Temat: Nasze matki

Zainspirowana jakimś pobocznym wątkiem na forum, chciałabym Was zapytać:

Jaki wpływ miały Wasze matki na samoakceptację? Co za tym idzie, na Wasze kompleksy?

Moja mama za czasów nastolatkowych zawsze mi mówiła, że trzeba być szczupłą, żeby znaleźć chłopaka, żeby być lubianą w szkole, żeby odnosić sukcesy w życiu. A grubi ludzie są nieszczęśliwi, nieakceptowani i gorsi. Chciała dla mnie dobrze, jestem w stanie ją zrozumieć, ale jest jednym z głównych powodów moich kompleksów. Tyle schudłam, a mam wrażenie, że nigdy nie zaakceptuje mojego wyglądu. Boję się, że jeśli kiedyś będę w ciąży, to nawet wtedy będzie komentowała mój wygląd. Kto czyta mój pamiętnik, zna pełny ogląd sytuacji.

Ja sama boję się, że przekażę moim dzieciom jakieś złe wzorce. Nie chcę tego najbardziej na świecie, ale mam chory stosunek do jedzenia i sama nie wiem, czy będę w stanie dać im taki zdrowy stosunek.

Jak to jest u Was? Czy Wasze relacje z matkami są zaburzone przez Waszą wagę, Wasze kompleksy?
Pasek wagi

Nie kocham swojej matki, w jej obecności czuje się rywalką a nie córką, zawsze byłam przez nią krytykowana.

 

Poza tym powiedziła mi kiedyś, że gdy byłam mała miała takie myśli żeby chwycić za nóż i mnie zabić... nadal jestem w szoku, gdy sobie to przypomne.

MariaAntoninaa napisał(a):

Nie kocham swojej matki, w jej obecności czuje się rywalką a nie córką, zawsze byłam przez nią krytykowana. Poza tym powiedziła mi kiedyś, że gdy byłam mała miała takie myśli żeby chwycić za nóż i mnie zabić... nadal jestem w szoku, gdy sobie to przypomne.


nie wiem co powiedzieć. w tej wypowiedzi przeraża mnie wszystko :o makabra.......
Moja mama zawsze mi mówiła, że jestem ładna i było tak, gdy ważyłam 20 kg więcej i jest tak też teraz. Wspierała przy odchudzaniu, a gdy wcześniej nie miałam motywacji, by się odchudzać - podbudowywała, że nie wyglądam tak grubo, jak sobie to ubzdurałam
Pasek wagi

cancri napisał(a):

Moja mama nic mi nigdy nie mówiła.Więc ciężko stwierdzić wpływ, rodzice dali mi za dużo samodzielności.A nie, od urodzenia mi mówili, że jestem złośliwa i krzykaczka,miałam nawet od nich ksywę złośnica.
U mnie to samo. A co do jedzenia moja matka ciagle powtarza, że jestem szczupła chociaż wcale tak nie jest, a mówi tak mierząc mnie swoją miarą bo sama jest otyła. 
Moja niestety ma nadwage i nie ma pojecia o zdrowym odzywianiu. Zawsze mowila, ze wygladam ok - nawet kiedy sie roztylam (jako nastolatka)  i ze nie powinnam sie odchudzac, bo jeszcze dorastam, czym zaburzyla mi nieco obraz sytuacji (cos jak u przedmowczyni). Jednakowoz przejrzalam w koncu na oczy i wyrobilam sobie zdrowe nawyki ;)

ikksu napisał(a):

Moja mama z jednej strony zawsze mi powtarzała, że muszę uważać bo mam tendencję do tycia, jak byłam starsza to otwarcie mi mówiła, że powinnam schudnąć, ale z drugiej strony, kiedy zaczynałam się odchudzać, śmiała się i pytała po co mi to odchudzanie...


to samo co u mnie! toczka w toczkę!
Pasek wagi
mi moja mama zawsze mówiła ze jest idealnie (fakt nigdy gruba nie byłam, nawet nie ważyłam więcej niż 64 przy wzroście 176cm) ale mi coś tam zawsze nie pasowało czy to włosy (reszta mówiła że faktycznie beznadziejnie mnie fryzjerka obcięła) a ona zawsze ze jest ślicznie, pięknie, cudownie. Przez to oczywiście przestałam jej wierzyć i sama zaczęłam dążyć do "moich" ideałów bez patrzenia na opinie innych ludzi.
To może odniosę się do moich własnych obaw i zapytam te z Was, które mają już własne dzieci:

Jeśli nie akceptujecie siebie ze względu na wagę, to czy jesteście w stanie wykształcać w swoich dzieciach zdrowy stosunek do jedzenia?

Ja jestem jedzenioholiczką, to jest ogólnie wiadome na vit. Pracuję nad sobą, ale ponoszę porażki. Moją jedyną nadzieją jest narzeczony, który ma najzdrowszy stosunek do jedzenia, jaki u kogokolwiek zauważyłam. Może razem z nim dam radę i dla naszych pociech.
Pasek wagi
odpowiem twierdzaco :) mam 2 dzieci,ktore nie wiedza co to slodycze :) starsza corka ma 5 lat i ze slodyczy to lizak raz w tygodniu :) wode pija rowniez niegazowana wylacznie, zadnych soczkow,kubusiow itp.
kiedys od dziadka dostala kawalek czekolady,wziela do buzi, po czym wyplula i powiedziala "fuj" :D ma to po mnie,bo ja tez nie przepadam...za to czipsy,popcorn ,frytki itp. to ona jak najbardziej. tylko ze kupuje jej takie rzeczy raz w roku doslownie ,takze tez nie ma problemu .mlodsza corka ma dopiero 1,5 roku,wiec je wszystko co jej dam
Pasek wagi
Moja mama wiecznie mi powtarzała 'w Twoim wieku ważyłam 47 kilo, a jak szłam rodzić to 58' i gdy ja miałam lat 12, a ona 33 to nosiłyśmy ten sam rozmiar, ba, dwa lata później mama schudła do 50 kilogramów przez śmierć dziadka, a ja byłam 5 kilo cięższa i tak źle ze sobą to nigdy się nie czułam. Teraz jak jestem starsza to nie mam do niej pretensji, każdy chce być młody, szczupły i piękny.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.