2013, 01:09
cancri napisał(a):
Nie ważne, czy zjesz jedno na tydzień, czy codziennie jedno.
nie no, rzeczywiście nieważne czy będzie miała 60kcal więcej tygodniowo czy 420:)
- Dołączył: 2012-03-10
- Miasto: Up
- Liczba postów: 821
5 lutego 2013, 01:10
spaula napisał(a):
Właśnie drugi dzień diety a Ty sięgasz po ciastko ? Ciesz się że go masz i że chce Ci pomóc ! Ja bym się cieszyła gdyby ktoś był moim takim aniołem stróżem !
dokladnie ;) odłóż ciastko i prytul męża ;) to pomoże ci zając ręce
- Dołączył: 2012-05-16
- Miasto:
- Liczba postów: 120
5 lutego 2013, 02:17
Ja to bym chciala takiego meza co bije po lapach, jak sie siega po to ciastko;)..
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
5 lutego 2013, 03:42
mnie też by to irytowało qle on to robi dla Ciebie, ja mam tak samo chce schudnąć i on też się patrzy jak jem coś po kolacji. Wiem jak to denerwuje, ale teraz cię to nosi lecz za chwilę będziesz mu dziękować